Świadectwa dla zboru II

54/87

Rozdział 50 — Apel do kaznodziejów

2. października 1868 roku pokazano mi wielką i poważną pracę stojącą przed nami w ostrzeganiu świata przed nadchodzącymi sądami. Przykład nasz, jeżeli będzie zgodny z prawdą, którą głosimy, uratuje kilku i potępi wielu, pozostawiając ich bez wytłumaczenia w dniu kiedy zadecyduje się o sprawach wszystkich. Sprawiedliwi będą przygotowani do życia wiecznego a grzesznicy, którzy nie chcą poznać woli Bożej, zostaną przeznaczeni na zginienie. S2 334.2

Nie wszyscy, którzy głoszą prawdę innym, są przez nią uświęceni. Niektórzy mają tylko niewyraźne poglądy na temat świętego charakteru tej pracy. Nie ufają Bogu i nie starają się aby ich praca była wykonana w Jego duchu. Ich najgłębsza część duszy nie została nawrócona. Nie doświadczyli w codziennym życiu tajemnicy pobożności. Zajmują się wieczną prawdą, doniosłą jak wieczność, ale wielu nie jest pilnymi i troskliwymi, by te prawdy zostały wchłonięte w ich dusze i stały się częścią ich jestestwa, aby wywierały na nich wpływ we wszystkim co czynią. Nie są tak związani z zasadami, które zawierają te prawdy, aby nie było możliwe oddzielić którąkolwiek część prawdy od nich. S2 334.3

Bóg przyjmuje uświęcone serca i nawrócone życie. Anioł powiedział wskazując na kaznodziejów, którzy nie byli prawymi: “Odstąpcie, odstąpcie wynijdźcie z Babilonu, nieczystego się nie dotykajcie, wynijdźcie z pośrodku jego, oczyście się wy, którzy nosicie naczynie Pańskie”. Izajasza 52,11. Bóg prawuje się o niezachwianą postawę duszy i o prawdę wewnętrznego człowieka, która by go całkowicie zmieniła przez odnowienie umysłu pod wpływem Ducha Bożego. Nie wszyscy kaznodzieje poświęcają się tej pracy, nie wszyscy włożyli w to swoje serca. Są tak obojętnymi jakby im dano tysiąc lat na ziemi, w których mają pracować dla dusz ludzkich. Unikają ciężarów i odpowiedzialności, trosk i niedostatku. Samopoświęcenie, cierpienia i zmęczenie nie są dla nich przyjemnym ani wygodnym. Staraniem tych pracowników jest zaoszczędzenie sobie żmudnej pracy, troszczą się o własną wygodę i jak zadowolić samych siebie, swoje żony i swoje dzieci a praca, której się podjęli jest niemal niezauważalna. S2 335.1

Bóg nawołuje o upokorzenie duszy i pokorne uniżenie się tych kaznodziei, których praca nie była wykonywana w Jego duchu. Byłam wzywana do ludzi zajmujących się świeckimi przedsięwzięciami. Oni wiedzą że — aby zdobyć cel — muszą znieść zmęczenie. Poświęcają swoją wygodę, umiłowanie domu i znoszą niedostatki a są w tym wytrwali i energiczni. Nasi kaznodzieje nie okazują ani połowy zapału okazywanego przez tych, którzy dążą do ziemskich zysków. Nie są tak pracowici dla swojego celu ani tak żarliwi w swoich wysiłkach, ani tak wytrwali i nie są chętnymi odmawiać sobie tak jak ci, którzy są zajęci ziemskimi dążeniami. S2 335.2

Porównajcie oba te przedsięwzięcia. Jedno jest pewne, wieczne, trwające tak długo jak życie Boga. Drugie jest sprawą tego życia, które jest zmienne i niszczejące. A jeśli ludzie są wytrwali w swych dążeniach w sprawach doczesnych, które sprawiają problemy, w końcu prowadzi ich to do zguby wiecznej. Dlaczego jest taki kontrast w wysiłkach między tymi, którzy zajmują się ziemskimi przedsięwzięciami a tymi, którzy troszczą się o niebiańskie rzeczy? Jedni uganiają się za skarbami ziemskimi, które ulegają zepsuciu i ponoszą cierpienia w ich zdobywaniu co często jest źródłem wielkiego zła, natomiast celem drugich jest troska o zbawienie drogocennych dusz co będzie przyjęte przez niebo i wynagrodzone niebiańskimi bogactwami. W tych sprawach nie istnieje ryzyko, nie ponosi się strat, zyski są pewne i olbrzymie. S2 335.3

