Świadectwa dla zboru V
Rozdział 15 — Nasze obozy
Ukazano mi że niektóre z naszych zgromadzeń obozowych dalekie są od tego czego pragnie Pan. Ludzie przybywają nieprzygotowani na spotkanie z Bożym Duchem Świętym. Na ogół siostry poświęcają sporo czasu przed zjazdem na przygotowanie strojów dla upiększenia się zewnętrznie podczas gdy całkowicie zapominają o upiększeniu się wewnętrznym, które w oczach Boga ma wielką cenę. Spędza się także wiele czasu na niepotrzebne gotowanie, na przygotowanie bogatych ciast i ciasteczek oraz innych artykułów żywnościowych, które wyrządzają znaczną szkodę tym, którzy je spożywają. Gdyby nasze siostry przygotowały dobry chleb i jakieś inne zdrowe rodzaje pożywienia, zarówno one jak i ich rodziny byłyby lepiej przygotowane do doceniania słowa życia i znacznie bardziej podatni na wpływ Ducha Bożego. S5 162.2
Często żołądek jest przeciążony jedzeniem, które rzadko jest tak proste jak spożywane w domu, gdzie ilość wykonywanych ćwiczeń jest podwójna lub potrójna. To powoduje że umysł jest w takim letargu że trudno jest docenić sprawy wieczne i nabożeństwo kończy się a oni są rozczarowani że nie cieszyli się bardziej Duchem Bożym. S5 163.1
Przygotowując się do zjazdów, każdy powinien dokładnie i krytycznie przebadać swoje serce przed Bogiem. Jeżeli były jakieś nieprzyjemne uczucia, niezgoda czy walki w rodzinach, jednym z podstawowych czynów przygotowania powinno być wyznanie tych błędów jeden przed drugim oraz modlenie się jeden za drugiego. Upokórzcie się przed Bogiem i uczyńcie szczery wysiłek opróżnienia świątyni duszy ze wszystkich śmieci wszystkich zazdrości, podejrzeń, krytykanctwa. “Ochędóżcie ręce grzesznicy i oczyśćcie serca, którzyście umysłu dwoistego, bądźcie utrapieni i żałujcie i płaczcie, śmiech wasz niech się obróci w żałość a radość w smutek. Uniżajcie się przed obliczem Pańskim a wywyższy was”. Jakuba 4,8-10. S5 163.2
Pan mówi: Wejdźcie do swojej komórki i w ciszy porozumiejcie się ze swoim sercem, słuchajcie głosu prawdy i sumienia. Nic nie da tak jasnych spojrzeń na samego siebie jak cicha modlitwa. Ten, który widzi w sercu i komórce i zna wszystkie sprawy, oświeci wasze zrozumienie i odpowie na wasze prośby. Proste, jasne obowiązki, których nie można zaniedbać, otworzą się przed wami. Uczyńcie przymierze z Bogiem aby poddać siebie i wszystkie swoje umiejętności Jego służbie. Nie zabierajcie takiej niedokończonej pracy na zgromadzenie obozowe. Jeżeli nie dokona się tego w domu, wasza własna dusza będzie cierpiała a innym wyrządzicie wielką krzywdę waszą oziębłością, ospałością i letargiem duchowym. S5 163.3
Widziałam stan ludzi wyznających prawdę. W obecnym czasie można do nich zastosować słowa proroka Ezechiela: “Synu człowieczy! ci mężowie złożyli plugawe bałwany swoje do serca swego, a nieprawość, która im jest ku obrażeniu, położyli przed twarzą swoją, mniemaszże iż mię uprzejmie pytają o radę? Dlategoż powiedz im i mów do nich: Tak mówi panujący Pan: Ktokolwiek z domu izraelskiego położył plugawe bałwany swoje w serce swe a nieprawość, która mu jest ku obrażeniu, położyli przed twarzą swoją, a przyszedłby do proroka, Ja Pan odpowiem temu, który przyjdzie, o mnóstwie plugawych bałwanów jego”. Ezechiela 14,3.4. S5 164.1
