Życie Jezusa

52/88

Rozdział 51 — “Światłość żywota”

Rozdział napisany w oparciu o Ewangelię Jana 8,12-59; 9.

A Jezus znowu przemówił do nich tymi słowy: “Ja jestem światłością świata; kto idzie za mną, nie będzie chodził w ciemności, ale będzie miał światłość żywota”. Jana 8,12. ZJ 332.1

Gdy Jezus wypowiadał te słowa, znajdował się na dziedzińcu świątyni specjalnie przygotowanym do Święta Namiotów. Pośrodku tego dziedzińca ustawione były dwie wysokie podstawy, na których umieszczono duże latarnie. Po wieczornej ofierze wszystkie lampy były zapalone i rzucały światło na Jerozolimę. Ceremonia ta odbywała się na pamiątkę ognistego słupa, który prowadził Izraelitów przez pustynię i jednocześnie uważana była za symbol przyjścia Mesjasza. Wieczorem, gdy paliły się wszystkie lampy, dziedziniec przedstawiał radosny widok. Ludzie o siwych już włosach, kapłani świątyni i przywódcy narodu, jednoczyli się w obrzędowych tańcach przy dźwiękach muzyki i śpiewie Lewitów. ZJ 332.2

W oświetleniu Jerozolimy wyrażała się nadzieja ludu na nadejście Mesjasza, który miał rozjaśnić swoim światłem cały Izrael. Lecz dla Jezusa widok ten miał głębsze znaczenie. Jak jarzące się nad świątynią lampy oświetlały okolicę, tak światłość płynąca od Chrystusa miała rozświetlić mroki świata. Jednakże ten symbol nie był doskonały. Jego chwałę bardziej ukazywało wielkie światło Jego własną ręką umieszczone na niebie. ZJ 332.3

Był ranek, słońce właśnie wzeszło nad Górą Oliwną, a oślepiający blask jego promieni padał na marmurowe pałace i na złoto ścian świątyni, gdy Jezus wskazując na nie rzekł: “Ja jestem światłością świata”. ZJ 332.4

W duszy każdego, kto usłyszał te słowa, odbiły się one echem najwznioślejszych prawd. “W nim było życie, a życie było światłością ludzi. A światłość świeci w ciemności, lecz ciemność jej nie przemogła. Prawdziwa światłość, która oświeca każdego człowieka, przyszła na świat.” Jana 1,4.5.9. Długo po wniebowstąpieniu Jezusa również Piotr, pisząc pod wpływem Ducha Świętego, wspomniał o symbolu, którego użył Jezus: “Mamy więc słowo prorockie jeszcze bardziej potwierdzone, a wy dobrze czynicie, trzymając się go niby pochodni, świecącej w ciemnym miejscu, dopóki dzień nie zaświta i nie wzejdzie jutrzenka w waszych sercach”. 2 Piotra 1,19. ZJ 332.5

W objawieniach Boga wobec Jego ludu światło było zawsze symbolem Jego obecności. Na początku stwórcze słowo było światłem w ciemnościach. Światło zamknięte było w słupie obłoku w dzień i w słupie ognia w nocy, prowadząc liczne rzesze Izraela. Światło o straszliwej sile oświecało Pana na górze Synaj. Światło świeciło nad ubłagalnią w przybytku. Ono wypełniało świątynię Salomona podczas jej poświęcenia. Światło zabłysło na wzgórzach Betlejem, gdy aniołowie przynieśli czuwającym pasterzom wieść o odkupieniu. ZJ 333.1

Bóg jest światłem, a w słowach: “Ja jestem światłością świata” Chrystus wyraził swą jedność z Bogiem oraz swój związek z całą ludzką rodziną. Był Tym, który na początku dziejów rozkazał: “Z ciemności niech światłość zaświeci”. 2 Koryntian 4,6. On nadaje blask słońcu, księżycowi i gwiazdom. Był duchowym światłem, które w symbolach i proroctwach świeciło nad Izraelem. Ale światło to nie zostało zesłane tylko dla Żydów. Jak promienie słoneczne przenikają do najbardziej ukrytych zakątków ziemi, tak Światło Sprawiedliwości świeci dla każdej duszy. ZJ 333.2

