Patriarchowie i prorocy

19/76

Rozdział 17 — Ucieczka i wygnanie Jakuba

Rozdział napisany w oparciu o 1 Księgę Mojżeszową 28-31.

Pod groźbą śmierci z powodu gniewu Ezawa, Jakub odszedł z domu swego ojca jako uciekinier, zabrał jednak ojcowskie błogosławieństwo. Izaak odnowił wobec niego obietnicę przymierza i nakazał mu, jako dziedzicowi obietnicy, znaleźć sobie żonę wśród krewnych jego matki w Mezopotamii. Ze strapionym sercem wyruszał Jakub w swoją samotną podróż. Tylko z kijem w ręku musiał przejść setki mil przez kraj, który zamieszkiwały dzikie, wędrowne plemiona. Dręczony wyrzutami sumienia i bojaźliwy starał się unikać ludzi, aby jego rozgniewany brat nie mógł go wytropić. Obawiał się, że na zawsze utracił błogosławieństwo, które Bóg dla niego przeznaczył, a szatan stał przy nim, nękając go pokusami. PP 136.1

Wieczorem, drugiego dnia podróży, był już daleko od namiotów ojca. Czuł się jak wyrzutek, a wiedział, że wszystkie kłopoty są skutkiem jego niewłaściwego postępowania. Czarna rozpacz przygniatała jego duszę, więc ledwie był w stanie się modlić. Był jednak tak niewymownie samotny, że głęboko, bardziej niż kiedykolwiek przedtem odczuwał potrzebę Bożej ochrony. Z płaczem i w głębokiej pokorze wyznał swój grzech i błagał o jakiś znak, że Bóg go nie opuścił, ale jego przygnębione serce nie doznało ulgi. Całkowicie stracił wiarę w siebie i obawiał się, że Bóg jego ojców porzucił go. PP 136.2

Jednak Bóg nie opuścił Jakuba. Jego miłosierdzie nadal otaczało zbłąkanego sługę, który stracił wiarę. Pan łaskawie objawił mu tego, którego Jakub właśnie potrzebował — Zbawiciela. Zgrzeszył, ale jego serce było wypełnione wdzięcznością, gdy ujrzał sposób, w jaki może odzyskać łaskę Bożą. PP 136.3

Wędrowiec, zmęczony długą drogą, położył się na ziemi, z kamieniem zamiast poduszki pod głową. We śnie ujrzał drabinę, jasną i błyszczącą, która stojąc na ziemi sięgała aż do nieba. Po tej drabinie schodzili i wchodzili aniołowie. Ponad nią stał Pan chwały, a z nieba dochodził Jego głos: “Jam jest Pan, Bóg Abrahama, ojca twego, i Bóg Izaaka!” 1 Mojżeszowa 28,13. Ziemia, na której leżał jako wygnaniec i uciekinier, została obiecana jego potomkom, a Pan go zapewnił: “Będą błogosławione w tobie i w potomstwie twoim wszystkie plemiona ziemi”. Wiersz 14. Wcześniej obietnica ta została dana Abrahamowi i Izaakowi, a teraz była powtórzona Jakubowi. Z uwagi na jego obecną samotność i nieszczęście, zostały następnie wypowiedziane słowa zachęty i pocieszenia: “A oto Jam jest z tobą i będę cię strzegł wszędzie, dokądkolwiek pójdziesz, i przywiodę cię z powrotem do tej ziemi, bo nie opuszczę cię, dopóki nie uczynię tego, co ci przyrzekłem”. Wiersz 15. PP 136.4

Pan wiedział, że Jakuba będą otaczać zgubne wpływy i znał niebezpieczeństwa, jakie będą mu zagrażać. W swym miłosierdziu odsłonił przyszłość skruszonemu uciekinierowi, aby mógł zrozumieć boskie zamiary wobec niego i przygotować się na odparcie pokus, na które na pewno będzie wystawiony, gdy będzie sam wśród bałwochwalców i intrygantów. Musi mieć zawsze przed sobą wysoki standard, do którego ma dążyć, a świadomość, że przez niego zostanie spełniony Boży zamiar, stale będzie go skłaniać do wierności. PP 137.1

