Świadectwa dla zboru IV
Zjazd na wschodnim wybrzeżu
Po przybyciu do Battle Creek dowiedzieliśmy się że umówiono mnie abym głosiła kazanie w niedzielę wieczorem w mamucim namiocie stojącym na placu uczelni. Namiot wypełniony był po brzegi a moje serce wyrywało się w żarliwych apelach do ludzi. S4 298.3
Pozostałam w domu lecz tylko przez krótki czas by następnie w towarzystwie Mary Smith, Abeby i brata Farnsworth polecieć ponownie na Wschód na skrzydłach będąc do tego zobowiązaną. Kiedy przybyliśmy do Bostonu byłam bardzo wyczerpana. Bracia Wood i Haskell spotkali nas i towarzyszyli nam do Ballard Vale, miejsca spotkania. Zostaliśmy powitani przez starych przyjaciół z serdecznością, która przyniosła mi ukojenie. Pogoda była bardzo upalna a zmiana klimatu górskiego Colorado na upały Massachusetts wydawała się nie do zniesienia. Próbowałam przemawiać do ludzi nie bacząc na moje osłabienie będąc wzmocniona w niesieniu mojego świadectwa. Słowa wydawały się trafiać prosto do serca. To nabożeństwo wymagało wiele pracy. Powstały nowe zbory od czasu naszego ostatniego obozowego spotkania. Cenne dusze przyjęły prawdę i teraz potrzebowały dalszej troski by poprowadzić je do głębszego i prawdziwego zaznajomienia się z praktyczną pobożnością. Pan dawał mi natchnienie w niesieniu mojego świadectwa. S4 298.4
Przy pewnej okazji podczas tego spotkania poczyniłam kilka uwag na temat konieczności oszczędzania w ubieraniu się i wydatkowaniu środków. Wielkim i poważnym niebezpieczeństwem jest stanie się beztroskim i niedbałym lub lekkomyślnym w użytkowaniu pieniędzy Pańskich. Młodzi mężczyźni, którzy angażują się w pracę nad spotkaniem namiotowym powinni być szczególnie uważni aby nie dać się ponieść niepotrzebnym wydatkom. Tak jak namioty otwierają nowe pola naszej działalności tak również praca misyjna powiększa nasze możliwości, które poszerzają nasze potrzeby lecz należy przestrzegać odpowiedniej ekonomii w tej sprawie. Łatwiej jest powiększać rachunek niż go pomniejszać. Jest wiele rzeczy, które byłyby wygodne i sprawiały przyjemność, lecz które są niepotrzebne i których może nie być bez szczególnego uszczerbku z tego powodu. Jest bardzo łatwo powiększać i mnożyć rachunki hotelowe i bilety za przejazdy koleją lecz są to wydatki jakich łatwo jest uniknąć lub do minimum zmniejszyć. Przebywaliśmy drogę do i z Californii conajmniej dwanaście razy i nie wydaliśmy ani jednego dolara na posiłki w restauracjach czy w wagonach restauracyjnych. Będąc trzy dni w drodze, nasze pożywienie stawało się często nieświeże, lecz odrobina mleka lub trochę ciepłej kaszy wystarczało na nasze potrzeby. S4 299.1
Przy innej okazji przemawiałam na temat prawdziwego uświęcenia, które jest niczym innym jak codziennym wyrzeczeniem się siebie i codziennym podporządkowaniem się woli Bożej. Kiedy byłam w Oregon, ukazano mi, że niektóre z młodych zborów w okręgu Nowej Anglii znajdują się w niebezpieczeństwie przez tłumienie wpływów, które nazywają poświęceniem. Niektórzy ulegali zwiedzeniu złą nauką podczas gdy inni, znający ich zwodnicze wpływy, odwrócili się od nich realizując swoje niebezpieczeństwo. Pawłowym uświęceniem był nieustanny konflikt ze swoim “ja”. Powiedział: “Na każdy dzień umieram”. 1 Koryntian 15,31. Jego wola i jego pragnienie codziennie walczyły przeciwko obowiązkom i woli Bożej. Zamiast kierować się swymi skłonnościami, czynił Bożą wolę, jakkolwiek by ona była niewygodna i krzyżująca jego naturę. S4 299.2
Wezwaliśmy tych, którzy pragnęli być ochrzczeni i święcili sobotę po raz pierwszy, aby wystąpili naprzód. Dwudziestu pięciu odpowiedziało na wezwanie. Ci byli dobrym świadectwem i przed zamknięciem zjazdu dwudziestu dwóch przyjęło chrzest. S4 300.1
