Życie Jezusa

26/88

Rozdział 25 — Powołanie nad jeziorem

Rozdział napisany w oparciu o Ewangelię Mateusza 4,18-22; Marka 1,16-20; Łukasza 5,1-11.

Nad Jeziorem Galilejskim świtał dzień. Uczniowie, zmęczeni po bezowocnych trudach tej nocy, siedzieli jeszcze w swych rybackich łodziach na jeziorze. Jezus przyszedł tam, aby spędzić spokojną chwilę nad brzegiem. W tych wczesnych rannych godzinach chciał trochę odpocząć od tłumu, który dzień w dzień podążał za nim. Ale wkrótce ludzie znów zaczęli się gromadzić. Ich liczba błyskawicznie wzrastała i tłum napierał na Niego ze wszystkich stron. W tym czasie zeszli na ląd uczniowie. Aby uniknąć tłoczącego się wokół Niego tłumu, Jezus wszedł do łodzi Piotra i polecił mu, aby odpłynął trochę od brzegu. Z tego miejsca Jezus mógł być lepiej widziany i słyszany przez wszytkich i z łodzi zaczął nauczać masy zgromadzone na plaży. ZJ 169.1

Była to scena, której z radością przyglądali się aniołowie; ich wspaniały Przywódca siedział w łodzi rybackiej, kołysanej przez niespokojne fale, i głosił dobrą nowinę o zbawieniu zasłuchanym w Jego słowa gęstym tłumom nad brzegiem. Ten, który był Chlubą niebios, pod gołym niebem oznajmiał zwykłym ludziom wielkie rzeczy o swym królestwie. Chyba nie mógł wybrać sobie lepszych warunków dla swej pracy. Jezioro, góry, rozległe pola, słońce opromieniające ziemię, stwarzały sugestywne tło dla Jego nauk, odciskając je w umysłach ludzkich. I żadna z lekcji Chrytusa nie była udzielona na próżno. Każde poselstwo z Jego ust docierało do wielu dusz jako słowo wiecznego życia. ZJ 169.2

Tłum na brzegu zwiększał się z każdą chwilą. Starzy ludzie wspierający się na laskach, surowi wieśniacy z gór, rybacy, którzy przerwali pracę na jeziorze, kupcy i rabini, bogaci i wykształceni, starzy i młodzi, którzy znosili tu swych chorych i cierpiących, tłoczyli się, aby usłyszeć słowa boskiego Nauczyciela. Prorocy przepowiedzieli takie obrazy, pisząc: ZJ 169.3

“Ziemia Zebulona i ziemia Naftalego,
wzdłuż drogi morskiej, Zajordanie,
Galilea pogan, lud, pogrążony w mroku, ujrzał
światłość wielką,
i tym, którzy siedzieli w krainie
i cieniu śmierci, rozbłysła jasność”
ZJ 169.4

Oprócz tłumu zgromadzonego nad brzegami Genezaret Jezus w swym kazaniu nad jeziorem miał też na myśli innych słuchaczy. Spoglądając w przyszłość widział w różnych wiekach swych wiernych w więzieniach i w sądach, kuszonych, samotnych i smutnych. Każda radość, walka i rozterka były przed Nim odkryte. Przemawiając do tamtego zgromadzenia, mówił również do wszytkich innych, dla których Jego słowa miały stać się poselstwem nadziei w czasie próby, pokrzepieniem w smutku i niebiańskim światłem w ciemności. Za pośrednictwem Ducha Świętego ten głos rozbrzmiewający z łodzi rybackiej na Jeziorze Galilejskim będzie po wsze czasy posłaniem o pokoju dla ludzkich serc. ZJ 170.1

Po zakończeniu nauki Jezus zwrócił się do Piotra mówiąc, aby wypłynął na jezioro i zapuścił sieci jeszcze raz. Lecz Piotr był zniechęcony, gdyż przez całą noc nie udało mu się nic złowić. Podczas samotnych godzin rozmyślał nad losem Jana Chrzciciela, który umierał opuszczony w więziennym lochu. Rozmyślał też o przyszłości Jezusa i Jego naśladowców, o niepowodzeniu Jego misji w Judei oraz o złości kapłanów i rabinów. Nawet jego własne zajęcie nie szło mu dobrze i gdy tak czuwał nad pustymi sieciami, przyszłość zdawała mu się beznadziejnie mroczna. “Mistrzu”, powiedział, “całą noc ciężko pracując, nic nie złowiliśmy; ale na Słowo Twoje zarzucę sieci”. ZJ 170.2

