Świadectwa dla zboru III
Zniechęcenie Eliasza
Po tym jak Eliasz objawił tak bohaterską odwagę w walce o życie i śmierć i jak zwyciężył nad królem, kapłanami i ludem, naturalną rzeczą by było oczekiwać że nigdy nie popadnie w przygnębienie i nigdy nie da się zastraszyć. S3 288.1
Po swym pierwszym pojawieniu się przed Achabem i oznajmieniu mu sądu Bożego z powodu jego odstępstwa i odstępstwa narodu, Bóg skierował jego kroki z dala od królowej Jezabeli na miejsce bezpieczne w górach przy potoku Cherit. Tam Bóg uczcił Eliasza tym że przynosił mu anioł z nieba pokarm rano i wieczorem. Kiedy potok wysechł przyprowadził go do wdowy w Sarepcie i uczynił cud że każdego dnia żywił całą rodzinę wdowy i Eliasza. Potem kiedy otrzymał takie dowody Bożej miłości i opieki, wydawałoby się nam że Eliasz nigdy nie przestanie wierzyć Bogu i nie zwątpi w Jego pomoc. Lecz Apostoł mówi że był to człowiek tymże biedom poddany co i my i jak my poddany był pokusom. S3 288.2
Achab opowiedział swej żonie o cudownych wydarzeniach tego dnia i o wspaniałym objawieniu się mocy Bożej i wskazał że Jehowa — Stwórca niebios i ziemi jest Bogiem, powiedział również o tym że Eliasz zabił wszystkich proroków Baala. Usłyszawszy to Jezabel wpadła w furię. Haniebna i zadufana w swym bałwochwalstwie oznajmiła Achabowi że Eliasz nie powinien zostać żywym. S3 288.3
Tej nocy poseł obudził zmęczonego proroka i doniósł mu słowa przysięgi Jezabeli, którą uczyniła w imieniu pogańskich bożków, że zrobi Eliaszowi w obecności Izraela to co on uczynił kapłanom baala. Eliasz miał przeciwstawić się tej groźbie i przysiędze Jezabeli odwołując się na ochronę Boga niebieskiego, który powierzył wykonanie Jego woli. Powinien był powiedzieć słudze że Bóg, któremu ufa, będzie jego ochroną przeciwko strasznej Jezabel. Lecz wydaje się jednak że Eliasza opuściła wiara i odwaga. Zaniepokojony wstał ze swego posłania jakoby zbity z tropu. Padał deszcz i wszędzie było ciemno. Stracił ze swej świadomości Boga, uciekał by zachować swoje życie jakby krwawa pomsta na nim była nieunikniona. Opuścił swego sługę i rankiem znalazł się już zdala od ludzi, samotny na wysuszonej pustyni. S3 289.1
“Co gdy wyrozumiał Eliasz, wstał i odszedł aby duszę swą zachował, a przyszedł do Beerseby, która była w Judzkiej ziemi i zostawił tam swego sługę. A sam poszedł w puszczę na jeden dzień drogi a gdy przyszedł i usiadł pod jednym jałowcem, życzył sobie umrzeć i rzekł: Dosyć już o Panie, weźmijże już duszę moją bom nie jest lepszy nad ojców moich. I położył się i zasnął pod onym jałowcem a oto w tenże czas tknął go anioł i rzekł mu: Oto wstań i jedz. A gdy się obejrzał, oto w głowie jego chleb był na węglu upieczony i czasza wody. A tak jadł i pił i położył się znowu. Potem wrócił się Anioł Pański powtóre i tknął go a rzekł: Wstań, jedz, albowiem daleką masz drogę przed sobą. A tak wstawszy jadł i pił a szedł w mocy onego pokarmu czterdzieści dni i nocy aż do góry Bożej, Horeb. I wszedł do jaskini a przenocował tam. A oto słowo Pańskie do niego mówiąc: Cóż to czynisz Eliaszu?” 1 Królewska 19,3-9. S3 289.2
Eliasz powinien ufać Bogu, który go ostrzegł, gdzie ma znaleźć schronienie, bezpieczne miejsce przed gniewem Jezabel i pilnie śledzącym i wnikliwym Achabem. Pan nie dawał mu znaku do ucieczki. Nie czekał na Pana aby z Nim rozmawiać. Poruszał się nieostrożnie, tchórzliwie uciekał. I gdyby z wiarą cierpliwie czekał na Pana aby go wywyższył, Bóg byłby ochronił i uwielbił swego sługę i dałby mu siłę do dalszego wielkiego zwycięstwa w Izraelu przez zesłanie swoich sądów na Jezabel. S3 289.3
