Świadectwa dla zboru I
Rozdział 49 — Całkowite poświęcenie
Drodzy braterstwo K!
W moim ostatnim widzeniu, ukazano mi niektóre rzeczy, które odnoszą się do waszej rodziny. Pan łaskawie myśli o was i nie opuści was chyba że wy wyrzekniecie się go. L. i M. znajdują się w letnim stanie. Muszą się podźwignąć i poczynić wszelkie możliwe wysiłki by zdobyć zbawienie, inaczej stracą życie wieczne. Muszą odczuć odpowiedzialność za siebie i zdobyć doświadczenie. W ich sercach musi się dokonać dzieło za pośrednictwem Ducha Świętego, wówczas umiłują i wybiorą towarzystwo ludu Bożego i odłączą się od tych, którzy nie mają w sobie miłości do spraw duchowych. Jezus wymaga całkowitej ofiary i zupełnego poświecenia. L. i M., nie zdajecie sobie sprawy z tego że Bóg wymaga od was niepodzielnych uczuć. Uczyniliście święte wyznania a jednak zniżyliście się do poziomu pospolitych chrześcijan z imienia. Odpowiada wam towarzystwo ludzi młodych, którzy nie wykazują zainteresowania dla świętych prawd jakie wy wyznajecie. Robicie wrażenie takich samych jak wasi koledzy gdyż zadawalacie się taką samą “religią” i postępujecie tak samo jak oni, aby być miłymi dla wszystkich nie narażając się na jakikolwiek zarzut. S1 240.1
Chrystus żąda wszystkiego. Nie może wymagać mniej ponieważ Jego ofiara była zbyt kosztowna, zbyt wielka aby mogła usprawiedliwić przyjęcie czegoś połowicznego. Nasza święta wiara domaga się odłączenia. Nie wolno nam dopasowywać się do świata ani do martwych bezdusznych chrześcijan z imienia. “A nie upodabniajcie się do tego świata ale się przemieńcie przez odnowienie umysłu swego”. Rzymian 12,2. Jest to droga wyrzeczeń. Wydaje się wam że droga ta jest zbyt wąską, że zbyt wiele jest rzeczy, których trzeba się na niej wyrzec i gdy mówicie: “Jak ciężko jest to wszystko oddać”, zadajcie sobie pytanie: “Co Chrystus oddał dla mnie?” To właśnie pytanie usuwa w cień wszystko to co nazywamy samowyrzeczeniem. S1 240.2
Spójrzcie na Jezusa roniącego krwawy pot w ogrodzie Getsemane. Tylko jeden anioł został zesłany z nieba żeby wzmocnić Syna Bożego. Idźcie za nim jego drogą aż do sali sądowej, w której był wydrwiony, kaleczony i obrażany, tam gdzie rozwścieczony motłoch pastwił się nad nim. Spójrzcie na niego odzianego w starą purpurową szatę królewską. Przysłuchajcie się szorstkim drwinom, okrutnym bestialskim szyderstwom. Spójrzcie na jego szlachetne poranione cierniami czoło a potem pomyślcie jak boleśnie ciernie te wbijały się w jego skroń wyciskając świętą krew. Posłuchajcie tej żądnej mordu ciżby wołającej w uniesieniu o krew Syna Bożego. Został on wydany w ich ręce, oni zaś przywiedli go, bladego, słabego, słaniającego się i mdlejącego na miejsce stracenia. Rozciągnięto go na drewnianym krzyżu a gwoźdźmi przebili jego dłonie i stopy: Spójrzcie na niego, wiszącego na krzyżu podczas straszliwych godzin konania, kiedy to aniołowie zakrywali swe twarze na widok tej okropnej męki a słońce cofnęło się nie mogąc na nią patrzeć. Pomyślcie o tych sprawach a potem zapytajcie siebie, czy ta droga jest zbyt wąska, zbyt trudna? Nie, nigdy! S1 240.3
W życiu podzielonym znajdziecie wątpliwości i mrok. Nie będziecie się mogli radować ani ukojeniem religijnym ani pokojem jaki daje świat. Nie zasiadajcie nic nie robiąc w fotelu szatana lecz podnieście się i dążcie do wysokiego celu, którego osiągnięcie jest wielką łaską i przywilejem. Oddanie wszystkiego dla Chrystusa jest błogosławionym przywilejem. Nie patrzcie na życie innych ludzi i nie naśladujcie ich gdyż to nie zaprowadzi was wyżej. Macie tylko jeden prawdziwy, bezbłędny wzór. Najbezpieczniej jest naśladować tylko Jezusa. Postanówcie że jeżeli inni kierują się zasadą duchowego lenistwa, opuśćcie ich kierując się wprost ku wzniosłym wyżynom chrześcijańskiego charakteru. Formujcie charakter dla nieba. Nie zasypiajcie na swych posterunkach. Postępujcie wiernie i uczciwie wobec własnej duszy. S1 241.1
