Doświadczenia i Widzenia oraz Dary Ducha

58/74

Przedstawienie ruchu adwentowego

Widziałam pewną ilość grup, które powiązane były jak gdyby liniami. Wielu w tych grupach znajdowało się w zupełnej ciemności; wzrok mieli skierowany ku ziemi i wydawało się, że między nimi i Jezusem nie ma żadnej łączności. Jednak w tych różnych grupach rozproszone były osoby, których oblicza jaśniały i skierowane były w niebo. Zostały im udzielone promienie światłości Jezusa, które podobne były do promieni słonecznych. Anioł kazał mi uważnie patrzeć i zobaczyłam, że nad każdym z tych, którzy mieli promień światłości, czuwał anioł, podczas gdy źli aniołowie otaczali tych, którzy znajdowali się w ciemnościach. Słyszałam głos anioła, jak wołał: “Bójcie się Boga i chwałę Mu dajcie, gdyż nadeszła godzina sądu jego!” DW 176.2

Wtedy wspaniałe światło spoczęło na owych grupach, by oświecić tych wszystkich, którzy chcieli je przyjąć. Niektórzy z tych, co tkwili w ciemnościach, przyjmowali to światło i cieszyli się. Inni sprzeciwiali się światłu z nieba, mówiąc, że zostało posłane po to, aby ich sprowadzić na manowce. Wtedy światło odeszło od nich i pozostawiono ich w ciemności. Ci zaś, którzy przyjęli światło od Jezusa, z radością pielęgnowali wzrost tego promieniującego na nich cennego blasku. Oblicza ich jaśniały świętą radością, a wzrok swój z wielkim zainteresowaniem kierowali w górę, na Jezusa. Głosy ich zgodnie z głosami aniołów wymawiały: “Bójcie się Boga i chwałę mu dajcie, gdyż nadeszła godzina sądu Jego!” Gdy wydali ten okrzyk, zobaczyłam, że ci, którzy znajdowali się w ciemnościach zaczęli ich trącać ramionami. Wtedy wielu z tych, którzy miłowali to święte światło, zerwało liny wiążące ich z nimi i odłączyło się od nich. Gdy to czynili, wyszli z tych różnych grup mężowie, wielce przez swoich szanowani i szli do nich, jedni z uprzejmymi słowami, drudzy z gniewnym spojrzeniem i z wygrażającymi gestami, aby znowu ściągnąć rozluźnione liny. Mężowie ci powtarzali bezustannie: “Bóg jest z nami, stoimy w świetle, mamy Prawdę.” Zapytałam, kim są ci mężowie. Odpowiedziano mi, że są to kaznodzieje i przywódcy, którzy sami odrzucili światło i nie chcieli, aby inni je przyjęli. DW 176.3

Widziałam, że ci, którzy miłowali światło, z pałającym wzrokiem spoglądali w górę, wyczekując Jezusa, by przyszedł i wziął ich do Siebie. Nagle zawisła nad nimi chmura i twarze ich się zasmuciły. Zapytałam o przyczynę zjawienia się chmury. Pokazano mi, że przedstawia ona symbol ich rozczarowania. Czas, w którym oczekiwali swego Zbawiciela minął, a Jezus nie przyszedł. Gdy oczekujących ogarnęło zniechęcenie, kaznodzieje i przywódcy — na których przedtem zwróciłam uwagę — cieszyli się, a wszyscy ci, którzy to światło odrzucili, wielce triumfowali, a wraz nimi cieszył się szatan i jego aniołowie. DW 177.1

