Świadectwa dla zboru IV
Rozdział 6 — Prawdziwa dobroczynność
Drogi bracie i siostro F.:
Teraz spróbuję napisać co zostało mi przedstawione na twój temat ponieważ czuję że nadszedł czas dla tego zboru by uporządkować serca i podjąć pilną pracę dla wieczności. Oboje miłujecie prawdę i chcecie być jej posłuszni lecz jesteście niedoświadczeni. Ukazano mi że znaleźliście się w okolicznościach, w których byliście próbowani i doświadczani i że objawiły się takie cechy waszych charakterów jakich nie spodziewaliście się posiadać. S4 55.1
Wielu, którzy nigdy nie znaleźli się w okoliczności takiej próby, wydaje się być wspaniałymi chrześcijanami. Ich życie wydaje się im bezbłędne lecz Bóg widzi że mają cechy charakteru, które muszą być im objawione zanim je spostrzegą i naprawią. Symeon prorokował pod natchnieniem Ducha Bożego i powiedział Marii odnośnie Jezusa: “Oto ten położony jest na upadek i na powstanie wielu ich w Izraelu i na znak przeciw któremu mówić będą. I twoję własną duszę miecz przeniknie aby myśli z wielu serc objawione były”. Łukasza 2,34.35 (BG). W opatrzności Bożej możemy znaleźć się w różnych sytuacjach wymagających właściwości umysłu umożliwiającego rozwijanie charakteru w różnych okolicznościach. “Albowiem ktobykolwiek zachował wszystek zakon a w jednym by upadł, stał się winien wszystkich przykazań”. Jakuba 2,10. Chrześcijanie mogą żyć nienagannie tak długo gdy dotyczy to zewnętrznych oznak lecz kiedy zmiana okoliczności rzuci ich w całkowicie odmienną sytuację, odkryją silne cechy charakteru, które pozostawały w ukryciu. S4 55.2
Ukazano mi że posiadasz samolubne cechy, których powinieneś bardzo się wystrzegać. Twoja pomyślność będzie w niebezpieczeństwie a twoja wygoda nie będzie miała wpływu na pomyślność innych. Nie posiadasz ducha samowyrzeczenia, który byłby podobny do tego, który ukazał wspaniały Przykład. Powinieneś kształtować dobroczynność, która doprowadzi cię do większej harmonii z duchem Chrystusa w Jego bezinteresownej dobroczynności. Potrzebujesz więcej ludzkiej sympatii. Jest to właściwość naszej natury jaką Bóg dał nam aby uczynić nas dobroczynnymi i uprzejmymi wobec tych, z którymi się kontaktujemy. Znajdujemy się wśród mężczyzn i niewiast, których serca nie współpracują z Jezusem i jest to smutny widok kiedy Jego wyznawcy tracą tę wspaniałą cechę chrześcijanina. Oni nie naśladują Wzoru więc niemożliwe dla nich jest żyć i zachowywać się na podobieństwo Jezusa. S4 56.1
Kiedy ludzka sympatia jest wypełniona miłością i dobroczynnością i jest uświęcona przez Ducha Jezusa, to ten element może uczynić wiele dobra. Ci, którzy kształtują dobroczynność czyniąc dobrze dla innych, są błogosławieństwem i przyczyną ich dobrych uczynków, nagradzają także samych siebie otwierając swe serca dla dobrotliwego wpływu prawdziwej dobroczynności. Każdy promień światłości skierowany ku innym ludziom, zostanie odbity w naszych własnych sercach. Każde miłe i sympatyczne słowo wypowiedziane dla zatroskanego, każdy uczynek pomocy w wyjściu z opresji i każdy dar wspomagający potrzebę naszych bliźnich dany lub uczyniony dla Bożej chwały, przyniesie błogosławieństwo dla tego, który uczynił. Ci, którzy tak czynią są posłuszni prawu niebios i otrzymają pochwałę Boga. Przyjemność czynienia dobra dla innych zaszczepia żar w uczuciach, który przebłyskuje w energii, przyśpiesza obieg krwi i wzmacnia zdrowie fizycznie i psychicznie. S4 56.2
