Ze skarbnicy świadectw I
Wielka cierpliwość Chrystusa
Piotr był szybki i gorliwy w działaniu, nieustraszony i nieustępliwy. Chrystus widział w nim przymioty, które miały wielką wartość dla Kościoła. Z tego więc powodu powołał Piotra, żeby wszystko, co w nim dobre i wartościowe, było zachowane. Chrystus chciał swoimi naukami i swoim przykładem zmiękczyć wszystko, co w charakterze Piotra było twarde, złagodzić to, co było ostre. Jeżeli łaska Boża rzeczywiście przeobraziła serce, to musi to być potwierdzone prawdziwą łagodnością, uprzejmością i współczuciem. Jezus nigdy nie był obojętny ani nieprzystępny. Często udręczeni ludzie szukali u Niego ucieczki naruszając Jego samotność, kiedy potrzebował odpoczynku i spokoju, ale miał On dla wszystkich zawsze uprzejme spojrzenie i słowo zachęty. Był wzorem prawdziwej życzliwości. Piotr zaparł się swego Pana, ale potem żałował tego i głęboko się ukorzył, wyznając ze skruchą swój ciężki grzech. I Chrystus przebaczył swemu zbłąkanemu uczniowi, kiedy po zmartwychwstaniu wymienił go z imienia. SS1 403.1
Judasz uległ pokusom szatana i zdradził najlepszego Przyjaciela. Piotr uczył się u Jezusa, wyciągnął korzyść z Jego nauk i poprowadził dalej dzieło odnowy, jakie Chrystus przy swoim wniebowstąpieniu zlecił do wykonania uczniom. Ci dwaj mężowie wyobrażają dwie grupy ludzi, które Chrystus łączy z sobą, dając im korzystać ze swoich nauk i przykładów ofiarnego, pełnego współczucia życia, chce, żeby się od Niego uczyli. SS1 403.2
Im dłużej człowiek spogląda na Zbawiciela, tym bardziej się z Nim zżywa, upodabnia do Jego wizerunku i działa tak, Jak działał Chrystus. Czas, w którym żyjemy, wymaga innych czynów. Światło prawdy, które nam świeci, wzywa mężów zdecydowanych, gotowych do czynu, mężów, którzy pilnie i wytrwale pracują nad zbawieniem wszystkich tych ludzi, którzy usłyszą zaproszenie Ducha Bożego. SS1 403.3
Miłość, jaka powinna panować wśród członków zboru, często ustępuje miejsca krytyce i żądzy ganienia. Daje się to zauważyć nawet na zebraniach zborowych, gdzie padają poważne zarzuty, a nawet złośliwe, personalne uwagi. Tego rodzaju postępki nie powinny być tolerowane ani przez kaznodziejów, ani przez starszych zboru, a także członków. Na wszystkich spotkaniach trzeba mieć na uwadze jedynie chwałę Boga. Ludzie o najrozmaitszych cechach charakteru spotykają się w zborze i wspólnota dozna szkody, straci swój pokój i harmonię na rzecz pobłażliwości dla nieuświęconych charakterów, jeśli prawda Boża nie wygładzi ich ostrych kantów. Wielu z uwagą pilnie śledzi i odkrywa błędy braci, ale zaniedbuje obowiązku badania własnego serca, oczyszczenia własnego życia. Takie postępowanie wywołuje niezadowolenie Boże. Poszczególni członkowie powinni krytycznie obserwować siebie i krytycznie śledzić własne uczynki, by nie postępować z motywów egoistycznych, a tym samym nie być kamieniem obrazy dla słabych braci. SS1 403.4
Bóg przyjmuje ludzi takimi, jakimi są, ze wszystkimi cecahmi ich charakteru, a następnie szkoli ich i przygotowuje do swej służby, jeżeli pozwolą się ukształtować i zechcą się uczyć od Niego. Uczucie goryczy, zazdrości i wrogości, podejrzliwość i zawiść, a nawet nienawiść w sercu niejednego z wiernych jest dziełem szatana. Takie uczucia wpływają na zbór wybitnie szkodliwie. “Czy nie wiecie, że odrobina kwasu cały zaczyn zakwasza?” 1 Koryntian 5,6. Zapał religijny, który znajduje ujście w atakach na braci, jest gorliwością bez rozsądku. Z takim świadectwem Chrystus nie ma nic wspólnego. SS1 404.1