Świadectwa dla zboru II
Rozdział 51 — Moralne zanieczyszczenie
Pokazano mi że żyjemy wśród niebezpieczeństw ostatnich dni. U wielu brakuje miłości z powodu ogromu grzechu. Słowo “wielu” dotyczy naśladowców Chrystusa. Są pod wpływem panującego grzechu i odstępują od Boga lecz niepotrzebnie tak się dzieje. Powodem tego upadku jest to że nie są wolni od grzechu tak, że ich umiłowanie Boga jest zimne i spowodowane tym, iż w pewnym sensie biorą udział we wspólnym grzeszeniu, bo inaczej nie wpływałoby to na ich umiłowanie Boga i na ich zapał i gorliwość w jego dziele. S2 346.1
Przedstawiono mi straszny obraz stanu tego świata. Wszędzie panuje rozwiązłość. Niemoralność jest głównym grzechem tego wieku. Nigdy przedtem złe nałogi nie podniosły swych zdeformowanych głów tak śmiało jak teraz. Ludzie wydają się być odrętwiali a miłośnicy cnót i prawdziwej dobroci są nieomal zniechęceni przez jego śmiałość i siłę rozprzestrzeniania się. Grzech, którego jest tak dużo, nie panuje tylko wśród niewierzących czy kpiarzy. Żeby tak chciało być, lecz niestety. Wiele mężczyzn i kobiet, którzy głoszą religię Chrystusa, nie są bez winy. Nawet niektórzy twierdzący, że oczekują Jego przyjścia, nie są lepiej na to przygotowani od samego szatana i nie oczyszczają siebie z wszelkich brudów. Tak długo folgowali swoim żądzom, że w końcu stało się to naturalnym aby ich myśli były nieczyste a ich wyobrażenia zepsute. Odwrócenie ich umysłów by zajmowały się sprawami czystymi i świętymi jest tak samo niemożliwe jak odwrócenie biegu wód Niagary. S2 346.2
Młodzież i dzieci obu płci oddają się moralnemu zepsuciu, i praktykują ten okrutny, niszczący ciało i duszę nałóg. Wielu rzekomych chrześcijan jest tak otępionych tym zepsuciem że ich zmysłów moralnych nie można pobudzić aby zrozumiały że to jest grzechem i że jeśli dalej będą w tym brnąć, rezultatem będzie całkowite zniszczenie ciała i umysłu. Człowiek, najbardziej szlachetna istota na tej ziemi, stworzony na obraz Boży, przemienia się w bestię! Czyni siebie ordynarnym i zepsutym. Każdy chrześcijanin będzie musiał nauczyć się opanować swoje nerwy i kontrolować się zasadami. Jeśli tego nie uczyni, nie będzie godny miana chrześcijanina. S2 347.1
Niektórzy o wysokiej profesji nie rozumieją grzechu samogwałtu i jego pewnych rezultatów. Długo praktykowany nawyk oślepił ich rozumowanie. Nie zdają sobie sprawy z wielkiej grzeszności tego upodlającego grzechu, który osłabia nerwy mózgu i ich mocy. Zasady moralne są bardzo słabe kiedy wchodzą w konflikt z wyrobionymi nawykami. Pełne powagi posłannictwo z nieba nie może siłą wpływać na serce, które nie jest wzmocnione przeciwko pobłażaniu temu poniżającemu nałogowi. Delikatne nerwy mózgu utraciły swój zdrowy stan przez chorobliwą podnietę aby zadowolić nienaturalne popędy zmysłowego zaspokajania siebie. Nerwy mózgu powiązane z całym organizmem są jedynym środkiem przez który niebo może się komunikować z człowiekiem i mieć wpływ na jego najgłębsze życie. Cokolwiek by naruszało cyrkulację prądów elektrycznych w systemie nerwowym, pomniejsza moc sił witalnych a następstwem będzie otępienie komórek umysłu. Mając te fakty na uwadze jakże ważnym jest aby kaznodzieje i ludzie głoszący pobożność stali z dala nieskalani tym poniżającym duszę nałogiem! S2 347.2
