Świadectwa dla zboru V

31/125

Rozdział 25 — Chrześcijańska jedność

“A błagam was bracia przez imię naszego Pana Jezusa Chrystusa, abyście wszyscy mówili tę samą myśl, aby nie było między wami podziałów ale byście byli doskonale spojeni razem w tym samym zmyśle i w tym samym sądzie”. 1 Koryntian 1,10. S5 236.1

Jedność jest siłą, podziały słabością. Gdy ci, którzy wyznają obecną prawdę, są zjednoczeni, wywierają znaczny wpływ. Szatan dobrze to rozumie. Nigdy bardziej niż teraz nie był zdecydowany aby unieważnić działanie prawdy Bożej przez powodowanie rozgoryczenia i podziałów między ludem Bożym. S5 236.2

Świat jest przeciwko nam, popularne kościoły są przeciwko nam, prawa krajowe będą wkrótce przeciwko nam. Jeśli kiedykolwiek był czas gdy lud Boży powinien trzymać się razem to właśnie ma to czynić teraz. Bóg powierzył nam szczególne prawdy na nasz czas abyśmy je oznajmili światu. Ostatnie poselstwo miłosierdzia wychodzi właśnie teraz. Mamy do czynienia z ludźmi, których sąd jest ograniczony. Jakże powinniśmy być ostrożni w każdym słowie i uczynku aby naśladować Wzór, aby nasz przykład prowadził ludzi do Chrystusa. Z jakąż troską powinniśmy poszukiwać sposobów aby tak przedstawiać prawdę, aby inni przez poznanie jej piękna i prostoty byli prowadzeni do jej przyjęcia. Jeżeli nasze charaktery będą poświadczały o jej uświęcającej mocy, będziemy nieustającym światłem dla innych ludzi — żywymi listami, znanymi i czytanymi przez wszystkich. Nie możemy sobie obecnie pozwolić aby oddać miejsce szatanowi przez pielęgnowanie braku jedności, niezgody i walki. S5 236.3

Ciężarem ostatniej modlitwy naszego Zbawiciela przed ukrzyżowaniem było aby jedność i miłość istniała między Jego uczniami. Mając przed sobą agonię krzyża martwił się nie o siebie lecz o tych, których opuści, aby dalej prowadzili na ziemi Jego dzieło. Oczekiwały ich najcięższe próby lecz Jezus wiedział że największe dla nich niebezpieczeństwo wyniknie z ducha rozgoryczenia i podziału. Stąd modlił się: “Poświęćże je w prawdzie twojej, słowo twoje jest prawdą. Jakoś ty mię posłał na świat tak i ja posyłam je na świat. A ja poświęcam samego siebie za nie aby i oni poświęceni byli w prawdzie. A nie tylko za tymi proszę lecz i za onymi, którzy przez słowo ich uwierzą we mię, aby wszyscy byli jedno jako ty, Ojcze, we mnie a ja w tobie, aby i oni w nas jedno byli, aby świat uwierzył żeś ty mię posłał”. Jana 17,17-21. S5 236.4

Ta modlitwa Chrystusa obejmuje wszystkich Jego naśladowców aż do skończenia świata. Nasz Zbawiciel przewidział próby i niebezpieczeństwa swojego ludu. Nie jest nieświadom niezgody i podziałów, które szarpią i osłabiają Jego zbór. Patrzy na nas z głębokim zainteresowaniem i delikatniejszym współczuciem niż to, które porusza serce ziemskiego ojca w stosunku do błądzącego dotkniętego nieszczęściem dziecka. Nakazuje nam abyśmy się uczyli od Niego. Zachęca nas do zaufania Mu. Zaprasza do otwarcia naszych serc abyśmy otrzymali Jego miłość. Zobowiązał się sam być naszym pomocnikiem. S5 237.1

Kiedy Chrystus wstąpił do nieba, pozostawił swoje dzieło na ziemi w rękach swoich sług, podpasterzy. “I tenże dał niektóre apostoły, a niektóre proroki, a drugie ewangelisty, drugie też pasterze i nauczyciele. Ku spojeniu świętych, ku pracy usługiwania, ku budowaniu ciała Chrystusowego, a iżbyśmy się wszyscy zeszli w jedność wiary i znajomości Syna Bożego, w męża doskonałego, w miarę zupełnego wieku Chrystusowego”. Efezjan 4,11-13. S5 237.2