Potem słyszałam głos innego anioła: “Upadł, upadł! Babilon!” Tych rozczarowanych oświeciło światło i z gorącym pragnieniem Jego przyjścia, ponownie skierowali swój wzrok na Jezusa. Ujrzałam grono aniołów rozmawiających z tym, który wołał: “Upadł Babilon!” i w wyniku tego, wszyscy połączyli z nim swe głosy, wołając: “Oto oblubieniec idzie, wyjdźcie mu naprzeciw!” Wydawało się, że te przyjemne dźwięki głosów anielskich dotarły wszędzie. Niezwykle jasne i wspaniałe światło otaczało tych, którzy miłowali udzielone im światło. Oblicza ich jaśniały niezwykłą wspaniałością i oni złączyli się z aniołami w okrzyku: “Oto oblubieniec idzie!” Gdy wśród tych różnych grup zabrzmiało to ich zgodne wołanie, wówczas ci, którzy odrzucili światło, zaczęli ich poszturchiwać, traktować pogardliwie i wyśmiewać. Ale aniołowie Boży rozpostarli nad prześladowanymi swe skrzydła, podczas gdy szatan ze swymi aniołami usiłowali otoczyć ich swoją ciemnością i doprowadzić do odrzucenia owego światła z nieba. DW 177.2

Następnie usłyszałam głos, mówiący do tych, którzy byli popychani i wyśmiewani: “Wyjdźcie z pośród nich, a nieczystego się nie dotykajcie.” Posłuszni temu głosowi, wielu przerwało liny, którymi byli związani i opuszczając grupy znajdujące się w ciemności, przyłączyli się do tych, którzy wcześniej uzyskali wolność, i radośnie złączyli z nimi swe głosy. Słyszałam głosy gorliwych i rozpaczliwych modlitw kilku osób, które jeszcze pozostawały wśród grup, tkwiących w ciemnościach. Kaznodzieje i przywódcy przechadzali się wśród tych różnych grup, aby mocniej zaciągnąć liny; jednak stale dochodziły mnie głosy owych poważnych modlitw. Potem widziałam, jak modlący się, wyciągali ręce o pomoc do zjednoczonej grupy tych, którzy radując się w Bogu, byli już wolni. Widząc, jak z przejęciem spoglądali w niebo i jak zdecydowanie wskazywali ku górze, ich odpowiedź brzmiała: “Wyjdźcie z pośród nich i odłączcie się!” Widziałam pojedyncze osoby, jak walczyły o wolność i wreszcie zerwały liny, którymi były skrępowane. Oparły się wszelkim wysiłkom, czynionym w celu mocniejszego zaciśnięcia lin i nie zwracały już uwagi na stale powtarzające się twierdzenia: “Bóg jest z nami, Prawda jest u nas.” DW 178.1

Owe grupy pozostające w ciemności nieustannie opuszczały osoby i dołączały do tej wyzwolonej już grupy, znajdującej się jakoby na szerokiej przestrzeni, położonej nad ziemią. Uporczywie wpatrywali się w niebo, chwała Boża spoczywała na ich twarzach i radośnie wykrzykiwali, wielbiąc Boga. Byli mocno złączeni ze sobą i jakby okryci światłem z nieba. Wokół tej grupy znajdowali się i tacy, którzy przyszli do niej pod wpływem światła, ale nie byli z nią zdecydowanie złączeni. Wszyscy, którzy umiłowali wylane na nich światło, z żywym zainteresowaniem patrzyli w górę, a Jezus z radosnym uznaniem spoglądał na nich. Z nadzieją oczekiwali Jego przyjścia i tęsknili za nim. W ogóle nie zwracali uwagi na ziemskie sprawy. Niestety, nad oczekującymi znowu zawisła chmura i widziałam ich zmęczony wzrok, skierowany ku ziemi. Zapytałam o przyczynę tej zmiany. Towarzyszący mi anioł powiedział: “Ponownie zostali zawiedzeni w swych oczekiwaniach. Jezus nie może jeszcze przyjść na ziemię. Przez wzgląd na Niego, muszą przejść jeszcze większe próby. Muszą wyzbyć się błędów i tradycji przyjętych od ludzi, a całkowicie zwrócić się do Boga i Jego Słowa. Muszą zostać oczyszczeni, wybieleni i doświadczeni. Ci, którzy wytrwają w tym gorzkim doświadczeniu, dostąpią wiecznego zwycięstwa. DW 178.2