Jezus znał wpływ dobroczynności na serce i życie innych i pragnął uświadomić swym uczniom korzyści płynące z ćwiczenia tej cnoty. On mówi: “Szczęśliwsza jest rzecz dawać niżeli brać”. Dzieje Apostolskie 20,35 (BG). On unaocznia ducha radosnej dobroczynności, która powinna być kierowana ku bliźnim, przez przypowieść o człowieku, który podróżował z Jeruzalemu do Jerycha i znalazł się wśród zbójcówi, a którzy rozebrali go z odzienia, poranili i zostawili na wpółżywego. Nie bacząc na uroczyste wyznania pobożności jakie czynił kapłan i Lewita, ich serca nie odczuły litości dla cierpiącego. Samarytanin, który nie legitymował się tak wzniosłą pretensją do pobożności przechodząc tamtędy i widząc nieznajomego w potrzebie, nie odniósł się do niego z czczym zdziwieniem lecz ujrzał ludzką istotę w potrzebie. Wtedy rozbudzone zostało jego współczucie. Natychmiast podszedł do niego i opatrzył rany polewając olejem i winem. Potem ułożył go na własnym osiołku, zawiózł do gospody i opiekował się nim. Nazajutrz zaś zostawił go pod opieką gospodarza zapewniając że zapłaci wszystkie koszty po powrocie. Jezus pyta: “Któryż tedy z tych trzech zda się tobie być bliźnim onemu co był wpadł między zbójców”? A On rzekł: Ten, który uczynił miłosierdzie nad nim. Rzekł mu tedy Jezus: “Idźże i ty uczyń także”. Łukasza 10,25.30.34.34.36.37. S4 56.3
Tutaj Jezus pragnął nauczyć swych uczniów moralnego obowiązku jaki spoczywa na człowieku względem bliźnich. Ktokolwiek zaniedbuje zasady zilustrowane w tej przypowieści, nie przestrzega przykazań lecz jak Lewita łamie prawo Boże udając że je szanuje. Są tacy jak Samarytanin, którzy nie puszą się sztuczną pobożnością, a którzy jednak znają swe obowiązki wobec bliźnich, przyjaciół i sąsiadów i mają o wiele więcej życzliwości i uprzejmości aniżeli ci, którzy głoszą wielką miłość do Jezusa choć zaniedbują dobre uczynki wobec Jego stworzeń. S4 57.1
Ci, którzy miłują swych sąsiadów jak siebie samych, którzy uświadamiają sobie swą odpowiedzialność i obowiązek wobec cierpiącej ludzkości są tymi, którzy przestrzegają przykazań Bożych w swym codziennym życiu. “A oto niektóry zakonnik powstał kusząc go i mówiąc: Nauczycielu! Co czyniąc odziedziczymy żywot wieczny? A On odpowiedział i rzekł: W zakonie co napisano, jak czytasz? A on odpowiedział: Będziesz miłował Pana Boga twego ze wszystkiego serca twego i ze wszystkiej duszy twojej i ze wszystkiej siły twojej i wszystkiej myśli twojej a bliźniego twego jako samego siebie. I rzekł mu: Dobrześ powiedział, to czyń, a będziesz żył”. Łukasza 10,25-28. Jezus pokazuje zakonnikowi że miłować Boga całym sercem i bliźniego swego jak siebie samego jest prawdziwym owocem pobożności. “To czyń”, powiedział, nie jedynie “wierz” lecz “czyń, a będziesz żył”. Łukasza 10,28. Nie jest to wyłącznie wyznaniowa wiara, która wypływa z żądań Bożego prawa, która czyni nas chrześcijanami lecz również przestrzeganie prawa zakonu. S4 57.2