Wysyłając swoich przedstawicieli, nasz Zbawiciel dał ludziom talenty, bowiem przez nich przekazuje światu słowa żywota wiecznego. Jest to środek, który Bóg zalecił dla doskonalenia świętych w wiedzy i prawdziwej świętości. Praca sług Chrystusa nie jest wyłącznie głoszeniem prawdy, mają pilnować dusz jako że muszą zdać rachunek Bogu. Mają ganić, napominać, błagać z cierpliwością i nauczaniem. S5 237.3

Wszyscy, którzy odnieśli korzyść z pracy sługi Bożego powinni stosownie do swoich możliwości jednoczyć się z nim w dziele dla zbawienia dusz. Jest to zadanie wszystkich prawdziwie wierzących kaznodziei i członków zboru. Powinni zawsze mieć na uwadze ten wielki cel i każdy powinien próbować wypełnić swoje miejsce w zborze a wszyscy winni pracować razem w zgodnym szyku, harmonii i miłości. S5 237.4

Nie ma nic samolubnego czy ciasnego w religii Chrystusa. Jego zasady są szerokie i mocne [agresywne]. Przedstawione są przez Chrystusa jako jasne światło, jak zbawienna sól, jako przekształcający zakwas. Słudzy Boży z gorliwością i poświęceniem będą szukać rozprzestrzeniania na wszystkie strony [blisko i daleko] znajomości prawdy, jednak nie będą zaniedbywali pracy dla siły i jedności zboru. Będą pilnie czuwali aby nie nadarzyła się okazja by wyniknęły różnice i podziały. S5 238.1

Niedawno temu powstali między nami ludzie, którzy głoszą że są sługami Chrystusa lecz których praca przeciwna jest tej jedności, którą Nasz Pan założył w zborze. Mają szczególne plany i metody pracy. Pragną wprowadzić do zboru zmiany aby dogodzić w swoim pojęciu postępowi i wyobrażają sobie że w ten sposób zapewnią sobie wielkie wyniki. Ludzie ci powinni być raczej uczniami aniżeli nauczycielami w szkole Chrystusa. Zawsze są niespokojni, mają aspiracje do wykonania jakiegoś wielkiego dzieła, do zrobienia czegoś co im przyniesie honory. Muszą się nauczyć tej najkosztowniejszej ze wszystkich lekcji — pokory i wiary w Jezusa. Niektórzy obserwują swoich współpracowników i gorliwie próbują wytykać im błędy gdy raczej powinni szczerze poszukiwać dróg przygotowania własnych dusz na wielki konflikt jaki jest przed nami. Zbawiciel nakazuje im: “Uczcie się ode mnie żem Ja cichy i pokornego serca a znajdziecie odpocznienie duszom waszym”. Mateusza 11,29. S5 238.2

Nauczyciele prawdy, misjonarze, urzędnicy w zborze mogą wykonać dobrą pracę dla Mistrza jeżeli będą bezinteresownym pracownikiem dla Boga. Pan dał nam poznać swoją wolę abyśmy mogli stać się kanałami światłości dla innych. Jeżeli Chrystus przebywa w nas, nie możemy zrobić nic innego jak pracować dla Niego. Niemożliwością jest mieć aprobatę Boga i cieszyć się błogosławieństwami miłości Zbawiciela a być jednocześnie obojętnym na niebezpieczeństwo tych, którzy giną w grzechach. “W tym będzie uwielbiony Ojciec mój, kiedy obfity owoc przyniesiecie”. Jana 15,8. Paweł gorliwie napomina Efezjan aby zachowali jedność i miłość: “Proszę was tedy ja, więzień w Panu, abyście chodzili tak jako przystoi na powołanie, którym jesteście powołani: ze wszelką pokorą i cichością i z nieskwapliwością, znaszając jedni drugich w miłości, starając się, abyście zachowali jedność ducha w związce pokoju. Jedno jest ciało i jeden duch, jako też jesteście powołani w jednej nadziei powołania waszego. Jeden Pan, jedna wiara, jeden chrzest. Jeden Bóg i Ojciec wszystkich, który jest nade wszystko, i po wszystkich i we wszystkich nas”. Efezjan 4,1-6. S5 238.3

