Świadectwa dla zboru I
Rozdział 99 — Instytut zdrowia
W widzeniu, zesłanym mi 25 grudnia 1865 roku ujrzałam, że reforma zdrowia jest ogromnie ważnym przedsięwzięciem, ściśle związanym z obecną prawdą oraz, że Adwentyści Dnia Siódmego powinni posiadać dom dla chorych, gdzie mogliby być leczeni ze swoich chorób, a także uczyć się jak troszczyć się o siebie i jak zapobiegać chorobom. Ujrzałam, że nasz lud nie powinien pozostawać obojętny w tej sprawie, aby musiał wyjeżdżać na drogie i świeckie kuracje celem odzyskania zdrowia, gdzie raczej spotka się ze sprzeciwem aniżeli z sympatią wobec swoich poglądów religijnych. Ci, którzy są dotknięci chorobą i cierpią nie tylko z powodu braku siły fizycznej ale także umysłowej i moralnej, chorzy szczerzy wyznawcy sabatu nie mogą tak wiele skorzystać w miejscu gdzie odczuwają, że nieustannie muszą się strzec, aby nie pójść na kompromis ze swoją wiarą i nie zhańbić wyznania, tak jak w Instytucji Leczniczej, w której lekarze i kierownictwo sympatyzują z prawdami związanymi z poselstwem trzeciego anioła. S1 553.1
Kiedy osoby, które wycierpiały wiele z powodu choroby doznają ulgi przez uprzejmy sposób leczenia, składający się z kąpieli, zdrowej diety, właściwych okresów wypoczynku i ćwiczenia oraz korzystnych efektów świeżego powietrza, często dochodzą do wniosku, że ci, którzy ich skutecznie leczą mają rację w sprawach wiary lub przynajmniej nie mogą się wiele mijać z prawdą. A jeżeli się pozostawi naszych ludzi aby wyjeżdżali do Instytucji, w których lekarze są zepsuci w sprawach wiary, nasi członkowie znajdą się w niebezpieczeństwie znalezienia się w pułapce. Instytut leczniczy w _____, jak wtedy ujrzałam [w roku 1865] był najlepszym w Stanach Zjednoczonych. Jeśli chodzi o leczenie chorych, wykonują tam wielkie i dobre dzieło, ale narzucają swoim pacjentom taniec i gry w karty oraz zalecają odwiedzanie teatrów i tego typu miejsc rozrywkowych o nastawieniu świeckim co jest w całkowitej sprzeczności z naukami Jezusa i apostołów. S1 553.2
Osoby związane z Instytutem Zdrowia, zlokalizowanym teraz w Battle Creek, powinny odczuwać, że są zaangażowane w poważną i nader ważną pracę i w żaden sposób nie powinny naśladować lekarzy Instytutu w _____ w sprawach religii i rozrywek. Jednak ujrzałam, że istnieje wielkie niebezpieczeństwo naśladowania ich w wielu sprawach i utracenia wyraźnego wzniosłego charakteru tego wielkiego dzieła. I gdyby osoby związane z przedsięwzięciem tym przestały patrzeć na swoją pracę z punktu widzenia religii i odstąpiły od szlachetnych zasad obecnej prawdy by naśladować w teorii i praktyce ludzi znajdujących się na czele instytucji, gdzie chorzy są leczeni tylko dla odzyskania zdrowia, to szczególne błogosławieństwo Boże nie będzie spoczywać bardziej na naszej instytucji leczniczej aniżeli na tych, gdzie naucza się i praktykuje zepsute teorie. S1 554.1
Ujrzałam że nie można dokonać wielkiego dzieła w krótkim czasie, jako że niełatwo będzie znaleźć lekarzy, których zatwierdził Bóg, a którzy będą harmonijnie bezinteresownie i gorliwie współpracować dla dobra cierpiącej ludzkości. Należy zawsze mieć na względzie, że wielkim celem, który ma się osiągnąć tym kanałem jest nie tylko zdrowie lecz doskonałość i duch świętości, którego nie można osiągnąć przy schorowanych ciałach i umysłach. Celu tego nie można zabezpieczyć pracując wyłącznie z punktu widzenia człowieka tego świata. Bóg wzbudzi ludzi i wykształci do pracy nie tylko lekarzy ale i chorych z powodu grzechu dusz uczyni duchowych ojców dla młodych i niedoświadczonych. S1 554.2