Jezus nie przyszedł na ziemię, jak tego spodziewała się radośnie oczekująca Go grupa, aby przez oczyszczenie ogniem ziemi, oczyścić świątynię. Widziałam, że ich wyliczenie proroczych okresów było właściwe. Czas proroczy skończył się w 1844r. i Jezus wszedł do miejsca Najświętszego, aby przy zakończeniu dni oczyścić świątynię. Ich błąd tkwił w niezrozumieniu tego, czym jest świątynia i co jest istotą jej oczyszczenia. Gdy ponownie spojrzałam na oczekującą i rozczarowaną grupę, wglądała zasmucona. Ponownie zaczęli dokładnie badać dowody swej wiary i prześledzili wyliczenia proroczych okresów, jednak nie mogli znaleźć żadnego błędu. Czas się wypełnił, ale gdzież był ich Zbawiciel? Zgubili Go. DW 179.1

Pokazano mi rozczarowanie uczniów, gdy przyszli do grobu i nie znaleźli ciała Jezusa. Wtedy Maria rzekła: “Wzięli Pana mego, a nie wiem, gdzie Go położyli.” Aniołowie powiedzieli zasmuconym uczniom, że Pan ich zmartwychwstał i że poprzedza ich, idąc do Galilei. DW 179.2

Widziałam, że podobnie Jezus odniósł się z najgłębszym współczuciem do rozczarowania tych, którzy wyczekiwali Jego przyjścia; dlatego też posłał Swoich aniołów, by pokierowali ich myślami tak, aby poszli za Nim tam, gdzie się znajdował. Pokazali im, że ziemia nie jest świątynią, że Jezus musi wejść do Najświętszego w niebiańskiej świątyni, aby dokonać pojednania za Swój lud i otrzymać z rąk Ojca Królestwo, i że dopiero potem powróci na ziemię i zabierze ich do Siebie, aby już na wieki mieszkali z Nim. Rozczarowanie pierwszych uczniów dobrze obrazuje rozczarowanie tych, którzy oczekiwali swojego Pana w 1844r. DW 179.3

W widzeniu przeniesiono mnie w czasy, gdy Jezus triumfalnie wjeżdżał do Jerozolimy. Wtedy uradowani uczniowie wierzyli, że obejmie On królestwo i będzie panować jako ziemski książę. Z wielkimi nadziejami, podążali za swym Królem. Rzucali przed Nim piękne gałązki palmowe, zdejmowali swoje wierzchnie szaty i z entuzjazmem słali je przed Nim na drodze. Jedni szli przed Nim, inni znowu za Nim, wołając: “Hosanna Synowi Dawidowemu! Błogosławiony, który przychodzi w imieniu Pańskim. Hosanna na wysokościach!” Emocje te zaniepokoiły faryzeuszy i zażądali, aby Jezus zgromił Swoich uczniów. Lecz On odpowiedział: “Jeśli ci będą milczeć, kamienie krzyczeć będą”. Proroctwo Zachariasza 9,9 musiało się spełnić. Pomimo to uczniowie mieli przeżyć wielkie rozczarowanie. W kilka dni później podążali za Jezusem na Golgotę i widzieli Go, ociekającego krwią, zhańbionego i wiszącego na okrutnym krzyżu. Byli świadkami Jego męczeńskiej śmierci i złożyli Go do grobu. Ich serca pogrążyły się w smutku; ich oczekiwania nie spełniły się w najmniejszym szczególe, a ich nadzieje umarły wraz z Jezusem. Lecz gdy powstał z martwych i ukazał się Swoim zasmuconym uczniom, ich nadzieje ożyły. Ponownie Go odnaleźli. DW 179.4

Widziałam, że rozczarowanie tych, którzy wierzyli w przyjście Pańskie w 1844r., nie równało się rozczarowaniu pierwszych uczniów. Proroctwo wypełniło się w poselstwach pierwszego i drugiego anioła. Te dwa poselstwa zostały dane w odpowiednim czasie i spełniły swą rolę w dziele, które Bóg chciał przez nie wykonać. DW 180.1