W przypowieści Jezus wynosi Samarytanina ponad kapłana i Lewitę, tylko bowiem on trzymał się mocno litery prawa dziesięciu przykazań. Tylko on jeden trzymał się posłusznie ducha tych przykazań podczas gdy pozostali zadowolili się głoszeniem podniosłej wiary w nie lecz czymże jest wiara bez uczynku? Kiedy wyznawcy Bożego prawa stawiają pewnie swoje stopy w tych zasadach ukazując że nie są jedynie lojalni z nazwy lecz z przekonania serca działając codziennie zgodnie z duchem Bożych przykazań, ćwicząc prawdziwą dobroczynność wobec człowieka, posiedli siłę moralną, która poruszy świat. Ale jest niemożliwe by ci, którzy głoszą poddanie się prawu Bożemu w dokładnym reprezentowaniu zasad tego świętego dekalogu zaniedbywali święty nakaz miłowania swego bliźniego jak siebie samego. S4 58.1
Najbardziej wymownym kazaniem jakie może tu być wygłoszone na temat dziesięciu przykazań to życie w czynie. Posłuszeństwo powinno być uczynione osobistym obowiązkiem. Zaniedbanie tego obowiązku oznacza popadnięcie w grzech. Bóg kładzie na nas ten obowiązek nie tylko po to aby zapewnić sobie niebiosa lecz aby czuć się w obowiązku ukazywania innym drogi a poprzez naszą troskliwość i bezinteresowną miłość prowadzić do Chrystusa tych, którzy nas otaczają. Pojedyncze zaniedbane zasady jakie charakteryzują wielu z wyznawców chrześcijaństwa są alarmujące. Lekceważenie praw Bożych zniechęca tych, którzy dopiero poznają uświęcone żądania i odwraca tych od prawdy, którzy w innym przypadku zaakceptowaliby ją. S4 58.2
Po to aby zdobywać odpowiednią wiedzę o sobie samym potrzebne jest spojrzenie w lustro i odkrycie własnych grzechów, korzystanie z krwi Jezusa, fontanny otwartej dla grzeszników, grzechów i nieczystości, w której możemy obmyć nasze szaty charakterów i usunąć hańbę grzechu. Lecz jakże wielu odmawia dostrzeżenia własnych błędów i ich naprawy, nie pragną prawdziwej wiedzy o sobie. S4 58.3
Jeżeli mamy osiągnąć wysoki poziom moralny i duchowy — doskonałość, musimy żyć dla niej. Znajdujemy się pod osobistą odpowiedzialnością wobec społeczeństwa aby tak czynić by rozprzestrzeniać wpływ Bożego prawa. Powinniśmy pozwolić świecić naszej światłości tak aby wszyscy mogli dojrzeć że święta ewangelia ma wpływ na nasze serce i życie, że kroczymy w posłuszeństwie wobec przykazań i nie zaniedbujemy żadnej z zasad. Jesteśmy szczególnie odpowiedzialni wobec świata za dusze otaczające nas. Nasze słowa i uczynki stale opowiadają się za lub przeciw Jezusowi i jego prawu. On przyszedł aby obronić nasz świat. Niech świat widzi że nie jesteśmy samolubni działając dla własnego interesu i religijnej radości lecz jesteśmy hojni i pragniemy dzielić nasze błogosławieństwa i przywileje poprzez uświęcenie prawdy. Niech będzie wiadome wszystkim że nasza religia nie zamyka ani zamraża drogi dla dusz czyniąc nas niesympatycznymi i wymagającymi. Niech wszyscy, którzy wyznają Jezusa, czynią tak jak On czynił przynosząc pożytek człowiekowi niosąc ducha mądrości w dobroczynności. Ujrzymy wówczas wiele osób kroczących w świetle naszych promieni według naszego przykładu. S4 59.1