Ci, którzy na miejscu Chrystusa przyprowadzają dusze do pojednania się z Bogiem, powinni słowami i przykładem okazywać niezamierające zainteresowanie w ratowaniu ich dusz. Ich żarliwość, wytrwałość i ofiarność powinny być o tyle większe od pilności i wytrwałości tych, którzy dążą do ziemskich zysków, o ile dusza jest bardziej cenna od rzeczy bezwartościwej, ziemskiej, a sprawa bardziej wzniosła niż ziemskie przedsięwzięcia. Wszystkie ziemskie przedsięwzięcia są błahe w porównaniu z pracą ratowania dusz. Ziemskie rzeczy są nietrwałe chociaż tyle kosztują. Lecz jedna uratowana dusza będzie świeciła w królestwie Bożym poprzez wszystkie wieki. S2 336.1

Niektórzy kaznodzieje śpią a ludzie również. Lecz szatan jest mocno ożywiony. Mało czyni się poświęcenia dla Boga jak i jego prawdy. Kaznodzieje muszą dawać swój przykład w swojej pracy. Powinni okazywać że cenią rzeczy wieczne o nieprzemijającej wartości — bez porównania — więcej od innych. Są kaznodzieje, którzy głoszą prawdę a sami muszą być nawróceni. Ich rozumowanie musi być rozbudzone a serce oczyszczone, także ich uczucia skupione na Bogu. Powinni w taki sposób przedstawiać prawdę aby rozbudzić rozum, żeby doceniał doskonałość i czystość jak też i świętość prawdy. By to zrobić powinni myśleć o sprawach, które są wzniosłe i mają oczyszczający i pobudzająco wzniosły wpływ na umysły. Na ołtarzu ich serc musi się palić ogień prawdy, żeby wpływał na ich życie, żeby gdziekolwiek by nie poszli, wśród ciemności i mroków, oświecali tych, którzy są w ciemnościach światłem, które w nich się pali, jak też tych, którzy są wokół nich. S2 336.2

Pasterze trzody powinni być przepojeni tym samym duchem co ich Pan kiedy przebywał na ziemi. Poruszał się błogosławiąc innych swoim wpływem. Był człowiekiem boleści i znany był mu żal. Kaznodzieje powinni jasno rozumieć sprawy królestwa Bożego i jego żądania, wtedy będą mogli wywierać wpływ na innych i rozbudzać w nich miłość aby rozmyślali o sprawach niebieskich. S2 337.1

Kaznodzieje powinni studiować Biblię. Czy sprawy, którymi się zajmują są wielkie? Jeżeli tak, powinni więc umieć się właściwie nimi zajmować. Ich idee powinny być jasne i mocne, a dusze gorliwe, gdyż w przeciwnym razie osłabnie moc prawdy, którą się zajmują. Nigdy nie nawrócą ludzi przez spokojne przedstawianie prawdy i powtarzanie teorii, sami muszą tym być rozbudzeni. Chociażby żyli tak długo jak Noe, to ich wysiłki byłyby bezskuteczne. Ich umiłowanie dusz musi być intensywne a ich zapał żarliwy. Obojętny i nieczuły sposób przedstawiania prawdy nigdy nie rozbudzi ludzi z ich podobnego do śmierci snu. Swym zachowaniem muszą pokazać a swoim czynem i słowami lub mową potwierdzić że wierzą w to i że Chrystus stoi u ich drzwi. Wszyscy przeżywają ostatnie godziny próby lecz są niedbałymi i niemądrymi a kaznodzieje nie mają siły aby ich rozbudzić, oni sami śpią. Śpiący kaznodzieje uczą śpiących ludzi! S2 337.2

Kaznodzieje mają wielką pracę do wykonania aby głoszenie prawdy stało się sukcesem. Należy dokładnie studiować słowo Boże. Każda inna lektura jest od niego gorsza. Dokładne studiowanie Biblii nie musi koniecznie wykluczać czytania innych lektur o religijnym charakterze lecz jeśli słowo Boże będzie dobrze studiowane, wszystkie inne lektury o tendencjach niewłaściwego kierowania myślami, powinny być wykluczone. Jeżeli będziemy studiować słowo Boże z zainteresowaniem i modlić się o to żeby je zrozumieć, to w każdej linijce ujrzymy nowe piękno. Bóg odsłoni drogocenną prawdę tak wyraźnie że umysł zazna szczerej przyjemności i będzie miał ciągłą ucztę poznając jej pocieszenie i wzniosłe prawdy. S2 337.3