Zmęczony, osłabiony i załamany Eliasz siada na ziemi aby odpocząć, jest zniechęcony i zaczyna narzekać mówiąc: “Dosyć już, o Panie, weźmijże duszę moją, bom nie lepszy nad ojców moich”. Wiersz 4. Uświadomił sobie że dla niego życie nie ma żadnej ceny. Po tak chwalebnym objawieniu Bożej mocy przed całym Izraelem oczekiwał że lud będzie wierny Bogu i stanie po jego stronie. Spodziewał się że Jezabel nie będzie miała już wpływu na Achaba i że w narodzie Izraelskim nastanie generalna zmiana. A teraz kiedy zostało mu oznajmione i dotarły do niego pogróżki Jezabel, zapomniał o Bogu że On także jest wszechmogącym i litościwym Bogiem, który wysłuchał go kiedy prosił o ogień z nieba, a także wysłuchał prośby o deszcz. Bóg jest łaskawy i wysłuchuje każde pragnienie lecz Eliasz ucieka od ludzi i nie pragnie już oglądać człowieka. S3 290.1
Jak postrzegał Bóg swojego cierpiącego sługę? Czy opuścił go z powodu zniewagi i zuchwalstwa, które go mocno opanowało? O nie! Eliasz był zniechęcony i bał się. Cały dzień się trudził bez posilenia. Kiedy prowadził zaprzęg Achaba biegnąc przed nim aż ku bramie miasta, był silny i odważny. Miał wielką nadzieję że Izrael jako naród nawróci się i będzie wierny Bogu i znowu będzie odczuwał Bożą przychylność i łaskę. Na Eliaszu osiadło osłabienie, które często prześladuje człowieka po wzlotach wiary i wielkich powodzeniach. Był on wywyższony na szczycie Pisgah, aby być upokorzony do najniższego poziomu wiary. Lecz Boże oko śledziło go i spoczywało na swoim słudze. Bóg miłował go, nie mniej kiedy był załamany, nie mniej wówczas gdy odpowiadał na jego modlitwę zsyłając ogień z nieba, który rozjaśnił i oświecił Karmel. S3 290.2
Ci, którzy nie niosą wielkiej odpowiedzialności i nie byli nauczeni wnikać głębiej w sedno sprawy, nie są w stanie nigdy zrozumieć Eliasza i nie są gotowi mu współczuć czy okazać sympatii jakiej oczekiwał. Bóg jednak zna i rozumie wielki niepokój kuszonych i ogrom ich walki. S3 290.3
Kiedy Eliasz spał pod jałowcem, zbudził go mięki delikatny dotyk i miły głos. Zaskoczony zerwał się i chciał uciekać jakby był znaleziony przez prześladowców. Lecz we współczującej twarzy, pełnej miłości skłaniającej się nad nim, nie spostrzegł twarzy nieprzyjaciela lecz przyjaciela. Z nieba został zesłany anioł aby wsparł wiernego sługę Bożego. Jego głos mówi Eliaszowi: “Wstań posil i pokrzep się”. Po tym gdy Eliasz przyjął pożywienie przygotowane przez niego, znowu zasnął. Po raz drugi Pański Anioł wyszedł naprzeciw potrzebom Eliasza. Dotyka osłabionego zmęczonego człowieka i z czułością powiada do niego: “Powstań a jedz albowiem daleką masz drogę przed sobą”. Eliasz posilił się i rozpoczął wędrówkę ku górze Horeb. Znajdował się na puszczy. W nocy chronił się w jaskini przed dzikimi zwierzętami. S3 291.1