Apostoł napomina braci aby okazywali swoim życiem moc prawdy, którą im przedstawił. Łagodnością, delikatnością, cierpliwością i miłością mieli okazać charakter Chrystusa i błogosławieństwa Jego zbawienia. Jest tylko jedno ciało, jeden Duch, jeden Bóg i jedna wiara. Jako członkowie ciała Chrystusowego, wszyscy wierni są ożywieni tym samym duchem i tą samą nadzieją. Podziały w zborze przynoszą hańbę religii Chrystusa przed światem i dają okazję wrogom prawdy do usprawiedliwienia swego postępowania. Pouczenia Pawła nie zostały napisane wyłącznie dla zboru w jego czasach. Bóg chciał aby zostały przekazane nam. Co robimy aby zachować jedność w pokoju? S5 239.1

Kiedy Duch Święty zstąpił na wczesny zbór, bracia miłowali jeden drugiego. “A na każdy dzień trwając zgodnie w kościele i chleb łamiąc po domach, przyjmowali pokarm z radością i w prostocie serdecznej chwaląc Boga, mając łaskę u wszystkiego ludu. A Pan przydawał zborowi na każdy dzień tych, którzy mieli być zbawieni”. Dzieje Apostolskie 2,46.47. Ci prości chrześcijanie byli bardzo nieliczni, nie posiadali bogactw ani zaszczytów, jednak wywierali potężny wpływ. Światłość świata świeciła z nich. Byli postrachem dla złoczyńców gdziekolwiek ich charakter i zasady były znane. Z tego też powodu byli znienawidzeni przez złych i prześladowani nawet na śmierć. S5 239.2

Wymagania świętości są takie same dzisiaj jak w czasach apostołów, nie straciły nic ze swej siły. Ale jaki jest stan ludu Bożego w porównaniu do wczesnego zboru? Gdzie jest Duch i moc Boża, która wtedy towarzyszyła nauczaniu ewangelii? Niestety, “jakoż pośniedziało złoto, zmieniło się wyborne złoto”. Treny 4,1. S5 240.1

Pan pielęgnował swój zbór jak krzewy winne na żyznym polu. Z największą troską karmił go i pielęgnował aby mógł wydać dobry owoc sprawiedliwości. I mowi: Cóż dalej czynić było winnicy mojej czegobym jej nie uczynił? Lecz ten krzew winny, który Bóg zasadził, pochylił się do ziemi i owinął swoje młode pędy wokół podpór ludzkich. Jego gałęzie są wzdłuż i wszerz lecz wydaje on owoce zdziczałego krzewu. Mistrz winnicy stwierdza: Gdym czekał aby wydała grona, czemuż zrodziła płonne wino”. Izajasza 5,4. S5 240.2

Pan zesłał wielkie błogosławieństwa na swój zbór. Sprawiedliwość wymaga aby zwróciły się korzyści z procentem. Jako że skarby prawdy powierzone mu pomnarzały się, to i jego zobowiązania także wzrosły. Lecz zamiast ulepszenia tych darów i kroczenia ku doskonałości, odszedł on od tego co osiągnął we wcześniejszym doświadczeniu. Zmiana w jego stanie duchowym, przyszła stopniowo i prawie niezauważalnie. Kiedy zaczął on poszukiwać pochwał i przyjaźni świata, jego wiara zmalała, jego gorliwość ostygła, jego gorące poświęcenie ustąpiło miejsca martwej formalności. Każdy krok w stronę świata był krokiem od Boga. Gdy pielęgnowano pychę i światową ambicję, duch Chrystusa odszedł a rywalizacja, niezgoda i walki pojawiły się aby osłabić i rozbić zbór. S5 240.3

Paweł pisze do swoich braci Koryntian: “Jeszcze cielesnymi jesteście. Bo ponieważ między wami jest zazdrość i swary i rozterki, azażeście nie cieleśni i według człowieka nie chodzicie”? 1 Koryntian 3,3. Niemożliwością jest aby umysły zaprzątnięte zazdrością i swarami pojmowały głębokie prawdy duchowe Słowa Bożego. “Ale cielesny człowiek nie pojmuje tych rzeczy, które są Ducha Bożego, albowiem mu są głupstwem i nie może ich poznać, przeto iż duchownie bywają rozsądzone”. 1 Koryntian 2,14. Nie możemy właściwie zrozumieć lub też docenić objawienia bez pomocy Ducha, przez którego słowo zostało przekazane. S5 241.1

