Świadectwa dla zboru IV

15/94

Rozdział 10 — Wpływy społecznego otoczenia

Ukazano mi 10. grudnia 1872 roku stan rodziny brata K. Był prawdziwie wiernym miłośnikiem prawdy lecz napił się zbyt dużo ducha tego świata. Chrystus powiedział: “Albowiem gdzie jest skarb wasz, tam jest i serce wasze”. Mateusza 6,21 (BG). Tak więc, bracie K., twoje ziemskie skarby pochłaniają twoją uwagę i zainteresowanie że nie masz czasu służyć Bogu. Twoja żona jest niezadowolona że poświęcasz Mu tak mało uwagi. Ziemskie skłonności opanowały twoje serce. Nie poświęcasz odpowiedniego czasu na rozmyślanie i modlitwę. Nie oddajesz się codziennie posłudze Bogu i spotykasz się z większą stratą niż cały twój doczesny skarb. S4 104.2

Siostro K., jesteś jeszcze dalej od Boga aniżeli twój mąż. Twoje przywiązanie do świata oddala Zbawiciela od twego serca. Nie ma dla Niego miejsca pośród twych uczuć. Masz mało chęci do modlitwy i do szpiegowania własnego serca. Poddałaś się księciu mocy ciemności. “Azaż nie wiecie iż komu się stawiacie za sługi ku posłuszeństwu, tegoście sługami, komuście posłuszni, bądź grzechowi ku śmierci, bądź posłuszeństwu ku sprawiedliwości”. Rzymian 6,16. S4 104.3

Siostro K., nie wiesz co czynisz, nie uświadamiasz sobie że walczysz przeciwko swemu Stwórcy odciągając swojego męża od prawdy. Twoja uwaga jest skierowana ku temu co daje świat. Nie kształtujesz miłości i oddania ale poświęcasz się dla własnej przyjemności i dla własnej pomyślności. Jesteś zaabsorbowana pragnieniem by być taką jaki jest świat abyś mogła zyskać szczęście jakie daje świat. Twoje doczesne ambicje i zainteresowania są większe aniżeli pragnienia sprawiedliwości i uczestniczenia w królestwie Bożym. S4 105.1

Cenny czas próby tracisz na pracę dla własnej pomyślności: na ubieraniu się, jedzeniu i piciu — zgodnie z ziemskimi obyczajami. O, jakże żałosna jest otrzymywana nagroda! W twoich ziemskich żądaniach i żądzach większe jarzmo dźwigasz aniżeli twój Zbawiciel kiedykolwiek chciał ci powierzyć. Twój Odkupiciel zaprasza cię słowami: “Pójdźcie do mnie wszyscy, którzyście spracowani i obciążeni, a Ja wam sprawię odpocznienie, weźmijcie jarzmo moje na się a uczcie się ode mnie żem Ja cichy i pokornego serca a znajdziecie odpocznienie duszom waszym, albowiem jarzmo moje wdzięczne jest a brzemię moje lekkie jest”. Mateusza 11,28-30. Moja siostro, Chrystus pragnie abyś złożyła swój ciężar u Jego stóp i poddała się Jego wdzięcznemu jarzmu. S4 105.2

Co stałoby się gdyby czas twej próby skończył się teraz? Jak zniesiesz sąd Mistrza? Jak zaangażowałaś swe talenty, środki i wpływy użyczone ci przez Boga do mądrego wzmacniania Jego chwały? Bóg daje ci życie i błogosławieństwo nie po to aby były oddawane własnej pomyślności i przyjemności lecz abyś mogła nagradzać innych i czynić dla nich dobrze. Mistrz zaszczepił ci talenty abyś mogła nimi handlować po to żeby kiedy zażąda ich z powrotem, mógł je otrzymać wraz z nawiązką. Twój wpływ i środki zostały ci dane aby cię sprawdzić, ukazać co jest w twoim sercu. Powinnaś używać ich dla zdobywania dusz dla Chrystusa i w ten sposób posuwać naprzód sprawę twego Odkupiciela. Jeśli zaniedbujesz to, czynisz straszny błąd. Jest wiele dni, które poświęcasz służeniu sobie samej, wyświadczasz przyjemność twoim przyjaciołom poprzez poddawanie się wpływom, które oni roztaczają w umiłowaniu doczesności i zaniedbaniu twego najlepszego Przyjaciela, który umarł aby tobie dać życie a ty straciłaś dużo. S4 105.3