Ukazano mi, że stanowisko Dr E. jeśli chodzi o rozrywki jest niewłaściwe a jego poglądy na ćwiczenia nie są całkiem poprawne. Rozrywki jakie zaleca w wielu przypadkach przeszkadzają w odzyskaniu zdrowia tym chorym, którym wydawać by się mogło, że powinny pomóc. W dużym stopniu potępił pracę fizyczną dla chorych a jego nauczanie okazało się dla wielu dużą szkodą. Takie ćwiczenia umysłowe, jak granie w karty, w szachy i warcaby podniecają mózg oraz przeszkadzają wyzdrowieniu podczas gdy lekka i przyjemna praca fizyczna zajmuje czas, poprawi krążenie, odciąży i zregeneruje umysł oraz okaże się zdecydowaną korzyścią dla zdrowia. Lecz jeżeli odbierze się choremu całe takie zajęcie, staje się niespokojny i przy chorej wyobraźni uważać będzie swoją chorobę za znacznie gorszą aniżeli w rzeczywistości jest, co prowadzi do upośledzenia umysłowego. S1 554.3
Przez kilka lat, od czasu do czasu ukazano mi, że chorych powinno się uczyć, że niewłaściwą rzeczą jest zawiesić całą pracę fizyczną dla odzyskania zdrowia. Jeżeli tak się postępuje usypia się wolę a krew w organizmie porusza się powoli i nieustannie się zanieczyszcza. Tam gdzie istnieje niebezpieczeństwo, że pacjent będzie sobie wyobrażał swoją chorobę znacznie gorzej niż jest w rzeczywistości, lenistwo spowoduje najgorsze wyniki. Odpowiednio regulowana praca daje choremu uczucie, że nie jest całkowicie bezużyteczny na świecie, że przynajmniej jakaś korzyść jest z niego. Da mu to satysfakcję, doda odwagi, przysporzy wigoru, czego nigdy nie mogą uczynić próżne rozrywki umysłowe. S1 555.1
Pogląd, że ci, którzy nadużyli swoich sił fizycznych jak też umysłowych lub, którzy załamali się zarówno na ciele jak i umyśle, i muszą porzucić działalność w celu odzyskania zdrowia, jest wielkim błędem. W bardzo niewielu przypadkach może być konieczny całkowity odpoczynek w bezruchu przez krótki okres czasu ale takie przypadki są bardzo rzadkie. W większości przypadków byłaby to zbyt wielka zmiana. Ci, którzy załamali się z powodu intensywnej pracy umysłowej, powinni odpocząć od męczącego myślenia, jednak uczenie ich, że jest złe a nawet niebezpieczne ćwiczenie swojego umysłu doprowadza do tego, że uważają swój stan za gorszy niż w rzeczywistości jest. Stają się jeszcze bardziej nerwowi i są wielkim problemem dla tych, którzy się nimi opiekują. W tym stanie umysłu ich wyzdrowienie rzeczywiście jest wątpliwe. S1 555.2
Ci, natomiast, którzy załamali się przez wysiłek fizyczny muszą mieć mniej pracy, i to lekkiej i przyjemnej. Ale zabronienie im całkowicie wszelkiej pracy i ćwiczeń w wielu przypadkach okazałoby się dla nich ruiną. Wola idzie razem z pracą ich rąk i osoby przyzwyczajone do pracy odczuwałyby, że były tylko maszynami, na których działają lekarze i pielęgniarze i chorowałaby ich wyobraźnia. Brak działania jest największym przekleństwem jakie mogłoby spaść na takie osoby. Ich siły tak zanikają, że jest dla nich niemożliwością odeprzeć choroby i osłabienia co powinni czynić dla odzyskania zdrowia. S1 556.1
Dr. E. czyni wielki błąd jeżeli chodzi o ćwiczenia i rozrywki a jeszcze większy w swoich naukach dotyczących doświadczenia religijnego i jego podniecenia. Religia nie jest szkodliwa ani dla umysłu ani dla ciała. Wzniosły wpływ Ducha Bożego jest najlepszym lekarstwem dla chorych. Niebo jest samym zdrowiem i im więcej odczuwa się wpływ niebiański tym pewniejsze staje się wyzdrowienie wierzącego chorego. Wpływ takich poglądów jakie głosił dr E. w pewnym stopniu dotknął nas jako lud. Wyznający sabat reformatorzy zdrowia muszą być wolni od wszelkich takich poglądów. Każda prawdziwa i realna reforma zbliży nas do Boga i nieba, przybliży do boku Jezusa i rozszerzy naszą znajomość spraw duchowych oraz pogłębi w nas świętość i doświadczenia chrześcijańskie. S1 556.2
