Wybrane poselstwa I
Rozdział 42 — Objawienie Boga
Chrystus, Stwórca i Dawca życia
[Artykuł ten ukazał się w The Review and Herald, 8 listopad 1898.]
“Bóg, który rzekł: Z ciemności niech światłość zaświeci, rozświecił serca nasze, aby zajaśniało poznanie chwały Bożej, która jest na obliczu Chrystusowym”. 2 Koryntian 4,6. WP1 272.1
Przed upadkiem żadna chmura nie spoczywała na umysłach naszych pierwszych rodziców, by przysłaniać ich jasne zrozumienie charakteru Bożego. Stosowali się doskonale do woli Bożej. Jako okrycie otaczało ich piękne światło, światło Boże. Pan odwiedzał świętą parę i pouczał ich przez dzieła swoich rąk. Przyroda była ich podręcznikiem. W ogrodzie Eden istnienie Boga było manifestowane w otaczających ich tworach przyrody. Przemawiało do nich każde drzewo ogrodu. Niewidzialne sprawy Boże były wyraźnie widoczne, będąc pojmowane poprzez rzeczy uczynione, nawet jego wieczna moc i bóstwo. WP1 272.2
Jednak chociaż prawdą jest, że Bóg mógł być w ten sposób dostrzegany w przyrodzie, to nie czyni to wiarygodnym twierdzenia, że po upadku doskonałe poznanie Boga było objawione Adamowi i jego potomstwu w świecie przyrody. Przyroda mogła przekazywać swoje nauki człowiekowi w jego niewinności, jednak przestępstwo sprowadziło nieszczęście na przyrodę i wmieszało się pomiędzy przyrodę i Boga przyrody. Gdyby Adam i Ewa nigdy nie okazali swojemu Stwórcy nieposłuszeństwa, gdyby pozostali na ścieżce doskonałej prawości, to mogliby poznać i zrozumieć Boga. Kiedy jednak usłuchali głosu kusiciela i zgrzeszyli przeciwko Bogu, odstąpił od nich blask szat niebiańskiej niewinności, a rozstając się z nimi naciągnęli na siebie ciemne szaty nieznajomości Boga. Otaczające ich dotychczas jasne i doskonałe światło oświetlało wszystko, do czego się zbliżyli, jednak pozbawione tego niebiańskiego światła potomstwo Adama nie umiało już dłużej odkrywać Bożego charakteru w stworzonych przez niego dziełach. WP1 272.3
Oglądane dzisiaj sprawy przyrody dają nam jedynie nikłe pojęcie o pięknie i chwale Edenu, a mimo to świat przyrody wyraźnym głosem obwieszcza chwałę Bożą. W sprawach przyrody zeszpeconych nieszczęściem grzechu, pozostaje wiele piękna. Wszechmocny w potędze, wspaniały w dobroci, miłosierdziu i miłości, stworzył ziemię i nawet w swoim zniweczonym stanie wpaja ona prawdy dotyczące zręcznego Mistrza Artysty. W tej otwartej przed nami księdze przyrody — w pięknych, pachnących kwiatach z ich urozmaiconą i delikatną kolorystyką — Bóg daje nam niewątpliwy wyraz swojej miłości. Po przestępstwie Adama Bóg mógł zniszczyć każdy otwierający się pączek i kwitnący kwiat albo mógł odebrać im ich zapach, tak wdzięczny dla zmysłów. W ziemi spalonej i zeszpeconej przekleństwem, w dzikich różach, ostach, cierniach, kąkolu, możemy odczytać prawo potępienia, jednak w delikatnej barwie i zapachu kwiatów, możemy uczyć się, że Bóg nadal nas kocha, że jego miłosierdzie nie zostało całkowicie cofnięte od ziemi. WP1 273.1
Przyroda jest wypełniona duchowymi lekcjami dla rodzaju ludzkiego. Kwiaty umierają jedynie po to, aby powstać do nowego życia; to uczy nas lekcji zmartwychwstania. Wszyscy, którzy kochają Boga, zakwitną ponownie w Edenie, w górze. Jednak przyroda nie może nauczać lekcji wielkiej i cudownej miłości Bożej. Dlatego też po upadku przyroda nie była jedynym nauczycielem dla człowieka. Aby świat nie pozostał w ciemności, w wiecznej duchowej nocy, Bóg przyrody spotkał się z nami w Jezusie Chrystusie. Syn Boży przyszedł na świat jako objawienie Ojca. On był tą “prawdziwą światłością, która oświeca każdego człowieka, przychodzącego na świat”. Jana 1,9 (BG). Mamy oglądać światło “poznania chwały Bożej, która jest na obliczu Chrystusowym”. 2 Koryntian 4,6. WP1 273.2
