Świadectwa dla zboru III

84/94

Rozdział 43 — Potęga apetytu

Jedną z najsilniejszych pokus z jaką człowiek ma do czynienia jest apetyt. Pomiędzy umysłem a ciałem zachodzi tajemnicza i cudowna zależność. Wzajemnie na siebie reagują. Głównym zadaniem naszego życia powinno być utrzymywanie ciała w zdrowej kondycji, rozwijanie jego sił aby każda część tej żywej maszynerii funkcjonowała harmonijnie wespół z pozostałymi organami. Zaniedbywanie ciała jest zaniedbywaniem psychiki. Nie służy to chwale Boga gdy Jego dzieci mają schorowane ciała i skarłowaciałego ducha. Folgowanie smakowi ze szkodą dla zdrowia jest występnym nadużywaniem zmysłów. Kto pozwala sobie na jakiekolwiek nieumiarkowanie czy to w jedzeniu czy piciu, niszczy siły fizyczne i osłabia moralne siły. Taki odczuje skutki naruszenia praw natury. S3 485.3

Zbawiciel świata wiedział że folgowanie apetytowi pociąga za sobą osłabienie sił fizycznych i przytępienie narządów postrzegania że nie rozpoznaje się już rzeczy wiecznych i świętych. Chrystus wiedział że świat oddał się obżarstwu i że nałóg ten niszczy siły moralne. Skoro nałóg przejadania się tak silnie zaciążył nad ludźmi że aby złamać jego moc Syn Boży — dla dobra człowieka — zmuszony był pościć niemal sześć tygodni, to jakiż wysiłek czeka chrześcijanina aby mógł zwyciężyć tak jak zwyciężał Chrystus? Siła pokusy zaspokojenia zdeprawowanego apetytu da się porównać jedynie z niewyrażalną wprost męką Chrystusa w czasie owego długotrwałego postu na pustyni. S3 486.1

Chrystus wiedział że chcąc skutecznie przeprowadzić plan zbawienia musi rozpocząć dzieło odkupienia człowieka właśnie od tego od czego zaczął się upadek Adama. Adam zgrzeszył pod wpływem pobłażania apetytowi. Żeby wbić człowiekowi w pamięć jego powinność posłuszeństwa zakonowi Bożemu, Chrystus rozpoczął swe dzieło odkupienia od przekształcenia wrodzonych nawyków człowieka. Upadek cnót i degeneracja rodu ludzkiego są głównie wynikiem ulegania zepsutemu apetytowi. S3 486.2

Na wszystkich nas ciąży poważna odpowiedzialność — a zwłaszcza na kaznodziejach nauczających prawdę — opanowania [niewłaściwego] apetytu. Ich użyteczność byłaby o wiele większa, gdyby panowali nad swym apetytem i namiętnościami a ich psychiczne i moralne siły stałyby się o wiele mocniejsze gdyby łączyli pracę umysłową z pracą fizyczną. Umiarkowanie we wszystkim połączone z umysłową i fizyczną pracą, pozwoli zdziałać i osiągnąć daleko więcej, pozwoli zachować bystrość umysłu. Jeżeli obiorą taką drogę, ich myśli i słowa będą płynąć daleko swobodniej, przemówienia będą ożywiać a na słuchaczy będą wywierać większy wpływ. S3 486.3

Brak umiarkowania w jedzeniu, nawet jeśli chodzi o właściwe pożywienie, wywiera rujnujący wpływ na organizm, przytępia wrażliwość i świętość uczuć. Ścisłe umiarkowanie w jedzeniu i piciu ma podstawowe znaczenie dla zachowania zdrowia i sprawnego działania wszystkich funkcji ciała. Zdecydowane pohamowanie nawyków połączone z pracą fizyczną i umysłową, zachowa świeżość ciała i umysłu, przyda też sił osobom zatrudnionym w służbie kaznodziejskiej, wydawniczej i wszystkim prowadzącym siedzący tryb pracy. Jako lud przyznający się do zasad związanych z poselstwem zdrowia, jemy stanowczo za dużo. Pobłażanie apetytowi jest główną przyczyną fizycznej i umysłowej słabości, spotykany powszechnie brak energii ma w nim swe źródło. S3 487.1

