Świadectwa dla zboru I
Numer 9 — Świadectwo dla zboru
Rozdział 69 — Rebelia “wojna domowa”
Straszny stan naszego narodu domaga się głębokiej pokory ze strony ludu Bożego. Najważniejszym pytaniem, jakie powinno zajmować obecnie umysły ludzkie, jest: Czy jestem przygotowany na dzień Boży? Czy jestem w stanie zwyciężyć próby, które stoją przede mną? S1 355.1
Ujrzałam, że Bóg oczyszcza i doświadcza swój lud. Uszlachetnia go jak złoto, aż żużel i śmieci zostaną spalone, a Jego obraz odbije się w nim. Nie wszyscy posiadają ducha samozaparcia i znoszenia trudności i cierpienia za prawdę, czego wymaga Bóg. Nie podporządkowali sobie woli, nie poświęcili się całkowicie Bogu, nie poszukują przyjemności w tym, aby tylko wypełniać Jego wolę. Kaznodzieje i lud nie posiadają uduchowienia i prawdziwej świętości. Należy wstrząsnąć tym, czym można wstrząsnąć. Lud Boży zostanie doprowadzony do najtrudniejszych sytuacji i musi się umocnić, zakorzenić i utwierdzić w prawdzie, bo inaczej poślizgnie się. Jeżeli Bóg pocieszy i nakarmi dusze swoją inspirującą obecnością, mogą wytrzymać, chociaż droga może być ciemna i ciernista. Albowiem ciemność wkrótce rozproszy się, a prawdziwa światłość zajaśnieje na zawsze. Wskazano mi na wyjątki z ksiąg Izajasza 58 i 59,1-15 oraz Jeremiasza 14,10-12, jak opisują obecny stan naszego narodu. Zapomnieli o Bogu i opuścili go. Wybrali innych bogów i idą własnymi fałszywymi ścieżkami, aż Bóg odwrócił się od nich. Mieszkańcy ziemi podeptali prawa Boże i złamali Jego wieczne przymierze. S1 355.2
Widziałam podniecenie, które zostało wywołane wśród naszego ludu artykułem w “Review” pod tytułem “Naród”. Jedni zrozumieli go w taki sposób, drudzy w inny. Proste zdania zostały zniekształcone i przekręcone ich znaczenie tak, że nie oddają tego, co autor chciał powiedzieć. Podał najlepsze światło, jakie wtedy posiadał. Koniecznie trzeba było wtedy coś powiedzieć. Uwaga wielu osób była zwrócona na wyznawców zachowujących sabat, ponieważ nie przejawiali w ogóle zainteresowania wojną i nie zgłaszali się na ochotników. Gdzieniegdzie patrzono na nich jak na sympatyków rebelii. Nadszedł wtedy czas, aby objawić nasze prawdziwe poglądy na niewolnictwo i rebelię. Trzeba było poczynić mądre kroki, aby odwrócić podejrzenie podsycane przeciwko wyznawcom sabatu. Powinniśmy działać, z wielką ostrożnością. “Jeśli można, o ile to od was zależy, ze wszystkimi ludźmi pokój miejcie”. Możemy posłuchać tej wskazówki i nie poświęcić ani jednej zasady naszej wiary. Szatan i jego horda toczą wojnę z tymi, którzy przestrzegają przykazań i będą usilnie pracować nad tym, aby zapędzić ich w trudną sytuację. Nie powinni się tam oni znaleźć z powodu braku roztropności. S1 356.1
Ukazano mi, że niektórzy poruszają się bardzo nierozsądnie w związku z wymienionym artykułem. Nie we wszystkim zgadzał się on z ich poglądami i zamiast spokojnie rozważyć sprawę i rozpatrzyć wszystkie jej aspekty, podenerwowali się podekscytowali, a niektórzy chwycili za pióro i pośpiesznie wyciągnęli wnioski, które nie wytrzymują rozsądnych prób. Niektórzy byli niekonsekwentni i nierozsądni. Uczynili to, do czego szatan ich stale popędza, mianowicie wylali swoje własne buntownicze myśli. S1 356.2
