Śladami Wielkiego Lekarza

75/183

Biblijne zasady leczenia

Dla tych, którzy chcą odzyskać lub utrzymać zdrowie, w Słowie Bożym umieszczona jest nauka: “I nie upijajcie się winem, które powoduje rozwiązłość, ale bądźcie pełni Ducha”. Efezjan 5,18. Nie oczekujmy pokrzepienia ciała i duszy poprzez podniecenie czy oszołomienie wywołane środkami odurzającymi, lub przez zaspokajanie niskich żądz. Wśród chorych wielu jest takich, którzy żyją bez Boga i bez nadziei. Cierpią przez niespełnione pragnienia, gnębieni wyrzutami sumienia; tracą punkt oparcia w życiu doczesnym, nie mając żadnych widoków na przyszłe życie. Niech ci, którzy nimi się opiekują, nie spodziewają się poprawy zdrowia u swoich pacjentów, jeśli będą im pobłażać i pozwalać zaspokajać ich dotychczasowe pragnienia. Przecież one stały się przekleństwem ich życia. Tacy, którzy piją ze źródła samolubnych rozrywek, zostaną oszukani. Złudne poczucie siły mija wraz z ustaniem podniecenia, ginie wyobraźnia, a pozostaje niezadowolenie i trwoga. SWL 173.2

Jest tylko jedno źródło trwałego pokoju i prawdziwego odpoczynku dla umysłu. To jest to, o czym mówił Chrystus: “Pójdźcie do mnie wszyscy, którzy jesteście spracowani i obciążeni, a Ja wam dam ukojenie”. Mateusza 11,28. “Pokój zostawiam wam, mój pokój daję wam; nie jak świat daje, Ja wam daję”. Jana 14,27. Ten pokój nie jest darem będącym poza Chrystusem. On jest w Chrystusie, możemy go otrzymać wtedy, kiedy przyjmiemy Jego. SWL 174.1

Chrystus jest źródłem życia. Wielu ludzi potrzebuje lepszego poznania Go. Trzeba ich uczyć cierpliwie, życzliwie i jasno, jak można otrzymać zdrowotne siły z nieba. Kiedy jasne światło miłości Bożej oświeci ciemne zakamarki duszy, zniknie niepokój, znużenie, niezadowolenie, a radość doda umysłowi siły, a ciału zdrowia i energii. SWL 174.2

Żyjemy w świecie pełnym cierpień. Kłopoty, doświadczenia i troski towarzyszą nam ciągle w drodze do niebieskiego domu. Wielu utrudnia sobie życie przez stałe przewidywanie trudności. Jeśli spotkają się z przeciwnościami i rozczarowaniem, wydaje im się, że wszystko zdąża ku ruinie, że ich los jest najcięższy, że wpadną na pewno w jakieś tarapaty. W ten sposób ściągają na siebie niepowodzenia i rzucają cień na wszystkich dookoła, aż życie staje się utrapieniem. Tak być nie powinno. Trzeba pewnego wysiłku, aby zmienić bieg myśli, i ta zmiana musi być dokonana. Ich szczęście w życiu doczesnym i przyszłym zależy od tego, na co skierują swe myśli. Należy oderwać wzrok od ciemnych obrazów, jakie maluje wyobraźnia, a skierować na to, co przynosi radość, na błogosławieństwo widzialne, jakim Bóg nas obdarza, oraz na to, co niewidzialne, wieczne. SWL 174.3

Bóg obiecał pomoc w każdej próbie. Kiedy Izrael na pustyni przyszedł do gorzkich wód w Mara, Mojżesz wołał do Boga, ale Pan nie dostarczył ludowi innego lekarstwa — zwrócił uwagę na to, które było pod ręką. Krzak, który On stworzył, wrzucony do źródła miał spowodować, aby woda stała się czysta i słodka. Gdy tego dokonano, ludzie pili wodę i doznali ulgi. W każdym doświadczeniu, jeśli szukamy Jezusa, On nam pomoże. Nasze oczy powinny być otwarte, aby spostrzec obietnice uzdrowienia zapisane w Słowie Bożym. Duch Święty poucza nas, jak zdobyć dla siebie błogosławieństwo: środek przeciwko wszystkim troskom i kłopotom. Na każdy gorzki napój musimy znaleźć uzdrawiającą gałązkę. SWL 174.4