Nieumiarkowanie zaczyna się przy naszych stołach, w spożywaniu niezdrowej żywności. Po pewnym czasie na skutek stałego pobłażania apetytowi, organy trawienia stają się tak bardzo słabe że spożywane potrawy nie zaspokajają apetytu. Powstają stany chorobowe, przez co potęguje się łaknienie podniecających używek. Herbata, kawa i produkty mięsne dają natychmiastowe efekty. Pod wpływem spożywania tych trujących środków, system nerwowy ulega podnieceniu, w niektórych przypadkach mózg wydaje się lepiej pracować a wyobraźnia jest żywsza. Ponieważ te pobudzające środki wywołują na pewien czas przyjemne odczucie, wielu dochodzi do wniosku, iż faktycznie potrzebują takiej podniety, w związku z czym nadal spożywają te trucizny. Zawsze jednak następuje reakcja. System nerwowy podniecony ponad miarę wyczerpuje się nadużywaniem rezerw dla potrzeb bieżącej chwili. Całe to chwilowe ożywienie organizmu powoduje w następstwie zmęczenie i obniżenie mocy proporcjonalnie do ilości użytych środków pobudzających. Tak często zaspokajane pragnienie silniejszego środka pobudzającego, które pozwala utrzymać się na nogach i daje przyjemne uczucie, staje się z czasem przyzwyczajeniem. W końcu, łaknienie tytoniu, napojów alkoholowych i pobudzających przeradza się w nałóg. Im bardziej zaspokaja się to łaknienie tym częściej ono występuje i tym trudniej będzie je opanować. Im bardziej osłabi się organizm, im mniej będzie zdolny obywać się bez sztucznych podniet, tym silniejsze stanie się pożądanie tych rzeczy, wreszcie pokona ono wolę i wydawać się będzie że nie ma już mocy zdolnej przeciwstawić się nienaturalnemu łaknieniu pobudzających używek. S3 487.2

Jedynie bezpiecznym postępowaniem jest niedotykanie, niepróbowanie herbaty, kawy, tytoniu i alkoholowych trunków. Ludzie naszych czasów, w porównaniu z ludźmi sprzed kilku wieków, potrzebują dwa razy więcej siły woli wzmocnionej łaską Bożą by przeciwstawić się pokusom szatana i oprzeć choćby najmniejszemu pragnieniu zaspokojenia nienaturalnej chęci jedzenia. Tymczasem dzisiejsza generacja ma mniejszą siłę panowania nad sobą niż poprzednie pokolenia. Kto zaspokaja pragnienie środków pobudzających, przekazuje spaczone apetyty i żądze swoim dzieciom. Aby opanować nieumiarkowanie we wszystkich jego formach, potrzebna jest duża moralna siła. Jedynie pewną drogą postępowania jest bezwarunkowy umiar i nie wstępowanie na niebezpieczny teren. S3 488.1

Wspaniały koniec jaki nastąpił po długim poście Jezusa na pustyni ma nauczyć nas konieczności wyrzeczeń i powściągliwości. Dzieło to powinniśmy rozpocząć już przy naszych stołach dokładnie przestrzegając go we wszystkich dziedzinach życia. Zbawiciel świata zstąpił z nieba aby dopomóc człowiekowi w jego słabościach by oparłszy się o moc, którą Jezus przyniósł z sobą, mógł się stać silnym w przezwyciężeniu apetytu i namiętności i pod każdym względem okazać się zwycięzcą. S3 488.2

Wielu rodziców kształtuje smak swych dzieci i formuje ich apetyt. Pozwalają im spożywać mięsne potrawy, pić kawę i herbatę. Przez ostro przyprawione potrawy mięsne, kawę i herbatę, do spożywania których niektóre matki zachęcają swe dzieci, torują im drogę do silniejszych środków pobudzających, takich jak np. tytoniu. Używanie tytoniu pobudza z kolei chęć do picia napojów alkoholowych a używanie obu tych środków trwale osłabia system nerwowy. S3 488.3

