Świadectwa dla zboru I

120/122

Rozdział 118 — Sympatia i zgoda w domu

Drogi bracie i siostro C.:

Wasze wypadki zostały mi przedstawione w widzeniu. Kiedy popatrzyłam na wasze życie, wydawało mi się ono straszną pomyłką. Bracie C., nie masz szczęśliwego usposobienia. Sam nie będąc szczęśliwym, nie możesz uszczęśliwiać innych. Nie pielęgnowałeś miłości, czułości i współczucia. Twoja żona cierpiała przez całe swoje małżeńskie życie z powodu braku współczucia i miłości. Twoje życie małżeńskie wygląda jak pustynia z bardzo niewieloma zielonymi punktami, na które można by popatrzeć wstecz jako na wdzięczne pamiątki. Nie musiało tak być. S1 694.2

Miłość nie może absolutnie istnieć bez okazywania się w uczynkach zewnętrznych tak jak nie można utrzymać ognia bez paliwa. Ty, bracie C. uważasz, że jest poniżej twojej godności okazywanie współczucia i czułości przez miłe uczynki i czekanie na okazję, aby okazać miłość żonie słowami czułości i poszanowania. Jesteś zmienny w uprzejmości i duży wpływ na ciebie mają okoliczności cię otaczające. Nie odczułeś, że niewłaściwym i niemiłym Bogu było pozwolenie na to, aby twój umysł zajął się całkowicie światem i następnie abyś wnosił swoje doczesne zmartwienia do rodziny pozwalając w ten sposób na wpuszczenie wroga do własnego domu. Bardzo ci jest łatwo w ten sposób otworzyć drzwi ale przekonasz się że nie jest tak łatwo je zamknąć. Bardzo będzie trudno wyrzucić wroga, kiedy się go już raz wprowadziło. Zostaw swoje troski, kłopoty, zdenerwowania związane z interesami, kiedy opuszczasz pracę zawodową. Przychodź do swojej rodziny z radosną twarzą, z sympatią, czułością i miłością. Będzie to lepsze niż wydawanie pieniędzy na lekarstwa lub lekarzy dla twojej żony. Będzie to zdrowiem dla ciała i siłą dla duszy. Wasze życie jest bardzo nieszczęśliwe. Obydwoje odegraliście swoją rolę w uczynieniu go takim. Bóg nie jest zadowolony z waszego nieszczęścia, sprowadziliście je na siebie brakiem samokontroli. S1 695.1

Pozwalasz, aby uprzedzenia dzierżyły berło. Uważasz za rzecz poniżej własnej godności okazywanie miłości przez przemawianie w sposób miły i uczuciowy. Myślisz, że wszystkie te słowa mają posmak miękkości, słabości i są niepotrzebne. Ale ich miejsce zajmują słowa przykre, słowa niezgody, walki i nagany. Czy uważasz je za męskie i szlachetne? Za okazanie ważniejszych zalet swojej płci? Za jakiekolwiek byś je nie uważał, Bóg spogląda na nie z niechęcią i zapisuje je w swojej księdze. Aniołowie uciekają z domu gdzie wymienia się słowa niezgody, gdzie wdzięczność jest prawie obca sercu a nagana, jak czarny atrament w postaci piłeczek wyskakuje na ustach plamiąc szaty, hańbiąc charakter chrześcijański. S1 695.2