Wszyscy powinniśmy kształtować skłonności do uprzejmości i poddania się w samokontroli sumienia. Duch prawdy czyni lepszymi mężczyzn i niewiasty, którzy przyjmują go w swych sercach. Działa jak drożdże aż cała istota jest zgodna z jego zasadami. Otwiera serce, które było zmrożone przez skąpstwo, otwiera dłoń, która była zamknięta dla cierpienia ludzkiego a życzliwość i uprzejmość stają się widzialnymi jej owocami. S4 59.2
Bóg pragnie abyśmy stali się poświęconymi pracownikami. Każda część prawdy powinna mieć praktyczne zastosowanie w naszym codziennym życiu. Błogosławieni są ci, którzy słyszą słowo Pana i przestrzegają je. Słuchanie nie wystarcza, musimy działać, musimy czynić! Praktykującemu przykazania przypadnie wspaniała nagroda. A ci, którzy dają praktyczne dowody swej dobroczynności przez czyny sympatii i współczucia wobec biednych, cierpiących i nieszczęśliwych, nie tylko pomagają im lecz również działają szeroko dla własnego szczęścia i są na właściwej drodze ochrony zdrowego ciała i ducha. Izajasz jasno opisał pracę, którą Bóg zaakceptował i błogosławił swemu ludowi. S4 59.3
“Ale to jest post, którym obrał: Rozwiąż związki niezbożnych i rozwiąż brzemiona ciężkie i wolno puść skruszonych a tak wszelkie jarzmo rozerwij. Ułamuj łaknącemu chleba twojego a ubogich wygnańców wprowadź do domu twego, ujrzyszli nagiego przyodziej go a przed ciałem swojem nie ukrywaj się. Tedy wyniknie jako zorza ranna światłość twoja a zdrowie twoje prędko zakwitnie i pójdzie przed tobą sprawiedliwość twoja a chwała Pańska zabierze cię. Tedy wzywać będziesz a Pan wysłucha, zawołasz a Pan odpowie: Owom Ja. Jeśli odejmiesz spośród siebie jarzmo a przestaniesz palca wyciągać i nieprawości mówić. Jeśli wylejesz łaknącemu duszę swoją i duszę utrapioną nasycisz, tedy wynijdzie z ciemności światłość twoja a zmierzch twój będzie jako południe. Bo cię Pan ustawicznie poprowadzi i nasyci pod największą suszą duszę twoją a kości twoje utuczy i będziesz jako ogród wilgotny a jako zdrój wód, którego wody nie ustają”. Izajasza 58,6-11. S4 60.1
Harmonia jaka istnieje pomiędzy umysłem i ciałem jest bardzo wielka. Kiedy jedno jest poruszone drugie odpowiada. Kondycja umysłu zależy w dużym stopniu od zdrowia fizycznego. Gdy umysł jest wyzwolony i szczęśliwy, w sumieniu sprawiedliwego rodzą się czyny i satysfakcja czynienia innych szczęśliwymi. Wytworzy się życzliwość, która będzie odbijać się w całym systemie wywołując swobodniejszy obieg krwi i wzmocnienie całego ciała. Błogosławieństwo Boże jest uzdrowicielem a ci, którzy obfitują w dawaniu innym, uświadomią sobie to cudowne błogosławieństwo istniejące w ich sercach i życiu. S4 60.2
Gdyby twoje myśli, drogi bracie i siostro, były bardziej poświęcone dla innych, wasze własne dusze otrzymałyby wspaniałe błogosławieństwa. Obydwoje macie za mało sympatii do ludzi. Nie kierujecie swych uczuć ku potrzebom innych. Jesteście zbyt bezwzględni i niesympatyczni. Staliście się ponurzy, podenerwowani, despotyczni. Przestajecie być sumieniem innych. Macie własne wyobrażenie o obowiązkach chrześcijanina i jego celach i oceniacie innych przez pryzmat tych wyobrażeń, jest to naruszeniem obowiązków sprawiedliwości. S4 61.1