Siostro K., sądziłaś że nie jest dobre dla ciebie odróżnianie się od innych. Znajdujesz się w społeczności, która została sprawdzona przy pomocy prawdy, którą odrzuciła a ty połączyłaś swe zainteresowania i uczucia z nimi tak że stałaś się jedną z nich. Kochasz swoją społeczność. Lecz nie jesteś szczęśliwa choć sądzisz że jesteś. Powiedziałaś w swoim sercu: “Próżno to Bogu służyć a cóż za pożytek, choć będziemy strzec rozkazania Jego i będziemy smętnie chodzić bojąc się Pana Zastępów?” Malachiasza 3,14. S4 106.1

Nie jest drobnostką dla rodziny być reprezentantami Jezusa, przestrzegając Bożego prawa w niewiernej społeczności czy otoczeniu. Wymaga się od nas abyśmy byli żywi, żywymi listami, znanymi i czytanymi przez wszystkich ludzi. Ta pozycja obejmuje pełną bojaźni odpowiedzialność. Po to aby żyć w światłości musisz iść tam gdzie światłość jaśnieje. Bracie K., jakkolwiek się poświęcasz, powinieneś czuć uroczyste zobowiązanie przyłączenia się wraz z rodziną do zboru, który miłuje prawdę. Ona wzmocni ciebie i ich i przygotuje ich do próby i do obowiązku. Nie jest dobrym dla was utracić przywilej łączenia się z tymi, którzy są wierni, albowiem prawda traci swą ważność w ich umysłach, ich serca przestają być oświetlone i ożywione jej uświęcającym wpływem i tracą duchowość. Nie są wzmacniani słowami żywej modlitwy. Doczesne myśli i doczesne starania stale ćwiczą ich umysły w celu wyeliminowania duchowych rzeczy, którymi się interesują. S4 106.2

Wiara większości chrześcijan będzie się chwiać jeśli stale będą zaniedbywać nabożeństwa i społeczne modlitwy. Jeżeli jest dla nich niemożliwym korzystanie z przywileju takiej religijnej konferencji wówczas Bóg ześle światłość wprost z niebios przez swoich aniołów by ożywić i pobłogosławić swój rozproszony lud. Lecz On nie proponuje cudownego działania dla podtrzymania wiary swoich świętych. Wymaga się od nich umiłowania prawdy, czasami nawet z odrobiną bólu po to aby uchronić przywileje i błogosławieństwa łaskawie udzielone przez Boga. Najmniejsze co mogą uczynić to poświęcić kilka dni w roku dla zjednoczonych wysiłków by posunąć dzieło Boże naprzód i aby wymienić przyjazną radę i sympatię. S4 106.3

Wielu poświęca prawie cały swój czas dla własnych doczesnych interesów i przyjemności, żałuje nawet kilku dni, które mógłby spędzić z dala od domu po to aby spotkać się z braćmi w zgromadzeniu wspólnie, w imię Pańskie. Słowo Boże określa chciwość jako bałwochwalstwo i jakże więc wielu jest bałwochwalców nawet pośród tych, którzy głoszą że są wyznawcami Chrystusa. S4 107.1

Wymaga się od nas abyśmy zgromadzali się razem i nieśli świadectwo prawdzie. Anioł Boży powiedział: “Tedy rozmawiali o tym ci, którzy się boją Pana, każdy z bliźnim swoim. I obaczył Pan a usłyszał i napisano księgę pamiątki przed obliczem Jego dla bojących się Pana i myślących o imieniu Jego. Cić mi będą, mówi Pan Zastępów, w dzień, który Ja uczynię, własnością i zmiłują się nad nimi jako się zmiłowywa ojciec nad synem swoim, który mu służy”. Malachiasza 3,16.17. S4 107.2