W Iowa posunęli się całkowicie za daleko i wpadli w skrajność. Pomylili gorliwość ze skrajnością i sumiennością. Zamiast dać się prowadzić rozsądkowi i zdrowemu sądowi, pozwolili, aby kierowały nimi impulsy, chociaż byli gotowi zostać męczennikami za wiarę. Czy zatem te złe nastroje prowadziły ich do Boga? Do większej pokory przed Nim? Czy prowadziły ich do wiary w Jego zbawienną moc z ich ciężkiej sytuacji, w jakiej się znaleźli? O nie! Zamiast zanosić prośby do Boga w niebie i polegać całkowicie na Jego mocy, zanosili je do komórek prawa, gdzie oczywiście załatwiane były negatywnie. Okazali swoją słabość i brak wiary. Wszystko to posłużyło wyłącznie do zwrócenia szczególnej uwagi na tę specjalną grupę wyznawców sabatu, co spowodowało trudną sytuację dla tych, którzy nie mają dla nich żadnej sympatii. S1 356.3
Niektórzy byli w pogotowiu, aby czepić się i skarżyć przy każdej okazji lub uczynionej uwadze. Lecz nie wielu zachowało mądrość w tym trudnym czasie, aby myśleć bez uprzedzeń i spokojnie powiedzieć, co należy tu czynić. Ujrzałam, że ci, którzy tak zdecydowanie mówią o odnowie i odmowie zaangażowania się w rebelię, często nie rozumieją samych siebie. Gdyby rzeczywiście zostali powołani [do armii] i po odmowie grożonoby im więzieniem, torturami czy nawet śmiercią, w bojaźni cofnęliby się, wtedy odkryliby, że nie byli wartościowymi chrześcijanami, i nie byli przygotowani na taką okoliczność. Ich wiara nie wytrzymałaby próby. To, o czym mówili, że jest wiarą, było nadgorliwą pewnością siebie. S1 357.1
Ci, którzy byliby najlepiej przygotowani na poświęcenie nawet życia, gdyby okoliczności tego wymagały, aniżeli znaleźć się w sytuacji, gdzie nie mogliby słuchać Boga, nie mówiliby niepotrzebnych słów. Nie chwaliliby się. Odczuwaliby powagę czasu i dużo rozmyślali, a ich szczere modlitwy unosiłyby się do nieba w prośbie o mądrość w działaniu i łaskę o wytrwanie. Ci, którzy mają tę wiarę, że w bojaźni Bożej nie mogą angażować się z powodu sumienia w tę wojnę, tacy będą spokojni, a kiedy będą się ich pytać, pokornie powiedzą wprost to co muszą powiedzieć, aby odpowiedzieć pytającemu, i wtedy należy dać do zrozumienia, że nie uczestniczymy w wojnach, i nie zgadzamy się z rebelią. S1 357.2
W szeregach zachowujących sobotę jest trochę sympatyków niewolnictwa. Kiedy przyjęli prawdę, nie pozostawili za sobą wszystkich błędów, które powinni byli pozostawić. Potrzebują oni głębszego łyka z oczyszczającej fontanny prawdy. Niektórzy przynieśli z sobą swoje stare przesądy polityczne, które nie zgadzają się z zasadami wiary. Utrzymują, że niewolnik jest własnością swojego pana i nie powinien mu być zabierany. Ustawiają tych niewolników w jednym szeregu z bydłem i mówią, że takim samym wyrządzeniem krzywdy jest pozbawienie go niewolników, jak zabranie mu bydła. Ukazano mi, że nie ważne jest, ile zapłacił za ludzkie ciało i duszę. Bóg nie daje mu żadnego prawa do ludzkich dusz i nie ma prawa uważać ich za swoją własność. Chrystus umarł za całą ludzkość, białą i czarną. Bóg stworzył człowieka wolnym i swobodnym, jak białych tak i czarnych. Instytucja niewolnictwa odrzuca tę zasadę i rości sobie prawo panowania człowieka nad innym człowiekiem, której Bóg nigdy mu nie dał, a która należy wyłącznie Bogu. Właściciel niewolników odważył się przyjąć przed Bogiem odpowiedzialność za swojego niewolnika i zgodnie z tym, będzie on odpowiedzialny za grzechy niewolników, niewiedzę i jego wady. Zostanie on wezwany do rozliczenia się z władzy, którą posiadał nad niewolnikiem. Kolorowa rasa jest Bożą własnością. Tylko Stwórca jest ich Panem i ci, którzy odważyli się przykuć łańcuchami ciało i duszę niewolnika, odważyli się trzymać go w poniżeniu jak zwierzę, tacy otrzymają swoją zapłatę. Gniew Boży był zatrzymany i uśpiony, lecz obudzi się i wyleje bez domieszki miłosierdzia. S1 358.1