Ci, którzy są powołani do strzeżenia interesów duchowych zboru, powinni troskliwie zważać aby dawać właściwy przykład nie dając żadnej okazji do zazdrości czy podejrzenia, stale okazując tego samego ducha miłości, szacunku i uprzejmości, którego pragną popierać w braciach. Należy zwracać pilną uwagę na pouczenia Słowa Bożego. Niech każdy przejaw wrogości czy nieuprzejmości będzie powstrzymany, niech każdy korzeń rozgoryczenia zostanie usunięty. Kiedy powstanie jakiś problem pomiędzy braćmi, należy postępować ściśle według zasad Zbawiciela. Należy podjąć wszelkie możliwe wysiłki by doprowadzić do zgody lecz jeżeli obie strony uparcie pozostawają przy swoim, powinny zostać zawieszone w członkowstwie aż będą w stanie dojść do zgody. S5 241.2

W przypadku procesu w zborze, niech każdy członek zboru zbada swoje własne serce by zobaczyć czy kłopot nie istnieje wewnątrz. Duchowa pycha, pragnienie dyktatu, ambitne pragnienie honoru lub pozycji, brak samokontroli przez folgowanie pasji lub uprzedzenia, przez niestałość lub brak zdania może zborowi przeszkadzać i poświęcić jego spokój. S5 241.3

Trudności często powstają na skutek szeptanych plotek, sugestie zatruwają niczego niepodejrzewające umysły i rozdzielają najlepszych przyjaciół. Sprawcom nieszczęścia często wtórują w ich złej robocie inne liczne osoby, które stoją z nadstawionymi uszami i złymi sercami mówiąc: “Powiedzcie — a my powiemy dalej”. Tego grzechu nie wolno tolerować między uczniami Chrystusa. Żaden chrześcijański rodzic nie powinien pozwolić aby plotki zniesławiały członków zboru. S5 241.4

Chrześcijanie powinni uważać za swój religijny obowiązek tłumienia ducha zazdrości albo rywalizacji. Powinni cieszyć się z większej reputacji czy powodzenia swoich braci, nawet jeżeli ich charakter lub osiągnięcia wydają się być odsunięte w cień. Pielęgnowana duma i ambicja w sercu szatana wygnały go z nieba. Te złe postępki są głęboko zakorzenione w naszej upadłej naturze i jeżeli się ich nie usunie, zaćmią każdą dobrą i szlachetną cechę, zazdrość i zawiść przyniosą owoce zepsucia. S5 242.1

Powinniśmy szukać raczej prawdziwego dobra niż wielkości. Ci, którzy mają umysł Chrystusa, będą mieli skromne zdanie o sobie, będą raczej pracowali dla czystości i rozwoju zboru i będą gotowi poświęcić własne interesy i pragnienia niż powodować rozdźwięk wśród braci. S5 242.2

Szatan nieustannie poszukuje sposobów sprowokowania nieufności, wyobcowania i złośliwości wśród ludu Bożego. Często będziemy odczuwali pokusę że naruszane są nasze prawa podczas gdy nie będzie żadnej prawdziwej przyczyny dla takich uczuć. Ci, których miłość własna jest silniejsza niż miłość dla Chrystusa i Jego dzieła, będą stawiali swoje interesy na pierwszym miejscu i będą się uciekali do wszystkich możliwych sposobów aby je chronić i utrzymać. Kiedy będą się uważali za pokrzywdzonych przez braci, niektórzy zwrócą się nawet do sądu zamiast stosowania zasad Zbawiciela. Nawet wielu, którzy wydają się być porządnymi chrześcijaninami, są uprzedzeni przez dumę i zarozumiałość i nie pozwalają one im zwrócić się prywatnie do tych, którzy im wyrządzili krzywdę, aby mogli porozmawiać o sprawie tej w duchu Chrystusa i modlić się jeden za drugiego. Sprzeczki, walki i sprawy sądowe pomiędzy braćmi są wstydem dla sprawy prawdy. Ci, którzy przyjmują taki sposób postępowania, wystawiają zbór na szyderstwa jego wrogów i powodują że siły ciemności triumfują. Zadawają Chrystusowi rany od nowa i wystawiają Go na otwartą hańbę. Przez ignorowanie autorytetu zboru okazują pogardę dla Boga, który dał zborowi ten autorytet. S5 242.3