Byliśmy bardzo zadowoleni spotykając tu naszych starych współpracowników dzieła jakie rozpoczęliśmy ponad trzydzieści lat temu. Nasz miły brat Hastings jest tak głęboko przejęty prawdą jak był dawniej. Cieszyliśmy się bardzo spotykając siostrę Temple i siostrę Collins z Dartmouth, Massachusetts i braterstwo Wilkinson, w których domu byliśmy goszczeni ponad trzydzieści lat temu. Pielgrzymka niektórych z nich dobiega końca lecz wierni gdy zwyciężą otrzymają koronę życia. S4 300.2
Bardzo zainteresowaliśmy się bratem Kimbal, który jest niemową i misjonarzem pośród niemych. Dzięki jego wytrwałej działalności dość spora gromadka przyjęła prawdę. Spotykaliśmy tego wiernego brata na naszych corocznych zjazdach, otoczonego przez kilku jego wiernych przyjaciół. Ktoś, kto potrafi przekładać na język migowy to co słyszy z naszych dysput siada otoczony swymi przyjaciółmi i przekazuje im to za pomocą rąk. Dużo i szeroko poświęcał swe środki dla postępu dzieła i misji czcząc w ten sposób Boga. S4 300.3
Opuściliśmy Ballard Vale we wtorek rano, 3 września, aby wziąć udział w obozowym spotkaniu w Maine. Z przyjemnością przyjęliśmy odpoczynek w domu młodego brata Mortona niedaleko Portland. On i jego żona uczynili pobyt nasz wraz z nimi niezwykle przyjemnym. Przybyliśmy na teren zgromadzenia w Maine przed sabatem i bardzo ucieszyliśmy się spotykając tam tak wypróbowanych przyjaciół dzieła. Są tacy, którzy na swym posterunku obowiązku stale znoszą pogardy i sztormy. To jest klasa pogodnych chrześcijan. Lecz są tacy gdy wszystko jest dobre i zgodne według ich myśli, są gorliwi i żarliwi, lecz kiedy napotykają na przeszkody i chmury, nie mają nic do powiedzenia ani do zrobienia. Błogosławieństwo Boże spoczęło na aktywnych pracownikach podczas gdy ci, którzy nic nie robili, nie wynieśli ze zgromadzenia korzyści jakie mogli wynieść. Pan był ze swoimi przedstawicielami, którzy pracowali wiernie zarówno nad zasadami jak i praktycznymi tematami. Bardzo pragnęliśmy zobaczyć wielu, którzy mieli korzyść z tego nabożeństwa, a którzy nie dawali żadnych oznak na to że wcześniej zostali pobłogosławieni przez Boga. Pragnęłam zobaczyć ten drogi lud przychodzący i otrzymujący swe szlachetne przywileje. S4 300.4
Opuściliśmy miejsce zgromadzenia namiotowego w poniedziałek, czując się bardzo wyczerpani. Pragnęliśmy jeszcze wziąć udział w zgromadzeniu w Iowa i Kansas. Mój mąż napisał że spotka się ze mną w Iowa. Nie będąc w stanie wziąć udziału w spotkaniu w Vermont udaliśmy się bezpośrednio z Maine do South Lancaster. Oddech miałam utrudniony a serce stale mnie bolało. Wypoczęłam w cichym domu siostry Harris, która czyniła wszystko co w jej mocy aby mi pomóc. W czwartek wieczorem zaryzykowaliśmy podjąć na nowo podróż do Battle Creek. Nie ośmieliłam się jednak w moim stanie zdrowia dłużej podróżować, zatrzymaliśmy się więc w Rome w stanie Nowy Jork i przemawialiśmy do naszych wiernych w sabat, którzy słuchali z wielką uwagą. S4 301.1
W poniedziałek rano odwiedziłam brata i siostrę Ira Abbey w Brookfield. Mieliśmy niezwykle pożyteczną rozmowę z ich rodziną. Interesowaliśmy się i byliśmy niespokojni o to czy oni zwyciężyli wreszcie w chrześcijańskim zmaganiu i zdobyli życie wieczne. Czuliśmy wielki niepokój o to czy brat Abbey pokonał swoje zniechęcenie, uwierzył całkowicie w zasługi Chrystusa i czyniąc sukcesy w zwycięstwach otrzymał koronę zwycięstwa. S4 301.2
We wtorek pojechaliśmy do Battle Creek i następnego dnia przybyliśmy do domu gdzie wreszcie mogłam wypocząć i poddać się leczeniu w Sanatorium. Czułam że jestem naprawdę szczęśliwa widząc postępy w rozwoju tej instytucji. Pomocnicy byli uprzejmi i mili, gotowi o każdej porze dnia i nocy czynić co tylko w ich mocy nieść mi pomoc w mojej słabości. S4 301.3