“Prawdziwa światłość, która oświeca każdego człowieka, przyszła na świat.” Jana 1,9. Świat miał wielkich nauczycieli, ludzi o wielkim intelekcie, którzy przeprowadzili wspaniałe prace badawcze, ludzi, których wysiłki pobudzały myśl, otwierając szerokie horyzonty wiedzy. Ludzi tych otaczano czcią jako przewodników i dobroczyńców rodzaju ludzkiego. Lecz jest ktoś, kto o wiele ich przewyższa. “Tym zaś, którzy go przyjęli, dał prawo stać się dziećmi Bożymi”. “Boga nikt nigdy nie widział, lecz jednorodzony Bóg, który jest na łonie Ojca, objawił go.” Jana 1,12.18. Możemy wytyczyć linię wielkich nauczycieli ludzkości, poczynając od czasów powstania pierwszych kronik, lecz ich kroki zawsze poprzedzało Światło. Na podobieństwo księżyca i planet, które świecą odbijając światło słoneczne, najwięksi myśliciele tego świata zaledwie odbijają promienie pochodzące od Słońca Sprawiedliwości, jeżeli tylko dbają o prawdziwość swoich nauk. Każdy klejnot myśli, każdy przebłysk intelektu czerpany jest ze źródła światłości. W dzisiejszych czasach dużo się słyszy o “wyższym wykształceniu”, lecz powinniśmy pamiętać, że prawdziwe “wyższe wykształcenie” to takie, którego udziela nam Chrystus, “w którym są ukryte wszystkie skarby mądrości i poznania”. “W nim było życie, a życie było światłością ludzi.” Kolosan 2,3; Jana 1,4. “Kto idzie za mną — rzekł Jezus — nie będzie chodził w ciemności, ale będzie miał światłość żywota”. ZJ 333.3

Wypowiadając słowa: “Ja jestem światłością świata”, Jezus ogłosił siebie Mesjaszem. Stary Symeon w świątyni, w której nauczał Chrystus, mówił o Nim, że stanowi “światłość, która oświeci pogan, i chwałę ludu twego izraelskiego”. Łukasza 2,32. W tych słowach zastosował do Jezusa proroctwo znane całemu Izraelowi: “To za mało, że jesteś mi sługą, aby podźwignąć plemiona Jakuba i przywrócić oszczędzonych synów Izraela, więc ustanowiłem cię światłością pogan, aby moje zbawienie sięgało aż do krańców ziemi”. Izajasza 49,6. Proroctwo to powszechnie odnoszono do Mesjasza, a kiedy Jezus rzekł: “Ja jestem światłością świata”, naród nie mógł nie zrozumieć, że On nazywa siebie tym Obiecanym. ZJ 333.4

W uszach faryzeuszy i przywódców żydowskich oświadczenie Chrystusa zabrzmiało tak, jakby było przejawem aroganckiej zarozumiałości. Nie mogli tolerować tego, że człowiek taki jak oni wysuwa tego rodzaju roszczenia. Udając, że nie słyszeli Jego słów, zapytali Go: “Kimże Ty jesteś?” Chcieli Go zmusić, aby ogłosił się Chrystusem. Jego wygląd i Jego dzieło były tak sprzeczne z oczekiwaniami ludzi, że, jak spodziewali się Jego wrogowie, ogłoszenie się Mesjaszem spowoduje odrzucenie Go jako uzurpatora. ZJ 334.1

Ale na ich pytanie: “Kimże Ty jesteś?” Jezus odpowiedział: “Po co Ja w ogóle mówię do was?” Jana 8,25. Wszystko, co wyrażały Jego słowa, objawiało się również w całej Jego osobie. Ucieleśniał te wszystkie prawdy, których nauczał. “Nic nie czynię sam z siebie, lecz tak mówię, jak mnie mój Ojciec nauczył. A Ten, który mnie posłał, jest ze mną; nie zostawił mnie samego, bo Ja zawsze czynię to, co się jemu podoba”. Chrystus nie próbował udowodnić, że jest Mesjaszem, lecz ukazywał swą jedność z Bogiem. Gdyby ich umysły otwarte były dla miłości Bożej, byliby przyjęli Jezusa. ZJ 334.2

Pośród Jego słuchaczy było wielu takich, których przyciągała ku Niemu wiara, i do nich Jezus rzekł: “Jeżeli wytrwacie w słowie moim, prawdziwie uczniami moimi będziecie i poznacie prawdę, a prawda was wyswobodzi”. ZJ 334.3

Słowa te dotknęły faryzeuszy. Zapominając o wieloletnim pozostawaniu narodu pod obcym jarzmem, zawołali ze złością: “Jesteśmy potomstwem Abrahama i nigdy nie byliśmy u nikogo w niewoli. Jakże możesz mówić: Wyswobodzeni będziecie?” Jana 8,33. Jezus spojrzał na tych ludzi, niewolników przewrotności, których myśli opierały się na zemście, i odpowiedział ze smutkiem: “Zaprawdę, zaprawdę powiadam wam, każdy, kto grzeszy, jest niewolnikiem grzechu”. Oni właśnie znajdowali się w najgorszej niewoli — we władzy ducha wszelkiego zła. ZJ 334.4

