Świadectwa dla zboru IX
Rozdział 32 — Duch niezależności
Zanim opuściłam Australię i zanim znowu zamieszkałam w Ameryce pouczono mnie że w Ameryce jest jeszcze wielka praca do wykonania. Ci, co na początku dzieła stali na jego czele, zmarli już, niewielu pionierów jest jeszcze wśród nas. Wiele poważnych obowiązków, które dawniej dźwigali doświadczeni mężowie, spadają teraz na młodszych ludzi. S9 256.4
Przekazywanie odpowiedzialności na mniej doświadczonych współpracowników grozi niejednym niebezpieczeństwem, przed którym musimy się mieć na baczności. W świecie jest walka o dominowanie. Duch zmierzający do oderwania się od współpracowników, duch nieporządku, po prostu wisi w powietrzu. Niektórzy uważają że każdy wysiłek dążący do utwierdzenia porządku jest niebezpieczny, widzą w nim ograniczenie osobistej wolności, czego powinno tak się wystrzegać jak papiestwa. Te okłamane dusze szczycą się swoją wolnością pozwalającą myśleć i działać całkowicie niezależnie. Oświadczają że nie obowiązuje ich żadne ludzkie słowo i przed żadnym człowiekiem za nic nie są odpowiedzialni. Pokazano mi że szatan czyni szczególne wysiłki by skłonić ludzi do uwierzenia że Bóg znajduje upodobanie w tym gdy oni wybierają własne drogi niezależnie od rad braci. S9 257.1
Takie rozumowanie poważnie zagraża pomyślności naszego działania. Musimy iść naprzód rozumnie, taktownie, w harmonii z osądem bogobojnych doradców, tylko od takiego postępowania zależy nasze zabezpieczenie i siła. Inaczej Bóg nie może działać wspólnie z nami, przez nas i dla nas. S9 257.2
Jakżeby triumfował szatan gdyby mu się udało przeniknąć do ludu Bożego i w krótkim czasie wprowadzić w dzieło nieporządek gdy dzieło właśnie zależy od idealnego porządku. Ten porządek jest jedyną siłą mogącą odeprzeć wszelkie niewłaściwe wynoszenie się czy roszczenie nieznajdujące oparcia w Słowie Bożym! Musimy dzierżyć cugle równomiernie napięte żeby nie obalono organizacji i porządku, tak mądrze i troskliwie ustanowionych. Nie wolno wydawać uwierzytelnień ludziom buntowniczym, którzy by w tym czasie chcieli opanować dzieło Boże i kontrolować go. S9 257.3
Niektórzy szerzyli pogląd że ze zbliżaniem się końca wszechrzeczy, każde dziecko Boże działać będzie niezależnie od jakiejkolwiek organizacji religijnej. Pan mi wyjaśnił że w dziele nie ma miejsca na żadną taką niezależność. Tak jak gwiazdy na niebie podlegają pewnemu prawu rządzącemu ich ruchem tak i lud Boży musi stanąć jeden przy drugim by dzieło Boże posuwać naprzód nieprzerwanie i rzeczywiście wiernie. S9 258.1
Dorywcze zależne od nastroju pobudki niektórych rzekomych chrześcijan można trafnie przyrównać do silnych ale jeszcze nie ujeżdżonych koni. Jeden koń ciągnie naprzód, drugi się cofa. Na głos Pana jeden skacze naprzód, drugi nieruchomo stoi na miejscu. Jeżeli ludzie w wielkim i wzniosłym dziele naszego czasu nie będą w porozumieniu działać wspólnie, to powstanie zamieszanie. Nie jest to znak dobry gdy mężowie nie chcą razem z braćmi iść naprzód ale chcą działać oddzielnie. Słudzy Boży mają obdarzyć zaufaniem takich braci, którzy bez wahania wskazują na każde odstąpienie od właściwych zasad. Kto dźwiga jarzmo Chrystusa nie może oderwać się od niego, musi z Chrystusem iść naprzód. S9 258.2
Niektórzy kaznodzieje pracują ze wszystkich sił jakie im Bóg dał lecz się jeszcze tego nie nauczyli że nie powinni pracować sami. Zamiast się oddzielać, powinni harmonijnie działać ze swoimi współpracownikami. Nie czyniąc tego nie zatrudnią w porę swoich sił w sposób odpowiedni. Często będą czynić rzeczy przeciwne temu co Bóg sobie życzy, w ten sposób działalność ich bardziej szkodzić będzie niż przynosić pożytek. S9 258.3