Śladami Wielkiego Lekarza

74/183

Współczucie

W postępowaniu z chorymi duchowo trzeba posiadać wiele mądrości. Cierpiące, zranione serce, przyćmiony umysł wymaga delikatnego traktowania. Wielekroć nieporozumienia rodzinne jak rak toczą duszę i niszczą siły żywotne. Niekiedy przyczyną są wyrzuty sumienia, które wytrącają z równowagi umysł i podkopują zdrowie duszy i ciała. Ten rodzaj chorych może być leczony również serdecznym współczuciem. Najpierw powinno się zdobyć ich zaufanie, potem należy wskazać drogę do Wielkiego Lekarza. Jeśli są w stanie uwierzyć, że On zajmie się ich stanem, to wiara ta będzie pomocą dla umysłu i często zdrowiem dla ciała. SWL 171.4

Współczucie i taktowne postępowanie często daje większe korzyści choremu niż najlepsze leczenie, ale bezduszne i obojętne. Kiedy lekarz przychodzi do łóżka chorego okazując obojętność i beztroskę, a w słowach i czynach daje do zrozumienia, że ten przypadek nie wymaga większej uwagi, i pozostawia chorego z jego myślami — czyni mu krzywdę. Wątpliwość i zniechęcenie, spowodowane przez obojętność, będą często paraliżowały działanie dobrego lekarstwa. SWL 172.1

Jeśli lekarze wczują się w położenie tego, którego umysł jest przyćmiony przez chorobę, którego wolę osłabiło cierpienie i który tęskni za słowami współczucia i wzmocnienia, wówczas lepiej potraktują chorych i zrozumieją ich uczucia. Jeśli miłość i współczucie, jakie Chrystus okazywał chorym, jest połączone z wiedzą medyczną, staje się prawdziwym błogosławieństwem. SWL 172.2

Otwartość w postępowaniu z chorym napełnia go zaufaniem, co staje się wielką pomocą w przywróceniu zdrowia. Są lekarze, którzy uważają za słuszne ukrywać przed chorymi rodzaj choroby i jej przyczyny. Wielu boi się zdenerwować chorego lub doprowadzić go do rozpaczy przez powiedzenie prawdy, dając mu tym samym fałszywą nadzieję uzdrowienia, a nawet pozwola zejść do grobu bez ostrzeżenia go przed niebezpieczeństwem. Takie postępowanie nie jest mądre. Nie zawsze jednak jest dobrze i bezpiecznie powiedzieć choremu o jego stanie zdrowia. Można przestraszyć go i opóźnić, a nawet utrudnić leczenie. Nie zawsze można powiedzieć całą prawdę tym, którzy cierpią z powodu wybujałej wyobraźni. Wielu nie jest w stanie myśleć rozsądnie i nie mają wyrobionej samokrytyki. Miewają urojenia i fałszywe wyobrażenia o sobie i innych. Pielęgnujący takich chorych powinni okazać wiele uprzejmości, cierpliwości i taktu. Gdyby chorym powiedziano prawdę, jedni by się obrazili, drudzy zniechęcili. Chrystus powiedział do swoich uczniów: “Mam wam jeszcze wiele do powiedzenia, ale teraz znieść nie możecie”. Jana 16,12. Chociaż prawda nie może być mówiona przy wszystkich okazjach, ukrywanie jej nie zawsze jest konieczne i usprawiedliwione. Nigdy nie powinno się posługiwać kłamstwem. Wtedy stawiamy się w takiej sytuacji, w której Bóg nie może z nami współpracować. Przez utratę zaufania chorego pozbywamy się jednego z najbardziej skutecznych środków leczenia. SWL 172.3

Nie docenia się siły woli. Gdy wola jest silna i właściwie ukierunkowana, dostarcza energii całemu organizmowi i stanowi cudowną pomoc w utrzymaniu zdrowia. Należy się z nią liczyć podczas kuracji chorego. Właściwie ukierunkowana, kontroluje wyobraźnię i jest potężnym sprzymierzeńcem w opanowaniu i odparciu choroby ciała i ducha. Kiedy chory na skutek swej silnej woli wykaże chęć do życia, może wydatnie pomóc lekarzowi w jego staraniach o przywrócenie mu zdrowia. Tysiące ludzi odzyskałoby zdrowie, gdyby tego mocno pragnęli. Pan nie chce, aby chorowali. Pragnie, aby byli szczęśliwi, aby im się dobrze wiodło, dlatego powinni być dobrej myśli, wierzyć w wyzdrowienie. Ułomni i niedołężni mogą często oprzeć się chorobie przez niepoddawanie się słabościom i niepozostawanie w bezczynności. Opanowujac dolegliwości, powinni brać udział w pożytecznych zajęciach odpowiednich do ich możliwości. Zajęcia na świeżym powietrzu i w świetle słonecznym przywróciły zdrowie i siły niejednej osobie wycieńczonej przewlekłą chorobą. SWL 173.1