Kiedy poślubiłeś swoją żonę, kochała cię. Była bardzo wrażliwa, jednak przy zadaniu sobie trudu z twojej strony i przy jej wysiłkach jej zdrowie nie musiało wyglądać tak jak to jest obecnie. Lecz twój sztywny surowy chłód zrobił z ciebie jakby lodowiec zamrażając kanał miłości i współczucia. Twoja krytyka i postępowanie jest jak niszczycielska burza dla wrażliwej rośliny. Ochłodziły one i prawie zniszczyły życie rośliny. Twoje umiłowanie świata pożera w tobie dobre cechy charakteru. Twoja żona jest zupełnie inna i bardziej hojna. Lecz kiedy ona nawet w małych sprawach okazywała uczucia hojności, ty odczuwałeś to inaczej i ganiłeś ją. Żywisz ducha skąpstwa. Dajesz swojej żonie odczuć że jest obciążeniem oraz ciężarem i że nie ma prawa praktykować swojej hojności na twój koszt. Wszystkie te sprawy mają tak zniechęcający charakter, że czuje się ona bezradna i nie ma nadziei ani siły poradzić sobie z tym lecz ugina się pod siłą podmuchu. Jej choroba jest chorobą nerwów. Gdyby jej życie małżeńskie było zgodne, miałaby dużo więcej zdrowia. Ale w ciągu całego życia małżeńskiego demon jest gościem w waszej rodzinie, jest gościem, który triumfuje nad waszym nieszczęściem. S1 696.1

Zawiedziona nadzieja doprowadziła do tego że jesteście całkowicie nieszczęśliwi. Nie oczekujcie nagrody za wasze cierpienia ponieważ spowodowaliście je sami. Wasze własne słowa są jak śmiertelna trucizna dla nerwów i mózgu, dla mięśni i kości. Zbieracie to coście posiali. Nie doceniacie współczucia w cierpieniu, które każdy z was przechodzi. Bóg jest niezadowolony z człowieka twardego, nieczułego, miłującego ducha świata jakiego posiadacie. Bracie C. miłość do pieniędzy jest korzeniem wszelkiego zła. Ukochałeś pieniądze, ukochałeś świat, patrzysz na chorobę swojej żony jako na surowy, straszny ciężar, nie zdając sobie sprawy z tego, że w dużej mierze ty ponosisz winę za jej chorobę. Nie masz ducha zadowolenia. Rozwodzisz się nad swoimi kłopotami. Wyobrażona potrzeba i bieda na horyzoncie zaglądają ci w twarz, czujesz się unieszczęśliwiony, załamany, cierpiący, wydaje ci się, że ci płonie mózg i że jesteś w depresji. Nie żywisz miłości do Boga i wdzięczności serca za wszystkie błogosławieństwa, które zesłał na ciebie łaskawy Bóg — Ojciec niebieski. Widzisz tylko niewygodne strony życia. Szaleństwo świata ogarnia cię jak ciężkie chmury gęstej ciemności. Szatan triumfuje nad tobą ponieważ doświadczasz nieszczęścia kiedy w zasięgu twojej ręki znajduje się pokój i szczęście. S1 696.2

Słuchasz rozmów, prawda ma na ciebie wpływ, a szlachetniejsze moce twojego umysłu powstają, aby kierować twoim postępowaniem. Widzisz jak niewiele poświęciłeś dla Boga, jak dużo zajmujesz się własnym “ja” i pochylasz się na właściwą stronę pod wpływem prawdy, ale kiedy wymykasz się spod świętego, uświęcającego, kojącego wpływu, nie masz go w swoim własnym sercu i wkrótce znowu popadasz w jałowy, nieprzyjemny stan zimnej obojętności. Pracować, pracować, musisz pracować. Mózg, kości i mięśnie są krańcowo zmęczone, aby zdobyć środki, które na skutek podpowiedzi twojej wyobraźni muszą być zdobyte, bo inaczej bieda i głód przypadnie ci w udziale. Jest to oszustwo szatana, jedna z jego pomysłowych pułapek aby cię doprowadzić do zguby. Lecz ty sprawiasz sobie kłopoty na zapas. S1 697.1

Nie masz wiary, miłości ani ufności do Boga. Gdybyś miał, zaufałbyś Mu. Sam się wymykasz z ramion Jezusa obawiając się że On nie będzie się troszczył o ciebie. Poświęcasz zdrowie, a Bóg nie jest uwielbiony w twoim ciele ani duchu, które należą do niego. Nie ma słodkiego, dobrego wpływu rozweselającego dom, aby uspokoić zło, które przeważa w twojej naturze. Wzniosłe szlachetne moce twojego umysłu są pod przemożną władzą niższych organów, rozwijają się złe cechy twojego charakteru. S1 697.2

