Słudzy ewangelii
Rozdział 51 — Kaznodzieja a praca fizyczna
Paweł podczas swej służby w wielkich ośrodkach starożytnej cywilizacji jako rzemieślnik pracował na swoje utrzymanie, mimo że w tym samym czasie starał się ostrożnie przedstawiać dopiero co nawróconym osobom wyraźne nauki Pisma, dotyczące właściwego sposobu wspierania dzieła Bożego. SE 158.3
W jego sprawozdaniu z głoszenia Słowa Bożego w Tesalonice pierwszy raz czytamy o tym, że pracował fizycznie, zarabiając na swoje utrzymanie. Pisząc do wiernych z tego zboru przypomniał im, że mógł być dla nich ciężarem, lecz nie był. “Wszak pamiętacie, bracia, trud nasz i mozół; pracując nocą i dniem, aby dla nikogo z was nie być ciężarem, głosiliśmy wam ewangelię Bożą”. 1 Tesaloniczan 2,9. I ponownie w swoim drugim liście, pisząc o sobie i swoich współpracownikach, oświadczył: “U nikogo nie jedliśmy darmo chleba, ale w trudzie i znoju we dnie i w nocy pracowaliśmy, żeby dla nikogo z was nie być ciężarem; nie dlatego, jakobyśmy po temu prawa nie mieli, ale dlatego, że wam siebie samych daliśmy za przykład do naśladowania”. 2 Tesaloniczan 3,8.9. SE 158.4
Kiedy Paweł pierwszy raz odwiedził Korynt, znalazł się wśród ludzi nieufnych, skłonnych podejrzewać każdego obcego o zabiegi, mające na celu tylko dobro osobiste. Grecy zamieszkujący wybrzeże byli dobrymi rzemieślnikami. Ćwiczyli się w sztuce prowadzenia zyskownych interesów tak długo, aż wreszcie uwierzyli, że zysk jest rzeczą pobożną, a zagarnianie pieniędzy — obojętnie w jaki sposób — stanowi czyn godny zalecenia. Paweł znał ich usposobienie, dlatego nie chciał dać nikomu najmniejszego powodu do mówienia, iż głosi ewangelię dlatego, że pragnie się wzbogacić. Mógł uczciwie według przysługującego mu prawa prosić o wsparcie swych słuchaczy z Koryntu, ale nie chciał z tego prawa korzystać, ażeby jego użyteczność jako kaznodziei i odnoszone powodzenie nie wywołały podejrzeń, iż głosi ewangelię dla osobistego zysku. Chciał wykorzystać każdą sposobność, ażeby zapobiec snuciu takich przypuszczeń i nigdy nie dopuścić do tego, żeby zniweczyć wpływ swego poselstwa. SE 158.5
Wkrótce po przybyciu do Koryntu Paweł znalazł tam “pewnego Żyda, imieniem Akwila, rodem z Pontu, który świeżo przybył z Italii” oraz Pryscyllę, jego żonę. Paweł “uprawiał to samo rzemiosło”. Akwila i Pryscylla, skazani na wygnanie dekretem Klaudiusza, który rozkazał wszystkim Żydom opuścić Rzym, przybyli do Koryntu i tu zaczęli wytwarzać namioty. Paweł wypytywał o nich i obserwował ich, a po stwierdzeniu, że trwali w bojaźni Bożej i starali się unikać złych wpływów otoczenia, “zamieszkał u nich i pracowali razem (...). A w każdy sabat rozprawiał w synagodze i starał się przekonać zarówno Żydów, jak i Greków”. Dzieje Apostolskie 18,2-4. SE 159.1
Paweł, w czasie długiego okresu służby w Efezie, gdzie przez trzy lata głosił ewangelię, trudnił się jednocześnie rzemiosłem. W Efezie i w Koryncie wspierali apostoła swą obecnością Akwila i Pryscylla, którzy pod koniec jego drugiej podróży misyjnej towarzyszyli mu w powrotnej drodze do Azji. SE 159.2
Byli i tacy, którzy nalegali na Pawła, aby porzucił fizyczną pracę, twierdząc, iż nie przystoi ona kaznodziei ewangelii. Dlaczego Paweł, kaznodzieja najwyższej rangi, miał łączyć pracę fizyczną z głoszeniem Słowa? Czyż robotnik nie jest wart należnej mu zapłaty? Dlaczego miał spędzać na wytwarzaniu namiotów czas, który mógłby poświęcić na lepsze zajęcie? SE 159.3
Paweł nie uważał jednak tak spędzonego czasu za stracony. Pracując z Akwilą pozostawał zawsze w łączności z wielkim Nauczycielem, nie tracił żadnej sposobności dania świadectwa o Zbawicielu i pomagał tym, którzy potrzebowali pomocy. Umysł apostoła biegł ku wyżynom duchowej wiedzy. Udzielał swym współpracownikom wskazówek co do postępowania w duchowych sprawach, dając także przykład pracowitości i sumienności. Paweł był pracownikiem szybkim, zręcznym, doświadczonym w interesach, był płomienny duchem i służył Panu. Patrz Rzymian 12,11. Pracując w swoim zawodzie, miał przystęp do takiej grupy ludzi, do których inaczej nie mógłby dotrzeć. Pokazał swym współtowarzyszom, że zręczność w sztuce rzemiosła jest darem Boga, który udziela tych darów i mądrości, by z nich zrobić właściwy użytek. Uczył, że nawet codziennym trudem powinniśmy czcić Boga. Zmęczone dłonie potwierdzały wzniosłość wypowiedzi tego chrześcijańskiego kaznodziei. SE 159.4