Ludzie, którzy posiadają inne opinie i cechy charakteru, nie mogą zgadzać się z waszymi szczególnymi poglądami. Posiadacie ułomności i winy tak samo jak wasi bracia i siostry, więc dobrze jest pamiętać o tym gdy pojawiają się różnice. Wasze złe uczynki wobec nich są takie same jak ich wobec was i wy powinniście być wobec nich tak samo łagodni jak pragniecie by oni byli wobec was. Oboje tak samo potrzebujecie większej sympatii dla innych, miłości tak czułej jaką posiadał Jezus. We własnym domu powinniście kształtować uprzejmość, łagodność odnoszenia się do dzieci napominając je z uczuciem, powstrzymując się od napominania przy okazji każdego błędu ażeby nie stały się nieczułe przez ciągłe nienależyte wypominanie błędów. S4 61.2
Powinniście pielęgnować uprzejmość i współczucie Jezusa. Dzięki podejrzliwemu duchowi wobec motywów innych często przeciwdziałasz dobru, które uczyniłeś kiedyś. Pielęgnujesz uczucia, które chłodzą swym wpływem i odpychają a nie przyciągają i nie zwyciężają. Musicie pragnąć stać się tak żarliwymi i cierpliwymi w swym zachowaniu jak pragniecie by inni byli wobec was. Samolubne umiłowanie swego zdania i sposobów postępowania w wielkim wymiarze niszczy moc czynienia dobra, do którego jesteś przeznaczony. S4 61.3
Siostro F., posiadasz zbyt wielką żądzę panowania i jesteś bardzo pobudliwa. Jeśli ktoś nie zgadza się z twoją wolą, czujesz się zraniona, stajesz się samolubna albowiem nie masz cichego i możliwego do pouczenia ducha. Musisz temu bliżej się przyjrzeć, potrzebujesz gruntownej przemiany by twój wpływ mógł być tym czym być powinien. Duch, którego okazujesz, uczyni cię przygnębioną jeżeli dalej będziesz kontynuowała ten kierunek. Będziesz dostrzegała pomyłki innych i będziesz chciała natychmiast je skorygować a nie będziesz dostrzegać własnych błędów i będziesz ciężko pracować aby usunąć źdźbło z oczu brata twego podczas gdy w twym oku znajdować się będzie belka. Bóg nie życzy sobie aby twoje sumienie było miarą dla innych. Masz do wykonania pewien obowiązek jakim jest uczynienie siebie życzliwym oraz pielęgnowanie bezinteresowności w uczuciach tak długo aż twoją największą przyjemnością stanie się czynienie szczęśliwymi wszystkich wokół siebie. S4 61.4
Oboje potrzebujecie zmiękczenia waszych serc i owiania duchem Jezusa abyście mogli żyjąc w atmosferze życzliwości i dobroczynności pomóc tym wokół nas, którzy żyją, ażeby być zdrowymi i szczęśliwymi również. Wydawało wam się że życzliwość nie jest zgodna z religią Jezusa. To jest błąd. Możemy posiadać prawdziwą chrześcijańską godność a jednocześnie być życzliwymi i przyjemnymi w naszym zachowaniu. Życzliwość bez lekkomyślności jest jedną z chrześcijańskich łask. Powinniście strzec się przed wąskim pojmowaniem religii albowiem w przeciwnym razie ograniczycie swój wpływ i staniecie się niewiernymi sługami Bożymi. S4 62.1