W osobie swojego jednorodzonego Syna, Bóg niebios zstąpił, by zniżyć się do naszej ludzkiej natury. Na pytanie Tomasza Jezus powiedział: “Ja jestem droga i prawda, i żywot, nikt nie przychodzi do Ojca, tylko przeze mnie. Gdybyście byli mnie poznali i Ojca mego byście znali; odtąd go znacie i widzieliście go. Rzekł mu Filip: Panie, pokaż nam Ojca, a wystarczy nam. Odpowiedział mu Jezus: Tak długo jestem z wami i nie poznałeś mnie, Filipie? Kto mnie widział, widział Ojca; jak możesz mówić: Pokaż nam Ojca? Czy nie wierzysz, że jestem w Ojcu, a Ojciec we mnie? Słowa, które do was mówię, nie od siebie mówię, ale Ojciec, który jest we mnie, wykonuje dzieła swoje. Wierzcie mi, że Ja jestem w Ojcu, a Ojciec we mnie; a jeśliby tak nie było, to dla samych uczynków wierzcie”. Jana 14,6-11. WP1 273.3
Najtrudniejsza i najbardziej upokarzająca lekcja, jakiej człowiek musi się nauczyć to jego własna nieudolność w poleganiu na ludzkiej mądrości i niezawodne niepowodzenie jego własnych starań, aby właściwie odczytać przyrodę. Grzech przysłonił jego wzrok i sam nie może on zinterpretować przyrody nie umieszczając jej ponad Bogiem. Nie potrafi dostrzec w niej Boga ani Jezusa Chrystusa, którego On posłał. Znajduje się w tym samym położeniu, co Ateńczycy wznoszący swoje ołtarze ku czci przyrody. Stojąc pośrodku Areopagu Paweł przedstawił ludowi Aten majestat żywego Boga w porównaniu z ich bałwochwalczym kultem. WP1 274.1
Powiedział: “Mężowie ateńscy! Widzę, że pod każdym względem jesteście ludźmi nadzwyczaj pobożnymi. Przechodząc bowiem i oglądając wasze świętości, znalazłem też ołtarz, na którym napisano: Nieznanemu Bogu. Otóż to, co czcicie, nie znając, ja wam zwiastuję. Bóg, który stworzył świat i wszystko, co na nim, Ten, będąc Panem nieba i ziemi, nie mieszka w świątyniach ręką zbudowanych ani też nie służy mu się rękami ludzkimi, jak gdyby czego potrzebował, gdyż sam daje wszystkim życie i tchnienie, i wszystko. Z jednego pnia wywiódł też wszystkie narody ludzkie, aby mieszkały na całym obszarze ziemi, ustanowiwszy dla nich wyznaczone okresy czasu i granice ich zamieszkania, żeby szukały Boga, czy go może nie wyczują i nie znajdą bo przecież nie jest On daleko od każdego z nas. Albowiem w nim żyjemy i poruszamy się, i jesteśmy, jak to i niektórzy z waszych poetów powiedzieli: Z jego bowiem rodu jesteśmy. Będąc więc z rodu Bożego, nie powinniśmy sądzić, że bóstwo jest podobne do złota albo srebra, albo do kamienia, wytworu sztuki i ludzkiego umysłu”. Dzieje Apostolskie 17,22-29. WP1 274.2
Przyroda nie jest Bogiem
Ci, którzy mają prawdziwe poznanie Boga nie będą tak rozmiłowani w prawach materii lub w działaniach przyrody, że przeoczą lub odmówią uznania nieustannego działania Boga w przyrodzie. Przyroda nie jest Bogiem ani nigdy Bogiem nie była. Głos przyrody świadczy o Bogu, ale przyroda nie jest Bogiem. Jako stworzone przez niego dzieło, nosi ona po prostu świadectwo Bożej mocy. Bóstwo jest autorem przyrody. Świat przyrody nie ma w sobie żadnej mocy oprócz tej, jakiej dostarcza Bóg. Istnieje osobowy Bóg — Ojciec; istnieje osobowy Chrystus — Syn. “Wielokrotnie i wieloma sposobami przemawiał Bóg dawnymi czasy do ojców przez proroków; ostatnio, u kresu tych dni, przemówił do nas przez Syna, którego ustanowił dziedzicem wszechrzeczy, przez którego także wszechświat stworzył. On, który jest odblaskiem chwały i odbiciem jego istoty i podtrzymuje wszystko słowem swojej mocy, dokonawszy oczyszczenia z grzechów, zasiadł po prawicy majestatu na wysokościach”. Hebrajczyków 1,1-3. WP1 274.3
Psalmista mówi: “Niebiosa opowiadają chwałę Boga, a firmament głosi dzieło rąk jego. Dzień dniowi przekazuje wieść, a noc nocy podaje wiadomość. Nie jest to mowa, nie są to słowa, nie słychać ich głosu”. Psalmów 19,2-4. Niektórzy mogą sądzić, że te wielkie rzeczy w świecie przyrody są Bogiem. Nie są one Bogiem. Wszystkie te cuda na niebie wykonują jedynie wyznaczone im dzieło. Są Pańskimi pośrednikami. Bóg jest kierownikiem, jak i Stwórcą wszystkiego. Boska Istota jest zaangażowana w podtrzymywanie rzeczy, które On stworzył. Ta sama ręka, która podtrzymuje góry i utrzymuje równowagę w ich położeniu, prowadzi światy w ich tajemniczym marszu wokół słońca. WP1 275.1