To da wówczas przywileje będące poza naszym zasięgiem a nawet poza zasięgiem tych, co się poświęcają, zgromadzonych w bojaźni Bożej i mówiących o Nim. On słucha uważnie tych świadectw gdyż błogosławi tych, którzy się poświęcają i nie czekają na odpłatę, a aniołowie zapisują to w księgach. Bóg będzie pamiętał że zgromadzali się i rozmawiali o Jego imieniu i uchroni ich przed wiekuistym ogniem. Będą jako klejnoty w Jego oczach lecz Jego gniew spadnie na głowy grzeszników. Nie jest daremną rzeczą służyć Bogu. Bezcenna nagroda czeka na tych, którzy są zaangażowani w Jego służbie. Drogi bracie i siostro, tak długo aż niespostrzegalnie objawiło się coś podobnego do światła, wchodziliście stale w ciemność. Od czasu do czasu nikłe światełko rozjaśniało ciemności umysłu lecz otaczające was wpływy zasłaniały wam drogę dla promieni światłości a ciemność wydaje się jeszcze głębsza niż przedtem. Byłoby lepiej gdybyście zmienili miejsce swego pobytu kilka lat temu. Światło prawdy sprawdziło społeczność, w której żyjecie. Nieliczni przyjęli poselstwo miłosierdzia i ostrzeżenia podczas gdy wielu je odrzuciło. I ciągle następni odrzucają je ponieważ przeszkadza im ono w wywyższaniu się. Zajęli obojętne stanowisko i sądzą że jeśli nie będą walczyć przeciwko prawdzie, będą czynić dobrze lecz światłość, której nie przyjęli i nie pielęgnują spowoduje że nie wyjdą z ciemności. Próbują uspokoić sumienia mówiąc do Ducha Bożego: “Już teraz odejdź a gdy czas upatrzę każę cię zawołać”. Dzieje Apostolskie 24,25 (BG). Ten upatrzony czas nigdy nie nadejdzie. Zaniedbali złotą okazję, która nigdy się nie powtórzy, ponieważ świat zagłuszył światłość, którą odrzucili. Interesy tego życia i urok podniecających przyjemności zajmują ich serca i umysły podczas gdy ich najlepszy Przyjaciel, błogosławiony Zbawiciel jest odrzucany i zapominany. S4 107.3

Siostro K., chociaż posiadasz wspaniałe uzdolnienia jesteś odprowadzana od Boga przez niewiernych swych przyjaciół i bliskich, którzy nie kochają prawdy i nie mają żadnej sympatii do poświęceń i samowyrzeczeń jakie muszą być ponoszone dla prawdy. Siostra K. nie czuje potrzeby oddzielenia się od świata jak przekazuje Słowo Boże. To co widzi swymi oczyma i co słyszy swymi uszami odmieniło jej serce. S4 108.1

Jan Chrzciciel był napełniony Duchem Świętym od swego urodzenia i jeśli mógł być ktoś nieskażony zanieczyszczeniami wieku w którym żył, z pewnością był nim on. Lecz i on nie ryzykował. Oddzielił się od przyjaciół i bliźnich by jego cielesne skłonności nie zgotowały nań pułapki. Nie prowadził siebie niepotrzebnie na ścieżkę pokusy ani przyjemności ani nie pobłażał swoim zachciankom w ten sposób ćwicząc swe siły fizyczne i duchowe. Dzięki temu misja jaką miał wypełnić przychodząc na świat mogła być spełniona. Sam poddał się ubóstwu i osamotnieniu na pustyni gdzie mógł uchronić sens majestatu Bożego studiując Jego wspaniałą księgę przyrody i w ten sposób stać się bardziej zaznajomionym z Jego charakterem jaki jest objawiony w Jego cudownych dziełach. Znajdował się w atmosferze sprzyjającej kształtowaniu doskonałości moralnej i utrzymaniu bojaźni Pana. Jan, zwiastun Jezusa, nie skłaniał się do złych rozmów i kalających wpływów tego świata. Obawiał się o swoje sumienie i tego aby grzech nie mógł się stać dla niego szczególną pokusą. Wolał by jego domem była raczej pustynia gdzie chroniony był otoczeniem. Czyż nie możemy czegoś się nauczyć z przykładu, który Chrystus uhonorował i o którym powiedział: “Nie powstał z tych, którzy się z niewiast rodzą, większy nad Jana Chrzciciela”. Mateusza 11,11. S4 108.2

Pierwszych trzydzieści lat życia Chrystusa przeszło w odosobnieniu. Troskliwi aniołowie czuwali nad życiem Pana gdy On spacerował wraz z wieśniakami i robotnikami pomiędzy wzgórzami Nazaretu, nierozpoznany i nieszanowany. Ten szlachetny przykład powinien uczyć nas jak unikać złych wpływów i oświetlać społeczność nieżyjącą sprawiedliwie. Nie powinniśmy uważać się za wystarczająco silnych by unikać takich niebezpieczeństw. S4 109.1

