Świadectwa dla zboru II
Rozdział 30 — Przestrogi dla zboru
Drodzy bracia w _____:
Nie stoicie w takim świetle jak sobie tego życzy Bóg. Wskazano mi wstecz na zgromadzenie wiernych w _____ ubiegłej wiosny i pokazano mi że wasze umysły nie były przygotowane do tej pracy. Nie spodziewaliście się ani nie wierzyliście że taka praca zostanie wykonana wśród was. Ale praca szła naprzód niezależnie od waszej niewiary i bez współpracy wielu spośród was. S2 216.1
Kiedy mieliście dowody że Bóg czeka aby być łaskawym dla swego ludu, że głos miłosierdzia zapraszał grzeszników i odstępców do ukrzyżowanego Chrystusa, dlaczego nie dołączyliście do tych, którzy byli obciążeni ciężarami swojej pracy? Dlaczego nie podeszliście żeby pomóc swojemu Panu? Wydawało się że niektórzy z was są odrętwieni, zdziwieni i zaskoczeni że nie byliście gotowi w pełni uczestniczyć w jego pracy. Wielu się na to zgodziło lecz nie całym sercem. Był to wyraźny dowód stanu że jesteście ani zimni ani gorący. Tak przedstawia się wasz zbór. S2 216.2
Wasza świeckość nie skłania was abyście szeroko otworzyli drzwi swoich serc kiedy Jezus puka gdy tam chce wejść. Pan chwały, który zbawił was przez swoją krew, czekał u waszych drzwi abyście go wpuścili ale nie otworzyliście ich szeroko aby mógł wejść. Niektórzy trochę uchylili swoje drzwi i pozwolili aby trochę światła Jego obecności weszło lecz nie przywitaliście Gościa niebiańskiego, nie było miejsca dla Jezusa. Miejsce, które powinno być zarezerwowane dla niego było zajęte przez inne rzeczy. Jezus prosił was: “Jeźliby kto usłyszał głos mój i otworzył drzwi, wnijdę do niego i będę z nim wieczerzał a on ze mną”. Objawienie 3,20. Powinniście byli otworzyć drzwi. Przez pewien czas byliście skłonni słuchać i otworzyć drzwi ale ta skłonność odeszła i nie zdobyliście społeczności z Gościem niebieskim, którego waszym przywilejem było gościć. Jednak niektórzy otworzyli drzwi i serdecznie zaprosili Zbawiciela. S2 216.3
Jezus nie otwiera tych drzwi siłą. Sami musicie je otworzyć i okazać że życzycie sobie Jego obecności przez szczere zaproszenie. Gdyby wszyscy wykonali pracę wyrzucenia rupieci tego świata i przygotowali miejsce dla Jezusa, byłby wszedł i mieszkał z wami, co byłoby wielką waszą pracą dla zbawienia innych. Lecz nie byliście przygotowani do tej pracy a rozpoczęła się ona wśród was z wielką mocą. Ponownie zdobyto odstępców i nawrócono grzeszników a głos rozszedł się o tym po okolicy. Ludność miejscowa została poruszona. Gdyby zbór przyszedł z pomocą Panu i gdyby otworzono drogę do dalszej pracy, uczyniono by o wiele więcej w _____ i w _____ oraz w całej okolicy — taką pracę jakiej jeszcze nie byliście świadkami. Ale umysły braci nie zostały poruszone i w znacznym stopniu byli obojętni w tej sprawie. Niektórzy byli zajęci jedynie własnymi interesami, nie potrafili nawet pomyśleć o tym aby oderwać swoje myśli od siebie na tę okazję chociaż zbawienie dusz od tego zależało. S2 217.1