Moja dusza została przygnębiona udręką kiedy pokazano mi słabość rzekomego ludu Bożego. Panuje nieprawość a miłość wielu ziębnie. Jest tylko niewielu chrześcijan, którzy patrzą na tę sprawę we właściwym świetle i którzy właściwie panują nad sobą kiedy opinia publiczna i obyczaje nie potępiają ich. Jakże mało tych, którzy opanowują swoje pasje, ponieważ czują moralny obowiązek dlatego że przed oczami czują lęk przed Bogiem! Wyższe władze umysłowe człowieka są zniewolone przez apetyt i złą namiętność. S2 347.3
Niektórzy poznali zło grzesznych nawyków a jednak usprawiedliwiając się mówią że nie potrafią pokonać swojej namiętności. Jest to straszna rzeczywistość, jest to nie do przyjęcia dla żadnego człowieka, który mianuje się imieniem Chrystusa. “Niech odstąpi od niesprawiedliwości wszelki, który mianuje imię Chrystusowe”. 2 Tymoteusza 2,19. Dlaczego istnieje ta słabość? Dlatego, że zwierzęce skłonności są wzmacniane przez ich pielęgnowanie i zdobyły przewagę nad wyższymi siłami. Mężczyznom i kobietom brakuje zasadności. Umierają duchowo ponieważ tak długo pobłażali i dogadzali namiętnościom, nienaturalnemu apetytowi, że ich siła panowania nad sobą jakby znikła. Niższe pobudki ich natury wzięły cugle w swoje ręce i to co powinno być siłą panującą, stało się sługą skrępowanym przez namiętności. Dusza znalazła się w największej niewoli. Zmysłowość zagasiła pragnienie pobożności i osuszyła oraz zatrzymała rozwój duchowy. S2 348.1
Moja dusza przeżywa żałobę za młodzież, która kształtuje swój charakter w tym zdegenerowanym wieku. Również drżę o ich rodziców ponieważ pokazano mi że na ogół nie rozumieją swojego obowiązku aby uczyć dzieci pójścia we właściwym kierunku. Patrzą się na obyczaje i modę a dzieci szybko się tego uczą by to nimi kierowało podczas gdy ich zdrętwiali rodzice nie są świadomi niebezpieczeństwa. Tylko niewiele młodzieży wolnej jest od złych nałogów. Usprawiedliwia się ją przed ćwiczeniami fizycznymi z obawy przed przesileniem. Rodzice sami noszą ciężary, które powinny nieść ich dzieci. Przesilenie jest złą rzeczą ale bardziej należy się obawiać próżniactwa. Brak zajęcia prowadzi do zajmowania się zniewalającymi nawykami. Pracowitość nie męczy i nie wyczerpuje ani w jednej piątej tak jak szkodliwy nawyk samogwałtu. Jeśli prosta, dobrze regulowana praca wyczerpuje wasze dzieci, bądźcie pewni rodzice, że coś innego od pracy ożywia ich organizm i tworzy uczucie przeciwne zmęczeniu. Pozwólcie swoim dzieciom pracować fizycznie co zmusi do używania nerwów i mięśni. Zmęczenie towarzyszące takiej pracy pomniejszy ich skłonność do zajmowania się rozpustnymi nawykami. Bezczynność jest przekleństwem, prowadzi do rozwiązłości. S2 348.2
Pokazano mi wiele przypadków młodzieży i widziałam ich ukryte życie, moja dusza zamierała z obrzydzenia przed zgnilizną serca ludzi uważanych za pobożnych i mówiących o przemienieniu dla nieba. Często pytałam się siebie: Komu mogę ufać? Kto jest wolny od grzechu? S2 349.1