Odwiedzanie domu za domem stanowi ważną część pracy kaznodziei. Powinien on dążyć do rozmawiania z całą rodziną czy zgadzają się z prawdą czy nie. Jego obowiązkiem jest dokładne zbadanie stanu duchowego i sam powinien żyć tak blisko Boga aby mógł doradzać, napominać i przestrzegać w mądry sposób. Powinien posiadać łaskę Bożą we własnym sercu a przed oczyma swymi chwałę Bożą. Wszelkie lekceważenie i pobłażliwość wobec słowa Bożego jest stanowczo zabronione. Jego słowa powinny być pochodzenia niebiańskiego i przyprawione łaską. Wszelkie pochlebstwa należy odłożyć ponieważ jest to praca szatana. Biedni i słabi, upadli ludzie zazwyczaj myślą o sobie dość dużo, z tej też przyczyny nie potrzebują żadnej pomocy w tym kierunku. Pochlebianie kaznodziejom nie bywa na miejscu. Prowadzi do potępienia a nie prowadzi do pokory i cichości a jednak mężczyźni i kobiety lubią aby ich chwalono i zbyt często jest tak że i kaznodzieje to lubią. To zadowala ich próżność co dla wielu okazało się przekleństwem. Przestrogi należy bardziej cenić od przekleństwa. S2 338.1

Nie wszyscy wygłaszający prawdę rozumieją że ich świadectwo i przykład decydują o przeznaczeniu dusz. Jeśli będą niewierni w swojej misji i niedbali w swojej pracy, rezultatem tego będzie strata dusz. Jeśli będą ofiarni i wierni w pracy danej im przez Pana, to staną się pośrednikami w zbawieniu dusz. Niektórzy pozwalają sobie aby błahostki odprowadzały ich od dzieła Bożego. Złe drogi albo deszczowa pogoda czy drobne domowe sprawy są wystarczającym usprawiedliwieniem by zaprzestać pracy zbawienia dusz. I często tak się dzieje w najpoważniejszym czasie. Kiedy rozbudzone zainteresowanie i umysły ludzi są niespokojne, zainteresowanie to zamiera ponieważ kaznodzieja wybiera swoją wygodę. Ci, którzy tak czynią, wyraźnie pokazują, że nie odczuwają ciężarów tej pracy, wolą aby dzieło to wykonywali szeregowi ludzie. Nie są gotowi cierpieć niedostatek i trudy, które zawsze były dolą kaznodziejów. S2 338.2

Niektórzy nie zdają sobie sprawy z wagi tej pracy. Nie zajmują się nią tak żeby wytrzymała próbę sądu. Zbyt wiele pracują własnymi siłami. Nie ufają Bogu i dlatego ich praca jest skażona niedoskonałościami. Nie pozwalają żeby ich Pan coś dla nich uczynił. Nie postępują według wiary lecz według własnego spojrzenia. Nie zajdą szybciej ani dalej niż sami rozumieją i widzą. Wydaje się że nie rozumieją iż odważne podjęcie się czegoś w imię prawdy jest częścią ich religijnego doświadczenia. S2 339.1

Niektórzy wychodzą ze swych domów aby pracować na polu ewangelii ale zachowują się jakby prawda, o której mówią, nie była dla nich rzeczywistością. Ich działalność wykazuje że sami nie doświadczyli zbawiennej mocy prawdy. Kiedy odchodzą spoza kazalnicy wydaje im się że nie odczuwają brzemienia prawdy. Nieraz pracują tak że wydaje im się iż są skuteczni lecz przeważnie są bezskuteczni. Tacy mniemają że należy im się wynagrodzenie, które otrzymują jak gdyby na nie zasłużyli nie zważając na to że ich brak poświęcenia kosztuje więcej pracy, zmartwień i bólu serca tych pracowników, którzy niosą brzemię pracy im przydzielonej niż ich wysiłki są warte. Tacy nie są pracownikami przynoszącymi zyski. Ale sami będą musieli ponosić odpowiedzialność. S2 339.2