Nasz Pan złożył na nas ten ciężar. Byliśmy gotowi całkowicie się wam oddać na pewien czas gdybyście przyszli z pomocą naszemu Panu wraz z nimi. Ale to okazało się zdecydowanym fiaskiem. Okazano wielką niewdzięczność za okazanie się mocy Bożej między wami. Gdybyście przyjęli dary Bożego miłosierdzia i kochającej serdeczności tak jak należało i z wdzięcznym sercem połączyli swoje wysiłki z Duchem Bożym, nie bylibyście pozostali w swoim obecnym stanie. Lecz odkąd wykonano tę cenną pracę między wami, upadliście i uschnęliście duchowo. Jeszcze nie rozumiecie przypowieści o zgubionej owcy. Nie nauczyliście się lekcji, którą nasz boski Nauczyciel chciał, żebyście się nauczyli. Byliście słabymi uczniami. Przeczytajcie przypowieść w Ew. Łukasza: “Któryż z was człowiek, gdyby miał sto owiec a straciłby jedną z nich, izali nie zostawia onych dziewięćdziesięciu i dziewięciu na puszczy, a nie idzie za oną, która zginęła, ażby ją znalazł? A znalazłszy kładzie ją na ramiona swoje radując się. A przyszedłszy do domu zwołuje przyjaciół i sąsiadów mówiąc im: Radujcie się ze mną, bom znalazł owcę moję, która była zginęła”. Łukasza 15,4-6 (BG). S2 217.2
Przedstawiono tu sprawę kilku, którzy odstąpili od zboru, którzy odeszli od stada. Ale sprawa brata A. była najwyraźniejsza. Nie wymieniono wszystkiego co należało mądrze uczynić żeby nie dopuścić aby odszedł od stada. A kiedy w końcu odszedł, nie uczyniono pilnych starań by go z powrotem do niego przyprowadzić. W tej sprawie było więcej plotek niż szczerego żalu z powodu niego. Wszystkie te rzeczy oddzielały go od stada przez co jego serce coraz bardziej oddalało się od jego braci. Coraz bardziej utrudniało to jego uratowanie. Jakże odmienne było postępowanie od tego jakiego podjął się pasterz z przypowieści kiedy poszedł szukać zagubionej owcy. Wszystkie pozostałe dziewięćdziesiąt dziewięć pozostawił na pustyni aby same dbały o siebie choć były narażone na niebezpieczeństwo, jednak ta pojedyncza owca oddzielona od stada była w większym niebezpieczeństwie. I aby tę jedną zdobyć pozostawiono owe dziewięćdziesiąt dziewięć. S2 218.1
Niektórzy ze zboru nie martwili się o to zbytnio żeby brat A. powrócił. Nie byli wystarczająco zainteresowani by odejść od swojej pychy i dumy, aby uczynić specjalne wysiłki by mu pomóc wrócić do światła. Stali z boku a ich duma mówiła: “Nie pójdziemy po niego, niech on przyjdzie do nas”. Widząc takie odnoszenie się wobec niego, było niemożliwym by wrócił. Gdyby usłuchali lekcji, której uczył Chrystus, byliby gotowi opuścić swoją pychę i dumę i udać się za błądzącymi ludźmi. Płakaliby nad nimi i modlili się za nich prosząc ich aby byli wierni Bogu i prawdzie i zostali razem ze zborem. Ale postępowanie wielu było: “Jeśli chcesz to możesz sobie iść”. S2 218.2
Gdy Pan wysłał swoje sługi by wykonali pracę dla tych zbłąkanych, którą powinni byli wykonać i gdybyście mieli wyraźne dowody że Pan dał poselstwo łaski dla tych biednych zbłąkanych, bylibyście nieprzygotowani do ustąpienia waszych idei. Nie bylibyście gotowi pozostawić tych dziewięćdziesięciu dziewięciu aby pójść i odszukać tę zagubioną owcę, nie uczyniliście tego. A kiedy odnaleziono tę zgubioną owcę i przyprowadzono z powrotem do stada, czy radowaliście się? Próbowaliśmy was rozbudzić. Starano się was zgromadzić tak jak pasterz swoich sąsiadów i przyjaciół abyście