Niektórzy byli tak niemądrzy, że mówili o swoich przekonaniach za niewolnictwem — przekonaniach, które nie narodziły się w niebie, lecz pochodzą z królestwa szatana. Te niespokojne duchy mówią i działają w sposób, który przynosi ujmę dziełu Bożemu. Przytoczę tutaj kopię listu, napisanego do brata A. z Oswego, Centrum, Nowy York: S1 358.2
“Ukazano mi kilka spraw w związku z tobą. Ujrzałam, że oszukujesz sam siebie. Dałeś okazję wrogom naszej wiary, by przeklinali i ganili wyznawców sabatu. Przez swoje nierozsądne postępowanie zamknąłeś uszy kilku osób, które słuchałyby prawdy. Widziałam, że powinniśmy być tak mądrzy, jak węże i tak nieszkodliwi jak gołębie. Nie przejawiasz ani mądrości węża, ani nieszkodliwości gołębia. S1 359.1
Szatan był pierwszym przywódcą rebelii. Bóg ukarze Północ za to, że tak długo tolerowała przeklęty grzech niewolnictwa, ponieważ w oczach nieba jest to grzech najciemniejszego koloru. Bóg nie stoi po stronie Południa i w końcu ukarze je strasznie. To szatan jest podżegaczem całej rebelii. Ujrzałam, że ty bracie A. pozwoliłeś na to, aby zasady polityczne zniszczyły twój rozsądek i umiłowanie prawdy. Konsumują one prawdziwą świętość twojego serca. Nigdy nie spojrzałeś na wojny we właściwym świetle, a twoje poglądy na tę sprawę rzuciły cię na stronę rebelii, która jest wzniecana przez samego szatana i jego popleczników. Twoje poglądy na niewolnictwo nie mogą harmonizować ze świętymi, ważnymi prawdami naszych czasów. Musisz oddać albo swoje poglądy, albo prawdę. Nie można obu rzeczy pielęgnować w sercu, ponieważ zwalczają się wzajemnie. S1 359.2
Szatan pobudza cię. Nie pozwoli ci spocząć, aż nie zdeklarujesz swojej woli po stronie mocy ciemności. Wzmacniasz tym samym złych ludzi, których Bóg przeklął. Postawiłeś swój wpływ po złej stronie, razem z tymi, których sposobem życia jest rozsiewanie cierni i sadzenie nieszczęścia innym. Widziałam, że angażujesz swój wpływ po stronie zdegradowanego towarzystwa, zapomnianego przez Boga i aniołowie odlecieli od was z obrzydzeniem. Widziałam, że całkowicie zostałeś oszukany. Gdybyś poszedł za światłością zesłaną przez Boga, gdybyś wziął pod uwagę pouczenia swoich braci, o, gdybyś usłuchał ich rady, zbawiłbyś siebie i zaoszczędził nagany cennej prawdzie. Lecz bez względu na zesłane ci światło, publicznie rozgłaszałeś swoje poglądy. Jeżeli nie naprawisz tego, co zrobiłeś, obowiązkiem ludu Bożego będzie publiczne cofnięcie sympatii i koleżeństwa względem ciebie, aby zachować nacisk, który musi być wywierany przez cały lud. Musisz wiedzieć, że nie mamy pośród siebie takich osób, że nasz zbór takich nie toleruje. S1 359.3
“Utraciłeś uświęcający wpływ prawdy. Utraciłeś związek ze społeczeństwem niebiańskim. Związałeś się z pierwszym wielkim buntownikiem i gniew Boży jest nad tobą, gdyż Jego święta sprawa jest zniesławiona przed niewierzącymi. Zasmuciłeś lud Boży i pogardziłeś radą Jego wysłanników na ziemi, którzy pracują razem z Nim i w zastępstwie Chrystusa, proszą, aby lud pojednał się z Bogiem. S1 360.1
Ukazano mi, że jako lud nie możemy być nadto ostrożni w wywieraniu jakiegokolwiek wpływu, musimy uważać na każde słowo. Kiedy słowem lub uczynkiem stawiamy się na polu walki wroga, odpędzamy od siebie świętych aniołów, a zachęcamy i przyciągamy tłumy aniołów zła. Właśnie to uczyniłeś bracie A., i przez swoje nieostrożne, samowolne postępowanie spowodowałeś, że niewierzący patrzą na wyznawców sabatu wokół ciebie z podejrzeniem. Przedstawiono mi następujące słowa, jako dotyczące sług Bożych: ‘Kto was słucha — mnie słucha, a kto wami gardzi — mną gardzi, a kto mną gardzi, gardzi Tym, który mnie posłał‘. Niech ci Bóg pomoże, mój oszukany bracie, abyś ujrzał siebie, jakim jesteś, i abyś odzyskał sympatię zboru”. S1 360.2