W widzeniu został Jakubowi przedstawiony plan odkupienia, co prawda nie w pełni, ale w takim stopniu, w jakim było mu to potrzebne w owym czasie. Do tajemniczej drabiny, którą Jakub ujrzał we śnie, nawiązał Chrystus w swej rozmowie z Natanaelem. Powiedział: “Ujrzycie niebo otwarte i aniołów Bożych wstępujących i zstępujących na Syna Człowieczego”. Jana 1,51. Dopóki ludzie nie zbuntowali się przeciwko Bogu, mieli z Nim bezpośrednią, pełną łączność. Ale grzech Adama i Ewy oddzielił ziemię od nieba, człowiek nie mógł już obcować ze swoim Stwórcą. Świat nie został jednak pozostawiony w beznadziejnym osamotnieniu. Drabina symbolizowała Jezusa — wyznaczony środek łączności. Gdyby Jezus dzięki swoim zasługom nie przerzucił mostu nad przepaścią spowodowaną przez grzech, usługujący aniołowie nie mogliby mieć żadnego kontaktu z upadłym człowiekiem. Chrystus łączy człowieka w jego słabości i bezradności ze źródłem nieskończonej mocy. PP 137.2

Wszystko to zostało objawione Jakubowi we śnie. Chociaż część objawienia pojął od razu, to jednak jego wielkie i tajemnicze prawdy rozważał przez całe życie, a wraz z upływem czasu coraz lepiej i pełniej je rozumiał. PP 137.3

Jakub obudził się ze snu w głębokiej ciszy nocy. Jaśniejące postacie z jego widzenia zniknęły. Przed oczyma miał jedynie niewyraźne zarysy samotnych wzgórz, a nad nimi, w górze, rozgwieżdżone niebo. Miał jednak uroczystą świadomość tego, że Bóg jest z nim. Ktoś Niewidzialny wypełniał jego samotność. “Zaprawdę, Pan jest na tym miejscu” — powiedział — “a ja nie wiedziałem. (...) Nic tu innego, tylko dom Boży i brama do nieba”. 1 Mojżeszowa 28,16.17. PP 137.4

“I wstawszy wcześnie rano, wziął Jakub ów kamień, który sobie podłożył pod głowę, postawił go jako pomnik i nalał oliwy na jego wierzch”. Wiersz 18. Zgodnie ze zwyczajem upamiętniania ważnych wydarzeń Jakub wzniósł pomnik na pamiątkę Bożego miłosierdzia, aby mógł, kiedykolwiek będzie przechodził tą drogą, zatrzymać się tutaj i oddać chwałę Panu. Nazwał to miejsce Betel, co znaczy “dom Boży”. Z głęboką wdzięcznością powtórzył obietnicę, że Boża obecność będzie z nim, po czym złożył uroczysty ślub: “Jeżeli Bóg będzie ze mną i będzie mnie strzegł w drodze, w którą się udaję, i da mi chleb na pokarm i szatę na odzienie, i powrócę w pokoju do domu ojca mego, to Pan będzie Bogiem moim, a kamień, który postawiłem jako pomnik, będzie domem Bożym, i ze wszystkiego, co mi dasz, będę ci dawał dokładnie dziesięcinę”. PP 137.5

Jakub nie próbował stawiać Bogu warunków. Pan obiecał mu już pomyślność, a złożony ślub wypływał z serca pełnego wdzięczności z powodu zapewnienia o Bożej miłości i miłosierdziu. Jakub czuł, że Bóg stawia przed nim wymagania, które musi uznać, i że szczególne przejawy Bożej łaskawości, które zostały mu dane, wymagają odpowiedzi. Tak samo każde zsyłane na nas błogosławieństwo wymaga, byśmy odpowiedzieli na nie Autorowi wszelkich łask, które nas spotykają. Chrześcijanin powinien często zastanawiać się nad swoim życiem w przeszłości i wspominać z wdzięcznością cenne wybawienie, które zawdzięcza Bogu — gdy wspierał go w doświadczeniach i otwierał przed nim możliwości w chwili, kiedy wydawało się, że wszystko jest ciemne i groźne, gdy wzmacniał go, kiedy już omdlewał. Powinien uznać to wszystko za dowód opieki niebiańskich aniołów. W świetle tych niezliczonych błogosławieństw powinien często pytać z pokornym i wdzięcznym sercem: “Czym odpłacę Panu za wszystkie dobrodziejstwa, które mi wyświadczył?” Psalmów 116,12. PP 138.1