Często jest tak że kaznodzieje skłonni są do odwiedzania innych kościołów, poświęcają swój czas i siły tam gdzie ich wysiłki nie przyniosą pożądanych rezultatów. Często zbory są bardziej zaawansowane w pracy od kaznodziejów, którzy w nich pracują i byłoby lepiej gdyby owi kaznodzieje im nie przeszkadzali w pracy. Starania takich kaznodziejów niszczą zbór zamiast go budować. Ciągle jest powtarzana teoria prawdy ale bez towarzyszenia jej ożywiającej mocy Bożej. Okazują obojętność a taki duch jest zaraźliwy i zbory tracą swoje zainteresowanie i brzemię odpowiedzialności ratowania innych. W ten sposób ich działalność i przykład uspokaja ludzi do cielesnego bezpieczeństwa. Gdyby odstąpili od zorganizowanego już zboru na nowe pola i pracowali organizując nowe kościoły, poznaliby swoje umiejętności i ile pracy kosztuje naprowadzenie dusz na drogę prawdy. Wówczas zrozumieliby jak muszą być ostrożni aby ich przykład i wpływ nie zniechęcał czy osłabiał innych, którzy włożyli tyle trudu, pracy pełnej modlitwy do nawrócenia do prawdy. “Ale każdy niechaj własnego swego uczynku doświadcza, a tedy sam w sobie chwałę mieć będzie, a nie w drugim”. Galacjan 6,4. S2 340.1

Zbory finansują pracę swoich kaznodziei. Co je zachęca do hojności? Niektórzy kaznodzieje pracują całymi miesiącami bez wyraźnych efektów aż zbory zniechęcają się gdyż nie widzą żeby coś czyniono dla nawrócenia dusz ku prawdzie, ani nie czynią starania aby członkowie zboru stawali się bardziej uduchowieni czy bardziej żarliwi w umiłowaniu Boga i jego prawdy. Ci, którzy zajmują się sprawami świętymi, powinni się zupełnie poświęcić tej pracy. Powinni się całkowicie uświęcić i ofiarnie się tym interesować i żarliwie miłować ginące dusze. Jeśli im tego brakuje, znaczy to, że pomylili się w swojej misji i powinni zaprzestać nauczania innych ponieważ znacznie bardziej szkodzą niż czynią dobre dzieło. Niektórzy kaznodzieje wystawiają się na pokaz ale nie dają pokarmu dla stada, które ginie z powodu niedostatku pokarmu we właściwym czasie. S2 340.2

Niektórzy cofają się przed przeciwnościami. Obawiają się pójść w nowe miejsca z powodu ciemności i konfliktów, których się tam spodziewają. Jest to tchórzostwo gdyż ludzi należy spotykać tam gdzie oni się znajdują. Potrzebne im są wzruszające apele i praktyczne jak i doktrynalne rozmowy. Nakazy wsparte własnym przykładem będą miały mocny wpływ. S2 341.1

Wierny pasterz nie będzie patrzył na swą wygodę lecz będzie pracował dla dobra wiernych. W tej wielkiej pracy zapomni o sobie szukając straconych owiec, nie zauważy że jest zmęczony, zziębnięty i głodny. Ma tylko jedno na uwadze: ratowanie błądzących owiec niezależnie od tego ile będzie go to kosztować. Jego wynagrodzenie nie będzie miało wpływu na jego pracę ani nie odwróci go od niej. Pracę tę przydzielił mu majestat nieba i spodziewa się swojej nagrody kiedy praca, która mu została zlecona, będzie zakończona. S2 341.2

Ci, którzy uczą się w szkole i przygotowują się do tej pracy, zdobywają kwalifikacje w szkole i zajmują się studiami. Nie pozwala się uczyć dzieci jeżeli nie są zdolne. Ubiegając się o posadę, muszą zdać egzamin przed kompetentnymi osobami. Zajmowanie się młodymi umysłami i poprawne nauczanie jest ważną pracą. Lecz o ile jest ważniejsza praca kaznodziei! Wielu z tych zajmuje się ważnym zainteresowaniem wejścia do szkoły Chrystusowej gdzie mają się nauczyć jak kształtować charaktery dla nieba i którzy sami muszą studiować. Niektórzy podejmując się kaznodziejstwa nie odczuwają potrzeby tego brzemienia. Mają niewłaściwe poglądy na temat kwalifikacji kaznodziei. Uważali że wystarczy trochę nauki albo słowa Bożego do pracy kaznodziei. Niektórzy uczący obecnej prawdy nie są dobrze zapoznani z Biblią. Tak słabo ją znają że jej cytowanie stanowi problem. Idąc po omacku grzeszą przed Bogiem. Kaleczą Pismo i sprawiają wrażenie jak gdyby Biblia mówiła o rzeczach w niej nie zapisanych. S2 341.3

