Działalność apostołów
Rozdział 34 — Służba z poświęceniem
Swoim życiem i nauczaniem Chrystus dał doskonały przykład niesamolubnej służby mającej swoje źródło w Bogu. Bóg nie żyje dla samego siebie. Stwarzając świat i podtrzymując wszystkie rzeczy, nieustannie służy innym. “On sprawia, że słońce Jego wschodzi nad złymi i nad dobrymi, i On zsyła deszcz na sprawiedliwych i niesprawiedliwych”. Mateusza 5,45 (BT). Ten ideał służby Ojciec powierzył swemu Synowi. Jezus został posłany, by stanął na czele ludzkości, swoim przykładem ucząc, co to znaczy służyć. Całe Jego życie było poddane prawu służby. Służył wszystkim. DA 197.1
Raz po raz Jezus pragnął wpoić tę zasadę swoim uczniom. Kiedy Jakub i Jan przedstawili swoją prośbę o wywyższenie, powiedział im: “Ktokolwiek by chciał między wami być wielki, niech będzie sługą waszym. I ktokolwiek by chciał być między wami pierwszy, niech będzie sługą waszym. Podobnie jak Syn Człowieczy nie przyszedł, aby mu służono, lecz aby służył i oddał życie swoje na okup za wielu”. Mateusza 20,26-28. DA 197.2
Od swego wniebowstąpienia Chrystus kontynuował swoje dzieło na ziemi za pośrednictwem wybranych przedstawicieli, przez których przemawia do ludzi i służy ich potrzebom. Wielki Przywódca Kościoła nadzoruje swoje dzieło przez ludzi wybranych na Jego reprezentantów. DA 197.3
Stanowisko tych, którzy zostali powołani przez Boga do pracy słowem i nauczaniem dla budowania Jego Kościoła, wiąże się z ogromną odpowiedzialnością. W miejsce Chrystusa mają oni wzywać ludzi, by pojednali się z Bogiem, a misję swoją mogą spełniać jedynie, przyjmując mądrość i moc z wysokości. DA 197.4
Słudzy Chrystusa są duchowymi stróżami ludzi powierzonych ich opiece. Ich dzieło zostało porównane do zadania strażnika na murach miasta. W starożytności strażnicy mieli swoje posterunki na murach miejskich, gdzie z wysoka obserwowali okolicę i mogli ostrzegać o zbliżaniu się wroga. Od ich wiernej służby zależało bezpieczeństwo wszystkich mieszkańców. W określonych odstępach czasu strażnicy nawoływali się nawzajem, by upewnić się, że żaden z nich nie zasnął albo nie został zaatakowany przez skrytobójców. Wołanie wsparcia i ostrzeżenia niosło się od jednego strażnika do drugiego, aż okrążyło całe miasto. DA 197.5
Do każdego kaznodziei Pan kieruje oświadczenie: “Ciebie więc, synu człowieczy, ustanowiłem stróżem domu izraelskiego; gdy usłyszysz słowo z moich ust, przestrzeżesz ich w moim imieniu. Gdy mówię do bezbożnego: Bezbożniku, na pewno umrzesz — a ty nic nie powiesz, aby odwieść bezbożnego od jego postępowania, wtedy ten bezbożny umrze z powodu swojej winy, lecz jego krwi zażądam od ciebie. Lecz gdy ostrzeżesz bezbożnego, aby się odwrócił od swojego postępowania, (...) uratujesz swoją duszę”. Ezechiela 33,7-9. DA 198.1
Te słowa proroka głoszą uroczystą odpowiedzialność tych, którzy zostali wyznaczeni jako stróże Kościoła Bożego, szafarze tajemnic Bożych. Mają oni stać jak strażnicy na murach Syjonu, by wołać na alarm, gdy zbliża się wróg. Ludzie mogą ulec pokusie, tak iż zginą, jeśli słudzy Boży nie będą wierni swemu powołaniu. Jeśli z jakiegoś powodu ich duchowe postrzeganie zostanie przytępione tak, że nie będą w stanie dostrzec niebezpieczeństwa, a wskutek braku ostrzeżenia ludzie zginą, wówczas Bóg będzie żądał od nich krwi tych, którzy zginęli. DA 198.2