Pewnego razu mój mąż i ja braliśmy udział w spotkaniu, w którym mocno współczuliśmy bratu bardzo cierpiącemu na gruźlicę. Był blady i wychudnięty. Prosił o modlitwy ludu Bożego. Mówił że jego rodzina jest chora i że stracił jedno dziecko. Mówił ze wzruszeniem o swoim nieszczęściu. Mówił że już od jakiegoś czasu czekał by zobaczyć się z bratem i siostrą White. Wierzył w to że jeśli będą się za niego modlić to wyzdrowieje. Po zakończeniu spotkania nasi bracia zwrócili naszą uwagę na jego sprawę. Mówili że zbór ich wspomaga, że jego żona była chora i że jego dziecko umarło. Spotkali się w jego domu i połączyli się w modlitwie za nieszczęsną rodzinę. Byliśmy bardzo zmęczeni i nieśliśmy ciężar spotkania i pragnęłam się usprawiedliwić. S2 349.2
Postanowiłam nie zajmować się modlitwą dla kogokolwiek jeżeli Duch Boży mi tego nie dyktował. Pokazano mi że było tyle grzechu nawet pośród zachowujących sobotę, że nie pragnęłam połączyć się w modlitwie za tych, których życia nie znałam. Wyjaśniłam ten powód. Zapewniono mnie że jest on z ich rozeznania wartościowym bratem. Porozmawiałam z tym, który prosił o nasze modlitwy o uzdrowienie ale nie czułam się uprawniona. Płakał i mówił że czekał na nasze przybycie i że miał pewność, że dzięki naszym modlitwom odzyska zdrowie. Powiedzieliśmy mu że nie jesteśmy zaznajomieni z jego życiem i że wolelibyśmy aby modlili się za niego ci, którzy go znają. Tak żarliwie nas nakłaniał że zdecydowaliśmy rozważyć jego sprawę i przedstawić ją Panu tej nocy a jeśli droga będzie wydawała się wolna to spełnimy jego życzenia. S2 349.3
Tej nocy schyliliśmy się w modlitwie i przedstawiliśmy jego sprawę naszemu Panu. Błagaliśmy abyśmy mogli poznać wolę naszego Boga w tej sprawie. Pragnęliśmy jedynie by Bóg był uwielbiony. Czy nasz Pan chce abyśmy się modlili za tego schorowanego człowieka? Pozostawiliśmy to brzemię u naszego Pana i udaliśmy się na spoczynek. We śnie sprawa tego człowieka została mi wyraźnie przedstawiona. Pokazano mi jego życie od dzieciństwa i że gdybyśmy się modlili do Pana, to nie wysłuchałby nas bo widział grzech w jego sercu. Następnego ranka ten człowiek przypadł do nas abyśmy się za nim modlili. Wzięliśmy go na bok i powiedzieliśmy mu że przykro nam że musimy odmówić jego prośbie. Opowiedziałam swój sen, który przyznał, że był prawdziwy. Praktykował onanizm od chłopięcego wieku i dalej to czynił podczas swojego małżeństwa, ale powiedział że spróbuje się w tym przełamać. S2 350.1
Ten człowiek miał do pokonania długotrwały nawyk. Był w średnim wieku. Jego zasady moralne były tak słabe że kiedy doszło do konfliktu z tym zakorzenionym nawykiem, to zasady te zostały pokonane. Niskie pobudki zdobyły przewagę nad naturą wyższego rzędu. Pytałam go o reformę zdrowia, powiedział że nie wytrzymałby tego. Jego żona wyrzuciłaby mąkę graham za drzwi gdyby ją przyniósł do domu. Ta rodzina była wspomagana przez zbór. Również modlono się w ich imieniu. Ich dziecko umarło, żona była chora a ojciec i mąż pozostawił swoją sprawę dla przedstawienia przed czystym i świętym Bogiem, by On uczynił cud aby go uzdrowił. Moralne uczucia tego człowieka były sparaliżowane. S2 350.2