Paweł pisze do Galacjan: “Bodajże i odjęci byli, którzy wam niepokój czynią. Albowiem wy ku wolności powołani jesteście, bracia! Tylko pod zasłoną tej wolności ciału nie pozwalajcie, ale z miłości służcie jedni drugim. Bo wszystek zakon w jednym się słowie zamyka, to jest w tym: będziesz miłował bliźniego swego jako samego siebie. Ale jeźli jedni drugich kąsacie i pożeracie, patrzajcież abyście jedni od drugich nie byli strawieni. A to mówię: Duchem postępujcie, a pożądliwości ciała nie wykonywajcie”. Galacjan 5,12-15. S5 243.1

Fałszywi nauczyciele przynieśli Galacjanom doktryny, które sprzeciwiały się ewangelii Chrystusa. Paweł próbował ukazać i naprawić te błędy. Bardzo mocno pragnął aby fałszywi nauczyciele zostali odizolowani od zboru lecz ich wpływ dotknął tak wielu wiernych że wydawało się niebezpiecznym podejmowanie przeciwko nim jakichś działań. Istniało niebezpieczeństwo spowodowania walki i podziału, co byłoby rujnujące dla duchowych interesów zboru. Dlatego usiłował wytłumaczyć swoim braciom wagę próbowania pomagania jeden drugiemu w miłości. Oświadczył że wszystkie wymagania prawa ustalające nasze obowiązki w stosunku do bliźnich wypełniane są w miłosci jeden ku drugiemu. Ostrzegł ich że jeżeli pozwolą sobie na nienawiść i walkę, dzieląc się na stronnictwa i jak barbarzyńcy będą się gryźć i pożerać wzajemnie, sprowadzą na siebie obecne nieszczęście i przyszłą ruinę. Był tylko jeden sposób aby zapobiec temu strasznemu złu, a było to, jak to przekazał apostoł, aby “postępowali Duchem”. Przez nieustanną modlitwę muszą szukać prowadzenia Duchem Świętym, który doprowadzi ich do miłości i jedności. S5 243.2

Dom podzielony przeciwko sobie nie może się ostać. Kiedy chrześcijanie się sprzeczają, przychodzi szatan aby przejąć kontrolę. Jakże często odnosił sukcesy niszczące pokój i harmonię zborów. Jakże ostre kontrowersje powstawały, jakie rozgoryczenia, jaką nienawiść spowodowały bardzo błahe sprawy! Jakie nadzieje zostały rozwiane, jak wiele rodzin zostało rozbitych przez niezgodę i kłótnie. S5 243.3

Paweł napomina swoich braci aby się strzegli by w próbowaniu naprawiania błędów innych nie popełnili sami równie wielkich grzechów. Ostrzega ich że nienawiść, niechęć, gniew, kłótnie, bunty, herezje i zazdrość są tak prawdziwie dziełami ciała jak cudzołóstwo, pijaństwo i morderstwo, które tak samo pewnie zamkną bramy niebieskie przed winnymi. S5 244.1

Chrystus stwierdza: “A ktoby zgorszył jednego z tych młodych, którzy w mię wierzą, dalekoby lepiej mu było, aby był zawiązany kamień młyński u szyi jego i w morze był wrzucony”. Marka 9,42. Ktokolwiek przez świadome zwodzenie lub przez zły przykład zwodzi naśladowcę Chrystusa, winien jest wielkiego grzechu. Ktokolwiek zrobiłby z niego przedmiot szyderstwa lub kpiny, obraża Jezusa. Nasz Zbawiciel zaznacza każdy zły uczynek wyrządzony Jego uczniom. S5 244.2

Jak zostali ukarani ci, którzy w dawnych czasach lekceważyli sobie to co Bóg uważał za święte? Baltazar i jego tysięczna świta sprofanowała naczynia Jehowy i wielbili bożki Babilonu. Lecz Bóg, którego obrazili był świadkiem tej bezbożnej sceny. W pośród ich świętokradczej zabawy, ręka wypisała tajemnicze litery na ścianie pałacu. Przepełniony strachem król i jego dworzanie usłyszeli swoje przeznaczenie wygłoszone przez sługę Najwyższego. S5 244.3

Niech ci, którzy lubią używać słów oszczerstw i kłamstw przeciwko sługom Chrystusa pamiętają że Bóg jest świadkiem ich uczynków. Ich świętokradzki dotyk nie profanuje martwych naczyń lecz charakter tych, których Chrystus odkupił swoją krwią. Ręka, która wypisała litery na ścianach pałacu Baltazara, wiernie zapisuje każdy uczynek niesprawiedliwości czy prześladowania popełniony przeciwko ludowi Bożemu. S5 244.4