Stary Izrael był pod szczególnym kierownictwem Bożym, był i pozostał ludem oddzielonym od innych narodów. Nie mieli poddawać się wpływom bałwochwalstwa tych, którzy byli wokół nich, żeby ich serca nie zostały skorumpowane, żeby znajomość praktyk bałwochwalczych zawsze była nieprawością w ich oczach. Niewielu uświadomiło sobie własną słabość i to że cielesne skłonności ludzkiego serca do grzechu zbyt często paraliżują ich szlachetne wysiłki. S4 109.2

Zgubny wpływ grzechu zatruwa życie duszy. Jedynym naszym wybawieniem jest oddzielenie się od tych, którzy żyją w ciemności. Pan nakazał nam odejście od tak żyjących i oddzielenie się od nich, niedotykanie nieczystych rzeczy a wówczas On nas przyjmie i będzie jako Ojciec dla nas a my będziemy Jego synami i córkami. Jeśli chcemy być przyjęci do rodziny Bożej, jeżeli chcemy stać się dziećmi niebiańskiego Króla, musimy postępować zgodnie z Jego warunkami, musimy porzucić świat i stanąć jako szczególny lud przed Panem będąc posłusznym i służąc Mu. S4 109.3

Lot wybrał Sodomę na swój dom ponieważ uważał że można tam wiele osiągnąć z punktu widzenia doczesnego. Lecz gdy się osiedlił i stał się bogaty w ziemskie skarby uświadomił sobie że popełnił błąd nie biorąc pod uwagę moralnych warunków społeczeństwa w którym zamieszkał. S4 110.1

Mieszkańcy Sodomy byli zepsuci. Niegodziwe rozmowy kalały ich uszy codziennie a ich dusze były przepełnione przemocą i zbrodniami, przed którymi nie mieli siły się bronić. Dzieci Lota stały się takie jak ludzie Sodomy ponieważ przebywanie z nimi zmieniło ich moralność. Biorąc to wszystko pod uwagę stwierdził że ziemskie bogactwa jakie zgromadził są niewarte ceny jaką za nie zapłacił. Jego rodzinne związki zostały naruszone a dzieci pożeniły się z Sodomczykami. S4 110.2

Gniew Pański ostatecznie zabłysnął pośród podłych mieszkańców miasta i aniołowie Boży odwiedzili Sodomę by uprzedzić Lota że nie powinien pozostać w mieście. Nakazali Lotowi zabrać swoją rodzinę, żonę i dzieci, które pożeniły się w Sodomie i uciekać z tego miasta. “Ponieważ”, powiedział anioł, “skazimy bowiem to miejsce, przeto że się wzmógł krzyk ich przed Panem i posłał nas Pan abyśmy je skazili. Tedy wyszedłszy Lot mówił do zięciów swoich, którzy mieli pojąć córki jego i rzekł: Wstańcie, wynijdźcie z miejsca tego bo skazi Pan to miasto”. 1 Mojżeszowa 19,13-14 (BG). Lecz w oczach jego zięciów wydawało się że żartuje ponieważ żyli tak długo w Sodomie że stali się współuczestnikami grzechu tego ludu. A córki uległy wpływom swych mężów i uwierzyły że ich ojciec jest szalony. Było im dobrze tam gdzie mieszkały. Były bogate i dużo posiadały więc nie mogły uwierzyć że ta piękna Sodoma, bogaty i szczęśliwy kraj, mógłby być zniszczony gniewem Bożym. S4 110.3

Lot wrócił zgnębiony do swych aniołów i powtórzył im historię swego upadku. Wówczas aniołowie kazali mu zabrać jego żonę i dwie córki, które były młode i pozostawały jeszcze w domu by opuścili miasto. Lecz Lot był smutny, myślał o pozostawieniu swych dzieci i żony ponieważ ona odmówiła pójścia z nim co niemal łamało mu serce. Mieli wszyscy zginąć w okropnym zniszczeniu Sodomy lecz przecież Pan zesłał w swym miłosierdziu aniołów by ich ocalić. S4 111.1