Niektórzy przez całe swoje życie kierowali się uczuciami i myślą że nauka i rzetelna znajomość Pisma jest nieistotna o ile tylko posiadają uduchowienie. Lecz Bóg nigdy nie posyła swojego Ducha aby uświęcił nieświadomość. Ci, którzy są w tym położeniu a nie posiadali wiedzy, gdyż nie mogli jej zdobyć, Pan nasz w swej litości i miłości nad nimi błogosławi i czasami czyni swoją mocą, doskonaląc ich mimo ich słabości. Ale nakłada na nich obowiązek poznania i studiowania Jego słowa. Brak wyższej wiedzy nie jest usprawiedliwieniem przed zaniedbaniem studiowania Biblii gdyż Słowo to jest natchnione i jest tak proste że nawet nieuczeni mogą je zrozumieć. S2 342.1

Wszyscy ludzie na tej ziemi, którzy zajmują się powagą prawdy w tych niebezpiecznych czasach, powinni zrozumieć Biblię i zaznajomić się z dowodami naszej wiary. Jeżeli nie zdobędą wiedzy ze słowa żywota, nie mają prawa nauczać innych o drodze życia. Kaznodzieje powinni dołożyć starań żeby “przydać do wiary waszej cnotę, a do cnoty umiejętność, a do umiejętności powściągliwość a do powściągliwości cierpliwość, a do cierpliwości pobożność, a do pobożności braterską miłość, a do miłości braterskiej łaskę”. 2 Piotra 1,5-7. Niektórzy nasi kaznodzieje kończą naukę kiedy dopiero co się nauczyli pierwszych zasad doktryn Chrystusa. Ci, którzy są przedstawicielami Chrystusa i przyczyniają się do jego błagań kierowanych do dusz o pojednanie się z Bogiem, powinni być wykwalifikowani aby w inteligentny sposób przedstawiać naszą wiarę i żeby móc podać powody swojej nadziei z pokorną bojaźnią. Chrystus powiedział: “Badacież się Pism boć się wam zda, że w nich żywot wieczny macie, a one są, które świadectwo wydawają o mnie”. Jana 5,39. S2 342.2

Kaznodzieje uczący niepopularnej prawdy będą podjudzani przez szatana, napastowani przez ludzi. Ci którzy — jak ich Pan — potrafią natychmiast cytować Pismo. Czy słudzy Boży będą nierówni sługom szatana w używaniu natchnionych słów? Powinni — tak jak Chrystus — umieć odpowiedzieć Pismem na Pismo. O, żeby ci, którzy głoszą rzeczy święte, obudzili się i tak jak szlachetni Berejczycy badali Pisma codziennie! Bracia kaznodzieje błagam was abyście z pokorną modlitwą studiowali Pismo Święte abyście mogli uczyć bardzo dokładnie z rozumnym sercem drogi życia. Wasze rady, modlitwy i przykład muszą być wonią życia dla życia, gdyż w przeciwnym wypadku nie będziecie mogli się zakwalifikować do wskazywania innym drogi. S2 343.1

Pan nasz wymaga żeby wszyscy jego słudzy podnosili na wyższy poziom umiejętności, których On im udziela. Ale o ile więcej będzie wymagał od tych, którzy twierdzą, że znają drogę żywota i którzy podejmują się odpowiedzialności prowadzenia innych. Apostoł Paweł napominał Tymoteusza: “Przetoż ty, synu mój! zmacniaj się w łasce, która jest w Chrystusie Jezusie. A coś słyszał ode mnie przed wieloma świadkami, tegoż się powierz wiernym ludziom, którzyby sposobni byli i inszych nauczać”. 2 Tymoteusza 2,1-2. S2 343.2

Chwalebne rezultaty, towarzyszące w służbie wybranym apostołom Chrystusowym były tym, że nosili na swym ciele cierpienia Jezusa Chrystusa. Niektórzy świadczący o Chrystusie byli nieuczonymi ludźmi ale w ich sercach panowała łaska Boża i prawda, inspirując i oczyszczając ich życie oraz kontrolując ich czyny. Byli żywymi przedstawicielami umysłu i ducha Chrystusa. Byli żywymi listami znanymi i czytanymi przez wszystkich ludzi. Byli nienawidzeni i prześladowani przez wszystkich, którzy nie chcieli przyjąć głoszonej prawdy i którzy gardzili cierpieniem Jezusa Chrystusa. S2 343.3