Kiedy młodzież zajmuje się wstrętnymi praktykami podczas gdy duch jest jeszcze delikatny to nigdy nie zdobędą mocy by w pełni i właściwie rozwinąć się fizycznie, intelektualnie i mieć moralny charakter. Był to człowiek upodlający się codziennie a jednak odważający się przyjść przed Boga aby prosić o wzmocnienie jego siły, które stracił w sposób bezbożny. Zmarnował swoją siłę, którą — gdyby ją otrzymał — zużyłby na swoją żądzę. Jakże wyrozumiałym jest Bóg! Gdyby pomagał człowiekowi w jego zepsuciu, któż by mógł żyć w jego oczach? Co byłoby gdybyśmy byli mniej ostrożni i przedstawialibyśmy sprawę tego człowieka Bogu kiedy on praktykował swoją grzeszność, czy Pan by nas wysłuchał? Czy odpowiedziałby na modlitwę? “Albowiem Ty, o Boże! nie kochasz się w nieprawości, a nie zmieszka z Tobą złośnik. Nieostoją się szaleni przed oczyma Twemi, Ty masz w nienawiści wszystkich, którzy broją nieprawości”. Psalmów 5,5-6. “Bym był patrzał na nieprawość w sercu mojem, nie wysłuchałby był Pan”. Psalmów 66,18. S2 351.1
Nie jest to przypadek pojedynczy. Nawet związek małżeński nie jest wystarczający by powstrzymać tego człowieka od jego zepsutych nawyków swojej młodości. Życzyłabym sobie abym była przekonana że sprawy jak te, które przedstawiłam, były rzadkością — są jednak częste. Dzieci urodzone u rodziców opanowanych złymi pasjami są bezwartościowe. Czegóż innego można się spodziewać od takich dzieci niż to że jeszcze niżej padną od swych rodziców? Czegóż można się spodziewać od dorastającego pokolenia? Tysiące jest pozbawionych zasad. Ci sami przekazują swojemu potomstwu własne pozbawione zasad życie, zakażając swoich najbliższych i uwieczniając swe upodlone pasje, przekazując je swoim dzieciom. Biorą na siebie odpowiedzialność za udzielenie im cech swoich własnych charakterów. S2 351.2
Wracam znowu do chrześcijan. Jeśli wszyscy, którzy głoszą, że spełniają prawo swojego Pana, wolni byliby od grzechu, to moja dusza zaznałaby ulgi ale nie są wolni. Nawet niektórzy twierdzący że spełniają wszystkie przykazania Boże, winni są cudzołóstwa. Cóż mogę powiedzieć by rozbudzić ich sparaliżowane zmysły? Zasady moralności ściśle przestrzegane stają się zabezpieczeniem duszy. Jeśli kiedykolwiek był czas by dieta była najskromniejsza to właśnie teraz ten czas nastąpił. Nie należy stawiać mięsa przed naszymi dziećmi. Ma ono wpływ na rozbudzenie i wzmacnianie niskich pobudek. Ziarna i owoce przygotowane bez tłuszczu i możliwie w najnaturalniejszy sposób, powinny być strawą tych, którzy twierdzą, że przygotowują się na przemienienie do nieba. Im mniej będzie dieta chorobotwórcza tym łatwiej można kierować pasjami. Nie można pobłażać w zadowoleniu smakowi bez względu na fizyczne, intelektualne czy moralne zdrowie. S2 352.1
Pobłażanie niskim pobudkom doprowadza do tego że wielu zamknie oczy przed światłem gdyż będą się obawiali że zobaczą grzechy, których nie chcą zaprzestać. Każdy może zobaczyć jeśli zechce czy obierają ciemność zamiast światłości. Ich przestępczość nie stanie się mniejsza. Dlaczego mężczyźni i kobiety nie czytają aby stać się uduchowionymi w tych sprawach, które mają wpływ na ich fizyczną, duchową i moralną siłę? Bóg przygotował dla was mieszkanie, o które należy dbać i utrzymywać w najlepszym stanie dla służby Jemu i dla Jego chwały. Wasze ciała nie należą do was. “Azaż nie wiecie, że ciało wasze jest kościołem Ducha Świętego, który w was jest, którego macie od Boga? a nie jesteście sami swoi. Albowiemeście drogo kupieni. Wysławiajcież tedy Boga w ciele waszem i w duchu waszym, które są Boże”. 1 Koryntian 6,19-20. “Azaż nie wiecie, iż kościołem Bożym jesteście, a Duch Boży mieszka w was?” 1 Koryntian 3,16-17. S2 352.2