Nasz czas, nasze talenty, nasze dobra, powinny być uroczyście poświęcone Temu, który powierzył nam te błogosławieństwa jako depozyt. Kiedykolwiek zawdzięczamy Bogu szczególne ocalenie albo nowe i nieoczekiwane łaski, powinniśmy uznać dobroć Bożą nie tylko wyrażając wdzięczność słowami, ale, tak jak Jakub, darami i ofiarami. Nieustannie przyjmując błogosławieństwa Boże powinniśmy nieustannie dawać. PP 138.2

“Ze wszystkiego, co mi dasz” — powiedział Jakub — “będę ci dawał dokładnie dziesięcinę”. 1 Mojżeszowa 28,22. Czy my, którzy korzystamy z pełnego światła i przywilejów ewangelii, mamy być zadowoleni z tego, że będziemy dawać Bogu mniej niż dawali ci, którzy żyli w dawniejszych czasach w mniej sprzyjających warunkach? Nie! Skoro większe są błogosławieństwa, których doznajemy, czyż nie powinny stosownie do nich wzrosnąć nasze zobowiązania? Jak niewiele je jednak cenimy! Jak daremną rzeczą jest usiłowanie zmierzenia za pomocą matematycznych reguł czasu, pieniędzy czy miłości, gdy naprzeciw nich stoi miłość tak niezmierna i dar tak niepojętej wartości? Dziesięciny dla Chrystusa! O, nędzna to zapłata, marna rekompensata za to, co kosztowało tak wiele! Z krzyża Golgoty Chrystus wzywa nas do nieograniczonego poświęcenia. Wszystko, co mamy, wszystko, kim jesteśmy, winno być poświęcone Bogu. PP 138.3

Z nową, niezachwianą wiarą w Boże obietnice, pewny obecności i opieki niebiańskich aniołów, Jakub kontynuował swą podróż do “ziemi ludów Wschodu”. 1 Mojżeszowa 29,1. Jakże jednak jego przybycie różniło się od przybycia posłańca Abrahama niemal sto lat wcześniej! Sługa przybył wraz z towarzyszącym mu orszakiem na wielbłądach, z bogatymi darami ze złota i srebra, syn Izaaka był samotnym wędrowcem z obolałymi nogami, który nie miał zupełnie nic oprócz swego kija. Tak samo jak sługa Abrahama, Jakub zatrzymał się przy studni i tam spotkał Rachelę, młodszą córkę Labana. Tym razem to Jakub usłużył, odsuwając kamień ze studni i pojąc stada. Dzięki temu, że okazał swoją uprzejmość, otrzymał zaproszenie do domu Labana. Chociaż przybył bez majątku i bez towarzystwa, po kilku tygodniach poznali jego pilność oraz zręczność i nalegali, by został. Zawarto umowę, że siedem lat będzie służył Labanowi za rękę Racheli. PP 138.4

