Świadectwa dla zboru I

48/122

Rozdział 47 — Ukrywanie nagany

Ukazano mi postępowanie H. i I. Chociaż byli napominani, nie naprawili swych złych uczynków. Lud Boży zwłaszcza w stanie Nowy York, znajdował się pod ich złym wpływem postępowania. Ich wpływ był szkodliwy dla dzieła Bożego. Przez ostatnie dziesięć lat, często widziałam ich w moich wizjach, ukazywano mi ich złe uczynki i napisałam do nich o tych sprawach. Lecz oni ostrożnie ukrywali przed braćmi fakt że zostali zganieni obawiając się że to zniszczyłoby ich wpływ. Ci, którzy byli pod ich wpływem odnieśliby korzyść z napomnień i nagany przez nich otrzymanych. Te wiadomości powinnam była przekazać w ręce rozsądnych braci w zborze aby — jeżeli to konieczne — wszyscy mogli zrozumieć polecenia jakie Pan uważał za stosowne dać swojemu ludowi. Lecz kiedy zrelacjonowałam te wiadomości otrzymane dla tych braci tylko im samym, potępili mnie w sposób, który niczego nie oszczędzał. Tak bardzo cierpiałam z tego powodu że doprowadziło to do tego, iż ukryłam to co otrzymałam od Pana w związku ze złymi uczynkami niektórych osób. S1 233.1

To duma serca doprowadziła tych braci do tego że tak bardzo obawiali się, żeby czasem inni nie dowiedzieli się że byli napominani. Gdyby pokornie wyznali swoje grzechy przed zborem, dokonaliby czynu wiary, o której mówili że ją posiadają w wizjach, a zbór byłby wzmocniony przez otrzymanie naprawy i wyznałby swoje błędy. Ci nauczyciele stali na drodze stada. Dawali zły przykład a zbór patrzył na nich i kiedy udzielono nagany pewnemu bratu, pytał: “Dlaczego nie napominano tych kaznodziei kiedy idziemy za ich naukami?” W ten sposób otwarto drzwi szatanowi aby kusił ich co do prawdziwości widzeń. S1 233.2

Bracia zostali oszukani i wyrządzono im krzywdę. Uwierzyli że jesteśmy z tymi nauczycielami zgodni i że wypełniamy ich nauki naśladując ich podczas gdy wszystkie były niewłaściwe. Pisałam do tych kaznodziejów, cierpiałam na duchu widząc że sprawa Boża jest raniona ich nierozsądnym postępowaniem. Z jakimż niepokojem obserwowałam skutki tych wiadomości lecz oni odsunęli je na bok i nie pozwolono braciom nic o nich wiedzieć, dlaczego nie mogli odnieść korzyści z nauk, które Pan uznał dać za stosowne. S1 233.3

Moje wysiłki były bardzo zniechęcające kiedy widziałam że nie osiągnięto tego co Bóg zaplanował. Dlatego tak często zapytywałam się w rozpaczy: “Cóż warta jest moja praca?” Bracia ci zajęli takie oto stanowisko. Wierzymy w widzenia lecz siostra White przypisuje sobie i wstawia własne słowa, a my będziemy wierzyć w tę część poselstwa, o której sądzimy że pochodzi od Boga a nie będziemy zwracać uwagi na pozostałe słowa. Postępowali według tego systemu, nie poprawili swojego życia. Głosili że wierzą w widzenia lecz postępowali przeciwnie do nich. Ich przykład i wpływ wzbudziły wątpliwości w umysłach innych. Byłoby znacznie lepiej dla sprawy obecnej prawdy gdyby obaj sprzeciwiali się darom i talentom. Wtedy ludzie nie byliby oszukani i nie potknęliby się o tych ślepych nauczycieli. Mieliśmy nadzieję i modliliśmy się o to aby mogli się naprawić i wywierać dobry wpływ na zbór lecz nadzieja umarła i nie możemy i nie ośmielamy się już dłużej zachować spokoju. Wyrządziliśmy krzywdę zborowi Bożemu przez to że wcześniej nie mówiliśmy głośniej. S1 234.1

*****