Wstrzymujcie swe nagany i ostre oceny. Nie jesteście powołani do tego aby ganić. Wasze słowa tylko ranią i smucą a nie leczą i nie poprawiają. Powinniście pokonać przyzwyczajenie wykazywania drobnych rzeczy, o których sądzicie że są nieodpowiednie. Bądźcie niedwuznaczni, otwarci, szlachetni i miłosierni w swych osądach wobec ludzi i rzeczy. Otwórzcie swe serca dla światłości. Pamiętajcie że obowiązek ma bliźniaczą siostrę — miłość, w połączeniu potrafią zrobić prawie wszystko lecz oddzielnie nie dopuszczają by się udoskonalić w dobrym. S4 62.2
To prawda że powinniście oboje kształcić się w jedności szczerymi będąc wobec poczucia sprawiedliwości. A prosta ścieżka obowiązku powinna z wyboru być waszą. Umiłowanie własnego “ja”, miłość do przyjemności i przyjaźń świata nie powinny nigdy wpływać na was tak abyście poświęcili pewne zasady sprawiedliwości. Powinniście być nieugięci w postępowaniu zgodnym z oświeconym sumieniem i waszym przekonaniu o obowiązku lecz powinniście się strzec zajadłości i uprzedzenia. Nie popadajcie w ducha obłudy. S4 62.3
Teraz siejesz ziarno na wielkim polu życia i to co teraz zasiejesz, pewnego dnia zbierzesz — każdą myśl umysłu twego, każde uczucie twojej duszy, każde słowo twego języka, każdy czyn jaki wykonujesz spowoduje że przyniesie owoc dobra lub zła. Czas żniw nie jest tak odległy. Wszystkie twoje uczynki ukazują się przed Bogiem. Wszystkie nasze uczynki i motywy, które je powodują, mają być otwarte gdyż kontrolują je aniołowie i Bóg. S4 63.1
Tak dalece jak to jest możliwe powinieneś żyć ze swoimi braćmi i siostrami w zgodzie. Powinieneś poddać się Bogu i starać się okazywać powagę i skłonność do znajdowania błędów u siebie. Powinieneś poddać swojego ducha i umieścić go w miejscu ducha naszego drogiego Zbawiciela. Dosięgnij i uchwyć Jego dłoń, której dotyk może cię pobudzić i nagrodzić cię słodkimi właściwościami Jego własnego niezrównanego charakteru. Możesz wówczas otworzyć swe serce ku Jego miłości i pozwolić by Jego moc kogoś odmieniła a Jego łaska stała się twoją siłą. Wówczas posiądziesz pożyteczny wpływ czynienia dobra. Twoja moralna siła będzie wytrzymywać najsurowszy test twego charakteru. Twoja jedność będzie czysta i uświęcona. Wówczas twa światłość wzejdzie jako poranek. S4 63.2
Oboje musicie stać się bardziej wyrozumiali wobec innych. Jezus jest naszym przykładem. On identyfikuje się z cierpiącą ludzkością, potrzeby innych uczynił obiektem swego zainteresowania. Kiedy Jego brat cierpiał, On cierpiał wraz z nim. Jakiekolwiek lekceważenie lub zaniedbanie Jego uczni jest tym samym jakbyśmy to uczynili wobec Niego. On mówił w ten sposób: “Albowiem łaknąłem a nie daliście mi jeść, pragnąłem, a nie daliście mi pić”. Mateusza 25,42. S4 63.3
Drogi Bracie i Siostro, powinniście pragnąć bardziej ugodowych charakterów. Nieobecność jednej z podstawowych cech może uczynić całą resztę niewystarczającą. A zasady, które głosicie, powinny odzwierciedlać się w każdej myśli, słowie i uczynku. Własne “ja” powinno być ukrzyżowane i całe jestestwo poddane Panu. S4 63.4