Lot był sparaliżowany wielkim nieszczęściem jakie się pojawiło, był oszołomiony myślą pozostawienia wszystkiego co miał drogie na ziemi. Lecz gdy zwlekał, ujęli aniołowie go za rękę, rękę jego żony i dwu córek i wyprowadzili z miasta i kazali uchodzić dla zachowania życia i nie wolno im się było oglądać ani ustawać w ucieczce lecz śpiesznie iść w góry. S4 111.2

Jakże Lot ociągał się w posłuszeństwie wobec anioła, który mówił że powinien iść jak najdalej od zepsutej Sodomy by uniknąć całkowitej zguby! Zwątpił w Boga i chciał pozostać. Żyjąc w skalanym mieście osłabił wiarę swą i zaufanie w sprawiedliwość Pana. Twierdził że nie może uczynić tego czego się od niego żąda, że jakieś zło ma nim zawładnąć i że będzie musiał umrzeć. Aniołowie zostali posłani ze specjalną misją by ocalić życie Lota i jego rodzinę lecz Lot był zbyt długo pod działaniem plugawych wpływów, jego wrażliwość była stępiona i nie potrafił dostrzec dzieła Bożego i Jego celów, nie potrafił zaufać Bogu i oddać się w Jego ręce słuchając Jego rozkazu. Stale ufał sobie i podkreślał siebie a to kosztowało go życie żony. Odwróciła się w kierunku Sodomy szemrząc przeciwko temu co uczynił Bóg i zamieniła się w słup solny, stała jako ostrzeżenie dla wszystkich co lekceważą szczególne łaski i opatrzność niebios. Po tej straszliwej karze Lot już dłużej nie zwlekał lecz uciekał w góry zgodnie z poleceniem aniołów. Grzeszne prowadzenie się jego córek po opuszczeniu Sodomy było rezultatem plugawych związków w jakich się znajdowały w tym mieście. Poczucie dobra i zła zmieniło się w ich umysłach lecz grzech nie wydawał się dla nich grzechem. S4 111.3

Przypadek Lota powinien być ostrzeżeniem dla tych wszystkich, którzy pragną żyć po Bożemu, którzy pragną się odseparować od tych wszystkich wpływów, które mogą ich odwieść od Boga. Lot pozostawał zbyt długo pomiędzy skalanymi lecz tylko on mógł uratować siebie samego i dwie córki mimo tego że były splugawione moralnie przez swój pobyt w Sodomie. S4 112.1

Bóg wie co mówi i nie żartuje z tego. O, jakże wielu krótkowzrocznych śmiertelników przekonuje Boga by skłonić Go do przystania na ich warunki podczas gdy jeśliby tylko oddali się całkowicie w ręce Jego On zapewniłby im zbawienie i dał im cenne zwycięstwo. S4 112.2

Siostro K., jesteś w niebezpieczeństwie podejmując decyzje, które będą bolesne dla ciebie. Bóg ma dla ciebie pracę, którą nikt inny nie może wykonać a bez wykonania jej twoja dusza nie może być zbawiona. Bóg kocha cię i nie pragnie abyś zginęła w ostatecznej ruinie. Zaprasza cię abyś pozostawiła te rzeczy, które hamują duchowy twój rozwój i abyś znalazła w Nim tę siłę i ukojenie jakiej potrzebujesz. Troski i ciężary jakie niesiesz w rodzinie często cię martwią lecz jeśli tylko uczynisz te rzeczy, które są konieczne dla twego doczesnego szczęścia i wygody, na pewno znajdziesz czas na czytanie Biblii z żarliwym zainteresowaniem i doskonaleniem chrześcijańskiego charakteru. S4 112.3

Bracie K., napotkałeś na wiele przeciwności lecz musisz być żarliwy, stanowczy i zdecydowany w swych obowiązkach wobec rodziny, zabierz ich ze sobą jeśli to możliwe. Nie powinieneś zaniedbywać żadnego wysiłku mającego na celu skłonienie ich do towarzyszenia ci w twojej drodze ku niebiosom. Lecz jeśli matka i dzieci nie wybiorą twego towarzystwa lecz będą raczej starali się odciągnąć cię od tych religijnych przywilejów, musisz iść naprzód nawet gdybyś miał iść samotnie. Musisz żyć w bojaźni Bożej. Musisz umacniać się i gromadzić swoje duchowe siły albowiem będziesz ich potrzebował w dniach, które nadejdą. Wszystko co Lot posiadał uległo zniszczeniu. Jeśli spotkasz się ze stratą — nie bój się. Jeśli utracisz część swojej rodziny, jest to o wiele lepsze niż gdybyś stracił całą. S4 112.4