Nasze królestwo nie jest z tego świata. Oczekujemy na naszego Pana z nieba, aby zstąpił na ziemię i założył pełną władzę i potęgę, i ustanowił swoje wieczne królestwo. Potęgi ziemskie drżą i chwieją się w posadach. Nie musimy i nie możemy spodziewać się jedności pomiędzy narodami świata. Nasza pozycja ze snu Nabuchodonozora jest przedstawiona przez palce u nóg, w stanie podzielonym i jako metal pomieszany z gliną, co spojone być nie może, i nie będzie się trzymać razem. Proroctwo ukazuje nam, że wielki dzień Boży jest tuż nad nami — “śpieszny jest i straszny”. Ujrzałam, że naszym obowiązkiem w każdym przypadku jest przestrzeganie praw naszego kraju, chyba, że sprzeciwiają się one wyższemu prawu, które Bóg ogłosił donośnym głosem z góry Synaj, a później wyrył w kamieniu swoim własnym palcem. “Prawa moje włożę w ich umysły i na sercach ich wypiszę je, i będę im Bogiem, a oni będą mi ludem”. Ten kto ma Boże prawa wyryte w sercu, będzie bardziej słuchał Boga niż ludzi i prędzej sprzeciwi się wszystkim ludziom, aniżeli w najmniejszym stopniu odstąpi od przykazań Bożych. Lud Boży jest pouczany wpływami prawdy i prowadzony uczciwym sumieniem do życia według Słowa Bożego, i przyjmie Jego prawo zapisane w sercach, jako jedyny autorytet, który mogą uznać i usłuchać. Mądrość i autorytet boskiego prawa są najwyższego stopnia. S1 360.3
Ujrzałam, że lud Boży, który jest Jego szczególnym skarbem, nie może angażować się w tę wstrząsającą wojnę, ponieważ sprzeciwia się ona każdej zasadzie wiary. Będąc w wojsku, ludzie nie mogą być posłuszni prawdzie, a jednocześnie słuchać rozkazów swoich oficerów. Byłoby to nieustannym gwałceniem sumienia. Ludzie tego świata są rządzeni zasadami tego świata. Nie mogą docenić żadnej innej wartości. Polityka światowa i opinia publiczna zawierają zasady działania, które rządzą nimi i prowadzą do praktykowania pewnej formy postępowania, którą uważają, że jest dobra. Lecz lud Boży nie może być rządzony tymi motywami. Słowa i przykazania Boże wypisane w sercu, są duchem i życiem, i jest w nich moc podporządkowania i posłuszeństwa. Dziesięć przykazań Jehowy jest podstawą wszelkich sprawiedliwych i dobrych praw. Ci, którzy kochają przykazania Boże dostosowują się do każdego dobrego prawa swojego kraju. Lecz jeżeli wymagania władców są sprzeczne z Bożymi prawami, jedynym pytaniem, na które trzeba odpowiedzieć jest: Czy posłuchamy Boga czy człowieka? S1 361.1
Konsekwencją długiego i postępującego buntu przeciwko wyższym konstytucjom i prawom jest ponury całun ciemności i śmierci okrywający ziemię. Ziemia jęczy pod ciężarem nagromadzonej winy i wszędzie umierający są zmuszeni doświadczyć zła, zawarte w cenie sprawiedliwości. Ukazano mi, że ludzie wypełniają cele szatana sprytem, cwaniactwem i oszustwem, a ostatnio zadano straszny cios. Można prawdziwie powiedzieć: “Sprawiedliwość pozostaje z daleka, gdyż prawda potyka się na rynku, a dla uczciwości miejsca nie ma”. “A ten, który unika złego, bywa plądrowany”. A w niektórych wolnych stanach standard moralności coraz bardziej się pogarsza. Ludzie o zdeprawowanych apetytach i zepsutym życiu mają teraz okazję do triumfowania. Wybrali na swoich władców tych, których zasady są upodlające, którzy nie kontrolują zła i nie karcą zdeprawowane dążenia ludzi, lecz pozwalają im na wszystko. Gdyby ci, którzy wolą żyć jak dzikie zwierzęta i pić płynną truciznę, byli jedynymi cierpiącymi, gdyby tylko oni zbierali owoce swojego postępowania, wtedy zło nie byłoby tak wielkie. Lecz wielu, bardzo wielu, musi przechodzić przez niewiarygodne cierpienia z powodu grzechów innych. Żony i dzieci, choć niewinne, muszą wypijać gorzki kielich aż do dna. S1 362.1
