Świadectwa dla zboru V

33/125

Kaznodzieje jako nauczyciele

Stan spraw w _____ jest sprawą głębokiego żalu. To co Pan był łaskaw mi przedstawić miało taki charakter że zadało mi ból. Ktokolwiek będzie pracował tutaj lub w _____, będzie miał ciężką pracę i będzie musiał nieść ciężkie brzemię ponieważ dzieło to nie zostało wiernie zakończone lecz pozostawione nieskończonym. A jest to tym smutniejsze ponieważ porażka nie jest całkowicie zawiniona przez światowość i brak miłości dla Jezusa i prawdy ze strony ludzi lecz duża jej część spoczywa po stronie kaznodziejów, którzy pracują wśród nich, znacznie nie wywiązali się ze swoich obowiązków. Nie posiadali ducha misjonarskiego, nie czuli wielkiej potrzeby dogłębnego pouczania ludzi we wszystkich dziedzinach dzieła, we wszystkich miejscach gdzie prawda zdobyła sobie przyczółek. Praca wykonana dokładnie dla jednej duszy jest wykonana dla wielu. Lecz kaznodzieje nie zrealizowali tego i nie udało im się wykształcić ludzi, którzy z kolei staliby wytrwale w obronie prawdy i kształcili następne osoby. Ten swobodny, powolny, połowiczny sposób pracy nie jest miły Bogu. S5 254.3

Kaznodzieja może lubić wygłaszanie kazań bo jest to miła część pracy i jest stosunkowo łatwa lecz żadnego kaznodziei nie powinno się mierzyć jego umiejętnościami jako mówcy. Ta cięższa część pracy przychodzi później, po odejściu od kazalnicy, w podlewaniu zasianego ziarna. Po obudzeniu zainteresowania powinna nastąpić osobista praca, odwiedzanie, przeprowadzanie czytania Biblii, nauczanie jak badać Pismo, modlenie się z rodzinami i zainteresowanymi, poszukiwanie, pogłębienie wrażenia wywartego na sercach i sumieniach. S5 255.1

Jest wielu, którzy nie odczuwają żadnego pragnienia zapoznania się z niewierzącymi sąsiadami i z tymi, z którymi się stykają i nie czują się w obowiązku przezwyciężać tę niechęć. Prawda, której nauczają, i miłość do Jezusa powinny mieć wielką moc w pomaganiu im w przezwyciężaniu tego uczucia. Powinni pamiętać że muszą spotkać się właśnie z tymi mężczyznami i kobietami w sądzie. Czy pozostawili w milczeniu niektóre słowa, które powinny były być powiedziane? Czy odczuwali wystarczające zainteresowanie dla dusz aby ostrzegać, błagać, modlić się za nie, uczynić wszelki możliwy wysiłek aby je zdobyć dla Chrystusa? Czy połączyli rozsądek z gorliwością stosując się do zaleceń apostoła: “Nad niektórymi miejcie miłosierdzie rozsądkiem się rządząc. A innych przez postrach do zbawienia przywodźcie z ognia ich wyrywając, mając w nienawiści i suknię, która była od ciała pokalana?” Judy 22.23. S5 255.2

Poważne dzieło jest do wykonania przez wszystkich pragnących sukcesu w kaznodziejstwie. Błagam was, drodzy bracia, kaznodzieje Chrystusa, abyście nie zaniedbywali się w waszym obowiązku kształcenia ludzi, abyście pracowali mądrze dla wsparcia dzieła Bożego we wszystkich różnorodnych sprawach. Chrystus był nauczycielem i Jego kaznodzieje, którzy Go reprezentują, powinni być nauczycielami. Jeżeli zaniedbują nauczania ludzi ich obowiązku wobec Boga w dziesięcinach i ofiarach, zaniedbują ważną część dzieła, które ich Mistrz pozostawił im do wykonania i “sługa niewierny” wypisane jest przy ich imionach w księdze niebieskiej. Zbór dochodzi do wniosku że gdyby te sprawy były ważne i zasadnicze, kaznodzieja, którego Bóg posłał dla przedstawienia całej prawdy, powiedziałby im wszystko, wielu czuje się bezpiecznie i swobodnie podczas gdy zaniedbują swój obowiązek. Postępują przeciwnie do wyraźnych wymagań Boga i w efekcie stają się bez życia i niewydajni. Nie wywierają zbawczego wpływu na świat i są przedstawieni przez Chrystusa jako sól bez smaku. S5 255.3

Grupy wyznawców święcących sobotę mogą być powoływane w wielu miejscowościach. Przeważnie będą to nieduże grupy ale nie wolno ich pozostawiać aby ginęły z powodu braku właściwego wysiłku osobistego i ćwiczeń. Pracy nie powinno się zostawiać przedwcześnie. Przypilnujcie tego czy wszyscy zapoznali się z prawdą, umocnili w wierze i są zainteresowani każdą dziedziną pracy zanim opuścicie ich dla innego pola. A potem, jak apostoł Paweł, odwiedzajcie ich często aby zobaczyć jak im się powodzi. O, jak niedbałą pracę wykonuje wielu, którzy mienią się być upoważnionymi przez Boga do głoszenia Jego słowa, powodują iż aniołowie płaczą. S5 256.1

