Doświadczenia i Widzenia oraz Dary Ducha

57/74

Poselstwo drugiego anioła

Gdy kościoły odrzuciły przyjęcie poselstwa pierwszego anioła, odrzuciły tym samym światło z nieba i utraciły łaskę Bożą. Zaufały swej własnej sile, a na skutek przeciwstawienia się pierwszemu poselstwu, doprowadziły siebie tam, gdzie nie były w stanie dostrzec światła poselstwa drugiego anioła. Lecz umiłowani Boga, którzy byli szykanowani, przyjęli poselstwo: “Babilon upadł” i opuścili kościoły. DW 174.1

Prawie że przy końcu poselstwa drugiego anioła, zobaczyłam wielkie światło, świecące z nieba na lud Boży. Promienie tego światła były jasne jak słońce i słyszałam głosy aniołów, wołających: “Oto oblubieniec idzie, wyjdźcie mu na przeciw.” DW 174.2

Był to krzyk o północy, który dodał siły poselstwu drugiego anioła. Z nieba zostali wysłani aniołowie, aby obudzili zniechęconych świętych i przygotowali ich do będącego przed nimi wielkiego dzieła. Tego poselstwa nie otrzymały najbardziej utalentowane osoby. Aniołowie zostali wysłani do pokornych i poświęconych, i wręcz przymuszali ich do wydania okrzyku: “Oto oblubieniec idzie; wyjdźcie mu na przeciw!” Ci, którym powierzono tę wieść, śpieszyli się, głosząc je w mocy Ducha Świętego i podnosząc na duchu zniechęconych braci. Dzieło to nie leżało w mądrości i umiejętności ludzi, lecz w mocy Bożej, a Jego święci, usłyszawszy ten okrzyk, nie mogli mu się oprzeć. Najbardziej uduchowieni pierwsi przyjęli to poselstwo, zaś ci, którzy poprzednio dowodzili w tym dziele, teraz byli ostatnimi, którzy to poselstwo przyjęli i dopomogli do wzmocnienia okrzyku: “Oto oblubieniec idzie, wyjdźcie mu na spotkanie.” DW 174.3

Światło poselstwa drugiego anioła zostało rozpowszechnione we wszystkich częściach kraju i wieść ta poruszyła tysiące serc ludzkich. Przechodziła ona z miasta do miasta i z wioski do wioski, aż oczekujący lud Boży został całkowicie obudzony. W wielu kościołach nie wolno było głosić tego poselstwa i duża grupa tych, którzy posiadali żywe świadectwo, opuściła upadłe kościoły. Krzyk o północy dokonał wielkiego dzieła. Poselstwo to bada serca i doprowadza wierzących do szukania dla siebie żywych doświadczeń. Wiedzą oni, że nie mogą opierać się jeden na drugim. DW 175.1

Święci z niepokojem oczekiwali swego Pana, poszcząc, czuwając i prawie nieustannie się modląc. Nawet niektórzy grzesznicy z przerażeniem oczekiwali na ten czas; jednak wielkie masy okazywały w swojej opozycji do poselstwa jedynie szatańskiego ducha. Drwili i wyśmiewali je, powtarzając wszędzie: “Nikt nie wie o tym dniu i godzinie.” Źli aniołowie pobudzali ich do zatwardzania swych serc i odrzucania każdego promienia niebiańskiego światła, aby szatan mógł ich utrzymać w swoich sidłach. Wielu, którzy wyznawali, że oczekują na Chrystusa, nie brali żadnego udziału w dziele owego poselstwa. Chwała Boża, której byli świadkami, pokora i głębokie poświęcenie oczekujących dusz i przytłaczający ciężar dowodów, spowodowały, że wyznali, iż przyjęli Prawdę.; Nie byli oni jednak ani nawróceni, ani przygotowani na przyjście swojego Pana. DW 175.2

Wszędzie między świętymi wyczuwało się ducha uroczystej i poważnej modlitwy. Spoczywała na nich święta powaga. Aniołowie z największym zainteresowaniem czuwali nad efektem tego poselstwa, krzepili tych, którzy je przyjęli i odciągali ich od ziemskich spraw, by obficie mogli czerpać ze źródła zbawienia. Wówczas lud Boży był mile widziany przez Boga. Jezus z upodobaniem patrzał na nich, gdyż Jego obraz odbijał się w nich. Przynieśli oni zupełną ofiarę oraz całkowite poświęcenie, oczekując przemienienia w nieśmiertelność. Ale mieli doznać jeszcze jednego, bolesnego rozczarowania. Czas, w którym oczekiwali wybawienia — minął, a oni nadal znajdowali się na ziemi. Skutki przekleństwa nigdy nie wydawały się im tak bardzo widoczne. Wszystkie uczucia oddali niebu i w błogim oczekiwaniu zakosztowali smaku wyzwolenia i przyszłej nieśmiertelności; ale ich nadzieje nie zostały spełnione. DW 175.3

Strach, który był udziałem wielu, nie zniknął nagle i nie od razu triumfowali oni nad rozczarowanymi. Kiedy jednak nie ukazywały się żadne widoczne oznaki gniewu Bożego, pozbyli się ciążącego nad nimi strachu i zaczęli wyśmiewać się i szydzić. Lud Boży był ponownie doświadczany i wystawiany na próbę. Świat naśmiewał się, drwił i urągał im. Ci zaś, którzy bez żadnej wątpliwości wierzyli, że Jezus teraz przyjdzie, by wskrzesić umarłych, a żyjących świętych przemienić w nieśmiertelność, aby mogli objąć Królestwo w wieczne posiadanie, czuli się tak, jak uczniowie przy grobie Jezusa: “Wzięli Pana mego, a nie wiem gdzie Go położyli.” DW 176.1