Każda dusza odmawiająca podporządkowania się Bogu przechodzi pod kontrolę innej siły. Nie jest panem siebie. Człowiek może rozprawiać o wolności, gdy tymczasem żyje w stanie najgorszego niewolnictwa. W tym stanie nie może dostrzec piękna prawdy, ponieważ jego umysł znajduje się pod kontrolą szatana. Nawet jeżeli człowiek schlebia sobie, że w swoim życiu kieruje się własnym sądem, w istocie posłuszny jest woli księcia ciemności. Chrystus przyszedł, aby wyzwolić dusze z niewoli grzechu. “Jeśli więc Syn was wyswobodzi, prawdziwie wolnymi będziecie”. “Bo zakon Ducha, który daje życie w Chrystusie Jezusie, uwolnił cię od zakonu grzechu i śmierci.” Rzymian 8,2. ZJ 334.5

W dziele odkupienia nie ma przymusu i nie jest stosowany żaden zewnętrzny nacisk. Wolą Ducha Bożego człowiekowi pozostawiony jest wybór, komu chce służyć. Przemiana, jaka następuje z chwilą, gdy dusza poddaje się Chrystusowi, jest najwyższym sensem wolności. Odrzucenie grzechu jest aktem dokonywanym samodzielnie. Oczywiście nie mamy sami siły wydostać się spod władzy szatana, lecz jeżeli zapragniemy wyzwolenia się z grzechu i w tej wielkiej potrzebie wzywamy na pomoc potęgę, która znajduje się poza nami i ponad nami, siły naszej duszy dostają wsparcie boskiej energii Ducha Świętego. Wypełniając wtedy nakazy swojej woli, spełniamy Jego wolę. ZJ 334.6

Jedynym warunkiem uzyskania przez ludzi wolności jest ich zjednoczenie się z Chrystusem. “Prawda was wyswobodzi”, a prawdą jest Chrystus. Grzech może działać jedynie poprzez osłabienie umysłu i pozbawienie duszy wolności. Poddanie się Bogu to przywrócenie własnej osobowości — prawdziwej chwały i godności człowieka. Boskie prawo, któremu podlegamy, jest to “zakon wolności”. Jakuba 2,12. ZJ 335.1

Faryzeusze uważali siebie za dzieci Abrahama, podczas gdy Jezus mówił im, że prawo do tego miana przysługiwałoby im wówczas, gdyby spełniali dzieło Abrahama. Jako prawdziwe dzieci Abrahama, prowadziliby, tak jak on sam, życie posłuszeństwa wobec Boga. Nigdy nie dążyliby do zgładzenia Tego, który uczy ich prawdy, danej mu przez Boga. Spiskując przeciwko Chrystusowi rabini nie spełniali dzieła Abrahama. Samo dziedziczne pochodzenie od Abrahama nie miało w tym przypadku znaczenia. Bez duchowego pokrewieństwa z nim, które musiałoby się ujawnić w sferze duchowej, pociągając za sobą odpowiednie czyny, nie byli dziećmi Abrahama. ZJ 335.2

Ta sama zasada z jednakową siłą dotyczy i dziś świata chrześcijan, jeśli chodzi o sprawę sukcesji apostolskiej. Sprawdzianem dla Abrahamowego dziedzictwa nie było imię czy pochodzenie z tej samej linii, lecz podobny charakter. Sukcesja apostolska nie może więc opierać się na przekazywaniu władzy kościelnej, lecz na więzi duchowej. Życie zgodne z duchem apostołów, wiara i nauczanie prawdy, której oni uczyli, są prawdziwymi dowodami apostolskiego dziedzictwa. To są cechy, które czynią z ludzi następców pierwszych nauczycieli ewangelii. ZJ 335.3

Jezus zaprzeczył temu, że Żydzi byli potomstwem Abrahama, mówiąc: “A wy także czynicie, co słyszeliście u ojca waszego”. Na to odpowiedzieli z ironią: “My nie jesteśmy zrodzeni z nierządu; mamy jednego Ojca, Boga”. Te słowa jako aluzja do okoliczności Jego narodzin były uderzeniem skierowanym w Chrystusa w obecności tych, którzy gotowi byli w Niego uwierzyć. Jezus nie zareagował na tę nikczemną insynuację, tylko rzekł: “Gdyby Bóg był waszym Ojcem, miłowalibyście mnie, Ja bowiem wyszedłem od Boga”. ZJ 335.4

Ich czyny świadczyły o ich więzi z tym, który jest kłamcą i mordercą. “Ojcem waszym jest diabeł — powiedział Jezus — i chcecie postępować według pożądliwości ojca waszego. On był mężobójcą od początku i w prawdzie nie wytrwał, bo w nim nie ma prawdy. Gdy mówi kłamstwo, mówi od siebie, bo jest kłamcą i ojcem kłamstwa. Ponieważ Ja mówię prawdę, nie wierzycie mi.” Jana 8,44.45. Fakt, że Jezus mówił prawdę, był z pewnością powodem, dla którego przywódcy żydowscy Go nie przyjęli. Właśnie owa prawda stanowiła obrazę dla tych samowolnych ludzi, ponieważ odsłaniała fałsz i błędy, ona potępiała treści i praktyki ich nauczania i dlatego była niepożądana. Faryzeusze zamknęliby raczej oczy przed prawdą niż przyznali się do błędu. Nie kochali prawdy i nie pragnęli jej, pomimo że była prawdą. ZJ 335.5