Dzieło mogłoby być w zdrowym stanie w każdym polu misyjnym i byłoby tak gdyby kaznodzieje zaufali Bogu i nie pozwolili by cokolwiek stało między nimi a ich pracą. Pracownicy są znacznie bardziej potrzebni aniżeli kaznodzieje lecz te dwie rzeczy muszą być zjednoczone. Dowiedzione jest w dziedzinie misjonarskiej że jakikolwiek byłby talent kaznodziejski, jeżeli zaniedbana jest część robocza, jeżeli ludzi nie uczy się jak pracować, jak prowadzić nabożeństwa, jak wykonywać ich część w pracy misyjnej, jak dobrze dotrzeć do ludzi, praca taka będzie bliska niepowodzenia. Wiele jest do zrobienia w dziedzinie szkoły sobotniej, także w doprowadzeniu ludzi do zrozumienia ich obowiązków pracy w dziele Bożym. Bóg powołuje ich do pracy dla Niego a kaznodzieje powinni pomagać w tych wysiłkach. S5 256.2

Smutny jest oczywisty fakt że praca na tych polach misyjnych powinna być posunięta o całe lata naprzód w stosunku do tego czym jest obecnie. Zaniedbanie ze strony kaznodziejów zniechęciły ludzi a brak zainteresowania, samopoświęcenia i doceniania pracy w dziele ze strony ludzi zniechęciły kaznodziejów. “Dwa lata opóźnienia” — taki zapis znajduje się w księgach niebieskich. Ludzie ci mogli zdziałać bardzo wiele w zaawansowaniu dzieła prawdy i w przyprowadzeniu dusz do Chrystusa w różnych miejscach a jednocześnie mogli sami wzrastać w łasce i w znajomości prawdy gdyby lepiej wykorzystywali okazję krocząc bez szemrania i skarg jak wiele zostało stracone w ciągu tych lat — jak wiele dusz zginęło z powodu tego stanu rzeczy. Straty są zbyt wielkie aby się dały obliczyć. Bóg został obrażony. To postępowanie wyrządziło dziełu taką ranę, którą będzie się leczyć przez całe lata i jeżeli nie dostrzeże się i nie będzie żałowało popełnionych błędów, z pewnością zostaną powtórzone. S5 257.1

Świadomość tych faktów sprowadziła na mnie niewymowne ciężary spędzając mi sen z powiek. Niekiedy wydawało mi się że serce mi pęknie i mogłam się tylko modlić dając sobie ulgę w bólu tylko głośnym płaczem. O, tak mi było przykro z powodu mojego Zbawiciela! Jego poszukiwania owoców pośród gałęzi pokrytych liśćmi drzewa figowego i Jego rozczarowanie znalezienie “samych liści” wydawało się tak żywe w moich oczach. Czułam że nie mogę tego tak zostawić. W żaden sposób nie mogłam się pogodzić z minionymi latami zaniedbania obowiązków ze strony kaznodziejów i ludzi. Obawiałam się że druzgocące przekleństwo rzucone na drzewo figowe mogłoby być losem tych nieostrożnych. Straszne zaniedbanie w wykonywaniu pracy i wypełnieniu misji, którą Bóg im powierzył, powodują stratę na jaką żaden z nas nie może sobie pozwolić. Jest to podejmowanie ryzyka zbyt strasznego do wyobrażenia i zbyt okropnego do podejmowania kiedykolwiek w naszej historii kościoła lecz szczególnie obecnie, kiedy czas jest krótki, tak wiele trzeba zrobić w tym dniu Bożego przygotowania. Całe niebo jest poważnie zaangażowane w zbawienie ludzi, światłość wypływa od Boga do Jego ludu określając jego obowiązki tak że nikt nie musi zbłądzić z prawej ścieżki. Lecz Bóg nie zsyła swojego światła i prawdy aby go lekceważono i igrano z nim. Jeżeli ludzie są nieuważni, są podwójnie winni przed Nim. S5 257.2

Gdy Chrystus wjeżdżał do Jerozolimy u szczytu góry Oliwnej wybuchnął nieopanowanym żalem wykrzykując złamanym głosem kiedy patrzył na Jerozolimę: S5 258.1

“O gdybyś poznało i ty, a zwłaszcza w ten to dzień twój, co jest ku pokojowi twemu! lecz to teraz zakryte jest od oczów twoich”! Płakał nie nad sobą lecz nad tymi, którzy pogardzali Jego miłosierdziem, cierpliwością i przebaczeniem. Postępowanie przyjęte przez zatwardziałych i niepoprawnych mieszkańców skazanego miasta jest podobne do postawy zborów i osób indywidualnych w stosunku do Chrystusa w obecnym czasie. Zaniedbują Jego wymagania i pogardzają Jego przebaczeniem. Istnieje forma pobożności, ceremonialny kult, pochlebne modlitwy lecz brak rzeczywistej mocy. Serce nie jest zmiękczone łaską lecz zimne i nieczułe. Wielu jak Żydzi jest zaślepionych niewiarą i nie znają czasu swego nawiedzenia. Jeśli chodzi o prawdę, mieli wszelkie przywileje, Bóg apelował do nich przez całe lata w ostrzeżeniach, naganach, naprawach i poleceniach w sprawiedliwości lecz podane wskazówki zostały tylko zlekceważone i umiejscowione na jednym poziomie ze sprawami codziennymi. S5 258.2