Święta historia przedstawia uderzające przykłady zazdrosnej troski Pana o najsłabsze z Jego dzieci. Podczas wędrówki Izraela po pustyni, zmęczeni i słabi, którzy odpadli od grupy, zostali zaatakowani i mordowani przez tchórzliwych i bezlitosnych Amalekitów. Wskutek tego Izrael wypowiedział wojnę Amalekitom i pobił ich. “Potem rzekł Pan do Mojżesza: Wpisz to dla pamięci w księgi a włóż to w uszy Jozuego że pewnie wygładzę pamiątkę Amaleka pod niebem”. 2 Mojżeszowa 17,14. Mojżesz tuż przed śmiercią ponownie powtórzył ostrzeżenie aby ich potomstwo nie zapomniało: “Pomnij na to coć uczynił Amalek w drodze kiedyście szli z Egiptu, jakoć zabieżał drogę a pobił ostatnie wojska twego, wszystkie mdłe, idące za tobą, gdyś ty był utrudzony i spracowany a nie bał się Boga ... wygładzisz pamiątkę Amalekową pod niebem. Nie zapomnijże tego”. 5 Mojżeszowa 25,17-19. S5 245.1

Jeżeli Bóg w ten sposób ukarał okrucieństwo narodu pogańskiego, jak musi patrzyć na tych, którzy wyznając że są Jego ludem będą prowadzili wojnę z własnymi braćmi, którzy są zmęczonymi w pracy dla Jego dzieła? Szatan posiada wielką moc nad tymi, którzy poddają się jego kontroli. To właśnie naczelni kapłani i starsi przywódcy religijni, nauczyciele narodu, krzyczeli w sali sądu na Kalwarii. Dzisiaj istnieją serca pośród rzekomych uczniów Chrystusa, natchnione tym samym duchem, który wołał o ukrzyżowanie naszego Zbawiciela. Niech robotnicy zła pamiętają że świadkiem wszystkich ich uczynków jest jeden świadek, święty, nienawidzący grzechu Bóg. Doprowadzi on wszyskie ich dzieła na sąd, każdą najtajniejszą rzecz. S5 245.2

“A tak powinniśmy znosić my, którzyśmy mocni, mdłości słabych a nie podobać się samym sobie. Przetoż każdy z nas niech się bliźniemu podoba ku dobremu dla zbudowania, ponieważ i Chrystus nie podobał się samemu sobie”. Rzymian 15,1-3. Tak jak Chrystus współczuł z nami i pomagał nam w naszej słabości i grzeszności, tak my powinniśmy żałować i pomagać innym. Wielu jest szarpanych wątpliwościami, obciążonych słabościami, słabych w wierze i nie mogący pojąć niewidzialnego lecz przyjaciel, którego mogą zobaczyć, przychodzący do nich zamiast Chrystusa może być ogniwem łączącym i wzmacniającym ich chwiejną wiarę w Bogu. O, jest to błogosławione dzieło! Niech duma i samolubstwo nie przeszkadzają nam pracować w imię Chrystusa i z kochającym, czułym duchem. S5 245.3

“Bracia! Jeźliby też człowiek zachwycony był w jakim upadku, wy duchowni, naprawiajcie takiego w duchu cichości upatrując każdy samego siebie abyś i ty nie był kuszony. Jedni drugich brzemiona noście a tak wypełniajcie zakon Chrystusowy”. Galacjan 6,1.2. Tutaj ponownie jasno mamy wyłożony nasz obowiązek. Jak rzekomi uczniowie Chrystusa mogą z takim lekceważeniem traktować te natchnione słowa? Nie tak dawno temu otrzymałam list z opisem wypadku, w którym pewien brat popełnił niedyskrecję. Chociaż miało to miejsce wiele lat temu, autor listu stwierdził że mimo iż była to bardzo błaha sprawa, prawie nie warta wspomnienia, na zawsze zniszczyła zaufanie do tego brata. Gdyby życie autorki listu po sprawdzeniu przeszłości nie wykazało żadnych błędów większych od tego brata, byłby to rzeczywiście cud bowiem natura ludzka jest bardzo słaba. Zawsze uważałam i nadal uważam za braci i siostry tych, którzy są winni grzechów śmiertelnych i którzy nawet teraz nie widzą swoich grzechów tak jak widzi je Bóg. Lecz Pan znosi tych ludzi więc dlaczego nie miałabym tego czynić i ja? On jeszcze spowoduje że Jego Duch tak oświeci ich serca że grzech będzie im się wydawał tak jak Pawłowi — ogromnie grzeszny. S5 246.1