“Któż z was może mi dowieść grzechu? Jeśli mówię prawdę, dlaczego nie wierzycie mi?”. Dzień po dniu, w ciągu trzech lat wrogowie Jezusa śledzili Go, usiłując znaleźć jakąś skazę w Jego charakterze. Szatan i wszyscy sprzymierzeńcy zła szukali sposobności pokonania Go, ale nie znaleźli niczego, co dałoby im przewagę. Nawet demony zmuszone były wyznać: “Wiemy, kim Ty jesteś, święty Boży”. Marka 1,24. Jezus przestrzegał prawa w obliczu niebios, w obliczu nieupadlych światów i grzesznych ludzi. Wobec aniołów, ludzi i demonów wypowiedział w sposób nieskrępowany słowa, które w innych ustach uchodziłyby za bluźnierstwo: “Bo Ja zawsze czynię to, co jemu się podoba”. ZJ 336.1

Fakt, że chociaż Żydzi nie byli w stanie zarzucić Chrystusowi żadnego grzechu, to jednak nie chcieli Go uznać, dowodził, że nie mieli łączności z Bogiem. ZJ 336.2

Nie rozpoznali Jego głosu w poselstwie Jego Syna. Zamyślili odprawić sąd nad Jezusem, lecz przez odrzucenie Go wydali wyrok na siebie samych. “Kto z Boga jest, słów Bożych słucha; wy dlatego nie słuchacie, bo z Boga nie jesteście” — rzekł Jezus. ZJ 336.3

Jest to lekcja prawdy w każdym czasie. Niejeden człowiek, który lubi uciekać się do wybiegów i krytyki, by kwestionować Słowo Boże, wyobraża sobie, że daje tym dowód niezależności i przenikliwości umysłu. Wydaje mu się, że sprawuje sąd nad Biblią, podczas gdy w rzeczywistości osądza samego siebie. Pokazuje, że jest niezdolny docenić prawdę, która pochodzi z nieba i prowadzi do wieczności. W obliczu wielkiej góry sprawiedliwości Bożej jego duch nie odczuwa lęku. Człowiek taki traci swoją energię w pogoni za marnościami tego świata, zdradzając tym samym naturę ograniczoną i przyziemną oraz serce, które utraciło zdolność docenienia Boga. Każdy człowiek, którego serce odpowiedziało na dotyk boskiej ręki, będzie starał się pogłębić swoje poznanie Boga, uszlachetni i uwzniośli swój charakter. Jak kwiat zwraca się ku słońcu, aby jego promienie nadały mu pięknej barwy, tak ludzka dusza zwróci się ku Słońcu Sprawiedliwości, aby światło niebios upiększyło ją łaską osobowości Chrystusa. ZJ 336.4

Jezus mówił dalej, kreśląc wyraźny kontrast między postawą Żydów i postawą Abrahama: “Abraham, ojciec wasz, cieszył się, że miał oglądać dzień mój, i oglądał, i radował się”. Jana 8,56. ZJ 336.5

Abraham bardzo pragnął ujrzeć obiecanego Zbawiciela. Zanosił ku Bogu gorące modlitwy, aby mógł przed śmiercią oglądać Mesjasza. I zobaczył Chrystusa. ZJ 336.6

Został oświecony cudownym światłem, które pozwoliło mu poznać Jego boską osobę. Ujrzał Jego dzień i radował się. Widział boską ofiarę za grzech, a w swoim własnym życiu miał przykład takiej ofiary. Otrzymał kiedyś polecenie: “Weź syna swego, jedynaka swego, Izaaka, którego miłujesz (...) i złóż go tam w ofierze całopalnej”. 1 Mojżeszowa 22,2. Na ołtarzu ofiarnym położył swego syna otrzymanego zgodnie z obietnicą, syna, z którym wiązały się wszystkie jego nadzieje. I gdy tak stał przy ołtarzu z nożem przygotowanym do spełnienia woli Bożej, usłyszał głos z nieba: “Nie podnoś ręki na chłopca i nie czyń mu nic, bo teraz wiem, że boisz się Boga, gdyż nie wzbraniałeś się ofiarować mi jedynego syna swego”. 1 Mojżeszowa 22,12. ZJ 337.1

Abraham był poddany tej strasznej próbie, aby mógł ujrzeć dzień Chrystusa i zdać sobie sprawę z wielkiej miłości Boga ku światu, tak wielkiej, że, aby podnieść ten świat z upadku, wydał swego jednorodzonego Syna na najhaniebniejszą śmierć. ZJ 337.2