Przywilejem strażników na murach Syjonu jest żyć blisko Boga i być wyczulonymi na wpływ Jego Ducha. Dzięki temu Duch Święty może działać przez nich — ostrzegać ludzi przed niebezpieczeństwem i wskazywać im bezpieczne miejsce. Mają oni wiernie przestrzegać przed skutkami przestępstwa i pilnować dobra Kościoła. W żadnej chwili nie wolno im rezygnować z czujności. Ich dzieło wymaga rozwijania wszystkich sił. Ich głos ma brzmieć jak dźwięk trąby nigdy niewydającej chwiejnej, niepewnej nuty. Pracują nie dla zysku, ale z powołania, w pełni świadomości, że zaciąży na nich przekleństwo, jeśli nie będą głosić ewangelii. Wybrani przez Boga, zapieczętowani krwią na znak poświęcenia, mają ratować ludzi przed nieuchronną zagładą. DA 198.3
Kaznodzieja, który jest współpracownikiem Chrystusa, będzie miał głębokie poczucie świętości swego dzieła oraz świadomość trudu i ofiary, jakich wymaga jego skuteczne spełnianie. Nie będzie zabiegał o lekkie życie i wygody. Zapomni o sobie. W poszukiwaniu zagubionych owiec nie będzie baczył na własne zmęczenie, zimno czy głód. Będzie miał jeden cel — ratowanie zgubionych. DA 198.4
Ten, kto służy pod skrwawionym sztandarem Immanuela, będzie dokonywał czynów wymagających heroicznego wysiłku i cierpliwej wytrwałości. Jednak żołnierz krzyża stoi niewzruszenie w pierwszym szeregu gotującym się do bitwy. Kiedy wróg przypuszcza na niego atak, on zwraca się po pomoc do twierdzy, a kiedy podnosi obietnice Pańskie zawarte w Słowie Bożym, doznaje wzmocnienia, by wypełnić swój obowiązek. Zdaje sobie sprawę, że potrzebuje siły z wysokości. Zwycięstwa, które stają się jego udziałem, nie prowadzą go do wywyższania siebie, ale sprawiają, że coraz bardziej polega na Wszechmocnym. Opierając się na prawdziwej Mocy, jest w stanie głosić poselstwo zbawienia z taką siłą, że rozbrzmiewa ono echem w umysłach ludzi, którzy je usłyszeli. DA 198.5
Ten, kto naucza Słowa Bożego, sam musi żyć świadomie, w każdej godzinie zachowując łączność z Bogiem przez modlitwę i studiowanie Jego Słowa, gdyż tam jest źródło siły. Łączność z Bogiem nada wysiłkom kaznodziei moc większą niż wpływ jego kazań. Nie może on pozwolić, by cokolwiek pozbawiło go tej mocy. Z gorliwością, jakiej nie sposób się sprzeciwić, powinien błagać Boga, by wzmocnił go i otoczył opieką w pełnieniu obowiązków i znoszeniu prób oraz by dotknął jego ust żywym żarem. Przedstawiciele Chrystusa nierzadko zbyt słabo trzymają się wiecznych spraw. Jeśli chodziliby z Bogiem, On ukryłby ich w szczelinie Skały. Tak ukryci, mogliby widzieć Boga, jak ujrzał Go Mojżesz. Przez moc i światło, których On udziela, mogą pojąć więcej i dokonać więcej niż własnym ograniczonym rozumem. DA 199.1