Jesteś samolubny, wymagający i władczy. Tak nie powinno być. Zbawienie twoje zależy od działania opartego na pewnych zasadach, na służeniu Bogu z zasady a nie z uczucia [błogiego nastroju], nie impulsywnie. Bóg pomoże ci, kiedy będziesz, czuł potrzebę pomocy i zabierzesz się do pracy z przekonaniem, ufając Mu z całego serca. Często zniechęcasz się bez wystarczającego powodu. Żywisz uczucia bardzo pokrewne nienawiści. Twoje sympatie i antypatie są silne. Musisz to ograniczyć. Kontroluj język. “Jeżeli kto w mowie nie upada ten jest mężem doskonałym, który i całe ciało może utrzymać na wodzy.” Pomoc została złożona na Tego, który jest potężny. On będzie twoją siłą i podporą, twoją strażą przednią i tylnią. S1 698.1

Jakie czynisz przygotowania do lepszego życia? To właśnie szatan sprawia, że myślisz, iż musisz ćwiczyć wszystkie swoje moce żeby ci się jakoś wiodło w tym świecie. Obawiasz się i drżysz o przyszłość doczesnego życia jednocześnie zaniedbując przyszłość życia wiecznego. A gdzie jest ochota, szczerość, abyś tutaj nie upadł i nie doznał ogromnej straty? Utrata odrobiny tego świata wydaje ci się straszliwą klęską, która kosztowałaby cię życie. Ale utrata nieba nie wywołuje u ciebie ani połowy tych obaw. Przez swoje usilne wysiłki zachowania życia doczesnego, znajdujesz się w niebezpieczeństwie utraty wiecznego. Nie możesz pozwolić sobie na utratę nieba, życia wiecznego, utratę wiecznej chwały. Nie możesz pozwolić sobie na utracenie wszystkich tych bogactw, tego niezmiernie cennego, nieograniczonego szczęścia. Dlaczego nie postępujesz jak człowiek umysłowo zdrowy i nie jesteś tak chętny, tak gorliwy, i tak nieustępliwy w swoich wysiłkach na rzecz walki o lepsze życie, o niezwiędłą koronę wiecznego niezniszczalnego skarbu niż na rzecz tych nędznych, biednych, niszczejących skarbów ziemskich i życia ziemskiego? S1 698.2

Twoje serce jest przy twoich skarbach ziemskich i dlatego nie masz serca do skarbów niebieskich. Te nędzne, ziemskie, widzialne rzeczy usuwają w cień chwałę niebieskich skarbów. Tam gdzie jest twój skarb tam będzie również twoje serce. Twoje słowa i zadeklarowane uczynki pokażą gdzie jest twój skarb. Jeżeli jest na tym świecie nieznaczny zysk ziemski, twoje chęci idą w tym kierunku. Jeżeli walczysz o nieśmiertelne i trwałe dziedzictwo ze szczerością, gorliwością i energią proporcjonalną do jej wartości, wtedy możesz być właściwym kandydatem do życia wiecznego i dziedzicem chwały. Umieraj codziennie dla własnego “ja”, trzymaj język na uwięzi, zaprzestań szemrania i żalenia się, niech ani jedno słowo nagany nie wyrwie ci się z ust. Jeżeli wymaga to wielkiego wysiłku, uczyń to a zostanie ci odpłacone. S1 698.3