Nie możemy pozwolić, aby przyszłość, jej trudne problemy, niezadowalające perspektywy osłabiły nasze serca, ugięły kolana i obezwładniły ręce. “Izali kto ujmie siłę moją” — mówi Mocarz — “aby uczynił pokój ze mną? Aby pokój, mówię, uczynił ze mną?” Izajasza 27,5 (BG). Kto swoje życie powierza Jego prowadzeniu i poświęca służbie dla Niego, nigdy nie znajdzie się w takiej sytuacji, z której by nie było wyjścia. Jeśli jesteśmy czcicielami Jego Słowa, mamy Przewodnika, który nas bezpiecznie poprowadzi, w każdym kłopocie mamy Doradcę, we wszystkich troskach, samotności lub utracie drogiej osoby — współczującego Przyjaciela. SWL 175.1

Chociaż nieświadomie postępujemy źle, Zbawca nas mimo to nie opuszcza. Nie powinniśmy nigdy czuć się osamotnieni. Aniołowie są naszymi towarzyszami. Pocieszyciel, którego Chrystus obiecał przysłać w swoim imieniu, trwa przy nas. Na drodze prowadzącej do Bożego miasta nie ma dla ufających Mu trudności, których nie mogliby pokonać, nie ma zmartwień ani smutków, ani ludzkich słabości, na które by On nie przewidział lekarstwa. SWL 175.2

Nikt nie powinien czuć się opuszczony ani poddawać się rozpaczy. Szatan może podejść do ciebie szepcząc okrutnie: “Twój stan jest beznadziejny. Nie będziesz zbawiony”. Lecz ty masz nadzieję w Chrystusie. Bóg nie pozostawia nas w walce zdanych na własne siły. On prosi nas, abyśmy stanęli blisko, tuż u Jego boku. We wszystkich trudnościach, z jakimi się borykamy i które przygniatają ciało i duszę, On czeka i chce nam pomóc. SWL 175.3

Ponieważ kiedyś przyjął postać ludzką, wie, jak współczuć ludziom cierpiącym. Chrystus nie tylko zna każdą duszę, jej potrzeby i doświadczenia, ale zna także okoliczności, które męczą i niszczą ducha. Pełen litości i współczucia wyciąga dłoń ku każdemu cierpiącemu dziecku. Najbardziej cierpiący wzbudzają w Nim najgłębsze współczucie i największą litość. On zna nasze niedoskonałości i pragnie, byśmy złożyli nasze trudności i kłopoty u Jego stóp i tam je zostawili na zawsze. SWL 175.4

Niemądrze czynimy, jeśli liczymy tylko na siebie i kierujemy się własnymi odczuciami. Gdy tak będziemy postępować, wróg sprowadzi na nas trudności i pokusy, które osłabią wiarę i odbiorą odwagę. Zajmowanie się własnymi odczuciami i dawanie upustu emocjom rodzi zwątpienie i komplikuje życie. Powinniśmy przenieść wzrok z siebie na Chrystusa. SWL 175.5

Kiedy atakują pokusy, kiedy wydaje się, że otaczają cię ze wszystkich stron troski, kłopoty i ciemności, spójrz tam, gdzie ostatnio widziałeś światło. Ufaj miłości Chrystusa i oddaj się pod Jego troskliwą opiekę. Grzech walczy o panowanie w sercu, wina przygniata duszę i obciąża świadomość, niewiara przyćmiewa umysł. Pamiętaj, że łaska Chrystusa wystarcza, aby ujarzmić grzech i rozwiać ciemności. Pozostając wierni Chrystusowi, wchodzimy w królestwo pokoju. SWL 176.1