Historia zbawienia

6/230

Dążenie do odzyskania stanowiska

Szatan drżał z przerażenia, przyglądając się swemu dziełu. Osamotniony pogrążył się w rozmyślaniu nad przeszłością, teraźniejszością i planami na przyszłość. Nagle odczuł, jakby burza wstrząsnęła jego potężną postacią. To przelatywał anioł z nieba. Szatan zawołał go i poprosił o widzenie z Chrystusem. Nie odmówiono mu. Oznajmił wówczas Synowi Bożemu, że żałuje swego buntu i pragnie odzyskać łaskę Boga. Był gotów przyjąć miejsce, jakie mu Pan poprzednio wyznaczył, i słuchać Jego mądrych rozkazów. Chrystus zapłakał nad niedolą szatana, lecz powiedział, że według praw Bożych nigdy już nie zostanie przyjęty do nieba. Niebo musi pozostać niezagrożone! Całe niebiosa byłyby skalane, gdyby szatana przyjęto z powrotem — zarodek buntu ponownie zrodziłby grzech. Szatan pojął swe beznadziejne położenie. Zrozumiał, że zrujnował nie tylko siebie, ale i zastępy aniołów, które nadal szczęśliwie przebywałyby w niebie, gdyby on pozostał wierny Stwórcy. Prawo Boże mogło go jedynie potępić, nie mogło mu przebaczyć. HZ 16.3

Szatan żałował swego buntu nie dlatego, że zrozumiał, iż nadużył Bożej dobroci. Niemożliwym było, aby miłość szatana do Boga tak wzrosła od czasu upadku, żeby mogła skłonić go do poddania się i posłuszeństwa prawu, które znieważył. Przyczyną tego pragnienia było uświadomienie sobie nędznego stanu wywołanego utratą niebiańskiej światłości, poczucie winy oraz rozczarowanie, jakiego doznał, widząc, że jego plany spełzły na niczym. Stanowisko dowódcy poza niebem różniło się znacznie od takiego samego zaszczytnego stanowiska w niebie. Nie mógł pogodzić się z utratą swych przywilejów. To było ponad jego siły. Pragnął więc te przywileje odzyskać. HZ 16.4

Ta wielka zmiana pozycji szatana nie przyczyniła się do większego umiłowania Boga czy też Jego mądrego i sprawiedliwego prawa. Gdy przekonał się, że nie ma możliwości odzyskania łaski Boga, objawił jeszcze większą nienawiść i większy gniew. HZ 17.1

Bóg wiedział, że taki bunt nie pozostanie bez następstw. Szatan chciał dręczyć aniołów niebiańskich, okazując pogardę dla Bożego zwierzchnictwa. Nie mając dostępu do nieba, czekał przy jego bramach, by — gdy aniołowie wchodzili lub wychodzili — drwić z nich i wszczynać z nimi sprzeczki. Bóg zdawał sobie sprawę z tego, że szatan będzie się starał zniszczyć szczęście Adama i Ewy. Będzie namawiał ich do buntu, wiedząc, że zasmuci tym niebo. HZ 17.2