Drogi bracie i siostro, jako rodzice ponosicie olbrzymią odpowiedzialność za dusze waszych dzieci. Przyczyniliście się do tego że mogli się narodzić, powinniście poprzez tłumaczenie i przykład prowadzić ich do Pana niebieskich dworów. Powinniście tłumaczyć im że ich doczesna pomyślność jest niczym w porównaniu z wiekuistą pomyślnością. S4 113.1

Te drogie dzieci żyją pośród ludzi tego świata i nasiąkają próżniaczym życiem. Twój syn jest miłym dobrze ułożonym chłopcem lecz potrzebuje troskliwej opieki matki, której codzienne doświadczenie w życiu chrześcijańskim umożliwia bycie doradcą i instruktorem dla niego. Jest teraz w takim wieku, w którym czułe, sprawiedliwe zabiegi matki są w stanie formować jego łagodny wpływ lecz boję się, siostro K., że starasz się bardziej ukształtować dzieci według wzoru tego świata i zaniedbujesz ważną pracę życiową, która ma uformować charakter dla wieczności. S4 113.2

Jeśli L. zaniedba zapoznanie się z duchowymi sprawami aby praktykować chrześcijaństwo, jego życie będzie pomyłką. Powinien zauważyć że potrzebuje kształcenia się w duchowych rzeczach by mógł używać swych zdolności w pełni dla Boga. Pan wzywa młodych ludzi do pracy w swej winnicy. Młodzi ludzie nie powinni zaniedbywać podstawowych gałęzi swego wychowania. Lecz jeśli skierują całą uwagę ku świeckiemu wykształceniu a zaniedbają wspaniały przedmiot religii i nie posiądą chrześcijańskiego doświadczenia, staną się niezdolni do pracy dla Boga. Jakkolwiek pożyteczne jest wykształcenie i jego postępy, jest jeszcze coś co jest konieczne poza wiedzą książkową dla zbawienia dusz, to przywiedzenie innych do skruchy. Poświęcenie pewnego okresu lat dla zdobycia naukowej wiedzy nie jest przygotowaniem, aby być wydajnym pracownikiem w służbie Bożej. Młodzi ludzie powinni poświęcać więcej czasu na studiowanie, powinni również łączyć swą pracę fizyczną z wysiłkami psychicznymi i praktykować wiedzę jaką zdobyli by pożytecznie ćwiczyć wszystkie zdolności umysłu i siły ciała po to aby równomiernie się rozwijały. Nie powinni zaniedbywać rzeczy koniecznych dla zbawienia i uważać je za drugorzędne w tym życiu. S4 113.3

Drogi Bracie i Siostro! Bóg kocha waszą rodzinę i pragnie obsypać ją swymi szczególnymi błogosławieństwami abyście mogli stać się narzędziami sprawiedliwości w tym aby innych przyprowadzić do niebios. Gdyby brat K. całkowicie poświęcał się Bogu, mógłby uczynić wiele dobrego w społeczności gdzie jego rada i wpływy byłyby przyjmowane. Mamy nadzieję że oboje poprawicie to co jest złe w waszym życiu, odnowicie swoją wiarę i posłuszeństwo wobec Boga otrzymując nową moc od Niego, który przyrzekł wspomóc tych, którzy wzywają Jego imię. S4 114.1

Młody bracie L., popełniłeś błąd w swym życiu. W czasie twych studiów zaniedbałeś rozwijanie wszystkich swoich zdolności. Moralny rozwój nigdy nie powinien być zaniedbywany w czasie nauki lecz powinien być kształtowany na daleko wyższym poziomie niż zazwyczaj wydaje się to konieczne. Mój drogi młody bracie, byłeś ambitny w zdobywaniu wiedzy. Ta ambicja jest godna pochwały lecz zaniedbałeś swoje zainteresowania życiem wiecznym i uczyniłeś je drugorzędnymi w swej nauce. Bóg i niebo zajęły dalszą pozycję w twych uczuciach. Wymagania Bożego świętego prawa nie były widoczne w twym codziennym życiu. Zbeszcześciłeś sabat poprzez wnoszenie filozofii w ten święty czas, który nie powinien być poświęcony dla własnych celów. Bóg powiedział: “Nie będziesz czynił żadnej roboty weń”. 2 Mojżeszowa 20,10 (BG). S4 114.2