Jeżeli kochamy sprawy tego świata i mamy przyjemność w nieprawości lub udziału w bezowocnych uczynkach ciemności, położyliśmy przed twarzą naszą nieprawość, która jest nam ku obrażeniu i złożyliśmy plugawe bałwany do naszego serca. I jeżeli zdecydowanym wysiłkiem nie wyrzucimy ich, nigdy nie zostaniemy uznani za synów i córki Boga. S5 164.2
Oto jest praca do podjęcia dla rodzin przed przyjściem na nasze święte zgromadzenie. Niech przygotowania do jedzenia i ubierania się będą sprawą drugorzędną lecz niech głębokie przeszpiegowanie serc rozpocznie się w domu. Módlcie się trzy razy dziennie i jak Jakub bądźcie wytrwałymi. W domu jest miejsce na znalezienie Jezusa, następnie zabierzcie Go na zgromadzenie i jakże cenne będą godziny, które tam spędzicie. Lecz jak możecie się spodziewać odczuwać obecność Pana i ujrzenia Jego mocy kiedy indywidualna praca przygotowania się na ten czas jest zaniedbana? S5 164.3
Dla dobra własnej duszy, przez Chrystusa i dla dobra innych, pracujcie w domu. Módlcie się tak jak nie jesteście przyzwyczajeni się modlić. Niech serce złamie się przed Bogiem. Uporządkujcie swój dom. Przygotujcie dzieci na tę okazję: Nauczcie je że nie jest tak bardzo ważne aby się pokazywały w pięknych ubiorach ale raczej aby się stawiły przed Bogiem z czystymi rękoma i sercami. Usuńcie wszelkie przeszkody jakie mogły im stanąć na drodze, wszystkie różnice jakie mogły zaistnieć między nimi lub między wami a nimi. Czyniąc to zaproście Pana do swoich domów a święci aniołowie będą wam towarzyszyć kiedy pójdziecie na nabożeństwo, ich wspaniałość i obecność będzie odpierać ciemność aniołów zła. Nawet niewierzący będą odczuwali świętą atmosferę kiedy wejdą na teren zgromadzenia obozowego. O, jak wiele się traci przez zaniedbywanie tej ważnej pracy. Możecie być zadowoleni z kazań, możecie się ożywić i odświeżyć lecz nawracająca reformująca moc Boża nie będzie odczuwana w sercu a dzieło nie będzie tak głębokie, dokładne i trwałe jak powinno być. Niech duma zostanie ukrzyżowana a dusza odziana w bezcenną szatę sprawiedliwości Chrystusa a jakież będzie to spotkanie, z którego będziecie się cieszyć. Będzie to dla waszej duszy jak brama niebios. S5 164.4
Takie samo dzieło upokorzenia i przeszpiegowania serca powinno się także odbyć w zborze aby wszystkie różnice i wyobcowania między braćmi zostały odłożone na bok przed pojawieniem się przed Panem na tych dorocznych nabożeństwach. Zabierzcie się za tę pracę szczerze i nie spocznijcie zanim nie zostanie zakończona bowiem jeżeli przychodzicie na zgromadzenia z wątpliwościami, narzekaniami, dyskusjami, wnosicie aniołów zła do obozu i niesiećie ze sobą ciemność gdziekolwiek się pojawicie. S5 165.1
Ukazano mi że z powodu braku tego przygotowania, zgromadzenia roczne osiągnęły tak niewiele. Kaznodzieje rzadko są przygotowani do współpracy z Bogiem. Jest wielu mówców, którzy mówią ostro, przekręcają różne rzeczy, wychodzą z siebie aby osmagać inne zbory i wyszydzić ich wiarę lecz jest bardzo niewielu szczerych pracowników Bożych. Ci ostrzy, pyszni mówcy głoszą że posiadają wiarę lepszą od każdego innego ludu lecz ich sposób pracy i postępowania, ich gorliwość w żaden sposób nie idzie w parze z ich wyznaniem wiary. S5 165.2