Szatan najskuteczniej działa przeciwko tym, którzy czują się przygnębieni. Kiedy zniechęcenie zagraża kaznodziei, niechaj przedstawi Bogu swoje potrzeby. Paweł najmocniej ufał Bogu wtedy, kiedy czarne chmury zbierały się nad jego głową. Lepiej niż większość ludzi wiedział, co znaczy cierpieć ucisk, ale posłuchajcie jego triumfalnego wołania, kiedy otoczony pokusami i wrogością kierował swoje oczy ku niebu: “Nieznaczny chwilowy ucisk przynosi nam przeogromną obfitość wiekuistej chwały, nam, którzy nie patrzymy na to, co widzialne, ale na to, co niewidzialne; albowiem to, co widzialne, jest doczesne, a to, co niewidzialne, jest wieczne”. 2 Koryntian 4,17-18. Paweł kierował wzrok ku temu, co niewidzialne i wieczne. Świadomy tego, że walczył przeciwko nadnaturalnym mocom, polegał na Bogu i w tym tkwiła jego siła. Widząc Tego, który jest niewidzialny, otrzymujemy siłę i żywotność duszy, a panowanie tego, co ziemskie, nad umysłem i charakterem zostaje przełamane. DA 199.2
Pastor powinien jak najczęściej przebywać wśród ludzi, dla których pracuje, aby znając ich potrzeby, dostosować do nich swoje nauczanie. Kiedy kaznodzieja wygłasza kazanie, jego dzieło dopiero się zaczyna. Ma do wykonania także osobistą pracę. Powinien odwiedzać ludzi w ich domach, rozmawiać i modlić się z nimi gorliwie i z pokorą. Są rodziny, do których nigdy nie da się dotrzeć z prawdami Słowa Bożego, jeśli słudzy łaski Bożej nie udadzą się do ich domów i nie wskażą im lepszej drogi życia. Jednak serca tych, którzy wykonują tę pracę, muszą bić jednym rytmem z sercem Chrystusa. DA 199.3
Polecenie: “Wyjdź na drogi i między opłotki i przymuszaj, by weszli, i niech będzie zapełniony dom mój” (Łukasza 14,23) zawiera wiele treści. Niechaj kaznodzieje nauczają prawdy w rodzinach, przybliżając się do tych, dla których pracują, a kiedy w ten sposób współdziałają z Bogiem, On odzieje ich duchową mocą. Chrystus będzie kierował ich działaniem, dając im słowa, które głęboko zapadną w serca słuchaczy. Przywilejem każdego kaznodziei jest mówić wraz z Pawłem: “Nie uchylałem się bowiem od zwiastowania wam całej woli Bożej”. Dzieje Apostolskie 20,27. “Nie uchylałem się od zwiastowania wam wszystkiego, co pożyteczne, od nauczania was publicznie i po domach, wzywając (...) do upamiętania się przed Bogiem i do wiary w Pana naszego, Jezusa”. Wiersz 20-21. DA 199.4
Zbawiciel wędrował do domu do domu, uzdrawiając chorych, pocieszając strapionych, niosąc ulgę uciśnionym, głosząc pokój zrozpaczonym. Brał małe dzieci na ręce i błogosławił je, wypowiadając słowa nadziei i pociechy do strudzonych matek. Z nieustającą czułością i delikatnością wychodził naprzeciw wszelkim ludzkim nieszczęściom i uciskom. Pracował nie dla siebie, ale dla innych. Był sługą wszystkich. Jego pokarmem i napojem było niesienie nadziei i siły wszystkim, których spotykał. Kiedy ludzie słuchali prawd płynących z Jego ust, tak odmiennych od tradycji i dogmatów nauczanych przez rabinów, nadzieja wstępowała w ich serca. W Jego nauczaniu była gorliwość, która nadawała Jego słowom przekonującą moc. DA 200.1
Słudzy Chrystusa mają się uczyć Jego metody pracy, aby mogli wydobywać ze skarbca Jego Słowa to, co służy duchowym potrzebom wiernych. Jedynie w ten sposób mogą spełnić swoje powołanie. Ten sam Duch, który mieszkał w Chrystusie, kiedy głosił On nauki otrzymywane nieustannie z wysokości, ma być źródłem ich wiedzy i tajemnicą ich mocy w pełnieniu dzieła Zbawiciela w świecie. DA 200.2