się wraz z nami cieszyli ale wyglądaliście na niezadowolonych. Uważaliście że owca źle zrobiła że odeszła od stada zamiast radować się że wróciła. Chcieliście aby odczuła wielką przykrość z powodu odejścia a uważacie że ma powrócić zgodnie z waszymi ideałami i warunkami. Także od czasu powrotu brata czujecie zazdrość wobec niego. Stale go śledzicie czy dobrze się zachowuje. Niektórzy nie byli całkowicie zadowoleni, byli niechętni żeby wszystko pozostało jak dotychczas. S2 219.1
Znacie się wzajemnie. Niektórzy są samolubni co prowadzi do zawężenia ich wpływu i wysiłków. W niebie jest więcej radości nad jednym grzesznikiem aniżeli nad dziewięćdziesięciu dziewięciu sprawiedliwymi ludźmi, którzy tej skruchy nie potrzebują. Gdyby zbór był gotów docenić pracę naszego Pana, wykonywaną pośród nich, byliby od tego zebrania stawali się coraz silniejszymi. Zamiast angażować się całą duszą w tej pracy odczuwając specjalne i szczere zainteresowanie prowadzenia tej pracy dalej po naszym odejściu, działali jakby ich ta praca zbytnio nieinteresowała i jak by byli tylko widzami gotowymi stracić zaufanie i odnajdywać braki przy każdej możliwej okazji. S2 219.2
Pokazano mi sprawę brata B. Czuł się nieszczęśliwy. Jest niezadowolony ze swoich braci. Od jakiegoś czasu jego umysł był ćwiczony w tym że jego obowiązkiem było nieść poselstwo. Posiada umiejętności jeśli chodzi o znajomość prawdy ale brakuje mu kultury opanowania samego siebie. Potrzebna jest wielka mądrość kontrolować ludzi a on nie ma do tej pracy zdolności. Zna teorię prawdy ale nie nauczył się wyrozumiałości, delikatności, dobroci i prawdziwej grzeczności i jeśli wydarzy się cokolwiek co nie jest zgodne z jego poglądami, nie zatrzymuje się nad tym żeby zagadnienie to przemyśleć. Myśli czy aby ta sprawa jest godna zastanowienia i dogłębnego przemyślenia. Natychmiast przygotowuje się do walki. Jest ostry, surowy, potępiajacy i jeśli jest coś nie po jego myśli, natychmiast podnosi wrzawę. S2 220.1
W swoim usposobieniu ma więcej elementów wojny niż słodkiego pokoju i harmonii. Nie ma tej mądrości aby każdemu dać właściwy pokarm we właściwym czasie. “A nad niektórymi zmiłujcie się rozsądkiem się rządząc. A drugich przez postrach do zbawienia przywódźcie, z ognia ich wyrywając mając w nienawiści i suknie, któraby była od ciała pokalana”. Judy 22-25. Brat B. tylko w małym stopniu nauczył się tego rozróżnienia. Jest szorstki w zachowaniu i niedyskretny w swoim obcowaniu z ludźmi. To go dyskwalifikuje jako mądrego i przezornego pasterza. Pasterz musi posiadać szlachetny charakter, odwagę, siłę, miłość i delikatność, wszystko razem połączone. S2 220.2
Bratu B. zagraża to że więcej niszczy niż buduje. Nie podporządkował wszystkich swoich zalet żeby były posłuszne woli Bożej. Nie został zmieniony przez odnowienie swego umysłu. Jest samowystarczalny i nie polega w pełni na łasce Bożej a to co robi nie pochodzi od Boga. Być pasterzem to bardzo ważne i odpowiedzialne stanowisko. Karmienie Bożego stada jest wzniosłą i świętą pracą. Bracie B. nasz Pan uważa że nie jesteś odpowiednim aby być dozorcą jego stada. Gdybyś był stróżem jego stada i gdybyś się był nauczył lekcji panowania nad sobą w czasie twojego duchowego doświadczenia, odczułbyś potrzebę udoskonalenia swojego umysłu przez uświęcenie w Duchu Świętym i oddania wszystkich swoich sił pod władzę woli Bożej szukając w uniżeniu i łagodności łączności z Nim. Może teraz byłbyś w pozycji aby czynić dobro i wywierać wpływ, który byłby doskonalszy i zbawiający. S2 220.3