Gdyby moralna wrażliwość chrześcijan była wyczulona na sprawę umiaru we wszystkich życiowych dziedzinach to chrześcijanie mogliby przez swój przykład przy stole dopomóc ludziom słabym, prawie bezsilnym i nie potrafiącym opanować żądzy apetytu. Gdybyśmy wiedzieli że nawyki jakie ukształtujemy w życiu doczesnym będą miały wpływ na nasz los w wieczności, że zależy on od dokładnej wstrzemięźliwości w życiu, zwracalibyśmy baczniejszą uwagę na ścisły umiar w jedzeniu i piciu. Własnym przykładem i osobistym wysiłkiem możemy przyczynić się do uratowania wielu dusz przed upodleniem wynikającym z niepowściągliwości a prowadzącym do zbrodni i śmierci. Nasze siostry wiele mogą zdziałać w tym doniosłym dziele ratowania innych przez podawanie na swe stoły zdrowego pożywnego posiłku. Swój drogocenny czas powinny wykorzystać na kształtowanie smaku i apetytu u swoich dzieci, na formowanie ich nawyków przez uczenie ich powściągliwości we wszystkich sprawach i na zachęcanie ich do samowyrzeczeń w imię dobra dla innych. S3 489.1

Jednakże nie zważając na przykład Jezusa kuszonego na pustyni, gdzie przez odmówienie jedzenia zwyciężył moc apetytu, wiele chrześcijańskich matek swym osobistym przykładem i wychowawczymi metodami przyczynia się do tego że ich dzieci staną się żarłokami i pijakami. Często zezwalają dzieciom jeść kiedy chcą i co chcą bez względu na to czy służy to ich zdrowiu czy nie. Wiele jest dzieci, które od początku wychowywano na żarłoków, dlatego na skutek folgowania apetytowi, wcześnie zaczynają chorować na zaburzenia organów trawiennych. Pobłażanie samemu sobie i brak umiaru w jedzeniu, zakorzenia i umacnia się wraz z ich wiekiem. Wskutek uległości rodziców dzieci tracą fizyczną i duchową energię. Formuje się pociąg do pewnych potraw nie przynoszących żadnych korzyści a powodujących tylko szkodę. Gdy system trawienny jest przeciążony, cały organizm ulega osłabieniu. S3 489.2

Kaznodzieje, nauczyciele i uczniowie nie doceniają właściwie konieczności uprawiania ćwiczeń fizycznych na świeżym powietrzu. Zaniedbują ten obowiązek mający ogromne znaczenie dla zachowania zdrowia. Ograniczają swe zainteresowania wyłącznie do książek a odżywiają się według norm człowieka pracującego fizycznie. W takich warunkach niektórzy tyją, stają się korpulentni ponieważ organizm jest zbytnio obciążony. Inni chudną, stają się słabi i chorowici ponieważ wyczerpali siły na przetwarzanie nadmiernych ilości pożywienia. Wątroba jest przeciążona, niezdolna do usuwania nieczystości z krwi i rezultatem tego jest choroba. Gdyby ćwiczenia fizyczne połączyć z wysiłkiem umysłowym, krew przyśpieszyłaby krążenie, akcja serca stałaby się intensywniejsza a wydalanie nieczystych substancji tym samym lepsze. Wtedy nowe życie i energia przenikałyby do każdej części naszego ciała. S3 489.3

Kiedy umysły kaznodziejów, nauczycieli i uczniów są nieustannie zajęte studiowaniem a ciało pozostaje bierne, ich system nerwowy jest przeciążony podczas gdy muskulatura trwa w bezruchu. Cały ciężar pracy spoczywa na organach umysłowych, które ulegają przez to przepracowaniu i osłabieniu a mięśnie tracą w tym samym czasie swą prężność i wiotczeją ponieważ nie pracowały. Nie ćwiczy się mięśni przez angażowanie się w pracę fizyczną gdyż uważa się to za rzecz męczącą. S3 490.1