Niektórzy z kaznodziejów nie osiągają wiele w swej służbie, gdyż nie poświęcili się niepodzielnie dziełu Pańskiemu. Kaznodzieje nie powinni mieć żadnych spraw ważniejszych od wielkiego dzieła prowadzenia ludzi do Zbawiciela. Rybacy, których powołał Chrystus, natychmiast porzucili sieci i poszli za Nim. Kaznodzieje nie mogą być przyjęci do dzieła Bożego, jeśli jednocześnie prowadzą przedsięwzięcia biznesowe. Taki podział zainteresowań przytępia ich duchowe postrzeganie. Umysł i serce zajmują się ziemskimi sprawami, a służba Chrystusowi schodzi na drugi plan. Starają się swoją pracę dla Boga kształtować stosownie do okoliczności, zamiast kształtować okoliczności życia tak, by były zgodne z Bożymi wymaganiami. DA 200.3
Energia kaznodziei jest w całości potrzebna do realizacji jego wzniosłego powołania. Jego najlepsze siły należą do Boga. Nie powinien on angażować się w spekulacje finansowe ani inne interesy, które mogłyby odwracać jego uwagę od wielkiego dzieła. Paweł oświadczył: “Żaden żołnierz nie daje się wplątać w sprawy doczesnego życia, aby się podobać temu, który go do wojska powołał”. 2 Tymoteusza 2,4. W ten sposób apostoł podkreślił potrzebę całkowitego poświęcenia kaznodziei w służbie Mistrza. Kaznodzieja zupełnie poświęcony Bogu nie angażuje się w interesy, które nie pozwoliłyby mu należycie spełnić jego świętego powołania. Nie zabiega o ziemskie zaszczyty czy bogactwo, ale jego jedynym celem jest opowiadać ludziom o Zbawicielu, który wydał siebie, by przynieść ludzkości bogactwo życia wiecznego. Jego największym pragnieniem nie będzie gromadzenie skarbu na tym świecie, ale kierowanie uwagi nieświadomych i niewiernych ku sprawom wieczności. Nawet jeśli będzie miał okazję uczestniczyć w przedsięwzięciach rokujących obfite doczesne zyski, to jednak na taką pokusę powinien odpowiedzieć: “Cóż pomoże człowiekowi, choćby cały świat pozyskał, a na duszy swej szkodę poniósł?” Marka 8,36. DA 200.4
Szatan przedstawił Chrystusowi taką ofertę, wiedząc, że gdyby ją przyjął, odkupienie świata zostałoby udaremnione. Pod różnymi postaciami przedstawia tę samą pokusę sługom Bożym także w naszych czasach, wiedząc, że ci, którzy dadzą się omamić, sprzeniewierzą się swemu powołaniu. DA 201.1
Nie jest wolą Bożą, by Jego słudzy starali się bogacić. W tej kwestii Paweł tak radził Tymoteuszowi: “Korzeniem wszelkiego zła jest miłość pieniędzy; niektórzy, ulegając jej, zboczyli z drogi wiary i uwikłali się sami w przeróżne cierpienia. Ale ty, człowiecze Boży, unikaj tego, a zabiegaj o sprawiedliwość, pobożność, wiarę, miłość, cierpliwość, łagodność”. 1 Tymoteusza 6,10-11. Przykładem i słowem przedstawiciel Chrystusa ma “bogaczom tego świata nakazywać, ażeby się nie wynosili i nie pokładali nadziei w niepewnym bogactwie, lecz w Bogu, który nam ku używaniu wszystkiego obficie udziela, ażeby dobrze czynili, bogacili się w dobre uczynki, byli hojni i chętnie dzielili się z innymi, gromadząc sobie skarb jako dobry fundament na przyszłość, aby dostąpić żywota prawdziwego”. Wiersz 17-19. DA 201.2