Bez łaski Bożej ludzie lubią czynić zło. Błądzą w ciemnościach i nie posiadają mocy samokontroli. Popuszczają wodze swoim pasjom i zachciankom, i niszczą swoje delikatne sumienie tak, że pozostają tylko zwierzęce namiętności i apetyty. Ludzie tacy muszą odczuć wyższą, kontrolującą moc, która ich zmusi do posłuszeństwa. Jeżeli rządzący nie posiadają siły, aby przestraszyć czyniącego zło, poniży się on do poziomu bestii. Ziemia jest coraz bardziej zepsuta. S1 362.2
W ostatnich wyborach wielu było zaślepionych oraz bardzo oszukanych przez to, że użyto ich wpływów by przydać autorytetu ludziom, którzy przymykają oko na zło, którzy bez wzruszeń będą świadkami zalewu zła i nieszczęść, których zasady są zepsute, którzy są sympatykami Południa, i którzy zachowywali niewolnictwo w takim stanie jakim jest. Na wysokich stanowiskach w armii Północy są ludzie, którzy w sercu są buntownikami, którzy cenią życie żołnierza nie wyżej niż życie psa. Bez wzruszenia patrzą na nich, jak są rozrywani, ranieni i umierający tysiącami. Oficerowie armii Południa nieustannie otrzymują informacje dotyczące planów armii Północy. Oficerowie Północy otrzymywali dokładną informację o ruchach i zbliżających się rebeliantach, których lekceważono i nimi pogardzano, ponieważ informator był czarny. I przez zaniedbanie przygotowania się na odparcie siły wroga Unii, zostali zaskoczeni i rozbici na kawałki, a co najgorsze, wielu biednych żołnierzy zostało wziętych do niewoli, aby cierpieć jeszcze bardziej niż śmierć. S1 363.1
Gdyby w armii Północy była jedność, wojna wkrótce by się skończyła. Buntownicy wiedzą, że mają sympatyków w całej armii Północy. Karty historii są coraz ciemniejsze. Lojalni ludzie, którzy nie zgadzają się z rebelią ani z niewolnictwem, zostali wyzyskani. Wpływu ich użyto do nadania autorytetu ludziom, którzy byli przeciwni zasadom. S1 363.2
Wszystko przygotowuje się na wielki dzień Boży. Czas potrwa jeszcze trochę dłużej, aż mieszkańcy ziemi przepełnią puchar nieprawości. A wtedy gniew Boży, który tak długo był uśpiony, obudzi się, a ziemia wypije kielich Jego gniewu. Niszcząca moc Boża jest nad tą ziemią, aby rozdzierać i niszczyć. Mieszkańcy ziemi są zapieczętowani pod miecz, głód i zarazę. S1 363.3
Wielu ludzi z dużym autorytetem — generałowie i oficerowie, działa zgodnie z instrukcjami otrzymanymi od duchów diabelskich, udając zmarłych wojowników i zręcznych generałów, porozumiewając się z tymi autorytetami i kontrolując wiele ich posunięć. Jeden generał otrzymuje wskazówki od tych duchów, aby poczynić specjalne posunięcia i schlebiają sobie nadzieją sukcesu. Inni otrzymują wskazówki, które całkowicie różnią się od innych. Niekiedy ci, którzy postępują według tych wskazówek, odnoszą sukces, lecz o wiele częściej spotykają się z klęską. S1 363.4
Niekiedy duchy te zdają tym przywódcom sprawozdanie z wydarzeń, w które mają się zaangażować i o poszczególnych osobach, które padną w bitwie. Czasami to się sprawdza, co te duchy przepowiadają i wzmacnia to wiarę tych, którzy wierzą w objawienie podane przez te duchy. I znów okazuje się, że nie została podana ta właściwa informacja, lecz oszukańcze duchy dają jakieś wyjaśnienia, które są przyjmowane. Oszukanie umysłów jest tak wielkie, że wielu nie zauważa duchów kłamliwych wiodących ich wprost ku pewnej zgubie. S1 364.1