Bracie i siostro B., macie pracę do wykonania, której nie może za was nikt inny wykonać. Macie skłonności do narzekania. Musicie opanować swoje naturalne skłonności i uczucia. Sami żyjecie dla Boga wiedząc że za grzechy i błędy drugich nie będziecie odpowiadać. Widziałam bracie B. że na pewno opanuje cię szatan i uczyni ruinę z twojej wiary jeśli nie zaniechasz wynajdywania błędów u bliźnich i nie będziesz szukał czystej i nieskażonej religii przed Bogiem. Musisz się poprawić w swoich myślach i rozmowach. Potrzebne ci jest gruntowne nawrócenie. S2 221.1
Przed tobą jest życie albo śmierć. Powinieneś zrozumieć powagę, że masz do czynienia z wielkim Bogiem i stale pamiętać że nie jest On dzieckiem z którym można się bawić. Nie możesz według własnego “widzi mi się” służyć mu i jak tobie to odpowiada. Twoja najskrytsza natura musi być nawrócona. Wszyscy podobni tobie, mój bracie, którzy nie wzrastali w Bogu i jego łasce i nie udoskonalali pobożności w jego imieniu, w dniach niebezpieczeństwa i próby doznają wielkiej straty. Ich fundamenty okażą się sypkim piaskiem zamiast mocnej skały, którą jest Jezus Chrystus. S2 221.2
Działasz impulsywnie. Nie jesteś pogodzony z braćmi dlatego nie jesteś posłany by głosić prawdę. Nie jesteś godzien tego zaufania. Potrzeba by było więcej niż jednego pasterza żeby szedł za tobą aby zawiązać rany i sińce, które były twoim dziełem. Bóg nie jest z ciebie zadowolony i obawiam się że nie dostąpisz żywota wiecznego. S2 221.3
Nie masz czasu do stracenia. Uczyń wielki wysiłek aby wydostać się z sideł szatana. Musisz się uczyć od Jezusa, który ma łagodne usposobienie i serce, wtedy otrzymasz odpoczynek. Och, jakąż pracę masz do wykonania aby w bojaźni Bożej udoskonalić swoją pobożność i aby się przygotować do przebywania wśród czystych i świętych aniołów. Musisz uniżyć swoje serce przed Bogiem i szukać łagodności i prawości abyś mógł się ukryć w dniu strasznego gniewu Bożego. S2 222.1
Bracie B., nasz Pan pozwolił aby jego błogosławieństwo spoczywało na tobie zeszłej wiosny ale nie zrozumiałeś zależności, w której czujność i modlitwa podtrzymują postęp w pobożnym życiu. Zaniedbywałeś te obowiązki. Wskutek tego zostałeś otoczony ciemnością. Byłeś nieufny, niepewny i często wybierałeś towarzystwo tych, którzy żyją w ciemności i przez których szatan odciąga od Chrystusa. Mógłbyś mieszkać pomiędzy najbardziej zepsutymi i pozostać niesplamionym czy zbrudzonym jeśliby cię Bóg miał w swojej opiece i prowadził cię. Ale jest to niebezpieczne dla tych, którzy chcą chwalić Boga, aby znajdowali swoją przyjemność i rozrywki z ludźmi, którzy się Go nie boją. Takich szatan otacza stale ciemnością i jeśli ktoś bez wezwania wejdzie w tę wielką ciemność, prowokuje diabła żeby go zwodził. Jeżeli dla czynienia