Ze skarbnicy świadectw I

114/331

Męka Chrystusa

Tylko słabe możemy mieć pojęcie o niewyobrażalnej męce Syna Bożego w Getsemane, gdy uświadomił sobie rozłąkę z Ojcem, gdy wziął na siebie grzechy całej ludzkości. Stał się jej grzechem. Ból spowodowany tym, iż miłość Ojca odwróciła się od Niego, wyraża pełnymi żalu słowami: “Smętna jest dusza moja aż do śmierci; pozostańcie tu i czuwajcie ze mną. (...) Ojcze mój, jeśli można, niech mnie ten kielich minie; wszakże nie jako Ja chcę, ale jako Ty”. Mateusza 26,38.39. SS1 161.5

Syn Boży był bliski omdlenia, bliski śmierci. Ojciec skierował wtedy wysłannika, aby wzmocnił Cierpiącego, by mógł pójść tą krwią zbroczoną drogą. Gdyby śmiertelni mogli widzieć zdumienie i ból zastępów anielskich, spoglądających w niemym smutku, jak Ojciec odbiera blask swego światła, miłości i chwały od umiłowanego Syna, to lepiej by pojęli, dlaczego Bóg tak bardzo potępia grzech. Miecz sprawiedliwości uniósł się nad umiłowanym Synem. Zdradził Go pocałunek, wydał w ręce wrogów, którzy pośpieszyli z Nim na sąd ziemski. Tam został wyszydzony i skazany na śmierć przez grzesznych śmiertelników. Tam, okryty chwałą Syn Boży, został “zraniony za występki nasze, starty za winy nasze”. Obrażano Go, wyszydzano i zhańbiono, aż “zeszpecony, niepodobny do ludzkiego był jego wyglad, a jego postać nie taka jak synów ludzkich”. Izajasza 53,5; 52,14. SS1 162.1