Noc była najlepszym czasem do łowienia ryb w przejrzystych wodach jeziora. Po całonocnej nieudanej pracy zdawało się sprawą beznadziejną zapuszczać sieć teraz, z nastaniem dnia; lecz Jezus tak polecił, a pełni miłości dla swego Mistrza uczniowie byli Mu posłuszni. Szymon i jego brat zarzucili sieć, a gdy potem próbowali ją wyciągnąć, ilość złowionych ryb była tak wielka, że sieć zaczęła się rwać i musieli zawołać Jakuba i Jana do pomocy. Gdy połów został zabezpieczony w łodziach, obie były przeciążone do tego stopnia, że groziło im zatonięcie. ZJ 170.3

Piotr nie myślał teraz ani o łodziach, ani o ładunku. Ten cud, poza wszystkimi innymi, których już był świadkiem, był dla niego dowodem boskiej potęgi. Piotr widział w Jezusie Tego, który panował nad całym światem przyrody. Ten przejaw boskości ukazał mu jego własny brak świętości. Miłość do Mistrza, wstyd z powodu własnej niewiary, wdzięczność za to, że Chrystus zstąpił na ziemię, a przede wszystkim poczucie własnej nieczystości w obliczu nieskończonej czystości, zawładnęły nim. Podczas gdy jego towarzysze zajęci byli złowionymi rybami, Piotr padł do stóp Zbawiciela, wołając: “Odejdź ode mnie, Panie, bom jest człowiek grzeszny”. ZJ 170.4

Był to taki sam przejaw boskiej świętości jak ten, który niegdyś sprawił, że Daniel padł jak martwy przed obliczem anioła Bożego. “Twarz moja zmieniła się do niepoznania i nie miałem żadnej siły”. Podobnie Izajasz, gdy ujrzał chwałę Pana, zawołał: “Biada mi! Zginąłem, bo jestem człowiekiem nieczystych warg i mieszkam pośród ludu nieczystych warg, gdyż moje oczy widziały Króla, Pana Zastępów.” Daniela 10,8; Izajasza 6,5. Jego człowieczeństwo ze swą słabością i grzechem zostało skonfrontowane z boską doskonałością i odczuł zarówno swą ułomność i brak świętości. Tak było ze wszystkimi, którzy ujrzeli wielkość i majestat Boga. ZJ 171.1

Piotr zawołał: “Odejdź ode mnie, Panie, bom jest człowiek grzeszny”, lecz teraz przypadł do stóp Jezusa czując, że nie jest w stanie oderwać się od Niego. Zbawiciel odrzekł mu: “Nie bój się, od tej pory ludzi łowić będziesz”. To samo działo się z Izajaszem, któremu powierzone zostało boskie posłannictwo dopiero wtedy, kiedy zdał sobie sprawę z własnej niegodności i zrozumiał świętość Boga. Piotr został powołany na Chrystusowego sługę dopiero wtedy, gdy doszedł do samowyrzeczenia i podporządkowania się mocy Boga. ZJ 171.2

Do tego czasu żaden z uczniów nie był w pełni zjednoczony z Jezusem jako Jego współpracownik. Byli świadkami wielu cudów i słuchali Jego nauki, jednak nie porzucili całkiem swych dotychczasowych zajęć. Uwięzienie Jana Chrzciciela było dla nich wszystkich gorzkim rozczarowaniem. Jeżeli jego misja zakończyła się w taki sposób, to i dla swojego Mistrza nie widzieli dobrej przyszłości, gdy przeciwko Niemu sprzysięgli się wszyscy przywódcy religijni. W tych warunkach powrót na pewien czas do rybołóstwa był dla nich ulgą. Lecz teraz Jezus wezwał ich, by porzucili swe dotychczasowe życie i związali z Nim swój los. Piotr usłuchał tego wezwania. Po przybiciu do brzegu Jezus rzekł do trzech innych uczniów: “Pójdźcie za mną, a zrobię was rybakami ludzi!”. Rzucili natychmiast wszystko i poszli za Nim. ZJ 171.3