dobra i chwały Jego imienia Pan nasz wymaga abyśmy przebywali pomiędzy diabelskimi duchami, tam gdzie panuje największa ciemność, to otoczy nas swoimi aniołami i ustrzeże od splamienia. Lecz jeśli będziemy szukali towarzystwa grzeszników i będą nas cieszyły ich ordynarne żarty i będziemy się zachwycali ich opowieściami, sportem i nieprzyzwoitością, to czyste i święte istoty niebieskie zabiorą swoją ochronę abyśmy pozostali w ciemności, którą sami sobie obieramy. S2 222.2
Bracie B., pragnę cię zaalarmować, chcę cię pobudzić do czynów. Chcę prosić żebyś szukał Boga póki cię zaprasza, abyś przyszedł do Niego byś mógł otrzymać życie. “Czuwaj, módl się, pracuj” — to są hasła chrześcijan. Szatan jest czujny w swoich wysiłkach, jego wytrwałość jest niezmordowana, jego gorliwość jest poważana i niesłabnąca. Nie czeka aby ofiara przyszła do niego, on jej szuka a jego zdecydowanym zamiarem jest wyrwać dusze z rąk Chrystusa. A jednak rzekomi chrześcijanie śpią w swej ślepocie i są oszołomieni całkowicie w swych dążeniach. Ich myśli nie są zajęte sprawami Bożymi i Bogiem. Ich śladem idzie pracowity wróg jednak nie byliby w niebezpieczeństwie jeśli uczyniliby Boga swą ufnością. Lecz jeżeli tego nie uczynią, siła ich stanie się ich słabością i zostaną pokonani przez szatana. S2 222.3
Bracie B., niebezpiecznym jest poddawanie się wątpliwościom. Nie możesz sobie pozwolić na to aby dalej pogrążać się w tym kierunku. Jesteś w ciągłym niebezpieczeństwie. Szatan idzie twoim tropem podsuwając ci wątpliwości i powodując niewiarę. Gdybyś stał zdecydowany w radzie Bożej, mógłbyś mieć wpływ dla dobra tych, których towarzystwo tak bardzo lubisz. S2 223.1
Biedny brat C. odczuł wpływ Ducha Bożego lecz brakowało mu doświadczenia. Nie odstąpił całkowicie od swoich nawyków. Nie uczynił Boga swoją stałą siłą i jego stopy straciły grunt. Nie ma zgody pomiędzy Chrystusem a beliałem. Może byłbyś potrafił mu pomóc gdybyś był tak związany z niebem jak należało. Lecz twoja bezczynność, sposób rozumowania i wpływ umocniły go w jego odstępstwie i uciszyły głos jego sumienia. Twój sposób zachowania nie stanowił nagany dla jego odstępczej drogi. Mógłbyś to uczynić gdybyś żył dla Boga. Twoja siła jest prawdziwą słabością a twoja mądrość jest głupstwem u Niego ale ty nie zdajesz sobie z tego sprawy. Byłeś za bardzo zadowolony z teorii i właściwej formy doktryny lecz nie odczuwałeś potrzeby siły Bożej i zaniedbałeś duchową część religii! Całe twoje jestestwo powinno wołać o wpływ ducha Bożego, który jest życiem i mocą wiernej duszy, co doprowadziłoby do ukrzyżowania siebie a uchwyciłbyś się pewnie twojego Odkupiciela. S2 223.2
Jesteś w strasznej ciemności i jeśli nie powstaniesz w imieniu Bożym i nie zerwiesz okowy pęta szatana aby zdobyć wolność, uczynisz ruinę ze swej wiary. Tak wielka jest niechęć Boża aby cię pozostawić i tak wielka jego miłość do ciebie, że mimo tego iż twoje życie nie było w zgodzie z jego wolą a twoje zachowanie i czyny są dla niego odrażające, majestat nieba zniżył się by cię błagać o przywilej odwiedzania cię, pozostawiając ci swoje błogosławieństwo: “Oto stoję u drzwi i kołaczę”. Objawienie 3,20. Do Niego należą przybytki chwały i radości, tego niebiańskiego mieszkania, a jednak uniża się ażeby odszukać dojścia do twojego serca, żeby cię mógł uszczęśliwić swoją wspaniałością i abyś mógł się radować w Jego chwale. Jego praca to szukanie i ratowanie tego co zginęło i gotowe jest zginąć. On chce zbawić możliwie najwięcej od grzechu i śmierci, aby mógł ich zabrać do swojego tronu i dać im życie wieczne. S2 224.1