W dawnych czasach zwyczaj wymagał, by przed potwierdzeniem zaręczyn narzeczony wpłacił ojcu dziewczyny pewną sumę pieniędzy albo jej ekwiwalent w postaci dóbr materialnych, stosownie do swej zamożności. Traktowano to jako zabezpieczenie związku małżeńskiego. Ojcowie uważali, że niebezpiecznie jest powierzać szczęście swych córek mężczyznom, którzy nie mogli zapewnić rodzinie utrzymania. Zachodziła obawa, że ich życie okaże się bezwartościowe, jeśli mężczyzna nie będzie wystarczająco zapobiegliwy i nie będzie miał dość energii do prowadzenia interesów i zdobywania bydła czy ziemi. Istniał więc sposób, by wypróbować tych, którzy nie mieli czym zapłacić za żonę. Pozwalano im pracować dla ojca ukochanej dziewczyny, przy czym czas służby był proporcjonalny do wymaganego wiana. Jeśli konkurent był wierny w swej służbie i okazał się wartościowy pod innymi względami, otrzymywał córkę za żonę, zaś wiano, jakie wcześniej wpłacał ojcu, było zwracane przez ojca pannie młodej w dniu ślubu. Jednak w przypadku Racheli i Lei Laban egoistycznie zatrzymał wiano, które powinien był im dać; wspomniały o tym tuż przed opuszczeniem Mezopotamii: “Nas sprzedał i zużył dla siebie uzyskane za nas pieniądze”. 1 Mojżeszowa 31,15. PP 139.1

Starożytny zwyczaj, choć czasem nadużywany, jak w przypadku Labana, przynosił zazwyczaj dobre rezultaty. Jeżeli od kandydata wymagano służby w zamian za rękę dziewczyny, małżeństwo nie było zawierane pospiesznie, nadarzała się też sposobność, by wypróbować zarówno głębokość uczucia, jak i zdolność utrzymania rodziny. W naszych czasach wiele zła wynika z odmiennego sposobu postępowania. Często ludzie przed ślubem mają niewiele okazji, żeby poznać się nawzajem, poznać swoje nawyki i skłonności, więc gdy się pobierają, w sprawach codziennego życia są sobie niemal obcy. Wielu zbyt późno stwierdza, że do siebie nie pasują, a ich związek staje się przyczyną dozgonnej udręki. Często żona i dzieci cierpią wskutek lenistwa i nieudolności albo złych nawyków męża i ojca. Gdyby charakter kandydata został wypróbowany przed ślubem, zgodnie ze starożytnym zwyczajem, można by było zapobiec wielu nieszczęściom. PP 139.2

Jakub siedem lat wiernie służył za Rachelę, a lata służby “wydawały mu się (...) jak kilka dni; tak bowiem bardzo ją kochał”. 1 Mojżeszowa 29,20. Jednak egoistyczny i zachłanny Laban, pragnąc zatrzymać tak wartościowego pomocnika, dopuścił się okrutnego oszustwa dając mu Leę zamiast Racheli. Fakt, że Lea zgodziła się uczestniczyć w tym podłym spisku, sprawił, iż Jakub czuł, że nie jest w stanie ją pokochać. Gorzkie wyrzuty pod adresem Labana spotkały się z propozycją kolejnych siedmiu lat służby w zamian za Rachelę. Ojciec upierał się jednak, by Lea nie została odprawiona, gdyż to ściągnęłoby hańbę na rodzinę. Jakub znalazł się w ten sposób w najboleśniejszym i najtrudniejszym położeniu, w końcu zdecydował się zatrzymać Leę i poślubić Rachelę. Rachelę zawsze kochał najbardziej, ale to wyróżnianie jej wzbudziło w Lei zawiść i zazdrość. Rywalizacja między dwiema siostrami-żonami napełniła goryczą życie Jakuba. PP 139.3

Przez dwadzieścia lat Jakub mieszkał w Mezopotamii służąc Labanowi, który, lekceważąc łączące ich pokrewieństwo, starał się zapewnić sobie wszelkie korzyści, płynące z ich związku. Laban zażądał za swe córki czternaście lat harówki, a w pozostałych latach dziesięć razy zmieniał zapłatę Jakuba. Ten służył mu jednak pilnie i wiernie. Jego słowa wypowiedziane do Labana podczas ich ostatniego spotkania wyraźnie opisują jego nieustanną czujność, z jaką pilnował interesów wymagającego pana: “Dwadzieścia lat mieszkałem u ciebie, owce twoje i kozy twoje nie roniły, ja nie jadałem baranów z trzody twojej. Tego, co dziki zwierz rozszarpał, nie przynosiłem ci, ale z mojego szkodę ci wyrównywałem. Ty zaś ode mnie żądałeś tego, co skradziono we dnie lub co skradziono w nocy. Bywało, że we dnie pozbawiał mnie siły upał, a w nocy chłód, i sen uchodził z oczu moich”. 1 Mojżeszowa 31,38-40. PP 140.1