Wielki przywódca — generał, buntownik, szatan zna układy tej wojny, i każe swym aniołom przybierać kształty zmarłych generałów, naśladować ich maniery i wykazywać, szczególne cechy ich charakteru. A przedstawiciele wojskowi — przywódcy naprawdę wierzą, że prowadzą ich duchy przyjaciół i zmarłych wojowników, ojców wojny “Rewolucyjnej”. Gdyby nie byli tak okropnie oszukani, zaczęliby myśleć, że wojownicy postawieni wysoko, nie byli dobrymi generałami lub zapomnieli o swoich sławnych ziemskich zdolnościach. S1 364.2
Przywódcy tej wojny zamiast zaufać Bogu Izraela i kazać swoim armiom ufać Jedynemu, który może wybawić ich od wroga, w większej części błagają księcia ciemności, słuchają diabłów i wierzą im. W 5 Mojżeszowej 32,16-22 anioł powiedział: Jak Bóg może udzielić szczęścia takiemu ludowi? Gdyby zechcieli spojrzeć na niego i zaufać mu, gdyby tylko przyszli tam, gdzie On może im pomóc stosownie do Jego łaski, uczyniłby to chętnie. S1 364.3
Ujrzałam, że Bóg nie odda całkowicie armii Północy w ręce rebeliantów, aby zostali całkowicie zniszczeni przez wroga. Odniesiono mnie do 5 Mojżeszowej 32,16-30. “Byłbym rzekł, rozproszę je po kątach, i wygubię między ludźmi pamiątkę ich. Gdybym się na pychę nieprzyjaciół nie oglądał, by się snać nie podnieśli nieprzyjaciele ich, a nie rzekli: ‘Ręka nasza wyniosła, a nie Pan sprawił to wszystko’. Albowiem ten naród ginie przez rady swe i nie ma rozumu. O, by mądrymi byli! wyrozumieliby to i oglądaliby się na ostatnie rzeczy swoje. Jakoby uganiał jeden z nich tysiąc, a dwa goniłyby dziesięć tysięcy! gdyby ich Bóg, opoka ich, nie zaprzedał i Pan ich nie wydał”. S1 365.1
Są w armii generałowie, którzy całkowicie poświęcili się temu i szukają wszelkich dróg, aby zrobić wszystko co mogą, by przetrzymać tę straszną rebelię i nienormalną wojnę. Lecz większość oficerów i innych przywódców ma w tym swój własny samolubny cel. Każdy szuka zysku ze swojej działalności, a wielu prawdziwych, szczerych żołnierzy upada na duchu i traci odwagę. Swoją część szlachetnie wykonują w starciu z wrogiem, lecz traktowani są brutalnie przez własnych oficerów. Między żołnierzami znajdują się ludzie o szlachetnych charakterach i niezależnym duchu. Nie byli nigdy przyzwyczajeni do mieszania się z tak zdegenerowaną klasą ludzi jakich łączy wojna, która wychowała ich na tyranów zdolnych do zabijania ludzi i traktowania ich jak zwierzęta. Tym szlachetnym żołnierzom trudno jest to wszystko znieść. Wielu oficerów zachowuje się brutalnie i kiedy nada się im autorytet, mają dobrą okazję, aby wykazać swoją brutalną naturę. Tak tyranizują tych, którzy są podwładnymi, jak południowi panowie swoich podwładnych niewolników. Wszystkie te niewłaściwe rzeczy utrudnią zdobywanie ludzi do wojska. S1 365.2
W niektórych przypadkach, kiedy generałowie znajdowali się w najgroźniejszej sytuacji, kiedy ich ludzie padali jak deszcz, wzmocnienie w tym czasie dałoby im zwycięstwo. Lecz inni generałowie nie troszczyli się o to, ilu ludzi zginie i zamiast przyjść z pomocą toczącym walkę, tak jak by to było po ich myśli, wstrzymali konieczną pomoc obawiając się, że ich towarzysz generał otrzyma chwałę pomyślnego odparcia wroga. Przez zazdrość cieszyli się nawet wiedząc, że wróg zdobywa zwycięstwo i przepędził żołnierzy Unii. Południowcy mają piekielnego ducha w tej rebelii, lecz i ludzie Północy nie są czyści. Wielu z nich jest samolubnie zazdrosnych w obawie, że inni zdobędą honory i wyniosą się ponad nich. O, jak wiele istnień ludzkich zostało poświęconych z tego powodu! Żołnierze innych narodów, które prowadzą wojnę, interesują się tylko z obojętną gorliwością, aby posuwać się naprzód, aby zwyciężyć lub umrzeć. Przywódcy rewolucji działali zgodnie z gorliwością i tym sposobem zdobyli niezależność. Obecnie ludzie działają jak demony, a nie jak istoty ludzkie. S1 366.1