Zbór cierpi na niedostatek miłości i ludzkiego współczucia. Niektórzy zachowują chłodną, ziębiącą rezerwę, żelazną powagę, która odpycha tych, którzy znajdują się w sferze ich wpływów. Ten duch jest zaraźliwy, tworzy atmosferę, w której niszczeją dobre impulsy i dobre postanowienia, tłumi moralne emocje ludzkiej sympatii, dobroduszność i miłość i pod jego wpływem ludzie stają się skrępowani a ich społeczne szlachetne cechy ulegają zniszczeniu. Nie tylko duchowe zdrowie jest zagrożone ale cierpi również zdrowie fizyczne na skutek naturalnej depresji. Smutek i chłód tej nietowarzyskiej atmosfery odbija się na otoczeniu. Twarze tych, którzy są dobroczynni i współczujący, świecą blaskiem prawdziwej pobożności podczas gdy ci, którzy nie kształtują myśli i są samolubni w swych motywach, wyrażają swymi twarzami uczucia pielęgnowane w sercu. S4 63.5
Siostro F., twoje uczucia wobec twej siostry nie są takie jakich pragnąłby Bóg. Ona potrzebuje więcej uczucia od siostry a mniej rozkazywania i wynajdywania błędów. Twoje postępowanie z nią wywołało przygnębienie ducha i niepokój umysłu, które ranią jej zdrowie. Bądź ostrożna bo w przeciwnym razie wyrządzisz krzywdę i osłabisz własną siostrę. Nie możesz jej uciskać i nie możesz czuć się urażona tym co ona mówi bo to wydaje ci się być w zgodzie lub niezgodzie z twoim przekonaniem. S4 64.1
Twoja siostra ma pozytywny temperament. Działa zgodnie z nim. Mogłaby być bardziej uległa lecz nie wolno ci oczekiwać że twój wpływ ją zmieni gdy jest on tak niecierpliwy i tak brakuje w nim miłości i sympatii wobec tej, która jest twoją siostrą i jest złączona z tobą w wierze. Oboje błądzicie. Dajecie dostęp przeciwnikowi a własne “ja” ma zbyt dużo do powiedzenia w uczuciach i wzajemnych uczynkach. S4 64.2
Siostro F., masz skłonności do dyktatorstwa wobec męża, siostry i wszystkich wokół. Twoja siostra bardzo cierpiała. To co mogłaby dać, to poddanie się Bogu i wiara w Niego lecz Bóg jest niezadowolony z twego postępowania wobec niej. Ona nie poddaje się bardziej swym skłonnościom aniżeli ty swoim. Kiedy takie dwa temperamenty wchodzą ze sobą w konflikt, źle się dzieje dla obu stron. Każda z was powinna się odnowić i zmienić na podobieństwo Boże. Jeśli twój charakter zmusza cię do błądzenia, lepiej gdybyś błądziła w miłosierdziu i cierpliwości aniżeli w nietolerancji. S4 64.3
Umiarkowane oceny i łagodne odpowiedzi, przyjemne i miłe słowa, bardziej sprzyjają odnowie i zbawieniu niż surowość i oschłość. Mała nieprzyjemność z twej strony może spowodować odsunięcie się danej osoby poza twój zasięg podczas gdy pojednawczy duch byłby środkiem przybliżenia się do siebie a wówczas mogłabyś umieścić ją na właściwej drodze. Powinnaś być wyrozumiała, tchnąć duchem przebaczenia i dawać odpowiedni kredyt zaufania dla każdego dobrego celu i uczynku a więcej dla tych, którzy są wokół ciebie. Wypowiadaj słowa pochwały wobec swego męża, dziecka, swej siostry i wobec wszystkich z kim jesteś związana. Ciągłe ograniczanie tłumi i zaciemnia życie innych. S4 65.1
Nie staraj się krzewić chrześcijańskiej religii poprzez zazdrość i nietolerancję wobec innych. Marnie to będzie świadczyć o twojej wierze. Nikt się jeszcze nie poprawił na skutek krytyki czy wyrzutów lecz wielu w ten sposób zostało odwiedzionych od prawdy i zatwardziło serce. Czuły duch, łagodne i wyrozumiałe zachowanie może zbawić błądzących i ukryć liczne grzechy. Bóg żąda od nas abyśmy mieli tę dobroczynność, która “jest długo cierpliwa, dobrotliwa jest”. 1 Koryntian 13,4. S4 65.2
