Ze skarbnicy świadectw I
Wykonawca słowa
Każdemu człowiekowi powierzono do wykonania określone zadanie, nikt; nie został pominięty. Stosownie do swych zdolności każdy ma jakąś cząstkę do wykonania. Kto głosi prawdę, jest zobowiązany starannie, w duchu modlitwy, poznać podatność wszystkich na przyjęcie prawdy, a potem nauczać ich i prowadzić krok za krokiem. Powinien dążyć do tego, by słuchacze uświadomili sobie odpowiedzialność, jaka na nich ciąży, gdy chodzi o wykonanie zadania, które Bóg dla nich przygotował. Powinien zawsze i stale, z naciskiem, przekonywać ich, że nikt, żaden człowiek nie jest w stanie oprzeć się pokusom, wykonać zamierzenia Bożego i prowadzić życie chrześcijanina dopóty, dopóki nie podejmie przewidzianej dla niego pracy, obojętnie, wielkiej czy małej, oraz nie wykona jej sumiennie. Każdy ma jakieś określone zadanie do spełnienia poza chodzeniem do zbrou i słuchaniem Słowa Bożego. Wszyscy muszą obrócić w czyn prawdę, którą przyjęli, a jej zasady stosować w życiu codziennym. Trzeba ustawicznie działać dla Chrystusa, nie z samolubnych pobudek, ale tylko i jedynie ze względu na chwałę Jezusa, który złożył największą ofiarę, by uratować ludzi od zguby. SS1 374.1
Kaznodzieje powinni wpajać w ludzi, którzy przyjęli prawdę, przekonanie, że Chrystus musi mieszkać w ich ognisku domowym. Trzeba im dać do zrozumienia, że potrzebują od Niego łaski i mądrości, by móc kierować swoimi dziećmi. Jest to część tego zadania, które Bóg im powierzył: wychować dzieci, nauczyć je porządku i zupełnego posłuszeństwa. Niechaj uprzejmość, grzeczność i układność kaznodziei objawi się w sposobie, w jaki traktuje dzieci! Nie wolno mu nigdy zapominać, że dzieci to mali mężczyźni i kobiety, młodsi członkowie służby Pańskiej. Mogą być bardzo bliscy i drodzy Mistrzowi, a jeżeli są we właściwy sposób wychowane i pouczane, mogą Mu służyć już w swojej młodości. Chrystusa smuci każde brutalne, szorstkie, surowe i nieprzemyślane słowo wypowiedziane do dzieci. Nie zawsze też uwzględnia się ich prawa. Często dzieci są traktowane, jak gdyby nie miały własnego charakteru, który wymaga właściwego ukształtowania, by nie poszły w złym kierunku i nie zniweczyły zamierzeń Bożych. SS1 374.2
Tymoteusz od dziecka znał Stary Testament i ta znajomość dawała mu bezpieczną ochronę przed złymi wpływami otoczenia oraz pokusą stawiania przyjemności ponad obowiązek i spełniania własnych samolubnych pragnień. Takiej ochrony i takiego zabezpieczenia potrzebują wszystkie nasze dzieci. Częścią zadania rodziców, a także przedstawicieli Chrystusa, powinna być troska o to, by dzieci były właściwie zaznajamiane z naukami Słowa Bożęgo. SS1 374.3