Ze skarbnicy świadectw II
Chrześcijańska towarzyskość i uprzejmość
Chrześcijańska towarzyskość jest na ogół mało praktykowana wśród ludu Bożego. Nie powinno się zaniedbywać tej dziedziny wychowania ani też tracić jej z oczu w naszych szkołach. SS2 312.1
Uczniom powinno się wyjaśnić, że nie są niezależnymi jednostkami, ale że każdy z nich jest nicią łączącą się z innymi nićmi w jedną tkaninę. Nigdzie ta świadomość nie może być żywsza, niż właśnie w internacie. Tutaj uczniowie codziennie mają sposobność rozwijać towarzyskie cechy charakteru, które uczynią ich ludźmi pożytecznymi i szczęśliwymi. Kto się obywa bez towarzystwa i nie ma ochoty uprzejmym obcowaniem stać się błogosławieństwem dla innych, sam traci wiele dobrodziejstw. Dzięki ustawicznym kontaktom z ludźmi zdobywamy ogładę i obycie. Z towarzyskich stosunków rodzą się znajomości i przyjaźnie, czego rezultatem bywa jedność myśli i uczuć, przyjaźni i miłości. Te rzeczy są przyjemne niebu. SS2 312.2
Szczególnie ten, kogo dotknęła miłość Chrystusa, powinien rozwijać u siebie cechy towarzyskie, gdyż z ich pomocą będzie mógł zdobywać dusze dla Zbawiciela. Chrystus nie powinien być ukryty w sercu, jak ukrywa się upragniony skarb, którym tylko sami wyłącznie się radujemy. Miłości Chrystusa nie powinno się okazywać jedynie tym, którzy nam się podobają. Uczniów trzeba uczyć, że podobieństwo do Chrystusa okazuje się także w serdecznym stosunku do bliźnich i uprzejmym zainteresowaniu tymi, którzy tego najbardziej potrzebują, gdyby nawet nie odpowiadali naszym wymaganiom. Na każdym miejscu i o każdej porze Jezus przejawiał serdeczne zainteresowanie sprawami ludzi, roztaczając wokół siebie blask radosnej pobożności. Trzeba młodym ludziom wyjaśnić, że powinni Go naśladować. Powinno się ich pouczyć o obowiązku okazywania swoim kolegom chrześcijańskiego zainteresowania, przychylności i miłości. Uczniowie powinni starać się pozyskać ich dla Jezusa. Chrystus powinien być w sercu ucznia źródłem wód płynących aż do życia wiecznego i ożywiających tych wszystkich, którzy z nim mają styczność. SS2 312.3
Dobrowolna, pełna miłości służba dla innych wtedy, gdy jej potrzebują, jest przez Boga wysoko ceniona. Tak samo uczniowie zarówno w okresie nauki, jak i później, wtedy, kiedy zdobędą zawód, mogą być oddanymi Bogu misjonarzami. Na wszystko potrzebny jest czas, a czas tak wykorzystany jest czasem pożytecznie spędzonym, ponieważ w ten sposób młody człowiek uczy się, w jaki sposób ma przedstawić chrześcijaństwo światu. SS2 312.4
Chrystus zawsze okazywał uprzejmość tym, z którymi przebywał. Gdy zaproszono Go na ucztę do faryzeusza czy celnika, zaproszenie przyjął. Przy takich okazjach każde wypowiedziane przez Niego słowo było dla Jego słuchaczy wonią życia dla życia, gdyż uczta była dla Niego okazją do wygłoszenia wielu cennych, odpowiadających ich potrzebom nauk. Nauczał więc swych uczniów, jak mają się zachować, kiedy znajdą się w towarzystwie ludzi religijnych lub niereligijnych. Swoim przykładem uczył ich, że gdy znajdą się na publicznym zebraniu, to ich rozmowy powinny różnić się od tych, jakie prowadzi się zwykle w takich okolicznościach. SS2 312.5
Jeśli uczniowie, siedzący przy stole, mają Chrystusa w sercu, to z tej skarbnicy wydobędą słowa czyste i podniosłe. Jeśli nie mają, to zadowolenie znajdą we frywolności, dwuznacznych żartach i dowcipach, co jest przeszkodą dla duchowego rozwoju i powodem smutku aniołów Bożych. Język jest nieokiełznany, chociaż nie powinien być takim. Powinien być nawrócony, gdyż dar mowy to bezsprzecznie nadzwyczaj cenny talent. Chrystus jest zawsze gotów udzielić swych bogactw, a myśmy powinni zbierać klejnoty, które On rozdaje, gdy przemawia. Niech spływają one i z naszych warg, gdy mówimy. SS2 313.1
Usposobienie ucznia, Jego osobiste cechy, nawyki, to, co kształtuje charakter i co staje się w domu czynem, ujawnia się w życiu w każdej sytuacji. Skłonności, którym się ulega, znajdą wyraz w myślach, słowach, i czynach człowieka. Gdyby każdy uczeń należący do szkolnej rodziny, powstrzymywał się od wypowiadania niemiłych, nieuprzejmych słów, i ze wszystkimi rozmawiał okazując im szacunek, który się należy każdemu, gdyby stale miał na myśli, że przygotowuje się do tego, by stać się członkiem niebiańskiej rodziny, gdyby panował nad sobą strzeżony przez świętych wartowników, by go nikt nie odprowadził od Chrystusa, gdyby starał się każdym czynem swego życia głosić chwałę Tego, który wywiódł go z ciemności i powołał do dziwnej swojej światłości — jakiż odradzający wpływ promieniowałby z każdego internatu w naszych szkołach! SS2 313.2