Historia zbawienia
Rozdział 3 — Skutki buntu
Na środku ogrodu, blisko drzewa żywota, stało drzewo wiadomości dobrego i złego. Bóg przeznaczył mu szczególne zadanie — drzewo to miało być sprawdzianem posłuszeństwa, wiary i miłości pierwszych ludzi do Stwórcy. Pan przekazał pierwszym rodzicom, że nie wolno im jeść jego owocu ani się go dotykać — w przeciwnym razie umrą. Adam i Ewa mogli jednak korzystać z owoców pozostałych drzew ogrodu. HZ 15.1
Umieszczeni w tak pięknym ogrodzie, ludzie mieli wszystko, co było potrzebne do szczęścia. Bóg w swej wszechwiedzy uważał jednak za stosowne wypróbować ich wierność, zanim ofiaruje im życie wieczne. Bogaci w łaskę Bożą mogli rozmawiać ze Stwórcą. Ale Bóg nie odgrodził ich od złego. Szatanowi wolno było kusić ludzi. Gdyby wytrzymali próbę, pozostaliby na wieki w łasce u Boga i niebiańskich aniołów. HZ 15.2
Szatana zdumiewał jego nowy stan. Szczęście się skończyło. Spoglądał na aniołów, z którymi dawniej był tak szczęśliwy, a których wraz z nim wypędzono z nieba. Przed upadkiem żaden cień niezadowolenia nie psuł doskonałej szczęśliwości. Teraz wszystko wyglądało inaczej. Twarze, w których kiedyś odbijał się obraz Stwórcy, stały się posępne, wyzierała z nich rozpacz. Powstawały spory, niezgoda i gorzkie wzajemne wyrzuty. Przed upadkiem nie było to znane. Dopiero teraz szatan ujrzał straszne skutki buntu. Drżał, obawiał się przyszłości. Bał się myśleć, co ostatecznie z tego wyniknie. HZ 15.3
Nadeszła pora radosnych i szczęśliwych pieśni ku chwale Boga i umiłowanego Syna. Dawniej, w niebie, szatan kierował niebiańskim chórem, podawał melodię, a wszystkie wojska anielskie z nim się łączyły. Wspaniałe akordy rozbrzmiewały na chwałę Boga i Syna. Teraz zamiast słodkich tonów melodii niezgoda i gniewne słowa dolatywały do uszu sprawcy buntu. Gdzie on jest? Czy to wszystko nie jest jakimś strasznym snem? Czy naprawdę został strącony z nieba? Czy już nigdy nie otworzą się przed nim bramy niebios, aby mógł przez nie przejść? Zbliża się godzina nabożeństwa — święci aniołowie korzą się przed Ojcem. Już nigdy nie złączy się z niebiańskim chórem. Już nigdy nie pochyli się w pokornej i świętej czci przed obliczem wiekuistego Boga. HZ 15.4
Gdyby tak mógł z powrotem stać się czysty, wierny, posłuszny... Chętnie zaniechałby roszczeń do władzy. Ale jest zgubiony, nie do uratowania przez swój powodowany arogancją bunt. Ale to nie wszystko. Zwiódł innych do buntu i doprowadził do upadku aniołów, którzy nigdy nie kwestionowaliby praw nieba ani nie odmawialiby posłuszeństwa prawu Bożemu, gdyby nie zaszczepił w ich umysłach pragnienia osiągnięcia jeszcze większego dobra, większej niezależności. Oszukał ich. Teraz ciąży na nim odpowiedzialność, od której tak bardzo chciałby się uwolnić. HZ 16.1
Zbuntowane duchy ogarnął niepokój — nadzieje zawiodły. Zamiast większego dobra doznały smutnych skutków nieposłuszeństwa i znieważenia prawa. Już nigdy prawo Jezusa Chrystusa nie będzie kierować tymi nieszczęsnymi istotami. Już nigdy nie wzruszą ich szczera miłość, spokój i radość, jakie zawsze odczuwały w Jego obecności i które zachęcały do posłuszeństwa i głębokiej czci. HZ 16.2