Źli ludzie, nie będą przeciwni formom pobożności i nie odrzucą popularnego kaznodziejstwa, które nie będzie dla nich krzyżem do znoszenia. Cielesne serce nie wniesie poważnych zastrzeżeń przeciwko religii, w której nie ma niczego, co by powodowało, żeby grzesznik drżał przed prawdą albo odczuwał w sercu straszną rzeczywistość nadchodzącego sądu. To demonstrowanie Ducha i mocy Bożej podnosi sprzeciw i prowadzi cielesne serce do buntu. Prawda, która ratuje duszę, musi nie tylko pochodzić od Boga lecz Jego duch musi towarzyszyć w przekazywaniu Jego prawdy innym, aby nie upadła bezsilna przed wpływami przeciwnika. O, żeby prawda wypowiadana ustami sług Bożych miała taką moc, żeby ogień ich żaru znalazł drogę do serc innych ludzi. S2 344.1

Kaznodzieje muszą być natchnieni mocą z wysokości jaka była w Jezusie Chrystusie. Kiedy prawda swoją siłą i prostotą jaka jest w Jezusie Chrystusie przeciwstawi się duchowi tego świata, niszcząc jego drażliwe rozkosze oraz przyjemności i zniewalające uroki, wtedy wyraźnie będzie widoczna sprawa że nie ma zgody między Jezusem a złym duchem. Cielesne serce nie rozróżnia spraw Ducha Bożego. Niepoświęcony kaznodzieja przedstawiając prawdę w nieczuły sposób szkodzi innym swoją nieodrodzoną przez prawdę duszą. Każdy taki wysiłek tylko obniża poziom prawdy. S2 344.2

Samolubstwo należy odrzucić w głębokiej trosce o zbawienie dusz. Niektórzy kaznodzieje pracowali nie dlatego że odważyli się zmienić. Pracowali nie z żalu nad duszami lecz ze względu na otrzymywane wynagrodzenie. Anioł powiedział: “Owszem, kto jest między wami, aby zawarł drzwi, albo darmo zapalił na ołtarzu moim? Nie mam chęci do was, mówi Pan zastępów i ofiary nie przyjmę z ręki waszej”. Malachiasza 1,10. S2 344.3

Pozwolić sobie na zapłacenie za każdy uczynek uczyniony dla Pana jest rzeczą złą. Skarbiec Pański został opróżniony przez tych, którzy tylko szkodzili sprawie. Gdyby kaznodzieje całkowicie się poświęcili i oddali pracy dla Pana poświęcając całą swoją energię dla budowania jego królestwa, niczego by im nie brakowało. Pod względem spraw doczesnych lepiej się mają od ich Pana i jego wybranych apostołów, których wysłał by ratować ludzkość. Nasz wielki Wzorzec, który był w jasności chwały jego Ojca, był pogardzany i odrzucany przez ludzi. Był posądzany zarzutami i obmowami. Jego wybrani apostołowie byli żywymi przykładami życia i ducha ich Pana. Ich nagrodą było biczowanie i niewola a w końcu przypieczętowali swoją służbę własną krwią. S2 345.1

Kiedy kaznodzieje są zainteresowani pracą misyjną, gdy ją miłują tak jak część swej egzystencji, mogą powiedzieć: “Któż nas odłączy od miłości Chrystusowej? czyli utrapienie? czyli ucisk? czyli prześladowanie? czyli głód? czyli nagość? czyli niebezpieczeństwo? czyli miecz? Jako napisano: Dla ciebie cały dzień zabijani bywamy, poczytaniśmy jako owce na rzeź naznaczone. Ale w tem wszystkiem przezwyciężamy przez tego, który nas umiłował. Albowiem pewienem tego, iż ani śmierć, ani żywot, ani aniołowie, ani księstwa, ani mocarstwa, ani teraźniejsze ani przyszłe rzeczy, ani wysokość, ani głębokość, ani żadne insze stworzenie nie będzie nas mogło odłączyć od miłości Bożej, która jest w Jezusie Chrystusie, Panu naszym”. Rzymian 8,35-39. S2 345.2

“Starszych, którzy są między wami, proszę ja spółstarszy i świadek ucierpienia Chrystusowego i uczestnik chwały, która ma być objawiona: Paście trzodę Bożą, która jest między wami, doglądając jej nie poniewolnie ale dobrowolnie, nie dla sprośnego zysku ale ochotnym umysłem: Ani jako panując nad dziedzictwem Pańskiem, ale wzorami będąc trzody. A gdy się okaże on książę pasterzy, odniesiecie niezwiędłą koronę chwały”. 1 Piotra 5,1-4. S2 345.3

*****