Było konieczne, żeby pasterz czuwał nad swoim stadem dniem i nocą. Zwierzętom groziło niebezpieczeństwo ze strony złodziei oraz licznych i groźnych dzikich zwierząt, które często dokonywały wielkiego spustoszenia w stadzie, jeśli nie było ono dobrze strzeżone. Jakub miał wielu pomocników do pilnowania wielkich stad Labana, ale sam ponosił odpowiedzialność za wszystkie. W pewnych okresach roku konieczne było, aby stale osobiście je doglądał, by nie dopuścić w suchej porze do strat spowodowanych brakiem wody, a podczas najzimniejszych miesięcy ustrzec zwierzęta przed zamarznięciem w ciągu nocy, gdyż zdarzały się ostre mrozy. Jakub był głównym pasterzem, podlegli mu słudzy byli pasterzami-pomocnikami. Jeśli brakowało jakiejś owcy, stratą obciążano głównego pasterza, jeśli zaś stado nie było w należytym stanie, wołał sługi, którym było ono powierzone pod opiekę, i to ich pociągał do odpowiedzialności. PP 140.2

Pełne pilnej pracy i troski życie pasterza oraz jego czułe współczucie dla bezradnych stworzeń powierzonych jego opiece zostały wykorzystane przez natchnionych pisarzy, by zilustrować niektóre z najcenniejszych prawd ewangelii. Chrystus, w związku ze swym ludem, jest porównany do pasterza. Po upadku widział swe owce skazane na zgubę w ciemnościach grzechu. By zbawić tych, którzy zbłądzili, pozostawił zaszczyty i chwałę domu swego Ojca. PP 140.3

Mówi: “Będę szukał zaginionych, rozproszone sprowadzę z powrotem, zranione opatrzę, chore wzmocnię, tłustych i mocnych będę strzegł, i będę pasł sprawiedliwie. (...) wyratuję moją trzodę i już nie będzie łupem (...) ani dzikie zwierzęta nie będą ich pożerać...”. Ezechiela 34,16.22.28. Jego głos rozlega się, wzywając je do zagrody, “aby w dzień dać cień przed skwarem oraz ostoję i schronienie przed burzą i deszczem”. Izajasza 4,6. Jego troska o stado jest nieustanna. On wzmacnia słabe, niesie ulgę cierpiącym, bierze jagnięta na ramiona i tuli je do swego łona. Jego owce miłują Go. “Za obcym natomiast nie pójdą, lecz uciekną od niego, ponieważ nie znają głosu obcych”. Jana 10,5. PP 141.1

Chrystus mówi: “Ja jestem dobry pasterz. Dobry pasterz życie swoje kładzie za owce. Najemnik, który nie jest pasterzem, do którego owce nie należą, widząc wilka nadchodzącego, porzuca owce i ucieka, a wilk porywa je i rozprasza, ponieważ jest najemnikiem i nie zależy mu na owcach. Ja jestem dobry pasterz i znam swoje owce, i moje mnie znają”. Wiersz 11-14. PP 141.2

Chrystus, Najwyższy Pasterz, powierzył troskę o swe stado swoim kaznodziejom jako pasterzom-pomocnikom. Wymaga od nich, by okazywali takie samo zainteresowanie, jakie On okazuje, i aby poczuwali się do świętej odpowiedzialności za to, co powierzył ich opiece. Uroczyście zobowiązał ich do wierności, karmienia stada, wzmacniania słabych, ocucania omdlałych i bronienia przed żarłocznymi wilkami. PP 141.3

By uratować swe owce, Chrystus oddał własne życie, a okazaną w ten sposób miłość wskazuje swym pasterzom jako przykład, ale “najemnik, (...) do którego owce nie należą” nie interesuje się szczerze stadem. Pracuje tylko dla zysku i troszczy się jedynie o siebie. Zastanawia się nad własnymi korzyściami zamiast nad dobrem powierzonych mu istot, a w czasie zagrożenia ucieknie i porzuci stado. PP 141.4