Prawdą jest, że bywają niezrównoważone umysły, które narzucają sobie posty, jakich pismo Święte nie zaleca oraz modlitwy i odmawianie sobie wypoczynku i snu, czego Bóg nigdy nie wymagał. Czyny tych osób nie są uważane i popierane jako cnota. Posiadają one religię faryzejską, która nie pochodzi od Jezusa lecz od nich samych. Ufają w swoje dobre uczynki tylko dla zbawienia i na próżno mają nadzieję zasłużenia sobie na niebo przez swoje chwalebne czyny zamiast polegać — jak powinien każdy grzesznik — na zasługach ukrzyżowanego, zmartwychwstałego i w niebowziętego Zbawiciela. Jest prawie pewne, że takie osoby zachorują. Lecz Jezus i prawdziwa świętość są zdrowiem dla ciała i siłą dla duszy. S1 556.3
Niech inwalidzi robią coś zamiast zajmować umysły prostą zabawą co poniża ich w swoim własnym mniemaniu i prowadzi do myślenia, że ich życie jest bezużyteczne. Utrzymujcie siłę woli w czujności ponieważ wola, która była podniecona a teraz odpowiednio skierowana na właściwe tory, jest potężnym ukojeniem dla nerwów. Chorzy są znacznie szczęśliwsi kiedy mają zatrudnienie i znacznie łatwiej jest im przywrócić zdrowie. S1 557.1
Ujrzałam że największym przekleństwem jakie kiedykolwiek spadło na mojego męża i siostrę F. były instrukcje jakie otrzymali w _____, dotyczące pozostania w bezczynności dla odzyskania zdrowia. Wyobraźnia obydwojga rozchorowała się a ich bezczynność spowodowała, że myśleli i czuli, że byłoby niebezpieczeństwem dla ich zdrowia i życia, gdyby ćwiczyli, zwłaszcza jeżeli robiąc coś zmęczyliby się. Maszyneria organizmu tak rzadko wprowadzana w ruch utraciła elastyczność i siłę, więc kiedy już zaczęli ćwiczyć, stawy były sztywne, mięśnie słabe i każdy ruch wymagał wielkiego wysiłku i oczywiście powodował ból. Jednak to zmęczenie byłoby się okazało dla nich błogosławieństwem gdyby nie zważali na uczucia czy nieprzyjemne objawy, jednak uparcie odpierali skłonności do bezczynności. S1 557.2
Ujrzałam że dla siostry F. byłoby znacznie lepiej gdyby była z rodziną i odczuwała odpowiedzialność spoczywającą na nich. To rozbudziłoby do życia jej uśpioną energię. Ukazano mi, że opłakany stan tej drogiej rodziny podczas pobytu w _____ był niekorzystny dla kształcenia i nauczania ich dzieci. Dla własnego dobra dzieci te powinny uczyć się podejmowania odpowiedzialności w pracy domowej i powinny odczuwać, że niektóre ciężary życia spoczywają na nich. Matka zaangażowana w kształcenie i nauczanie dzieci jest zatrudniona właśnie w tej pracy jaką Bóg jej powierzył, dla dobra której wysłuchał w miłosierdziu modlitwy zanoszone za jej wyzdrowienie. Podczas gdy powinna unikać męczącej pracy — powinna przede wszystkim uniknąć bezczynności. S1 557.3
Kiedy otrzymałam widzenie w Rochester, Nowy York, ujrzałam, że byłoby znacznie lepiej zarówno dla tych rodziców jak i dla dzieci aby tworzyli samodzielną rodzinę. Każde dziecko powinno wykonywać część domowych prac i w ten sposób otrzymać cenne wykształcenie, którego nie da się opisać jak też osiągnąć żadnym innym sposobem. Życie w _____ lub w jakimkolwiek innym miejscu otoczone usługującymi i pomocnikami jest największą szkodą dla matek i dzieci. A Jezus zaprasza siostrę F. aby w nim znalazła odpoczynek i pozwoliła aby jej umysł otrzymał uzdrowienie przez zatrzymanie się na sprawach niebiańskich i szczere poszukiwanie wychowania swojego małego stadka w kształceniu i napominaniu Pańskim. W ten sposób najlepiej może towarzyszyć swojemu mężowi przez uwolnienie go od myśli, że to ona musi być obiektem tak wielkiej uwagi, troski i współczucia z jego strony. S1 558.1