“Jeźliże odwrócisz od sabatu nogę swoję abyś nie przewodził woli swojej w dzień mój święty i jeżeli nazwiesz sabat rozkoszą, dniem świętym a Panu sławnym, i będzieszli go miał w uczciwości tak abyś weń nie czynił dróg swoich, i nie przewodził woli swej, i nie mówił słowa próżnego: Tedy będziesz rozkoszował w Panu i wprowadzą cię na wysokie miejsca ziemi i sprawię to abyś pożywał dziedzictwa Jakóba, ojca twego, bo usta Pańskie mówiły”. Izajasza 58,13.14 (BG). Poddałeś się skłonnościom a nie obowiązkom i uczuciom i uczyniłeś swą naukę ważniejszą od przykazań najwyższego Majestatu. S4 114.3

Nasze obozowe zgromadzenia są organizowane wielkim kosztem. Boży pomocnicy, którzy głoszą niepopularne prawdy, pracują gorliwie w tym wielkim zgromadzeniu aby nieść poselstwo miłosierdzia umęczonego Odkupiciela do biednych upadłych grzeszników. Zaniedbanie tych poselstw przez własną próżność jest poniżeniem miłosierdzia Bożego i Jego głosu ostrzeżenia i błagania. Moja nieobecność na tym zgromadzeniu jest niepowetowaną stratą dla twej duszy i duchowej pomyślności. Nie zdobywasz sił jakie mogłeś tu zdobyć dzięki słuchaniu kazań Słowa Bożego i łączeniu się z wyznawcami prawdy. Twój umysł pogrąża się w fatalnej apatii, która nie zapewnia pomyślności twej duszy. Wynosisz swe świeckie wychowanie ponad wiedzę jaką możesz zyskać w szkole Chrystusa. Doświadczenie w prawdziwie religijnym życiu jest konieczne dla uformowania charakteru jaki Bóg akceptuje w obronie czystej cnoty, która niesie światło niebios. S4 115.1

Jaki niepokój objawiasz dyscyplinując swój umysł do nauki, do tego aby być zgodnym z tym o czym książki piszą, abyś mógł zdać egzamin przed nauczycielami, przyjaciółmi i obserwatorami! Jakże ambitnie chciałeś dowieść że byłeś pilnym studentem i poświęcałeś swój czas gromadząc w umyśle pożyteczną wiedzę! Byłeś tak gorąco oddany postępom nauki jak gorliwie starałeś się podporządkować poleceniom swych przyjaciół i nauczycieli. Gorąco chciałeś zyskać cześć za swoje poświęcenie dla nauki. Lecz jak twój umysł był dyscyplinowany w religii? Czy nie ty bezmyślnie umieściłeś królestwo Boże i Jego sprawiedliwość poniżej poziomu nauki? To prawda, niektóre z ludzkich zdolności zostały dane specjalnie po to aby osiągnąć cele w doczesnych sprawach lecz wyższe uzdolnienia umysłu powinny być całkowicie poświęcone Bogu. One kontrolują człowieka, kształtują charakter. I o ile nie powinieneś zaniedbywać swych świeckich nauk nie powinieneś również poświęcać całej swej uwagi tym naukom lecz powinieneś poświęcać siebie i to dla duchowych wymagań twego niebieskiego Ojca. S4 115.2

Jak mało niepokoju ukazywałeś w umacnianiu religijnych postępów w zakresie zdobywania bardziej bezpośredniej wiedzy na temat praw Bożych i postanowień na temat ich stosowania! Uczyniłeś niewiele aby stać się szczerym i nawróconym chrześcijaninem. Jakże więc możesz być przygotowany by przejść wielki egzamin i gdzie wszystkie twoje uczynki i słowa i najtajniejsze myśli twego serca zostaną odkryte przed wielkim sądem i zgromadzonymi aniołami i świętymi? Miałeś niewiele ambicji w osiągnięciu duchowej odpowiedzialności aby zdać egzamin w tak podniosłej obecności. Jaka będzie ostateczna decyzja co do twej moralnej i religijnej przyszłości, decyzja, od której nie będzie odwołania? Jaka będzie decyzja za twoje kształtowanie harmonii pomiędzy naukami świata a religią? Czy będziesz mógł stanąć jak ten, który posiadał niezłomną moralną odwagę, w której ukazuje się wspaniałość ludzkiej wiedzy złączonej ze świętą żarliwością wobec Boga i jego zakonu? S4 116.1