Bardzo mało wiemy na temat naszych serc i mamy bardzo niewielkie poczucie własnej potrzeby miłosierdzia Bożego. Dlatego żywimy właśnie tak niewiele tego słodkiego współczucia jakie Jezus przejawiał w stosunku do nas, a które powinniśmy okazywać jeden wobec drugiego. Powinniśmy pamiętać o tym że nasi bracia są słabymi błądzącymi grzesznikami tak jak my. Przypuśćmy że jakiś brat przez nieuwagę został porwany przez pokusę i wbrew swojemu normalnemu postępowaniu popełnił jakiś błąd — jak należy wobec niego postąpić? Dowiadujemy się z Biblii że ludzie, których Bóg używał do wypełniania wielkich i dobrych dzieł, popełniali grzechy śmiertelne. Pan nie przeszedł nad tym do porządku dziennego bez zwrócenia uwagi, ani też nie odrzucił swoich sług. Kiedy żałowali, łaskawie wybaczył im i działał przez nich dalej. Niech biedni słabi grzesznicy rozważą jak wielka jest ich potrzeba miłosierdzia i łaski Bożej i braci. Niech będą ostrożni w sądzeniu i potępianiu innych. Powinniśmy zwrócić uwagę na pouczenie apostoła: “Wy duchowni, naprawiajcie takiego w duchu cichości upatrując każdy samego siebie abyś i ty nie był kuszony”. Galacjan 6,1. Może się zdarzyć że ulegniemy pokusie i potrzebować będziemy całego miłosierdzia, którego wymaga się od nas w stosunku do winnego. “Jakim sądem sądzicie, takim sądzeni będziecie i jaką miarą mierzycie, taką wam będzie odmierzono”. Mateusza 7,2. S5 246.2

Apostoł dodaje ostrzeżenie dla dumnych i zadufanych w sobie: “Jeżeli kto mniema, żeby czem był, nie będąc niczem, takiego zawodzi własny umysł jego. Albowiem każdy swoje sławne brzemię poniesie”. Galacjan 6,3-5. Ten, który uważa się za wyższego w sądzie i doświadczeniu w stosunku do swoich braci i pogardza ich radami i napomnieniami, daje dowody tego że znajduje się w niebezpiecznym omamieniu. Serce jest oszukańcze. Powinien on badać swój charakter i życie przy pomocy standardów Biblii. Słowo Boże rozsiewa bezbłędne światło na ścieżki życia człowieka. Bez względu na mnóstwo wpływów, które rodzą się aby rozpraszać umysły, ci, którzy szczerze szukają miłości Bożej będą prowadzeni we właściwym kierunku. Każdy człowiek musi w końcu stanąć lub upaść sam, nie według ogółu, który jest za lub przeciwko niemu, nie według sądu jakiegoś człowieka lecz zgodnie z jego prawdziwym charakterem w oczach Boga. Zbór może ostrzegać, radzić i napominać lecz nie może zmusić nikogo do podjęcia właściwego kursu. Ktokolwiek upiera się przy lekceważeniu Słowa Bożego, musi nieść swoje brzemię, odpowiadać przed Bogiem za siebie i cierpieć konsekwencję swojego postępowania. S5 247.1

Pan dał nam w Słowie jasne nieomylne instrukcje, przez posłuszeństwo i słuchanie ich możemy zachować jedność i harmonię w zborze. Bracia i siostry, czy zwracacie uwagę na te natchnione napomnienia? Czy czytacie Biblię i jesteście wykonawcami słowa? Czy walczycie o to by wypełnić modlitwę Chrystusa aby Jego uczniowie mogli być jedno? “Bóg cierpliwości i pociechy niech wam da abyście byli jednomyślni, jednymi usty wysławiali Boga”. Rzymian 15,5.6. “Doskonałymi bądźcie, cieszcie się, jednomyślnymi bądźcie, w pokoju żyjcie a Bóg pokoju i miłości będzie z wami”. 2 Koryntian 13,11. S5 248.1