Twoje życie jest teraz nędzne pełne złych przeczuć. Gromadzą się przed tobą ponure obrazy, ogarnęła ciebie ciemna niewiara. Przez wypowiadanie się po stronie niewiary zaciemniłeś się. Sprawia ci przyjemność rozwodzenie się nad nieprzyjemnymi tematami. Jeżeli inni próbują mówić z nadzieją, miażdżysz każde uczucie nadziei w nich przez przemawianie tym bardziej poważnie z podkreśleniem i surowo. Twe próby i nieszczęścia powodują że twoja żona ma przed oczami nieustannie dręczące myśli, że uważasz ją za okropny ciężar z powodu jej choroby. Jeżeli kochasz ciemność i rozpacz, będziesz o nich mówił, rozwodził się nad nimi, i będziesz dręczyć swoją duszę przez wyczerpywanie wyobraźnią możliwie wszystkiego, a to spowoduje szemranie przeciwko Bogu, szemranie przeciwko swojej rodzinie, i przyczyni się do tego że twoje własne serce będzie wyglądać jak pole przez które przeszedł pożar niszcząc całą zieleń i pozostawiając tylko suchy, poczerniały, kruchy ląd. S1 699.1

Masz schorowaną wyobraźnię i zasługujesz na pożałowanie. A jednak nikt inny nie może ci pomóc tak dobrze jak ty sam sobie. Jeżeli chcesz wiary — przemawiaj z wiarą, przemawiaj z nadzieją, radośnie. Oby Bóg pomógł ci dostrzec grzeszność twojego postępowania. Potrzebujesz w tej sprawie pomocy twojej córki i żony. Jeżeli pozwolisz na to, aby szatan kontrolował twoje myśli tak jak to czyniłeś do tej pory, staniesz się dla niego szczególnym przedmiotem ataków i zniszczysz swoją własną duszę i szczęście twojej rodziny. Jaki straszny wpływ ma twoja córka! Matka, nie odczuwając miłości ani sympatii z twojej strony, skoncentrowała swoje uczucia troski na córce i uczyniła z niej bożka. Jest wypieszczonym, prawie zepsutym dzieckiem z powodu obdarzenia jej nierozsądną źle pojętą miłością i z tego powodu na wszystko jej pozwalała. Zaniedbywała w smutny sposób jej wykształcenie. Gdyby ją uczyła wykonywania obowiązków domowych, ponoszenia swojej części ciężarów rodzinnych, byłaby teraz zdrowsza i szczęśliwsza. Obowiązkiem każdej matki jest nauczenie swoich dzieci pełnienia swoich ról w życiu, dzielenia swoich ciężarów z dziećmi, a nie bycia bezużytecznymi maszynami do roboty. S1 699.2

Zdrowie twojej córki byłoby w znacznie lepszym stanie, gdyby była przyuczona do pracy fizycznej. Jej mięśnie i nerwy są słabe, zwiotczałe i wątłe. Ale jak mogą być inne kiedy czyni się z nich tak niewielki użytek? Dziecko to jest bardzo niewytrzymałe, dlatego nawet niewielka ilość ćwiczeń fizycznych męczy ją i zagraża jej zdrowiu. Nie posiada elastyczności w mięśniach i nerwach. Jej siły fizyczne tak długo drzemały, że życie jest prawie bezużyteczne. Matko, która popełniłaś błąd! Czyż nie wiesz, że dając swojej córce tak wiele przywilejów uczenia się i studiów w naukach ścisłych, nie dałaś jej wykształcenia aby była użyteczna i pracowała w domu, wyrządziłaś jej wielką krzywdę. Takie ćwiczenie umożliwiłoby jej prawidłową postawę fizyczną i poprawiłoby jej zdrowie. Zamiast być błogosławieństwem, czułość ta okaże się strasznym przekleństwem. Gdyby ciężary rodzinne były udziałem córki, matka nie przepracowałaby się i mogłaby zaoszczędzić sobie wielu cierpień, a córka odnosiłaby korzyści za korzyściami cały czas. W tej chwili nie powinna zaczynać pracy nagle i ponosić ciężarów, które osoba w jej wieku śmiało mogłaby ponosić, ale może się zdyscyplinować do wykonywania pracy fizycznej w o wiele większym stopniu niż kiedykolwiek wcześniej robiła to w życiu. S1 700.1