Mój bracie, powinieneś zważać na mądrość Bożą jako na wszystko we wszystkim. Religia musi przodować a nauka musi iść zgodnie z nią po to aby uczynić twe wychowanie uświęconym środkiem dla czynienia dobra i kierowania innych ku prawdzie. Im więcej uczymy się w szkole Jezusowej, tym żarliwsi powinniśmy być w zdobywaniu tej wiedzy. Wszystka nasza wiedza jest niewiele warta dopóki nasz charakter nie jest uszlachetniony przez religię. Bóg nakłada szczególne obowiązki na każdego z nas a decyzja będzie podjęta w każdym przypadku zgodnie z wiernością z jaką były wykonywane te obowiązki. S4 116.2

Pan często umieszcza nas w sytuacjach, które pobudzić nas mają do większego wysiłku. W swej opatrzności czasami sprawdza naszą cierpliwość i wiarę. Bóg daje nam lekcje ufności. Uczy nas gdzie szukać pomocy i siły w czasie potrzeby. W ten sposób uzyskujemy praktyczną wiedzę Jego boskiej woli, która jest nam tak potrzebna w naszym życiowym doświadczeniu. Wiara nabiera siły w poważnym konflikcie z wątpliwością i obawą. Bracie, możesz być zwycięzcą jeśli będziesz troskliwie zważał na twoje drogi. Mógłbyś poświecić swoje młode życie dla dzieła Bożego i modlitwy o powodzenie. Nie zamykaj młodych oczu na swoje niebezpieczeństwo ale zdecydowanie przygotuj je na każdą trudność w twoim chrześcijańskim rozwoju. Poświęćmy czas na refleksję i na pokorną żarliwą modlitwę. Nasze uzdolnienia są zaznaczone i trzeba mieć wiarę w przyszłe sukcesy lecz dopóki nie uświadomimy sobie naszych słabości, będziemy rozczarowani. S4 116.3

Właśnie wystartowałeś w swoim życiu, doszedłeś do wieku, w którym musisz ponosić odpowiedzialność za siebie samego. Jest to krytyczny okres w twoim życiu. Teraz w twojej młodości siejesz ziarna życia. To co zasiejesz będziesz zbierał, jakie było ziarno takie będą żniwa. Jeśli zaniedbasz skupienie się na wiekuistych rzeczach, utracisz wiele a poprzez swój wpływ odciągniesz innych od ich obowiązków wobec Boga. S4 117.1

Oba światy są przed tobą. Który wybierzesz? Bądź mądry i trzymaj się wiecznego życia. Nie odchylaj się od swej jedności ze sprawiedliwością jakkolwiek nieprzyjemne byłyby obowiązki twoje w chwili niebezpieczeństwa. Może wydawać się że czynisz wielkie poświęcenie chroniąc czystości swej duszy lecz nie wahaj się, idź naprzód w bojaźni Bożej a On pobłogosławi twym wysiłkom i tysiąckrotnie cię nagrodzi. Nie poddawaj swych religijnych obowiązków i przywilejów życzeniom swych bezbożnych przyjaciół i bliskich. Zostałeś wezwany do zajęcia pozycji dla prawdy, nawet wówczas gdy byłoby to sprzeczne z tymi, z którymi jesteś blisko związany. Niech Bóg cię przed tą próbą ochroni jeśli chodzi o to aby sprawdzić i wypróbować twą wierność względem prawdy. S4 117.2

Wesprzyj fundament swego chrześcijańskiego charakteru na wiekuistej Skale zbawienia a jego struktura niech będzie stanowcza i dźwięczna, silna i zdrowa. Mamy nadzieję że twoja matka wspomoże ciebie i twych braci i siostry w waszych wysiłkach doskonalenia prawdziwego charakteru według wzoru Jezusa abyście mogli być moralnie przygotowani do społeczności świętych aniołów w królestwie chwały. S4 117.3

*****