Abrahamowi udzielona została największa nauka o Bogu, jakiej przedtem nie dostał żaden śmiertelnik. Jego prośba, by mógł przed śmiercią zobaczyć Chrystusa, została wysłuchana. Ujrzał Chrystusa, widział to, co może zobaczyć człowiek śmiertelny i żyć. Poddając się całkowicie był zdolny zrozumieć tę wizję, która została mu objawiona. Pokazano mu, że Bóg, oddając swego jedynego Syna dla uratowania grzesznych od wiecznego zniszczenia, uczynił większą i cudowniejszą ofiarę od tej, do jakiej kiedykolwiek zdolny byłby człowiek. ZJ 337.3

Doświadczenie Abrahama daje odpowiedź na pytanie: “Z czym mam wystąpić przed Panem, pokłonić się Bogu Najwyższemu? Czy mam wystąpić przed nim z całopaleniami, z rocznymi cielętami? Czy Pan ma upodobanie w tysiącach baranów, w dziesiątkach tysięcy strumieni oliwy? Czy mam dać swojego pierworodnego za swoje przestępstwo, własne dziecko na oczyszczenie mojego grzechu?” Micheasza 6,6.7. W słowach Abrahama: “Bóg upatrzy sobie jagnię na całopalenie, synu mój” (1 Mojżeszowa 22,8) i w dostarczeniu przez Boga ofiary zamiast Izaaka zawarta była ta prawda, że nikt z ludzi nie jest w stanie sam siebie oczyścić. Pogański system składania ofiar był w ogóle nie do przyjęcia dla Boga. Żaden ojciec nie może przynosić jako ofiary za grzechy swego syna lub swej córki, bowiem jedynie Syn Boży może zgładzić “grzech świata”. ZJ 337.4

Dzięki własnym cierpieniom Abraham miał możność ujrzenia zbawczej misji Zbawiciela. Lecz Izraelici nie rozumieli tego, co było tak niemiłe ich dumnym sercom. Słowa Chrystusa o Abrahamie nie miały dla nich głębszego znaczenia. Faryzeusze znaleźli w nich tylko nowy powód do krętactw i usiłując przedstawić Chrystusa jako obłąkanego odparli z kpiną: “Pięćdziesięciu lat jeszcze nie masz, a Abrahama widziałeś?” ZJ 337.5

Wówczas Jezus wyrzekł z godnością uroczyste słowa: “Zaprawdę, zaprawdę powiadam wam, pierwej niż Abraham był, JAM JEST”. ZJ 337.6

Głucha cisza zaległa wśród zebranych. Imię Boże, objawione Mojżeszowi dla wyrażenia idei wiecznego istnienia, ten Galilejczyk uznał za własne. Ogłosił siebie tym Jedynym, który był obiecany Izraelowi — “początki jego od prawieku, od dni zamierzchłych”. Micheasza 5,1. ZJ 338.1

Znów kapłani i rabini okrzyknęli Jezusa za bluźniercę. Jego stwierdzenie, że stanowi jedno z Bogiem, już przedtem wzbudziło w nich chęć odebrania Mu życia, a teraz, kilka miesięcy później, oświadczyli: “Nie kamienujemy cię za dobry uczynek, ale za bluźnierstwo i za to, że Ty, będąc człowiekiem, czynisz siebie Bogiem.” Jana 10,33. Ponieważ był Synem Bożym i przyznawał się do tego, byli gotowi Go zniszczyć. Wielu z obecnych, opowiadając się za kapłanami i rabinami, pochwyciło kamienie, aby cisnąć je w Niego. “Lecz Jezus ukrył się i wyszedł ze świątyni”. ZJ 338.2

“A światłość świeci w ciemności, lecz ciemność jej nie przemogła.” Jana 1,5. ZJ 338.3

“A przechodząc, ujrzał człowieka ślepego od urodzenia. I zapytali go uczniowie jego, mówiąc: Mistrzu, kto zgrzeszył, on czy rodzice jego, że się ślepym urodził? Odpowiedział Jezus: Ani on nie zgrzeszył, ani rodzice jego, lecz aby się na nim objawiły dzieła Boże (...) Po tych słowach splunął na ziemię i ze śliny uczynił błoto, i to błoto nałożył na oczy ślepego. I rzekł do niego: Idź i obmyj się w sadzawce Syloe (to znaczy: Posłany). Odszedł tedy i obmył się, i wrócił z odzyskanym wzrokiem”. ZJ 338.4