Siostra C. ma schorowaną wyobraźnię. Odgrodziła siebie od świeżego powietrza do tego stopnia, że ma kłopot z przebywaniem na czystym powietrzu. Nadmierne ciepło w jej mieszkaniu jest bardzo szkodliwe dla zdrowia, krążenie krwi jest powstrzymywane. Mieszkała i przebywała w gorącym powietrzu przez tak długi czas, że nie może wytrzymać wystawienia jej na świeże powietrze bez zdania sobie sprawy z dużej zmiany. Jej słaby stan zdrowia ma związek z brakiem dostępu świeżego powietrza i stała się tak wrażliwa, że nie może zażyć świeżego powietrza bez rozchorowania się. Jeśli będzie nadal folgowała tej chorej wyobraźni, nie będzie mogła znieść nawet łyka powietrza. Powinna mieć otwarte okna z swoim pokoju przez cały dzień aby była dobra cyrkulacja powietrza. Bóg nie jest z niej zadowolony za takie niszczenie siebie. Jest to niepotrzebne. Stała się tak wrażliwa przez folgowanie choremu umysłowi. Ponieważ potrzebuje powietrza, musi je mieć. Niszczy nie tylko własne siły witalne ale także siły swojego męża i córki oraz wszystkich, którzy przychodzą ją odwiedzić. Powietrze w jej pokoju jest zdecydowanie nieczyste i martwe, nie może być zdrowy nikt, kto się przyzwyczaja do takiej atmosfery. Rozpieściła się w tej sprawie do tego stopnia, że nie może odwiedzać domów swoich przyjaciół bez przeziębienia się. Dlatego dla swojego własnego dobra i dla dobra wszystkich wokół siebie, musi to zmienić. Powinna przyzwyczajać się do powietrza świeżego zwiększając jego porcję codziennie po trochu aż będzie mogła oddychać czystym, ożywczym powietrzem bez szkody dla siebie. Powierzchnia jej skóry jest prawie martwa, ponieważ nie ma powietrza do oddychania. Miliony małych por [tkanek] są zamknięte ponieważ są zapchane nieczystościami organizmu oraz brakiem powietrza. Byłoby arogancją wpuszczenie natychmiast podmuchu świeżego powietrza z zewnątrz przez cały dzień. Należy go puszczać stopniowo, zmieniać powoli. W ciągu tygodnia może mieć okno uchylone na pięć do dziesięciu centymetrów w ciągu dnia i nocy. S1 700.2

Płuca i wątroba są schorowane z powodu pozbawienia ich ożywczego powietrza. Powietrze jest darmowym błogosławieństwem nieba obliczonym na zelektryfikowanie całego układu. Bez niego organizm będzie przepełniony chorobami i wpadnie w śpiączkę, będzie wątły i słaby. Jednak wy wszyscy całymi latami mieszkaliście przy bardzo ograniczonym dostępie powietrza. Czyniąc to twoja żona wciąga innych w tę samą trującą atmosferę razem z sobą. Nikt z was nie może mieć jasnego, niezaćmionego umysłu kiedy oddycha trującą atmosferą. Siostra C. przerażona jest ruszaniem się gdziekolwiek ponieważ boi się odczuć zmiany w atmosferze i zaziębienia się. Można ją jeszcze doprowadzić do znacznie lepszego stanu zdrowia jeżeli będzie właściwie postępowała. Dwa razy w tygodniu powinna brać pełną gorącą kąpiel, jaką tylko jest w stanie wytrzymać, a za każdym razem coraz chłodniejszą, aż skóra się stonizuje. S1 701.1

Nie musi z tym zwlekać jak robi to teraz jeżeli jako rodzina będziecie zwracać uwagę na pouczenie dawane przez Pana. “Bo kto chce być zadowolony z życia i oglądać dnie dobre, ten niech powstrzyma język swój od złego, a wargi swoje od mowy zdradliwej. Niech się odwróci od złego, a czyni dobrze, niech szuka pokoju i ściga go. Albowiem oczy Pana zwrócone są na sprawiedliwych, a uszy jego ku prośbie ich, lecz oblicze Pańskie przeciwko tym, którzy czynią zło.” Zadowolony umysł, radosny duch, jest zdrowiem dla ciała i siłą dla duszy, i nic nie stanowi tak owocnej przyczyny choroby jak depresja, ponuractwo i smutek. Depresja psychiczna jest straszna. Wszyscy cierpicie na nią. Córka jest drażliwa dzieląc ducha ojca, a wtedy gorąca, przygniatająca atmosfera, pozbawiona witalności, przytępia wrażliwy umysł. Płuca się kurczą, wątroba nie pracuje. S1 702.1