Doświadczenia apostoła Pawła i jego pouczenia w kwestii świętości dzieła kaznodziei są źródłem pomocy i inspiracji dla tych, którzy wstępują do służby kaznodziejskiej. Serce Pawła płonęło miłością do grzeszników, tak iż wkładał wszystkie siły w pracę zdobywania ludzi dla Chrystusa. Nie było bardziej skłonnego do wyrzeczeń i wytrwałego pracownika. Błogosławieństwa, które otrzymywał, cenił o tyle, o ile mogły posłużyć błogosławieniu innych. Nie tracił okazji, by mówić o Zbawicielu i pomagać tym, którzy borykali się z problemami. Szedł z miejsca na miejsce, głosząc ewangelię Chrystusa i zakładając zbory. Gdziekolwiek znajdował słuchaczy, starał się przeciwdziałać złu i nawracać ludzi na drogę sprawiedliwości. DA 201.3
Paweł nie zapominał o zborach, które założył. Po zakończeniu podróży misyjnej wraz z Barnabą wrócili tą samą drogą, by je odwiedzić, wybierając w nich ludzi, których mogli wyszkolić do głoszenia ewangelii. DA 201.4
Ten sposób pracy Pawła zawiera ważną naukę dla współczesnych kaznodziejów. Częścią działalności apostoła było kształcenie młodych ludzi do służby kaznodziejskiej. Zabierał ich ze sobą w czasie podróży misyjnych, aby zdobywali doświadczenie, dzięki któremu mogli później pełnić odpowiedzialne funkcje. Kiedy byli z dala od niego, starał się śledzić ich poczynania, a jego listy do Tymoteusza i Tytusa są dowodem, jak bardzo pragnął, by odnosili sukcesy w swej pracy. DA 201.5
Obecnie doświadczeni pracownicy czynią szlachetne dzieło, jeśli nie próbują sami dźwigać wszystkich brzemion, ale szkolą młodszych pracowników i składają brzemiona na ich barki. DA 202.1
Paweł nigdy nie zapomniał odpowiedzialności ciążącej na nim jako słudze Chrystusa. Pamiętał, że jeśli ludzie zginą z powodu niewierności z jego strony, wówczas Bóg obciąży go winą za to. Pisał: “Sługą [ewangelii] zostałem zgodnie z postanowieniem Boga, powziętym co do mnie ze względu na was, abym w pełni rozgłosił Słowo Boże, tajemnicę, zakrytą od wieków i od pokoleń, a teraz objawioną świętym jego. Im to chciał Bóg dać poznać, jak wielkie jest między poganami bogactwo chwały tej tajemnicy, którą jest Chrystus w was, nadzieja chwały. Jego to zwiastujemy, napominając i nauczając każdego człowieka we wszelkiej mądrości, aby stawić go doskonałym w Chrystusie Jezusie; nad tym też pracuję, walcząc w mocy jego, która skutecznie we mnie działa”. Kolosan 1,25-29. DA 202.2
Słowa te wyznaczają wzniosły cel temu, kto pracuje dla Chrystusa, ale cel ten jest możliwy do osiągnięcia przez każdego, kto powierza się kierownictwu Wielkiego Nauczyciela i codziennie uczy się w szkole Chrystusa. Bóg dysponuje nieograniczoną mocą, a kaznodzieja, który w swej wielkiej potrzebie zwraca się do Pana, może być pewien, że otrzyma to, co będzie dla jego słuchaczy wonią życia ku życiu. DA 202.3
Według Pawła kaznodzieja powinien być przykładem stosowania prawd, których naucza, “nie dając w niczym żadnego zgorszenia, aby służba nasza nie była zniesławiona”. 2 Koryntian 6,3. W liście do wierzących w Koryncie pozostawił nam obraz swojej służby: “We wszystkim okazujemy się sługami Bożymi w wielkiej cierpliwości, w uciskach, w potrzebach, w utrapieniach, w chłostach, w więzieniach, w niepokojach, w trudach, w czuwaniu, w postach, w czystości, w poznaniu, w wielkoduszności, w uprzejmości, w Duchu Świętym, w miłości nieobłudnej, w słowie prawdy, w mocy Bożej; przez oręż sprawiedliwości ku natarciu i obronie, przez chwałę i hańbę, przez zniesławienie i przez dobrą sławę; jako zwodziciele, a jednak prawi, jako nieznani, a jednak znani, jako umierający a oto żyjemy; jako karani, a jednak nie zabici, jako zasmuceni, ale zawsze weseli, jako ubodzy, jednak wielu ubogacający”. Wiersz 4-10. DA 202.4