Zanim Jezus poprosił ich, by porzucili swe sieci i łodzie rybackie, dał im zapewnienie, że Bóg zaspokoi ich potrzeby. Użycie łodzi Piotra w służbie Ewangelii zostało sowicie wynagrodzone. Ten, który jest “Panem wszystkich, hojny dla wszystkich, którzy go wzywają”, powiedział: “Dawajcie, a będzie wam dane; miarę dobrą, natłoczoną, potrzęsioną i przepełnioną”. Rzymian 10,12; Łukasza 6,38. Taką właśnie miarą nagrodził On służbę uczniów. Wszelką też ofiarę poniesioną w Jego służbie wynagrodzi stosownie do “nadzwyczajnego bogactwa łaski swojej”. Efezjan 3,20; 2,7. ZJ 171.4

Podczas tej smutnej nocy na jeziorze, gdy uczniowie byli rozdzieleni z Chrystusem, zawładnęło nimi niedowierzanie i zmęczenie po nieudanym połowie. Ale Jego obecność rozpaliła w nich wiarę i przyniosła radość i powodzenie. To samo jest z nami; bez Chrystusa praca nasza nie przynosi nam pożytku, łatwo ulegamy zwątpieniu i narzekaniom. Ale gdy On jest blisko i pracujemy pod Jego kierunkiem, moc Jego napawa nas radością. Dziełem szatana jest osłabienie duszy, dziełem Chrystusa zaś wzmocnienie w wierze i nadziei. ZJ 171.5

Głębszy sens cudu uczynionego dla uczniów dotyczy również i nas. Polega on na tym, że Ten, który swym słowem zgromadził ryby z głębiny wód, ma moc wpływać na ludzkie serca i przyciągać je więzami swej miłości, tak by Jego słudzy mogli stać się “rybakami ludzi”. ZJ 172.1

Ci rybacy z Galilei byli prostymi, niewykształconymi ludźmi; lecz Chrystus — światło świata — miał moc wyposażyć ich do dzieła, do którego ich wybrał. Zbawiciel nie lekceważył wykształcenia; intelektualne zdolności kierujące się miłością Bożą i poddane Jego służbie są błogosławieństwem. Ale Chrystus omijał mędrców tej epoki, bowiem ich zadufanie sprawiło, że nie mieli współczucia dla cierpiącej ludzkości i nie mogli stać się współpracownikami Człowieka z Nazaretu. Pochłonięci bigoterią, czuli się poniżeni słuchając nauk Chrystusa. Pan Jezus szuka współpracy tych, którzy staliby się otwartymi kanałami dla Jego łaski. Ci, którzy chcą stać się pomocnikami Boga, muszą przede wszystkim zrozumieć, że nie mogą pokładać zaufania w samych sobie; wtedy są gotowi, by udzielono im charakteru Chrystusa. Tego wymogu nie zaspokoi żadna z najszacowniejszych uczelni. Jest to owoc mądrości, którą obdarza jedynie boski Nauczyciel. ZJ 172.2

Jezus wybrał nieuczonych rybaków dlatego, że nie byli wychowani w tradycjach i błędnych zwyczajach swej epoki. Byli to ludzie o wrodzonych zdolnościach, skromni i podatni na naukę — ludzie, których mógł przygotować do swego dzieła. W życiu spotyka się często ludzi cierpliwie pełniących wciąż te same codzienne zajęcia, nieświadomych tego, że obdarzeni są siłą, która — gdy zostanie pobudzona do działania — uczyni ich równymi najbardziej szacownym ludziom tego świata. Te drzemiące siły mogą być obudzone przez dotyk powołanej ku temu ręki. Takich ludzi Jezus wybrał na swych współpracowników i udzielił im przywileju wspólnoty z sobą. Wielcy tego świata nigdy jeszcze nie mieli takiego nauczyciela. Kiedy uczniowie przeszli przez szkolenie Chrystusa, nie byli już nieświadomymi, pozbawionymi kultury ludźmi. Ich umysł i charakter upodobniły się do Jego wzoru i ludzie poznawali, że oni byli z Jezusem. ZJ 172.3