Powietrze, powietrze — to cenne dobrodziejstwo z nieba, które wszyscy mogą mieć, pobłogosławi was swoim ożywczym wpływem, jeżeli nie odmówicie mu dostępu. Przywitajcie go, kochajcie go, a okaże się cennym ukojeniem dla nerwów. Powietrze musi być w ciągłym obiegu aby było świeże. Wpływ świeżego powietrza ma spowodować, że krew w ustroju będzie krążyła zdrowo. Odświeży ona ciało i będzie miała tendencje do umocnienia i uzdrowienia go, a jednocześnie jego wpływ jest zdecydowanie odczuwany przez umysł przydając mu w pewnym stopniu równowagi i spokoju. Pobudza apetyt i sprawia, że trawienie pokarmów jest doskonalsze oraz sprowadza zdrowy i słodki sen. S1 702.2

Efekty życia w zamkniętym, źle wietrzonym pokoju są następujące: Organizm człowieka staje się słaby i niezdrowy, krążenie jest osłabione, krew przepływa leniwie przez organizm, bo nie jest czyszczona czystym powietrzem z atmosfery. Umysł staje się przygnębiony i ponury, podczas gdy cały system jest osłabiony i łatwo powstaje wtedy gorączka oraz inne ostre choroby. Wasze troskliwe odgradzanie się od powietrza zewnętrznego i obawa przed swobodną wentylacją powoduje, że oddychanie zepsutym, trującym powietrzem wydychanym z płuc tych, którzy przebywają w pokoju, truje i nie nadaje się do potrzymania życia. Ciało się rozluźnia, skóra staje się ciemna, trawienie jest spowolnione a organizm szczególnie wrażliwy na wpływ chłodu. Niewielkie wystawienie organizmu na powietrze powoduje poważne choroby. Powinno się bardzo uważać aby nie siedzieć w przeciągu lub w zimnym pokoju będąc zmęczonym czy spoconym. Powinno się tak przyzwyczajać do powietrza, że nie będzie konieczności podnoszenia temperatury wyżej niż 19°C. S1 702.3

Możecie być jeszcze szczęśliwą rodziną jeżeli będziecie czynić to co Bóg daje wam do wykonania jako obowiązek. Ale Pan nie zrobi za was tego co zostawił wam do zrobienia. Brat C. zasługuje na litość. Tak długo czuł się nieszczęśliwy, że życie stało się dla niego ciężarem. Tak wcale nie musi być. Jego wyobraźnia jest chora i przez długi czas wpatrywał się w ciemny obraz, że jeżeli spotka się z przeciwnością i rozczarowaniem, wszystko będzie w ruinie, że wpadnie w biedę bo wszystko zwrócone jest przeciwko niemu, i jest mu najgorzej ze wszystkich. W ten sposób jego życie staje się tragedią. Im częściej tak myśli tym bardziej nędznym tworzy swoje życie i wszystkich wokół siebie. Nie ma powodów aby czuł się tak, jak się czuje, wszystko to jest dziełem szatana. Nie może pozwolić na to aby wróg w taki sposób kontrolował jego życie. Powinien odwrócić się od ciemnego i ponurego obrazu w stronę kochającego Zbawiciela, chwały nieba i bogatego dziedzictwa, przygotowanego dla wszystkich, którzy są pokorni i posłuszni, a którzy mają wdzięczne serca i nieustającą wiarę zwłaszcza w obietnice Boże. Będzie to kosztowało wysiłek i walkę, ale musi zostać dokonane. Twoje obecne szczęście i przyszłe szczęście wieczne, zależą od zatrzymania umysłu na sprawach radosnych, odwróceniu się od ciemnego beznadziejnego obrazu, utrwalonego w wyobraźni, która tworzy się przez patrzenie na korzyści i zyski, które Pan rozsypał na twojej ścieżce oraz na patrzeniu w stronę tego co niewidzialne i wieczne. S1 703.1