Do Tytusa napisał: “Młodszych zaś napominaj, aby byli wstrzemięźliwi. We wszystkim stawiaj siebie za wzór dobrego sprawowania przez niesfałszowane nauczanie i prawość, przez mowę szczerą i nienaganną, aby przeciwnik był zawstydzony, nie mając nic złego o nas do powiedzenia”. Tytusa 2,6-8. DA 202.5
Nie ma nic cenniejszego w oczach Boga niż Jego słudzy, którzy wyruszają w odległe miejsca świata, by siać ziarno prawdy, oczekując żniwa. Nikt prócz Chrystusa nie potrafi zmierzyć samotności Jego sług, kiedy wyruszają na poszukiwanie zgubionych. On udziela im swego Ducha, a dzięki ich staraniom ludzie odwracają się od grzechu ku sprawiedliwości. DA 202.6
Bóg wzywa ludzi gotowych opuścić swoje gospodarstwa, interesy, a nawet rodziny i stać się Jego misjonarzami. To wezwanie zostanie usłyszane. W przeszłości wielu było takich, którzy poruszeni miłością Chrystusową i potrzebą ratowania zgubionych opuścili wygodny dom i przyjazne środowisko, a nawet żonę i dzieci, by wyruszyć do dalekich krajów i pośród bałwochwalców i niecywilizowanych głosić poselstwo miłosierdzia. Wielu przypłaciło to życiem, ale inni powstali na ich miejsce, by kontynuować dzieło. W ten sposób krok za krokiem dzieło Chrystusowe czyniło postępy, a ziarno zasiane w smutku przyniosło obfite żniwo. Poznanie Boga zostało znacząco rozszerzone, a sztandar krzyża zatknięty w krajach pogańskich. DA 203.1
Kaznodzieja nie powinien szczędzić sił dla nawrócenia choćby jednego grzesznika. Człowiek stworzony przez Boga i odkupiony przez Chrystusa ma ogromną wartość ze względu na stojące przed nim możliwości, duchowe dobra, które zostały mu zagwarantowane, zdolności, jakie może posiąść, jeśli zostanie ożywiony przez Słowo Boże, a wreszcie nieśmiertelność, jaką może zyskać przez nadzieję ukazaną w ewangelii. Jeśli Chrystus był gotów pozostawić dziewięćdziesiąt dziewięć owiec, by szukać jednej zgubionej, to czy my mamy jakiekolwiek usprawiedliwienie, by czynić mniej? Czy zaniedbanie pracy i Chrystusowej ofiarności nie jest zdradą świętego powołania i obrazą dla Boga? DA 203.2
Serce szczerego kaznodziei jest pełne gorącego pragnienia ratowania ludzi. Poświęca temu siłę i czas, nie wzbrania się ciężko pracować, by inni mogli usłyszeć prawdy, które jemu samemu przyniosły szczęście, pokój i radość. Duch Chrystusowy spoczywa na nim. Czuwa nad ludźmi jako ten, który musi zdać sprawę ze swego powołania. Pracuje dla Boga z oczami zwróconymi na krzyż Golgoty, patrząc na wywyższonego Zbawiciela, polegając na Jego łasce, wierząc, że On będzie z nim do końca jako jego tarcza, siła i gwarant powodzenia. Zapraszając i apelując, zapewniając o Bożej miłości, stara się zdobywać ludzi dla Jezusa, a w niebie zostaje zaliczony do tych, którzy są “powołani i wybrani, oraz wierni”. Objawienie 17,14. DA 203.3