Świadectwa dla zboru IX

98/142

Rozdział 19 — Jedność w Chrystusie Jesusie

Loma Linda, Kalifornia

24 sierpień 1905

Naszym braciom w wydawnictwie naszych dzieł w College View

Kiedy we wrześniu 1904 roku byłam obecna na obradującym zebraniu Rady Generalnej Konferencji, myśli moje całkowicie zajmowała jedność jaka powinna panować w naszym działaniu. Nie mogłam być obecna na wszystkich zebraniach lecz w nocy przeciągały przede mną jedna za drugą scena po scenie i czułam że naszym braciom i siostrom w rozmaitych miejscowościach powinnam przynieść pewne poselstwo. S9 184.1

Serce moje napełnia smutek gdy widzę jak my mając tak wspaniałe możliwości rozwinięcia naszych sił i zdolności do najwyższego stopnia, zadowalamy się tym że jesteśmy karłami w dziele Chrystusowym. Bóg życzy sobie by wszyscy Jego słudzy dojrzeli do pełnej miary mężczyzn i kobiet w Chrystusie. Gdzie jest życie tam jest wzrastanie a wzrastanie jest znakiem sił żywotnych. Słowa i uczynki są dla świata żywym dowodem tego czego dokonuje chrześcijaństwo w naśladowcach Chrystusa. S9 184.2

Gdy wykonujecie swą pracę a nie ma na nią wpływu słowna sprzeczka czy krytyka innych osób, to zdobędziecie wolność, światło i moc, co instytucjom i przedsiębiorstwom, w których jesteście zatrudnieni, użyczy dobrej opinii i dobrego wpływu. S9 184.3

Pomyślcie o tym że nie stoicie na mocnym gruncie kiedy jesteście zdenerwowani i kiedy obciążacie siebie tym że chcecie poprawić każdego człowieka z waszego otoczenia. Jeżeli ulegniecie pokusie krytykowania bliźnich, będziecie wyciągać ich błędy i pomniejszać ich pracę, to możecie być pewni że nie wypełnicie swojego zadania ani szlachetnie ani dobrze. S9 184.4

W dzisiejszym czasie każdy mąż na odpowiedzialnym stanowisku i każdy członek zboru musi swoją pracę uzgodnić z naukami Słowa Bożego. Naszą niezmordowaną czujnością, żarliwą modlitwą, słowami i czynami podobnymi Chrystusowym, chcemy okazać światu jakim chce Bóg widzieć swój zbór. S9 185.1

Ze swego wysokiego stanowiska widział Chrystus, Król Chwały, Majestat Nieba, stan człowieka na ziemi. Czuł głębokie współczucie dla grzesznej i słabej istoty ludzkiej i przyszedł na świat by objawić jej Boga. Opuścił dwory królewskie i przyodział swą Boską istotę postacią człowieczą aby dla naszego dobra wykształcić doskonały charakter. Nie osiedlił się wśród bogatych. Urodził się w biedzie, pochodził z niskiego stanu i żył w pogardzanym mieście — Nazarecie. Skoro tylko mógł obchodzić się z narzędziami, wziął udział w trosce o rodzinę. S9 185.2

Chrystus upokorzył się sam by stanąć na czele ludzkości, spotykać się z pokusami i znosić napaści na jakie narażeni są ludzie. Musiał dowiedzieć się co ludzie znoszą od niepokonanego wroga by wiedzieć jak może kuszonym przyjść z pomocą. S9 185.3

Chrystus jest ustanowiony naszym Sędzią. Ojciec nie jest Sędzią, nie są nimi również aniołowie. Ten, kto wziął na siebie naturę ludzką i na ziemi prowadził bezgrzeszne życie, ten powinien nas sądzić. Chciejcie to zapamiętać, bracia? Nie zapomnijcie o tym wy, kaznodzieje. Chciejcie ten fakt mieć stale w pamięci wy, ojcowie i matki? Chrystus stał się człowiekiem by móc być naszym Sędzią. Nikt z was nie jest ustanowiony by sądzić bliźnich. Wszystko co uczynić możecie to siebie wziąć w karby. Błagam was w imieniu Jezusa, zachowujcie Jego przykazania i nigdy nie siadajcie na tronie sędziego. Ustawicznie brzmi w moich uszach poselstwo: “Zejdź ze stolicy sędziego. Zejdź i bądź pokorna!” S9 185.4

Nigdy nie było takiego czasu żeby najważniejszą rzeczą było zaparcie się siebie i codzienne dźwiganie swojego krzyża jakim jest on dzisiaj. Jak daleko chcemy żeby sięgało nasze zaparcie się siebie? S9 186.1