Szatan przez swoich aniołów skomunikował się z oficerami, którzy byli surowymi, wyrachowanymi ludźmi, kiedy to byli pozostawieni sami sobie i porzucili swój własny rozsądek, i byli prowadzeni przez kłamliwe duchy w bardzo trudne miejsce, gdzie zostali odparci przez wstrząsającą sumienie rzeź. Jego szatańskiemu majestatowi bardzo odpowiada, kiedy widzi żołnierzy poległych jak trawa. Widziałam, że rebelianci często byli w sytuacji, kiedy można ich było zwyciężyć bez większego wysiłku, lecz wieści duchów prowadziły generałów Północy i zaślepiały im oczy, aż rebelianci byli poza ich zasięgiem i niektórzy generałowie woleli raczej pozwolić rebeliantom uciec, aniżeli ich unieszkodliwić. Więcej myślą o ukochanej przez nich instytucji niewolnictwa, aniżeli o pomyślności narodu. Jest to jeden z powodów, dla których wojna tak się przedłuża. S1 366.2
Informacje dotyczące ruchów naszej armii, wysyłane przez naszych generałów do Waszyngtonu, mogłyby być równie dobrze wysłane do sił rebeliantów. Sympatycy buntu znajdują się w samym sercu władz unii. Ta wojna nie jest żadnym wyjątkiem. Ogromny brak jedności myśli i działania powoduje, że wygląda ona ciemno i zniechęcająco. Wielu żołnierzy porzuciło ograniczenia i wpadło w alarmujący stan degradacji. Jak może Bóg postępować z tak skorumpowaną armią? Jak może On zgodzić się i zgodnie ze swoim honorem pobić ich wrogów i doprowadzić ich do zwycięstwa? Kiedy biedni żołnierze umierają tysiącami na polu walki lub z ran i ciężkich warunków życia, z powodu istniejącej niezgody, gdzie toczy się walka o honor. S1 367.1
Ta wojna jest najdziwniejsza, a zarazem najstraszniejsza i najbardziej zniechęcająca. Inne narody spoglądają z niesmakiem na prowadzenie i postępowanie armii zarówno Północy, jak i Południa. Widzą tak zdecydowany wysiłek przedłużania wojny kosztem ogromnej ofiary życia i pieniędzy. Wojną tą niczego się naprawdę nie zyskało. Wygląda to dla nich, jakby walka była prowadzona tylko po to, aby zobaczyć, kto zabije więcej ludzi. Są oni pełni pogardy. S1 367.2
Ujrzałam, że rebelia stale wzrastała, i nigdy nie była bardziej zdecydowana, aniżeli w chwili obecnej. Wielu rzekomych ludzi Unii zajmujących ważne stanowiska są fałszywymi osobami. Jedynym celem podniesienia przez nich broni było zachowanie Unii w takim stanie w jakim była, a niewolnictwo zachowane razem z nią. Gdyby taki przywilej mieli, chętnie przykuliby niewolników na całe życie w poniżającą niewolę. Osoby takie mają dużą sympatię dla Południa. Krew została przelana jak woda zupełnie niepotrzebnie. W każdym miejscu, w każdej wsi panuje żałoba. Żony opłakują mężów, matki synów, siostry braci. Lecz bez względu na całe to cierpienie, nie zwracają się ku Bogu. S1 367.3
Ujrzałam, że zarówno Północ jak i Południe są karane. Jeśli chodzi o Południe, zostałam odesłana do 5 Mojżeszowej 32,35-37: “Mojać jest pomsta i nagroda, czasu swego powinie się noga ich, śpieszą się przyszłe rzeczy do nich. Albowiem sądzić będzie Pan lud swój, a sług swoich użali się, gdy ujrzy, że ustała siła, a iż pojmany, jako zostawiony, nic nie mogą. I rzecze: Gdzież bogowie ich? Ona opoka, w której ufali?” S1 368.1
*****