Należysz do rodziny, która posiada niezbyt dobrze zrównoważone umysły, ponure i przygnębione, będące pod wpływem otoczenia i podatne na wpływy. Jeżeli nie będziesz kształtował radosnego, szczęśliwego, wdzięcznego umysłu, szatan w końcu weźmie cię w niewolę. Możesz być pomocą, siłą dla zboru w miejscu gdzie mieszkasz jeżeli będziesz posłuszny naukom Pana i nie poddasz się emocjom lecz kontrolowany będziesz zasadą. Nigdy nie pozwól na to aby nagana czy skarga wypłynęły ci z ust gdyż jest ona jak niszczący podmuch dla tych, którzy cię otaczają. Niech z twoich ust spływają miłe słowa radości i szczęścia. S1 704.1

Bracie C. twój organizm nie jest najlepszym dla twojego duchowego wzrostu jednak łaska Boża może zrobić wiele w naprawianiu defektów twojego charakteru i umacnianiu oraz doskonałym rozwinięciuu tych zdolności umysłu, które są obecnie słabe i potrzebują siły. Czyniąc tak podporządkujesz sobie niższe cechy, które przemogły wyższe. Jednak jako człowiek, którego zdolności są przygłuszone, potrzebujesz aby prawda pochwyciła cię i wypracowała dogłębną zmianę w twoim życiu. “Bowiem nie przypodobywajcie się do tego świata, lecz się odmieńcie przez odnowienie umysłu waszego, abyście doświadczyli, która jest wola Boża dobra, przyjemna i doskonała.” To jest to czego potrzebujesz, czego musisz doświadczyć — przemiany, której dokona dla ciebie uświęcenie przez prawdę. S1 704.2

Czy wierzysz w to że blisko jest koniec wszystkich rzeczy, że sceny tej historii ziemskiej szybko się zamykają i dobiegają końca? Jeżeli tak, pokaż swoją wiarę przez swoje uczynki. Człowiek ukazuje całą wiarę jaką posiada. Niektórzy myślą że posiadają bardzo wiele wiary ale jeżeli jakąkolwiek posiadają to jest ona martwa albo nie jest poparta uczynkami. “Tak i wiara, jeżeli nie ma uczynków, martwa jest sama w sobie.” Bardzo niewielu posiada tę prawdziwą wiarę, która działa przez miłość i oczyszcza duszę. Ale wszyscy, których się uważa za wartych życia wiecznego muszą się zdobyć na moralną odpowiedzialność do tej pracy. “Umiłowani, teraz dziećmi Bożymi jesteśmy, ale się nie objawiło czym będziemy. Lecz wiemy, że gdy się On objawi, będziemy do niego podobni, gdyż ujrzymy go takim, jakim jest. I każdy, kto tę nadzieję w nim pokłada oczyszcza się, tak jak On jest czysty.” “Oto jest praca przed wami i nie macie wcale za dużo czasu, jeżeli zaangażujecie się w dzieło całą swoją duszą. S1 704.3

Musicie doświadczyć śmierci własnego “ja” i musicie żyć dla Boga. “A tak, jeśliście powstali z Chrystusem, tego co jest w górze szukajcie, gdzie Chrystus na prawicy Bożej siedzi.” Kolosan 3,1. Nie należy się pytać własnego “ja”. Duma, samolubstwo, umiłowanie samego siebie, skąpstwo, umiłowanie świata, nienawiść, podejrzliwość, zazdrość, złe domysły, wszystkie te cechy muszą zostać zduszone i porzucone na zawsze. Kiedy Chrystus przyjdzie, nie będzie się zajmował naprawą zła, nasze przygotowanie musi zostać dokładnie przeprowadzone w całości zanim przyjdzie. Powinno być przedmiotem naszych myśli, nauki i szczerych poszukiwań. Co zrobić aby Bóg się do nas przyznał? Jakie powinno być nasze postępowanie abyśmy pokazali się Bogu w stanie, w którym mógłby nas przyjąć? S1 705.1