Religia Jezusa nie wymaga od nas abyśmy tracili indywidualność naszego charakteru lecz stopniowo przystosowali się w ocenach i uczuciach do innych. Wielu może być połączonych religijnie, których opinie, zwyczaje, upodobania w doczesnych sprawach nie są zgodne lecz posiadają miłość Jezusa płonącą w ich sercu i dążą ku niebiosom, ku wiecznemu domowi. Mogą oni stanowić najsłodszą, najinteligentniejszą i najcudowniejszą jedność. Są zaledwie dwaj, których doświadczenie jest podobne w każdej sprawie i tutaj w każdym szczególe. Doświadczenia jednego mogą nie być doświadczeniami drugiego a nasze serca powinny być zawsze otwarte dla miłej sympatii i wszystkie powinny się palić miłością Jezusa jaką On miał dla swych bliźnich. S4 65.3
Zwyciężaj swe skłonności, aby być podobnym do twego syna ażeby zbyt częsty wyrzut nie czynił twej obecności nieprzyjemnej dla niego a twoje rady nie zostały znienawidzone. Wiąż go ze swym sercem nie przez głupie pobłażanie lecz poprzez jedwabne nici miłości. Możesz być stanowczy a przy tym uprzejmy. Jezus musi być twoim pomocnikiem. Miłość będzie środkiem doprowadzającym inne serca do twego a twój wpływ pomoże im utrzymać się na dobrej i właściwej ścieżce. S4 66.1
Ostrzegam cię przed duchem krytykanctwa i ponownie cię ostrzegam przed popełnieniem tego błędu. Jezus czasami czynił wymówki i w niektórych przypadkach przyjdzie nam czynić tak samo. Lecz powinniśmy wziąć pod uwagę fakt że Jezus znał dokładny stan tego kogo ganił oraz wielkość wymówek jakie może on znieść a także co jest konieczne dla naprawienia zła. Wiedział również jak żałosne jest błądzenie, jak pomóc nieszczęśliwemu i jak wspomóc słabnącego. Wiedział w jaki sposób chronić duszę przed przygnębieniem i wszczepić jej nadzieję ponieważ był dokładnie zapoznany z motywami i szczególnymi próbami każdego umysłu. Nie mógł bo nie umiał czynić źle. S4 66.2
Lecz my możemy źle osądzić motywy, możemy być zwodzeni pozorami, możemy sądzić że czynimy dobrze ganiąc zło i posunąć się zbyt daleko krytykując zbyt surowo i raniąc tam gdzie powinniśmy leczyć. Możemy też niemądrze wystawiać się na próbę sympatii w naszej ignorancji oskarżając ją że jest ograniczona w czasie lub że na nią zasługujemy. Nasz osąd może być fałszywy lecz Jezus był zbyt doświadczonym by błądzić. Ganił żałując i kochając Boską miłością tych, którym czynił wymówki. S4 66.3
Bóg żąda od nas abyśmy byli poddani Jego woli, kierowani Jego duchem i uświęceni dla Jego służby. Samolubstwo musi być odrzucone i trzeba przezwyciężać każdą ułomność naszego charakteru tak jak Jezus to czynił. Aby wypełnić to zadanie musimy codziennie umierać dla własnego “ja”. Paweł powiedział: “Na każdy dzień umieram”. 1 Koryntian 15,31. Odmieniać się codziennie, czyniąc kolejny krok ku niebiosom. Aby zdobywać codziennie zwycięstwo, pobożne życie jest jedyną drogą jaką Bóg aprobuje. Pan jest łaskawy w czułej trosce i obfity w miłosierdziu. Zna nasze potrzeby i słabości i wspomoże naszą słabość jeśli tylko Mu zaufamy i wierzymy że nas pobłogosławił i uczyni cudowne rzeczy dla nas. S4 66.4
*****