Systemy edukacyjne nie są powołane tylko dla przekazywania wiedzy, lecz ich zadanie polega też na dostarczaniu ożywczej energii przez wzajemny kontakt ludzkich umysłów i dusz. Tylko życie może być źródłem nowego życia. Jakiż więc przywilej przypadł w udziale tym, którzy przez trzy lata mogli pozostawać w codziennym kontakcie z tym boskim życiem, z kórego wypływał wszelki życiodajny bodziec, przynoszący błogosławieństwo światu! Przed wszystkimi swymi towarzyszami Jan, ulubiony uczeń Chrystusa, poddał się mocy tego cudownego życia. Mówi on: “A żywot objawiony został, i widzieliśmy, i świadczymy, i zwiastujemy wam ów żywot wieczny, który był u Ojca, a nam objawiony został”. “A z jego pełni myśmy wszyscy wzięli, i to łaskę za łaską.” 1 Jana 1,2; Jana 1,16. ZJ 172.4

Apostołowie Pana naszego nie byli obdarzeni niczym, co miałoby przynieść chwałę im samym. Oczywiste, że powodzenie swej pracy zawdzięczali tylko Bogu. Życie tych ludzi, charaktery, które rozwijali, oraz potęga dzieła, którego Bóg dokonał przez nich, są świadectwem tego, czego On dokona dla wszystkich, którzy uczą się od Niego i są Jemu posłuszni. ZJ 173.1

Ci, którzy najbardziej kochają Chrystusa, uczynią najwięcej dobrego. Nic nie ogranicza przydatności człowieka, który swoje sprawy odłożył na drugi plan, swoje serce udostępnił na działanie Ducha Świętego i poświęcił zupełnie życie swoje Bogu. Jeżeli ludzie zechcą poddać się koniecznej dyscyplinie, nie narzekając i nie wykazując słabości, dzień po dniu i godzina po godzinie będą otrzymywali naukę od Boga. On pragnie okazać swą łaskę. Jeżeli Jego lud usunie przeszkody, łaska zbawienia spłynie obfitym strumieniem za ludzkim pośrednictwem. Gdyby prości ludzie zapragnęli czynić każde dobro, jakie są w stanie uczynić, i gdyby nie dławiły ich ręce, krępujące ich gorliwość, wtedy na miejscu jednego człowieka pojawiłoby się stu pomocników Chrystusa. ZJ 173.2

Bóg przyjmuje ludzi takimi, jakimi są, i kształci ich dla swej służby, jeżeli Mu się poddają. Duch Boży akceptowany przez duszę spotęguje jej umiejętności. Pod wpływem Ducha Świętego rozum, oddający się Bogu bez zastrzeżeń, rozwija się w harmonii i w sile, aby móc pojąć i spełnić wymagania Boga. Słaby, chwiejny charakter zmienia się w silny i niezłomny. Stałe oddanie wytwarza tak ścisły związek pomiędzy Jezusem a Jego uczniem, że chrześcijanin upodabnia się do Niego umysłem i charakterem. Dzięki łączności z Chrystusem światopogląd staje się jaśniejszy i szerszy. Rozumowanie jest bardziej przenikliwe, a sądy bardziej wyważone. Ten, kto pragnie trwać w służbie dla Chrystusa, jest tak pokrzepiony przez życiodajną siłę Słońca Sprawiedliwości, że może przynieść wiele owocu dla chwały Bożej. ZJ 173.3

Ludzie bardzo wykształceni w sztuce czy w naukach ścisłych wiele się nauczyli od skromnych chrześcijan, uważanych przez świat za nieuczonych. Ale ci nieoświeceni uczniowie otrzymali swoje wykształcenie w najwyższej ze wszystkich szkół. Oni siedzieli bowiem u stóp Tego, który mówił w taki sposób, że “nigdy jeszcze człowiek tak nie przemawiał”. Jana 7,46. Wszystko w przyrodzie powtarza Jego zaproszenie: “Pójdźcie do mnie wszyscy, którzy jesteście spracowani i obciążeni, a Ja wam dam ukojenie”. Mateusza 11,28. ZJ 173.4