Kiedy dręczy cię pokusa szemrania, ganienia i pozwalania na rozdrażnienie raniąc przy tym wszystkich wokół siebie, niechże z twojej duszy wypłynie głębokie, szczere i gorliwe pytanie: Czy stanę przed tronem Bożym bez skazy? Tylko ci bez skazy znajdą się tam. Nie będzie nikt zabrany do nieba, którego serce przepełnione jest śmieciami tego świata. Każda wada charakteru musi być najpierw naprawiona, każda plama usunięta przez oczyszczającą krew Chrystusa, wszystkie nieładne, nieprzyjemne cechy charakteru przezwyciężone. S1 705.2

Jaką część czasu przeznaczasz na przygotowanie się do tego, by być wprowadzonym w towarzystwie aniołów niebieskich do chwały. W jakim stanie ty i twoja rodzina w tej chwili się znajdujecie? Całe niebo zostałoby zohydzone, gdybyście zostali do niego wprowadzeni. Wasza praca musi zostać wykonana tutaj. Ta ziemia jest miejscem przygotowania. Nie macie ani jednej chwili do stracenia. W niebie wszystko jest harmonią, spokojem i miłością. Nie ma tam żadnej niezgody, żadnej walki, ganienia, niekochających słów, żadnych zmarszczonych brwi, żadnych rozbieżności i nie będzie tam wprowadzony nikt, kto posiada jakiekolwiek z tych cech tak niszczących pokój i szczęście. Uczcie się być bogatymi w dobre uczynki, gotowi do rozdawania, chętni do porozumienia, budując sobie dobre podstawy na czas, który nadejdzie abyście mogli posiąść życie wieczne. S1 705.3

Zaprzestańcie na zawsze szemrania z powodu swego biednego życia lecz niech ciężarem wszystkich dusz będzie to jak zapewnić sobie lepsze życie, które daje prawo do otrzymania mieszkania w górze przygotowanego dla tych, którzy są szczerzy i wierni do końca. Jeżeli tutaj popełnicie błąd wszystko jest stracone. Jeżeli poświęcicie swoje życie na zdobywanie skarbów ziemskich — utracicie niebiańskie i okaże się, że popełniliście straszny błąd. Nie możecie posiadać obydwóch światów. “Albowiem cóż pomoże człowiekowi choćby wszystek świat pozyskał, a na duszy swojej szkodował? Albo co za zamianę da człowiek za duszę swoją?” Marka 8,36.37. Natomiast Paweł mówił: “Albowiem ten króciuchny i lekki ucisk nasz nader zacnej chwały wieczną wagę nam sprawuje, gdy się nie patrzymy na rzeczy widzialne, ale na niewidzialne, albowiem rzeczy widzialne są doczesne, ale niewidzialne są wieczne.” 2 Koryntian 4,17.18. S1 706.1

Te doświadczenia są Bożymi pracownikami, którzy usuwają nieczystości, niepewności i nierówności naszych charakterów i przystosowują nas do przebywania z czystymi w niebie aniołami w chwale. Ale kiedy przechodzimy przez te wszystkie próby i doświadczenia, kiedy ognie nieszczęść palą się na nas, to nie wolno nam patrzyć na ogień, który jest widzialny, lecz niech oko wiary spocznie na tym co niewidzialne, na dziedzictwie wiecznym, na życiu nieśmiertelnym, na wiecznej chwale. I kiedy tak będziemy czynili, ogień nie pożre nas, ale usunie to co niepotrzebne i wyjdziemy oczyszczeni siedmiokrotnie nosząc na sobie piętno boskie. S1 706.2

Greenville, Michigan

7 marzec 1868

*****