Szukałam pokory duszy, która zawsze powinna leżeć na naszych kaznodziejach jako dobrze pasujące ubranie, lecz nie było jej tam. Szukałam głębokiej miłości do dusz, o której Mistrz powiedział że powinni ją posiadać lecz jej nie mieli. Słuchałam aby usłyszeć gorące modlitwy zanoszone ze łzami i z bólem duszy z powodu niepokutujących i niewierzących w ich własnych domach i w zborze lecz nie było ich. Szukałam noszących ciężary, którzy w czasach takich jak te powinni płakać między przedsionkiem i ołtarzem wołając: “Oszczędź lud Twój, Panie, i nie daj Twego dziedzictwa na pohańbienie” (Joela 2,17) lecz nie słyszałam takich błagań. Tylko kilku szczerych, pokornych poszukiwało Pana. Co prawda, niektórzy z tych nabożeństw, jeden lub dwóch kaznodziei odczuwało ciężar i było obciążonych jak wóz snopami. Lecz ogromna większość nie miała większego poczucia świętości tej pracy niż dzieci. S5 165.3
Widziałam czym te coroczne wielkie nabożeństwa mogłyby być i czym powinny być — zjazdem poważnej pracy. Kaznodzieje powinni szukać przygotowania serc przed wkroczeniem w dzieło pomagania innym bowiem ludzie znacznie bardziej zaawansowani są od wielu kaznodziejów. Powinni nieustępliwie mocować się w modlitwie aż Pan im pobłogosławi. Kiedy miłość Boga będzie płynęła na ołtarzach ich serc, nie będą głosili kazań aby pokazać swoje zdolności lecz aby przedstawić Chrystusa, który gładzi grzechy świata. S5 166.1
We wczesnych zborach chrześcijańskich nauczano w tej czystości, zasady były podawane głosem natchnionym, jego obrządki nie były zepsute wymysłami ludzi. Zbór przejawiał ducha Chrystusowego i objawiał się piękny w swojej prostocie. Jego ozdobą były święte zasady i przykładne życie jego członków. Wielkie ilości ludzi zdobyte były dla Chrystusa nie przez pompę lub uczoność lecz mocą Bożą, która towarzyszyła prostemu głoszeniu Jego słowa. Lecz zbór się zepsuł. I w tej chwili istnieje większa konieczność niż kiedykolwiek przedtem aby kaznodzieje byli kanałami świata. S5 166.2
Wielu głosi prawdę Bożą niedbale. Są tak pozbawieni Ducha Bożego jak wzgórza Gielboe były pozbawione rosy i deszczu. Lecz to czego potrzebujemy to ludzi, którzy są sami dogłębnie nawróceni, i którzy mogą nauczać innych jak oddawać serce Bogu. Moc pobożnosci prawie przestała istnieć w naszych zborach. A On nie zamknął okien nieba. Sami oddzieliliśmy się od Niego. Musimy utkwić oczy wiary na krzyżu i wierzyć że Jezus jest naszą siłą, naszym zbawieniem. S5 166.3
Widząc jak mały ciężar pracy spoczywa na kaznodziejach i ludziach, zapytujemy: Gdy nadejdzie Pan, czy znajdzie wiarę na ziemi? To właśnie brak jest wiary. Bóg posiada obfitość łask i mocy, które czekają na nas. Lecz powodem dla którego nie odczuwamy tej wielkiej potrzeby jest to że patrzymy na siebie a nie na Jezusa. Nie wynosimy Jezusa i nie polegamy całkowicie na Jego zasługach. S5 167.1
Chciałabym móc wtłoczyć w naszych kaznodziejów i lud konieczność głębszego działania łaski w sercu i bardziej dokładnego przygotowania by wejść w ducha i dzieło naszych nabożeństw namiotowych by móc wynieść możliwie jak największe korzyści z tych zgromadzeń. Te coroczne zgromadzenia mogą być okresem szczególnego błogosławieństwa lub mogą być wielką szkodą dla duchowości. Czym będą dla ciebie, drogi czytelniku? Pozostaje zadecydować samemu. S5 167.2
*****