Apostoł Piotr napomina pasterzy: “Paście trzodę Bożą, która jest między wami, nie z przymusu, lecz ochotnie, po Bożemu, nie dla brzydkiego zysku, lecz z oddaniem, nie jako panujący nad tymi, którzy są wam poruczeni, lecz jako wzór dla trzody”. 1 Piotra 5,2.3. Paweł zaś mówi: “Miejcie pieczę o samych siebie i o całą trzodę, wśród której was Duch Święty ustanowił biskupami, abyście paśli zbór Pański nabyty własną jego krwią. Ja wiem, że po odejściu moim wejdą między was wilki drapieżne, nie oszczędzając trzody”. Dzieje Apostolskie 20,28.29. PP 141.5

Tych wszystkich, którzy troskę i odpowiedzialność, będące udziałem wiernego pasterza, uważają za przykre zadanie apostoł napomina: “Nie z przymusu, lecz ochotnie, po Bożemu, nie dla brzydkiego zysku, lecz z oddaniem”. 1 Piotra 5,2. Wszystkich takich niewiernych sług Najwyższy Pasterz chętnie zwolni. Kościół Chrystusa został nabyty za cenę Jego krwi, więc każdy pasterz powinien zdawać sobie sprawę z tego, że owce powierzone jego trosce są odkupione kosztem nieskończonej ofiary. Powinien uważać je za istoty bezcennej wartości i niestrudzenie pracować, żeby były zdrowe, w doskonałym stanie. Pasterz, który jest przesiąknięty duchem Chrystusowym, będzie brał przykład z Jego samozaparcia i nieustannie pracował dla dobra swych podopiecznych, a pod jego opieką stado będzie opływać w dobrobycie. PP 141.6

Wszyscy zostaną wezwani do zdania ścisłego rachunku ze swej służby. Mistrz zapyta każdego pasterza: “Gdzież jest trzoda tobie powierzona, wspaniałe twoje stado?” Jeremiasza 13,20. Ten, kto okaże się wiernym, otrzyma obfitą nagrodę. “A gdy się objawi Arcypasterz” — mówi apostoł — “otrzymacie niezwiędłą koronę chwały”. 1 Piotra 5,4. PP 142.1

Gdy Jakub, zmęczony służbą u Labana, zaproponował powrót do Kanaanu, powiedział do swego teścia: “Zwolnij mnie, abym mógł wrócić na miejsce swoje i do ojczyzny swojej. Daj mi żony moje i dzieci moje, za które ci służyłem, bo chcę odejść. Wiesz przecież, jak ci służyłem”. 1 Mojżeszowa 30,25.26. Jednak Laban nalegał, aby pozostał, oświadczając: “Poznałem z wróżby, że Pan błogosławił mi przez wzgląd na ciebie”. Wiersz 27. Wiedział bowiem, że pod opieką zięcia jego dobra pomnażały się. PP 142.2

Jakub rzekł: “Niewiele tego było, co miałeś, zanim ja przyszedłem, a rozmnożyło się obficie”. Wiersz 30. Jednak z upływem czasu Laban stał się zazdrosny o większe powodzenie Jakuba, który “wzbogacił się ogromnie, miał liczne trzody i miał niewolnice i niewolników, wielbłądy i osły”. Wiersz 43. Synowie Labana podzielali zazdrość swego ojca, a ich zawistne szepty doszły do uszu Jakuba: “Jakub zabrał wszystko, co miał nasz ojciec, i z tego, co należało do ojca naszego, dorobił się całego tego bogactwa”. 1 Mojżeszowa 31,1. “Spostrzegł też Jakub, że oblicze Labana nie było już wobec niego takie jak dawniej”. Wiersz 2. PP 142.3