Według powszechnego mniemania Żydów kara za grzechy następowała w tym życiu. Wszelkie strapienia traktowano jako karę za złe uczynki, popełnione bądź przez dotkniętego cierpieniem, bądź przez jego rodziców. Jest prawdą, że wszystkie cierpienia są wynikiem złamania Bożych praw, lecz ta prawda uległa zniekształceniu. Szatan, autor grzechu i wszelkich jego skutków, zasugerował ludziom, że choroby i śmierć pochodzą od Boga jako arbitralnie przez Niego wyznaczona kara za grzechy. Wskutek tego człowiek dotknięty poważnymi utrapieniami lub nieszczęściem miał dodatkowy ciężar — opinię, iż jest wielkim grzesznikiem. ZJ 338.5

W ten sposób przygotowana została droga do odrzucenia Jezusa przez Żydów. O Tym, który “nasze choroby nosił, nasze cierpienia wziął na siebie”, Żydzi sądzili, że jest “zraniony, przez Boga zbity i umęczony”, i odwracali swe twarze od Niego. Izajasza 53,4.3. ZJ 338.6

Bóg udzielił nauki, która miała temu zapobiec. Historia Joba ukazywała, że cierpienie przychodzi od szatana i że uchylane jest dzięki miłosierdziu Bożemu. Izrael nie zrozumiał jednak tej lekcji. Ten sam błąd, za który Bóg zganił przyjaciół Joba, powtórzyli Żydzi przez odrzucenie Chrystusa. ZJ 338.7

Pogląd Żydów na taki związek między grzechem a cierpieniem podzielali również uczniowie Chrystusa. Choć Jezus sprostował ten błąd, nie wytłumaczył jednak przyczyny ludzkich cierpień, mówiąc im tylko o tym, jaki będzie ich wynik — dzięki nim objawione zostaną dzieła Boże. “Póki jestem na świecie, jestem światłością świata” — powiedział. Teraz pomazał oczy niewidomego i posłał go do sadzawki Syloe, aby je umył, i człowiek ten przejrzał. W ten praktyczny sposób Jezus dał odpowiedź uczniom, tak jak to zwykł był czynić przy wszystkich pytaniach zadawanych z ciekawości. Uczniowie nie byli powołani do roztrząsania kwestii, czy ktoś zgrzeszył czy też nie, lecz mieli zrozumieć moc i miłosierdzie Boga, który przywrócił wzrok niewidomemu. Było oczywiste, że ani w błocie, ani w wodzie z sadzawki, w której Chrystus kazał mu się umyć, nie było uzdrawiającej siły, lecz tylko w Jezusie Chrystusie. ZJ 338.8

Faryzeusze nie mogli powstrzymać swego zdumienia z powodu tego uzdrowienia, lecz nienawiść opanowała ich serca z jeszcze większą mocą niż dotąd, bowiem cud dokonany został w dzień sobotni. ZJ 339.1

Sąsiedzi młodego człowieka i ci, którzy go znali wcześniej jako niewidomego, mówili: “Czyż to nie ten, który siadywał, żebrząc?”. Przyglądali mu się z niedowierzaniem, gdyż odkąd przejrzały jego oczy, twarz jego odmieniła się i rozjaśniła i wydawał się innym człowiekiem. Rozpoczęły się wypytywania. “Jedni mówili: To jest on, a inni mówili: Nie, ale jest do niego podobny”. Lecz ten, który doznał tego wielkiego błogosławieństwa, rozstrzygnął wątpliwości mówiąc: “To ja”. Opowiedział im o Jezusie i w jaki sposób został uzdrowiony, a gdy oni pytali: “Gdzież On jest? Odpowiedział: Nie wiem”. ZJ 339.2

Wówczas przywiedli go przed radę faryzeuszów. Tu ponownie rozpytywano go, w jaki sposób przejrzał. “A on im rzekł: Nałożył błota na oczy moje, i obmyłem się, i widzę. Na to niektórzy faryzeusze rzekli: Człowiek ten nie jest z Boga, bo nie przestrzega sabatu”. Faryzeusze mieli nadzieję udowodnić, że Jezus jest grzesznikiem i dlatego nie może być Mesjaszem. Nie wiedzieli, że Ten, który uzdrowił ślepca, był Tym, który ustanowił sobotę i znał wszelkie jej wymagania. Wydawali się nadzwyczaj gorliwi w przestrzeganiu soboty, choć obmyślali jednocześnie dokonanie zbrodni w tym samym dniu. Lecz wieść o tym cudzie głęboko poruszyła masy ludzkie i wielu było przekonanych, że Ten, który otworzył niewidzące oczy, nie jest zwykłym człowiekiem. W odpowiedzi na oskarżenie, że Jezus jest grzesznikiem dlatego, że nie przestrzega sabatu, ludzie ci powiedzieli: “Jakże może człowiek grzeszny dokonywać takich cudów?”. ZJ 339.3