Jeśli dziś wydaje się kaznodziejom, że cierpią trud i niedostatek w sprawie Chrystusa, niechże w wyobraźni przeniosą się do warsztatu Pawła. Niech pomyślą, że kiedy ów wybrany mąż Boży ciął płótno, pracował na chleb, który sprawiedliwie zarobił swą pracą apostolską. SE 160.1
Praca nie jest przekleństwem, lecz błogosławieństwem. Niedbalstwo i opieszałość niszczą pobożność i zasmucają Ducha Bożego. Woda w kałuży jest wstrętna, ale czysty, wartki strumień niesie zdrowie i radość wszędzie tam, gdzie przepływa. Paweł wiedział, że ci, którzy zaniedbują pracę fizyczną, wkrótce osłabną. Pragnął pouczyć młodych kaznodziejów, że dzięki pracy, dzięki ćwiczeniu swych ścięgien i mięśni, będą potrafili znosić trudy i niedostatek, jakie ich czekają pracując ewangelizacyjnie. Zdawał sobie bowiem sprawę z tego, że jego własne nauczanie będzie pozbawione siły i żywotności, jeśli nie zadba o to, by wszystkie części organizmu były właściwie wyćwiczone. SE 160.2
Nie wszyscy jednak, którzy czują się powołani do głoszenia, powinni być zachęceni do tego, by natychmiast uzależnić siebie i swoją rodzinę od stałej, finansowej pomocy ze strony zboru. Istnieje niebezpieczeństwo, że osoby o niewielkim doświadczeniu można zepsuć pochlebstwami czy nierozsądnym zachęcaniem do oczekiwania pełnego wsparcia, podczas gdy one ze swej strony nie czynią żadnego poważnego wysiłku. Środki poświęcone na rozwój sprawy Bożej nie powinny być używane na opłacenie ludzi, którzy pragną być kaznodziejami jedynie dlatego, że mogą otrzymać pomoc, a tym samym zaspokoić swoje pragnienie łatwego życia. SE 160.3
Młodzi ludzie, którzy pragną rozwijać swoje zdolności w służbie kaznodziejskiej, znajdą pomocne wskazówki co do tego analizując przykład Pawła podczas jego pobytu w Tesalonice, Koryncie, Efezie i w innych miejscowościach. Chociaż był on niezrównanym mówcą i mężem wybranym przez Boga do szczególnego dzieła, nigdy nie wynosił się i nie odmawiał poświęcenią się sprawie, którą miłował. W swoim liście do Koryntian pisał: “Aż do tej chwili cierpimy głód i pragnienie, i jesteśmy nadzy, i policzkowani, i tułamy się. I trudzimy się pracą własnych rąk; spotwarzają nas, my błogosławimy; prześladują nas, my znosimy”. 1 Koryntian 4,11.12. SE 160.4
Paweł, jeden z największych nauczycieli wśród ludzi, z radością spełniał zarówno swe najdrobniejsze, jak i najpoważniejsze obowiązki. Gdy w czasie służby dla Mistrza okoliczności zdawały się tego wymagać chętnie wykonywał swoje rzemiosło. Niemniej jednak był zawsze gotów odłożyć swe świeckie zajęcia, aby wyjść naprzeciw wrogom ewangelii lub wykorzystać nadarzającą się sposobność zdobycia dusz dla Chrystusa. Jego gorliwość i pracowitość są wyraźną naganą dla tych, którzy są leniwi i unikają trudności. — Patrz Działalność apostołów 210-215. SE 161.1
*****
Zaniedbanie przez naszych kaznodziejów proporcjonalnego rozwijania wszystkich części ciała sprawia, że niektóre z narządów są przemęczone, podczas gdy inne są słabe z powodu braku aktywności. Jeśli tylko niektóre części są eksploatowane, nieuchronnie ulegną przemęczeniu i znacznemu osłabieniu. SE 161.2
Wszystkie siły umysłu i wszystkie mięśnie mają pełnić swoje ważne funkcje i muszą być równomiernie rozwijane, by zachować zdrowie i żywotność. Każda część ciała ma pewne zadania do wykonania w organizmie. Każdy trybik w tej maszynerii musi być sprawny i działać. Wszystkie zdolności zazębiają się o siebie i wszystkie muszą być używane, aby właściwie się rozwijały. — Testimonies for the Church III, 310. SE 161.3