Jakub dawno by już opuścił swego przebiegłego teścia, gdyby nie bał się spotkania z Ezawem. Teraz jednak czuł, że grozi mu niebezpieczeństwo ze strony synów Labana, którzy, uważając jego dobra za swoje, mogli sięgnąć po nie siłą. Jakub przeżywał wielką rozterkę i rozpacz, nie wiedząc, w którą stronę się zwrócić. Pamiętając jednak łaskawą obietnicę, którą otrzymał w Betelu, przedstawił swą sprawę Bogu i szukał u Niego wskazówki. We śnie otrzymał odpowiedź na swoją modlitwę: “Wróć do ziemi ojców swoich i do rodziny swojej, a Ja będę z tobą”. Wiersz 3. PP 142.4

Okazja do odejścia nadarzyła się, kiedy Laban był nieobecny. Pospiesznie zebrano stada i trzody i wysłano przodem, a Jakub, wraz z żonami, dziećmi i sługami, przekroczył Eufrat, kierując się ku Gileadowi, który graniczył z Kanaanem. Po trzech dniach Laban dowiedział się o ich ucieczce, wyruszył w pościg i dogonił ich siódmego dnia podróży. Dyszał gniewem i miał zamiar skłonić ich do powrotu. Nie wątpił w to, że mu się powiedzie, ponieważ jego grupa była o wiele silniejsza. Uciekinierzy znaleźli się w wielkim niebezpieczeństwie. PP 142.5

Wrogie zamiary Labana nie zostały wykonane jedynie dzięki temu, że Bóg interweniował, by ochronić swego sługę. “Mógłbym teraz z wami surowo postąpić, lecz Bóg ojca waszego rzekł do mnie minionej nocy: Uważaj, abyś tylko uprzejmie rozmawiał z Jakubem”. Wiersz 29. Znaczyło to, że miał go nie zmuszać do powrotu, ani go do niego nie nakłaniać fałszywymi obietnicami. PP 142.6

Laban zatrzymał ślubne wiano swoich córek i zawsze traktował Jakuba z przebiegłością i bezwzględnością, a teraz, z właściwą sobie obłudą, ganił go, że potajemnie odszedł, nie dając ojcu okazji do urządzenia pożegnalnej uczty, ani nawet do pożegnania się z córkami i wnukami. PP 143.1

W odpowiedzi Jakub wyraźnie przedstawił egoistyczny i chciwy sposób postępowania Labana oraz zaapelował do niego, by poświadczył wierność i uczciwość swego zięcia. “Gdyby Bóg ojca mego nie był ze mną, Bóg Abrahama i Bóg, przed którym drżał Izaak” — powiedział Jakub — “byłbyś mnie teraz puścił z pustymi rękoma. Lecz Bóg wejrzał na niedolę moją i na trud rąk moich i minionej nocy wydał wyrok”. Wiersz 42. PP 143.2

Laban nie mógł zaprzeczyć przedstawionym faktom, więc zaproponował zawarcie przymierza pokoju. Jakub przystał na tę propozycję. Ułożono stos kamieni jako znak zawartego porozumienia. Laban nazwał go Mispa, co znaczy “wieża strażnicza”, mówiąc: “Niech Pan będzie stróżem między mną i między tobą, gdy się rozstaniemy”. Wiersz 49. PP 143.3

“Rzekł jeszcze Laban do Jakuba: Ten oto kopiec i ten pomnik, który postawiłem między mną a tobą, będą świadkami, że ja, idąc do ciebie, nie przejdę mimo tego kopca, ani ty, idąc do mnie, nie przejdziesz mimo tego kopca i tego pomnika ze złym zamiarem. Bóg Abrahama i Bóg Nachora, Bóg ojca ich niech będzie sędzią między nami. Jakub zaś przysiągł na tego, przed którym drżał Izaak, ojciec jego”. Wiersz 51-53. By potwierdzić traktat, urządzono ucztę. Noc upłynęła w przyjaznej atmosferze, a o świcie Laban i jego ludzie odeszli. Wraz z tym ich rozłączeniem się ustały wszelkie więzi między dziećmi Abrahama i mieszkańcami Mezopotamii. PP 143.4