Pobłażacie złu, które grozi zniszczeniem waszego duchowego życia. Odbiera ono wszelkie piękno i pozbawia zainteresowania Pismem Świętym. Ono wywołuje upodobanie do powieści, bajek i innych lektur nie wywierających dobrego wpływu na umysł, a który w pewnym sensie został poświęcony służbie Bożej. Taka lektura wytwarza fałszywe, niezdrowe podniecenie, rozpala wyobraźnię, czyni umysł nieprzydatnym do jakiejkolwiek duchowej służby. Odzwyczaja od modlitwy, pozbawia umiłowania duchowych spraw. Natomiast czytanie literatury rzucającej światło na Pismo Święte zwiększa pragnienie pilniejszego studiowania go, i nie tylko że nie jest niebezpieczne ale zbawienne i dobroczynne. Zostaliście mi przedstawieni z oczyma odwróconymi od świętej księgi a utkwionymi w książkach służących tylko niezdrowej podniecie zabijającymi religijność. Im częściej i pilniej będziecie czytać Pismo Święte, będzie ono tym piękniejsze i tym mniej ochoty będziecie mieli na czytanie bezwartościowych książek. Codzienne studiowanie Pisma Świętego wywiera na umysł uświęcający wpływ. Będziecie oddychać niebiańską atmosferą. Przywiążcie tę drogocenną księgę do swoich serc. Doświadczcie tego że ona jest waszym przyjacielem i przewodnikiem w różnych kłopotach. S1 241.2
W waszym życiu wytknęliście sobie różne cele i jakże wytrwale pracujecie aby je osiągnąć! I aby wasze zamierzenia zostały zrealizowane, wszystko obliczyliście i zaplanowaliście. Otóż teraz istnieje przed wami najważniejszy cel, warty uporczywego, niezmożonego, życiowego wysiłku. Jest nim zbawienie waszej własnej duszy. Wymaga ono jednak samozaparcia, poświęcenia i głębokich studiów. Musicie zostać oczyszczeni i uszlachetnieni. Brak wam zbawczego wpływu Ducha Bożego. Mieszacie się ze swoimi kolegami zapominając że nosicie imię Chrystusa lecz postępowaniem i ubiorem nie różnicie się od nich. S1 242.1
Siostro K.:
Musisz jeszcze dużo nad sobą pracować. Musisz wyzbyć się pychy i zwrócić całe swoje zainteresowanie ku prawdzie. Twoje życie wieczne zależy od drogi jaką teraz obierzesz. Jeżeli chcesz osiągnąć życie wieczne, musisz dla niego żyć i wyrzec się samolubstwa. Wyjdź z tego świata i trzymaj się z dala od niego. Twoje życie musi cechować wstrzemięźliwość, czujność i modlitwa. Aniołowie czuwają nad rozwojem charakteru i dokładnie ważą jego moralną wartość. Wszystkie nasze słowa i uczynki przesuwają się przed Bogiem jak w kalejdoskopie. Jest to straszny i poważny czas. Nadzieja na życie wieczne nie może opierać się na niepewnym gruncie. Ona musi zostać utwierdzona między Bogiem i twoją własną duszą. Niektórzy zamiast zadać sobie trud dokładnego zbadania własnych serc, wolą raczej oprzeć się na sądach i doświadczeniu innych. Potrafią tak spędzać miesiące i lata, są bez jakiegokolwiek świadectwa Ducha Bożego czy namacalnego dowodu przyjęcia ich. Oszukują samych siebie. Myślą że posiadają nadzieję ale w rzeczywistości brak im zasadniczych cech chrześcijan. Po pierwsze, muszą dokonać ogromnej pracy nad swoim sercem, a dopiero potem ich obyczaje nabiorą tego wzniosłego i szlachetnego charakteru jaki cechuje prawdziwych wyznawców Chrystusa. Wyżywanie swojej wiary wymaga wysiłku i moralnej odwagi. S1 242.2
Lud Boży jest szczególnym ludem. Jego duch nie może się mieszać z duchem i wpływami świata. Chyba że nie życzycie sobie nosić miana chrześcijanina nie będąc tego warci. Uważam iż nie chcielibyście spotkać się z Jezusem wyznając go jedynie wargami. Nie możecie oszukiwać się w sprawach o tak ważnym znaczeniu. Zbadajcie starannie grunt na którym opiera się wasza nadzieja i szczerze zajmijcie się zbawieniem własnej duszy. Domniemana nadzieja nigdy was nie zbawi. Czy obliczyliście koszty? Obawiam się że nie. Teraz zdecydujcie czy chcecie pójść za Chrystusem, bez względu na poniesione koszty? Nie możecie tego uczynić a jednocześnie cieszyć się przychylnością i sympatią tych, którzy w ogóle nie reagują na boskie sprawy. Wasze charaktery nie mogą się z sobą mieszać tak jak nie sposób połączyć oliwy z wodą. S1 243.1
Być dzieckiem Bożym i współdziedzicem dziedzictwa Chrystusowego to wielka rzecz. Jeżeli będzie wam dany ten przywilej, będziecie mieć udział w cierpieniach Chrystusa. Bóg patrzy w serce. Widziałam że musicie szukać go żarliwie podnosząc standard waszej pobożności, w przeciwnym razie nie zdobędziecie wiecznego życia. Możecie zadać mi pytanie: Czy siostra White widziała to wszystko. Tak jest. Usiłowałam przedstawić wam to wszystko jak najlepiej i przekazać te same wrażenia, których i ja doznałam. Oby Pan pomógł wam pojąć to wszystko. S1 243.2
Drogi bracie i droga siostro!
Troskliwie strzeżcie waszych dzieci. Duch i wpływy tego świata niszczą w nich każde pragnienie stania się prawdziwymi chrześcijanami. Niech wasz wpływ odciągnie ich od młodych współtowarzyszy, którzy nie przejawiają żadnego zainteresowania Bożymi sprawami. Jeśli chcą kiedyś osiągnąć niebo, muszą złożyć tę ofiarę. S1 243.3