Bracie B., pozwól się ubłagać abyś wstał i odrzucił swoje wątpliwości. Cóż cię skłania do powątpiewania? To przez twoje życie z dala od Boga, twoje nieuświęcone życie, twoje żarty, twój brak trzeźwego osądu zagraża twoim wiecznym sprawom. Chrystus zaprasza cię abyś odstąpił od tych błędów i powrócił do niego. Nie wzrastasz w łasce i poznaniu prawdy. Nie jesteś chlubą dla dobra dzieła. Nie stajesz się lepszym ale coraz głębiej toniesz w złym. Nie kształtujesz charakteru dla nieba i wiecznego życia. S2 224.2
Zadowalasz siebie spędzając czas frywolnie kiedy należało go spędzać ze swoją rodziną ucząc swoje dzieci dróg Bożych. Godziny, które spędzasz w towarzystwie, które cię tylko krzywdzi, należy poświęcić modlitwie i studiowaniu Słowa Bożego. Powinieneś odczuwać że na tobie spoczywa odpowiedzialność jako głowy domu i rodziny abyś wychował swoje dzieci w duchu Bożym. Jakie będzie twoje sprawozdanie dla Boga ze źle wykorzystanego czasu? Jaki jest twój wpływ na tych, którzy się Boga nie boją? “Tak niechaj świeci światłość wasza przed ludźmi, aby uczynki wasze dobre widzieli, a chwalili ojca waszego, który jest w niebiesiech”. Mateusza 5,16. Niech Bóg namaści twoje oczy abyś widział swoje niebezpieczeństwo. Głęboko ci współczuję. I serce moje wzdycha nad tobą. Tęsknię za tym abyś osiągnął ten wysoki poziom duchowy, który powinien być twoim przywilejem. Powinieneś czynić dobrze. Jeślibyś wywierał właściwy wpływ, dałoby to efekty. Bracie B., twoje braki idą drogą w dół. “Odwróćcież się, odwróćcież się od złych dróg swoich, przeczże macie umrzeć...”. Ezechiela 33,11. S2 224.3
Jeśli dłużej pójdziesz swoją obraną drogą, staniesz się niewiernym wobec prawdy i wobec słowa Bożego. Stale się módl i bądź czujny. Poświęć się Panu bez reszty a wtedy nie będzie ci trudno Jemu służyć. Masz podzielone serce. Dlatego otoczony jesteś ciemnością a nie światłością. Teraz nadchodzi ostatnie poselstwo miłosierdzia. Jest to dar długiej cierpliwości i litości Bożej. Teraz nadchodzi dane przez Boga zaproszenie. Przyjdź, bo wszystko jest przygotowane. To jest ostateczne wezwanie miłosierdzia. Potem nadejdzie kara obrażonego Boga. S2 225.1
Bracie B., wzmocnij swą prostotę, miłość, cierpliwość i słodką jedność ze swymi braćmi. Nie sprzedawaj życia wiecznego tak tanio. Jeśli odejdziesz od prawdy, nie poznasz prawdziwego szczęścia, będziesz bardzo nieszczęśliwym. Niebo jest warte każdej ofiary. Przerwij okowy szatana. Jezus zaprasza cię teraz, czy usłuchasz jego głosu? Musisz stanąć wyżej niż stałeś dotąd. Niech najważniejszą sprawą dla ciebie będzie zdobycie królestwa niebieskiego i sprawiedliwości Chrystusa. Żyj dla Boga i dla nieba a wieczna nagroda będzie twoją u końca twojego biegu. S2 225.2
*****