Wówczas rabini zapytali młodzieńca: “Co sądzisz o nim, skoro otworzył oczy twoje? A on odpowiedział: To prorok”. Teraz faryzeusze zapewniali, że nie jest możliwe, aby urodził się ślepy i nagle odzyskał wzrok. Zawołali jego rodziców i pytali ich: “Czy to jest syn wasz, o którym mówiliście, że się ślepym narodził?” ZJ 339.4

Stał przed nimi osobiście człowiek, który oświadczał, że był ślepy i że odzyskał wzrok, lecz faryzeusze raczej woleli zaprzeć się swych własnych zmysłów niż przyznać się do błędu. Tak potężne są faryzejskie uprzedzenia, tak przewrotna jest faryzejska sprawiedliwość. ZJ 339.5

Faryzeuszom pozostawała jedynie nadzieja na zastraszenie rodziców mężczyzny. Z pozorną szczerością zapytali ich: “Jakże więc teraz widzi?”. Rodzice bali się narazić kapłanom, gdyż było ogłoszone, że jeśli ktoś uzna Jezusa za Chrystusa, będzie wyłączony z synagogi przez trzydzieści dni. Podczas tego okresu w domu odstępcy nie mogło być obrzezane dziecko i nie można było lamentować nad zmarłym. Taki wyrok uważany był za wielkie nieszczęście, a jeżeli nie wywołał skruchy, następowały jeszcze cięższe kary. Wielki czyn dokonany dla dobra ich syna przekonał rodziców, lecz mimo to odpowiedzieli: “Wiemy, że jest to syn nasz i że ślepym się urodził; lecz jakim sposobem teraz widzi, nie wiemy, albo kto otworzył oczy jego, także nie wiemy; jest dorosły, pytajcie go, niech sam o sobie powie”. W ten sposób zrzucili całą odpowiedzialność z siebie na syna, gdyż obawiali się otwarcie wyznać Chrystusa. ZJ 340.1

Sprzeczności, w jakie popadli faryzeusze, ich pytania i przesądy, ich brak wiary w zaistniałe fakty, otworzyły oczy tłumowi, a zwłaszcza ludziom prostym. Jezus często czynił swe cuda na ulicach i Jego stałym celem było niesienie ulgi cierpiącym. Toteż w wielu umysłach zrodziło się pytanie, czyżby Bóg chciał czynić tak wielkie rzeczy przez oszusta, za jakiego przedstawiali Go faryzeusze? Spór stawał się coraz bardziej ostry po obu stronach. ZJ 340.2

Faryzeusze zauważyli, że nadali rozgłos czynowi dokonanemu przez Jezusa, a nie mogą zaprzeczyć cudowi. Ów niewidomy dotąd człowiek był teraz pełen radości i wdzięczności, oglądał cuda natury i zachwycał się pięknem ziemi i nieba. Opowiadał swobodnie o tym, co zaszło, lecz rabini znów próbowali zmusić go do milczenia, mówiąc: “Oddaj chwałę Bogu: my wiemy, że człowiek ten jest grzeszny”. Oznaczało to: nie powtarzaj, że to ten Człowiek dał ci wzrok, uczynił to Bóg. ZJ 340.3

Uzdrowiony młodzieniec odpowiedział im: “Czy jest grzeszny, nie wiem: to jedno wiem, że byłem ślepy, a teraz widzę”. ZJ 340.4

I znów pytali go: “Cóż ci uczynił? Jakże otworzył oczy twoje?” Liczyli na to, że zasypując go pytaniami, zdołają go zdezorientować. Szatan ze swymi aniołami zła stał przy faryzeuszach i usiłował połączyć swoją energię i przebiegłość z ludzkim rozumowaniem, aby przeciwdziałać wpływowi Chrystusa. Dążyli do stłumienia świadomości, która popogłębiała się w wielu umysłach. Zjawili się tam również aniołowie Boży, aby podtrzymać młodzieńca, który odzyskał wzrok. ZJ 340.5

Faryzeusze nie zrozumieli, że w tym przypadku nie mają do czynienia z prostakiem, który urodził się niewidomy, nie znali Tego, z którym rozpoczęli walkę. Światło Boże rozświetliło duszę ślepca i gdy owi hipokryci usiłowali zasiać w nim zwątpienie, Bóg dopomógł mu w udzielaniu stanowczych, zdecydowanych odpowiedzi, dowodzących, że nie dał się złapać w pułapkę. Odrzekł: “Już wam powiedziałem, a nie słuchaliście; co jeszcze chcecie słyszeć? Czy i wy chcecie zostać uczniami jego? Złorzeczyli mu więc, mówiąc: Ty jesteś uczniem jego, ale my jesteśmy uczniami Mojżesza. My wiemy, że Bóg mówił do Mojżesza, lecz skąd Ten pochodzi, nie wiemy”. ZJ 340.6