Słudzy Chrystusa, którzy zawodowo chcą być Jego przedstawicielami, powinni naśladować Jego przykład i nade wszystko powinni ściśle utemperować swoje nawyki. Ich zadaniem jest pokazanie ludowi własnym życiem, samozaparciem, poświęceniem i aktywną dobroczynnością, co oznacza przestrzeganie życia i przykładu Jezusa. Chrystus pokonał łaknienie dla dobra człowieka i Jego słudzy, będący na Jego miejscu, winni świecić innym swoim godnym naśladowania przykładem. Ci, którzy nie odczuwają konieczności zaangażowania się w dzieło poskramiania apetytu, nie osiągną cennych zwycięstw jakie mogliby odnieść, staną się niewolnikami apetytu i pożądliwości, które dopełnią kielicha nieprawości mieszkańców ziemi. S3 490.2

Mężowie, którzy są zaangażowani w przekazywanie światu ostatniego ostrzegawczego poselstwa — poselstwa mającego zdecydować o wiecznym losie dusz, w praktyczny sposób powinni stosować we własnym życiu prawdy jakie głoszą innym. Powinni być przykładem dla ludu zarówno w jedzeniu jak i w piciu a także pod względem czystości rozmów i zachowania się. Obżarstwo, pobłażanie niskim namiętnościom i okropne grzechy kryją się nieraz pod osłoną rzekomej świętości wielu zawodowych przedstawicieli Chrystusa na całym świecie. Są wśród nich ludzie wybitnie utalentowani o wspaniałych wrodzonych zdolnościach, którzy nie dają z siebie nawet potowy tego co mogliby dać gdyby zachowywali umiar we wszystkich rzeczach. Uleganie apetytowi i namiętnościom zaćmiewa umysł, osłabia fizyczne i moralne siły. Myśli stają się mętne, słowa nie posiadają siły, nie ożywia ich Duch Boży a co za tym idzie — nie zdobywają serc słuchaczy. S3 490.3

Jeżeli nasi pierwsi rodzice utracili Eden przez pobłażanie apetytowi to naszą jedyną nadzieją na odzyskanie Edenu jest zdecydowane sprzeciwienie się apetytowi i namiętnościom. Wstrzemięźliwość w jedzeniu, panowanie nad wszelkimi namiętnościami chroni intelekt, daje duchową i moralną energię umożliwiając ludziom kontrolę i podporządkowanie wszelkich skłonności kierownictwu wyższych sił pozwalając im trafnie odróżnić dobro od zła, rzeczy święte od pospolitych. Wszyscy, którzy właściwie pojmują ofiarę Chrystusa — opuszczenie swojego domu w niebiesiech, przyjście na świat, by pokazać człowiekowi sposób odrzucenia pokusy — z radością wyrzekną się własnego “ja” i chętnie uczestniczyć będą w Jego cierpieniach. S3 491.1

Bojaźń Boża jest początkiem mądrości. Ci, którzy zwyciężają jak Chrystus zwyciężył, będą odczuwać potrzebę stałego uciekania od pokus szatana. Apetyt i namiętności będą ograniczone i poddawane kontroli oświeconego sumienia aby rozum mógł zostać nienaruszony a siły postrzegawcze czyste tak aby działanie szatana i jego siły nie były uważane za działalność Bożą. Wielu chce i może zdobyć ostateczną nagrodę jaka będzie dana zwycięzcom lecz nie są gotowi do znoszenia ani trudów, ani niedostatków i wyrzeczeń swojego “ja” jak czynił to ich Odkupiciel. Tylko przez posłuszeństwo i stałe wysiłki możemy zwyciężyć jak Chrystus zwyciężył. S3 491.2

Siła żądzy zniszczy tysiące ludzi lecz gdyby walczyli i zwyciężali w tym punkcie, mieliby moralną siłę osiągnąć zwycięstwo nad wszystkimi pokusami szatana. Ale ci, którzy są niewolnikami apetytu, utracą doskonałość chrześcijańskiego charakteru. Stałe naruszanie zakonu przez człowieka przez sześć tysięcy lat sprowadziło na ludzkość choroby, ból i śmierć jako owoce tego. A ponieważ znajdujesz się blisko końca czasu, szatańskie pokusy folgowania apetytowi będą coraz silniejsze i coraz trudniejsze do przezwyciężenia. S3 492.1

*****