Chyba nie ma działania przyrody, do którego nie możemy znaleźć odniesienia w Słowie Bożym. Słowo oświadcza, że “On to czyni, że słońce jego wschodzi”, a deszcz pada. Mateusza 5,45 (BG). On “sprawia, że trawa rośnie na górach.” “On daje śnieg jak wełnę, szron jak popiół rozsypuje. Rozrzuca grad swój jak okruchy... Posyła słowo swoje i sprawia roztopy, wionie swym wiatrem i ciekną wody”. Psalmów 147,8.16-18. “Wywołuje błyskawice z deszczem, wypuszcza wiatr ze swoich komór”. Psalmów 135,7. WP1 275.2
Te słowa Pisma Świętego nie mówią nic o niezależnych prawach przyrody. Bóg dostarcza materii i środków, dzięki którym przeprowadza swoje plany. Posługuje się swoimi czynnikami, aby roślinność mogła kwitnąć. Posyła rosę, deszcz i słońce, aby zieleń mogła wyrastać i rozpościerać swój dywan po ziemi, aby krzewy i drzewa owocowe mogły wypuszczać pąki, kwitnąć i owocować. Nie należy sądzić, że pewne prawo zostaje uruchomione w nasieniu, by działało samo z siebie, że liść pojawia się dlatego, że musi tak zrobić sam z siebie. Bóg posiada prawa, które ustanowił, są one jednak jedynie sługami, dzięki którym prowadzi On do pewnych rezultatów. To przez bezpośrednie działanie Boga każde maleńkie nasienie przebija się przez ziemię i wschodzi do życia. Każdy liść rośnie, każdy kwiat kwitnie przez moc Bożą. WP1 275.3
Fizyczny organizm człowieka znajduje się pod nadzorem Boga; nie jest on jednak podobny do zegara, który jest wprawiony w ruch i musi działać sam przez się. Serce bije, uderzenia tętna następują po sobie, po oddechu następuje oddech, ale cała istota znajduje się pod nadzorem Boga. “Rolą Bożą budowlą Bożą jesteście”. 1 Koryntian 3,9. W Bogu żyjemy, poruszamy się i istniejemy. Każde uderzenie serca, każdy oddech jest wyrazem inspiracji ze strony tego, który tchnął w nozdrza Adama dech życia — wyrazem inspiracji ze strony zawsze obecnego Boga, wielkiego Jam Jest. WP1 275.4
Starożytni filozofowie szczycili się swoją wyższą wiedzą. Przeczytajmy natchnione zrozumienie apostoła w tej sprawie. Mówi on: “Mienili się mądrymi, a stali się głupi. I zamienili chwałę nieśmiertelnego Boga na obrazy przedstawiające śmiertelnego człowieka, a nawet ptaki, czworonożne zwierzęta i płazy... Zamienili Boga prawdziwego na fałszywego i oddawali cześć, i służyli stworzeniu zamiast Stwórcy”. Rzymian 1,22-25. W swojej ludzkiej mądrości świat nie może poznać Boga. Jego mędrcy gromadzą niedoskonałe poznanie Boga z jego stworzonych dzieł, a potem w swojej głupocie wywyższają przyrodę i prawa przyrody ponad Boga przyrody. Ci, którzy nie mają poznania Boga zdobytego przez przyjęcie objawienia, jakiego udzielił On o sobie w Chrystusie, uzyskają jedynie niedoskonałe poznanie go w przyrodzie, a poznanie to, będąc tak dalekie od udzielenia wzniosłych pojęć o Bogu i od doprowadzenia całej istoty do zgodności z jego wolą, uczyni ludzi bałwochwalcami. Mieniąc się mądrymi, staną się głupimi. WP1 276.1
Ci, którzy myślą, że mogą uzyskać poznanie Boga poza jego przedstawicielem, o którym Słowo mówi, że jest On “odbiciem jego istoty” (Hebrajczyków 1,3), muszą stać się głupcami w swojej własnej ocenie, zanim będą mogli stać się mądrymi. Rzeczą niemożliwą jest uzyskanie doskonałego poznania Boga jedynie z przyrody, ponieważ sama przyroda jest niedoskonała. W swojej niedoskonałości nie może ona reprezentować Boga, nie może objawić charakteru Boga w jego moralnej doskonałości. Jednak Chrystus przyszedł na świat jako osobowy Zbawiciel. Przedstawił osobowego Boga. Jako osobowy Zbawiciel wstąpił na wysokość i przyjdzie powtórnie tak, jak wstąpił do nieba — jako osobowy Zbawiciel. Jest On wyraźnym obrazem osoby Ojca. “W nim mieszka cieleśnie cała pełnia boskości”. Kolosan 2,9. WP1 276.2