Oto tutaj Bóg poprzez jednego ze swych aniołów spotkał się z Eliaszem i zapytał go. “Co tu robisz Eliaszu?” Posłałem cię do potoku Charyt, posłałem cię do wdowy w Sarepcie, posłałem cię do Samarii z poselstwem Achabowi. Kto cię tu posłał w tę długą podróż przez pustynię? Na czyje zlecenie tu idziesz i jakie masz zadanie? Eliasz wyznaje to co ma w gorzkości duszy Panu: “Gorliwie się zastawiałem o Pana, Boga Zastępów, albowiem synowie Izraelscy opuścili przymierze Twoje, ołtarze Twoje zburzyli, proroki Twoje mieczem pomordowali, zostałem ja sam i szukają duszy mojej aby mi ją odjęli. Tedy onże głos rzekł: Wynijdź a stań na górze przed Panem. A oto Pan przechodził i wiatr gwałtowny i mocny, przewracający góry i łamiący skały przed Panem ale Pan nie był w onym wietrze. Za wiatrem było trzęsienie ziemi ale nie był Pan w onym trzęsieniu. Za trzęsieniem był ogień ale Pan nie był w tym ogniu, za ogniem był głos cichy i wolny. To gdy usłyszał Eliasz, zakrył oblicze swoje płaszczem swoim a wyszedłszy stanął we drzwiach jaskini. A oto do niego głos mówiący: Co tu czynisz Eliaszu? A on odpowiedział: Gorliwiem się zastawiał o Pana Boga Zastępów, albowiem opuścili przymierze Twoje synowie izraelscy, ołtarze Twoje poburzyli, a proroki Twoje mieczem pomordowali i zostałem sam, a szukają duszy mojej aby mi ją odjęli”. 1 Królewska 19,10-14. S3 291.2
Wówczas Pan sam ukazał się Eliaszowi pokazując mu że cicha ufność i wierne poleganie na Bogu zapewni mu pomoc w trudnych chwilach. S3 292.1
Było mi pokazane że mój mąż błądził dopuszczając do siebie przygnębienie i brak ufności wobec Boga. Bóg często dawał mu dowody cudownej pomocy, Jego opieki, miłości i mocy. Jednak kiedy mąż widział że jego zainteresowanie i gorliwość dla Boga i dzieła nie były zrozumiane, doceniane i przyjęte właściwie, dopuszczał do siebie zniechęcenie i rozpacz. Bóg dał memu mężowi i mnie szczególne zadanie do wykonania w Jego sprawie: ostrzegać, napominać lud i radzić mu. Kiedy widzimy że nasze napomnienia są lekceważone i odpłacane wrogością zamiast sympatią, wówczas czasem pozwalamy oddalić się naszej wierze a ufność w Boga Izraelskiego słabnie i jak Eliasz wpadamy w przygnębienie i stan zniechęcenia. Było wielkim błędem w życiu mojego męża że dał się zniechęcić gdy jego bracia przygotowali mu kłopoty i przeszkody zamiast mu pomagać. Kiedy bracia widzieli go smutnego i przygnębionego co było skutkiem niewiary i braku sympatii, niektórzy skłonni byli triumfować z jego zniechęcającego stanu i przypuszczali że Bóg nie może być z bratem White ponieważ nie ukazywałby jego słabości w tym zakresie. Odnoszę to również do dzieła Eliasza i jego zniechęcenia. Eliasz, aczkolwiek był prorokiem Bożym, był człowiekiem tymże biedom poddany co i my. Posiadając takie same słabości zdarza nam się to samo czynić. Lecz jeżeli wierzymy Bogu i ufamy Mu, On o nas nie zapomni i nigdy nie opuści. W każdej sytuacji i we wszelkich okolicznościach mamy pewnie wierzyć Bogu a On nas nigdy nie opuści jeśli zostaniemy Mu wierni. S3 292.2
Mój mąż mógł wykazać odwagę w swych problemach ponieważ ma niebieskiego Ojca, który czyta pobudki i rozumie cele duszy i zamiary serca. Ci, którzy stoją na czele walki, którzy są kierowani duchem Bożym aby czynić szczególne dzieło dla Niego, często odreagują kiedy wzmocni się presja. Na kogoś takiego może mocno naciskać zniechęcenie i wstrząs chociaż najstateczniejszą i najzdolniejszą posiada myśl. Bóg zna wszystkie nasze słabości. Darzy nas łaską gdyż ludzkie serca są zatwardziałe jak głaz. Mój mąż musi uczyć się dokładniej lekcji cierpliwego oczekiwania i ufności Bogu kiedy wszystko wydaje się być ciemne a Bóg na pewno go nie zawiedzie. S3 293.1
*****