Pan Jezus wiedział o przesłuchaniu tego człowieka przez faryzeuszy i udzielił mu łaski wymowy, aby mógł stać się Jego świadkiem. Słowa jego były ostrą repliką na pytania faryzeuszy. Twierdzili, że są powołani do wykładania Pisma Świętego i że są przywódcami religijnymi narodu. Teraz jednak zjawił się Ktoś, kto czynił cuda, a oni pozostawali w całkowitej niewiedzy co do światła Jego mocy, Jego charakteru i praw. “To rzecz dziwna” — rzekł młodzieniec do faryzeuszy — “że nie wiecie, skąd On jest, a przecież otworzył oczy moje. Wiemy, że Bóg grzeszników nie wysłuchuje, ale tego, kto jest bogobojny i pełni wolę Jego, wysłuchuje. Odkąd świat światem, nie słyszano, żeby ktoś otworzył oczy śleponarodzonego. Gdyby ten nie był od Boga, nie mógłby nic uczynić”. ZJ 341.1

Człowiek ten walczył ze swymi sędziami ich własną bronią. Jego rozumowanie było nie do obalenia, a faryzeusze zamilkli pod siłą Jego uduchowionych słów. Przez kilka chwil panowała cisza, potem jednak zasępieni kapłani i rabini poprawili swe bogate szaty z takim wyrazem, jakby obawiali się zakażenia przez kontakt z tym człowiekiem, otrząsnęli proch ze swych stóp i rzucili mu w twarz oskarżenie: “Tyś się cały w grzechach urodził i chcesz nas uczyć?”. I rzucili na niego klątwę. ZJ 341.2

Jezus usłyszał, co zaszło, i znalazłszy go wkrótce potem rzekł do niego: “Czy wierzysz w Syna Człowieczego?” ZJ 341.3

Po raz pierwszy młodzieniec patrzył w twarz swego uzdrowiciela. Widział swych rodziców, jak stali zmieszani i zatroskani przed zgromadzeniem rabinów, patrzył na posępne twarze dostojników, teraz oczy jego spoczęły na pełnej miłości, spokojnej twarzy Chrystusa. Przed chwilą nie bojąc się narazić uznał Go za wysłannika boskiej mocy, a teraz stanął wobec wyższego objawienia. ZJ 341.4

Na pytanie Zbawiciela: “Czy wierzysz w Syna Człowieczego?” odpowiedział również pytaniem: “Któż to jest, Panie, bym mógł w niego uwierzyć?”. I rzekł mu Jezus: “Widziałeś go już, a jest nim właśnie Ten, co rozmawia z tobą”. Młodzieniec skłonił się do stóp Zbawiciela w modlitwie. Odzyskał nie tylko zdolność fizycznego widzenia, lecz otworzyły się również oczy jego duszy. Chrystus został mu objawiony i przyjął Go jako wysłannika Boga. ZJ 341.5

W pobliżu zebrała się grupa faryzeuszy i widok ich nasunął Jezusowi myśl o stałym sprzeciwie wobec Jego czynów i słów. Powiedział do nich: “Przyszedłem na ten świat na sąd, aby ci, którzy nie widzą, widzieli, a ci, którzy widzą, stali się ślepymi”. Chrystus przyszedł, aby otworzyć niewidzące oczy i dać światło tym, którzy byli w ciemnościach. Ogłosił siebie światłością świata i ten właśnie cud służył jako dowód Jego misji. Naród, któremu dane było oglądać Chrystusa, doznał łaski pełniejszego objawienia obecności Bożej niż ktokolwiek przedtem na świecie. Wiedza o Bogu objawiana została w sposób bardziej doskonały. Lecz przy tym objawieniu dokonał się również sąd nad ludźmi, poddano próbie ich charaktery i rozstrzygnął się ich los. ZJ 341.6

Objawienie boskiej mocy, która dała ślepcowi zarówno naturalną, jak i duchową zdolność widzenia, pogrążyło faryzeuszy w jeszcze głębszym mroku. Niektórzy z obecnych rozumiejąc, że słowa Chrystusa odnoszą się do nich, pytali: “Czy i my ślepi jesteśmy?”, na co Jezus im rzekł: “Gdybyście byli ślepi, nie mielibyście grzechu”. Gdyby Bóg uniemożliwił wam oglądanie prawdy, wasza nieświadomość nie byłaby poczytana za winę. “Teraz mówicie: Widzimy”. Uważacie siebie samych za widzących i odrzucacie środki, dzięki którym naprawdę moglibyście przejrzeć. Wszystkim, którzy świadomi są swej potrzeby, Jezus przychodzi z nieograniczoną pomocą. Faryzeusze nie odczuwali takiej potrzeby, odmawiali przyjęcia Chrystusa i teraz pozostawieni byli w ślepocie, która spadła na nich z ich własnej winy. Jezus rzekł: “Przeto pozostajecie w grzechu”. ZJ 342.1