Ze skarbnicy świadectw I
Czuwajcie i módlcie się
Podniósłszy się Chrystus podszedł do uczniów i znalazł ich śpiących. Rzekł przeto do Piotra: “Tak to nie mogliście jednej godziny czuwać ze mną? Czuwajcie i módlcie się, abyście nie popadli w pokuszenie; duch wprawdzie jest ochotny, ale ciało mdłe”. Mateusza 26,40. W tym najważniejszym momencie, kiedy Jezus o jedną rzecz tylko ich prosił — ażeby z Nim czuwali — uczniowie spali. Chrystus wiedział, że czekają ich ciężkie walki i straszliwe pokusy. Zabrał ich z sobą, by Mu byli pomocą w zmaganiach ducha. Wypadki, które miały nastąpić tej nocy i których mieli być świadkami, oraz wskazania, które mogliby otrzymać, miały się na zawsze wyryć w ich pamięci. Wszystkie te przeżycia miały umocnić ich wiarę w Pana przed próbami, które bezpośrednio miały nastąpić. SS1 160.2
Zamiast czuwać z Chrystusem uczniowie ugięli się pod brzemieniem troski i zasnęli. Nawet płomienny Piotr, który kilka godzin przedtem oświadczył, że chciałby cierpieć, a w razie potrzeby umrzeć wraz z Panem, pogrążony był we śnie. W najbardziej krytycznym momencie, kiedy Syn Boży potrzebował ich współczucia i płynących z serca modlitw, znalazł ich śpiących. Wiele na tym stracili. Zbawiciel miał zamiar wzmocnić ich przed ciężkimi próbami wiary, którym wkrótce mieli stawić czoła. Gdyby uczniowie te pełne smutku godziny spędzili ze Zbawicielem i modlili się do Boga, Piotr nigdy by nie uległ słabości i nie zaparł się swego Pana w momencie próby. SS1 160.3
Syn Boży znowu odszedł od nich i modlił się mówiąc: “Ojcze mój, jeśli nie może mnie ten kielich minąć, żebym go pił, niech się stanie wola twoja”. Mateusza 26,42. Po czym wrócił do swych uczniów i ponownie zastał ich śpiących. Oczy ich przesłaniały ciężkie powieki. W tych śpiących uczniach widzi Jezus śpiący Kościół, gdy dzień nawiedzenia Pańskiego będzie blisko. Jest to czas chmur i głębokiej ciemności, kiedy to brak czuwania będzie największym niebezpieczeństwem. SS1 160.4
Jezus zostawił nam tę przestrogę: “Czujwacie więc, bo nie wiecie, kiedy pan domu przyjdzie: czy wieczorem, czy o północy, czy gdy kur zapieje, czy rankiem. Aby gdy przyjdzie, nie zastał was śpiącymi”. Marka 13,35.36. Kościół Boży ma obowiązek pełnić i nocą swą straż, obojętnie, czy grozi niebezpieczeństwo, czy noc będzie długa, czy krótka. Nie może strapienie usprawiedliwiać zmniejszenia czujności. Udręka nie może skłaniać do beztroski czy obojętności, odwrotnie, trzeba zdwoić czujność. Chrystus swym własnym przykładem ukazał Kościołowi źródło jego siły w czasie prób, potrzeb, ucisku i niebezpieczeństwa. Ustawiczna czujność jest rzeczywiście znakiem Kościoła Bożego. Tym znakiem odróżniają się czuwający od świata i świadczą o tym, że są pielgrzymami i wędrowcami tu na ziemi. SS1 161.1
I znowu Zbawiciel zwrócił się ze smutkiem do uczniów i modlił się po raz trzeci tymi samymi słowy Potem przyszedł do nich i powiedział: “Spijcie dalej i odpoczywajcie, oto nadeszła godzina i Syn Człowieczy będzie wydany w ręce grzeszników”. Mateusza 26,45. Jakże okrutnie postąpili uczniowie, kiedy zasnęli, tracąc swą czujność wtedy, gdy ich Mistrz cierpiał nie do wypowiedzenia mękę duchową! Gdyby czuwali, nie straciliby wiary, kiedy widzieli Syna Bożego umierającego na krzyżu. SS1 161.2
Szlachetne duchowe zmagania i modlitwy powinny podkreślać wagę tego ich nocnego czuwania i dałyby im siłę towarzyszyć Synowi Bożemu w Jego niewyrażalnej agonii. Byliby przygotowani na to, by w obliczu Jego cierpień na krzyżu zrozumieć coś niecoś z istoty cierpień ponad miarę, które zniósł w ogrodzie Getsemane. Byliby też zdolniejsi przywołać na pamięć słowa, jakie wypowiadał o swych cierpieniach, śmierci i zmartwychwstaniu. Wśród mroków tej straszliwej godziny próby na pewno jakieś promyki nadziei zaświeciłyby w ciemności i podtrzymały ich wiarę. SS1 161.3
Chrystus opowiadał im o tym, co ma nastąpić, ale oni Go nie rozumieli. Scena Jego cierpień miała być dla uczniów próbą ogniową, dlatego niezbędnym było czuwać i modlić się. Wiara ich wymagała podtrzymania przez jakąś niewidzialną moc, ponieważ mieli przeżyć triumf ciemności. SS1 161.4