Jeżeli chodzi o wielkość pomieszczeń instytutu zdrowia w Battle Creek pokazano mi, jak już przedtem nadmieniłam, że powinniśmy posiadać taki ośrodek sanatoryjny, który byłby mały na początku i ostrożnie powiększany według tego jak można będzie zdobyć dobrych lekarzy i pomocników i znaleźć środki potrzebne dla chorych, a wszystko to powinno być prowadzone w ścisłej zgodzie z zasadami trójanielskiego poselstwa i jego duchem. I kiedy widziałam ogromne obliczenia narzucone przez tych, którzy odgrywają wiodącą rolę w tej pracy, poczułam się zaniepokojona i w wielu prywatnych rozmowach i listach ostrzegałam tych braci, aby poruszali się i postępowali ostrożnie. Powodem tego jest to że bez szczególnego błogosławieństwa Bożego jest wiele sposobów przez jakie przedsięwzięcie to może być opóźnione, przynajmniej na jakiś czas, przy czym każdy z nich byłby szkodliwy i dla sanatorium i dla sprawy Bożej. Gdyby lekarze zawiedli z powodu choroby, śmierci lub jakiegokolwiek innego zajścia i nie stawili się do pracy, praca byłaby opóźniona, dopóki będzie można znaleźć innych, albo gdyby nie nadeszły pieniądze na czas, gdy będą stawiane wielkie budynki, wtedy praca zostałaby przerwana, kapitał utopiony, a na wszystkich zainteresowanych spadłoby zniechęcenie. Mogłoby także zabraknąć pacjentów by zajęli miejsca, a w konsekwencji zabrakłoby środków na bieżące pokrycie wydatków. Przy wszystkich wysiłkach włożonych w każdej dziedzinie we właściwy sposób i rozsądnie, z błogosławieństwem Bożym, instytucja ta okaże się wspaniałym sukcesem, podczas gdy jedno niepowodzenie w jakimkolwiek zakresie mogłoby się okazać prędzej czy później wielką szkodą. Nie należy zapominać, że z wielu instytucji zdrowotnych założonych w Stanach Zjednoczonych w ciągu ostatnich dwudziestu pięciu lat tylko kilka utrzymuje ledwo widzialne postępy w dniu dzisiejszym. S1 558.2
Publicznie apelowałam do naszych braci na rzecz utworzenia pomiędzy nami instytucji zdrowotnych i wyrażałam się jak najlepiej o Dr. F. jako o człowieku, bo wiem że w opatrzności Bożej otrzymał doświadczenie do wykonania zawodu lekarza. Powiedziałam to na podstawie autorytetu tego co Bóg mi pokazał. Jeżeli to konieczne bez wahania powtórzyłabym wszystko co powiedziałam. I nie pragnę wycofać ani jednego zdania z tego co napisałam czy powiedziałam. Dzieło pochodzi od Boga i mimo wszystko musi być wykonane Jego mocą chociaż ostrożną ręką. S1 559.1
Reforma zdrowia jest ściśle związana z dziełem poselstwa trójanielskiego. Nasi kaznodzieje powinni nauczać reformy zdrowia jednak nie powinni czynić z tego zagadnienia głównego tematu zastępując go poselstwem. Jej miejsce znajduje się między tymi tematami, które wyznaczają pracę przygotowawczą ku spotkaniu nadchodzących wydarzeń głoszących poselstwo — pomiędzy tym ma mieć ona wiodącą rolę. Powinniśmy chwytać się reformy z gorliwością jednakże powinniśmy unikać wrażenia ludzi niezdecydowanych i poddających się skrajnościom. Nasz lud powinien zapewnić środki dla zaspokojenia potrzeb wzrastającego między nami instytutu zdrowia, jako że jest w stanie poradzić sobie bez wydawania mniej na inne potrzeby dzieła. Niech reforma zdrowia i Instytut Zdrowia wyrosną pomiędzy nami tak jak wyrosły inne pożyteczne przedsięwzięcia biorąc pod uwagę naszą słabą siłę w przeszłości i nasze większe możliwości uczynienia więcej w krótkim czasie. Niech Instytut Zdrowia rośnie tak jak wyrosły inne przedsięwzięcia między nami tak szybko, jak można to uczynić bezpiecznie bez uszkodzenia innych gałęzi dzieła, które są również ważne a może ważniejsze w obecnym czasie. Byłoby źle gdyby jakiś brat włożył duży wkład w Instytut — wszystko jedno czy mało czy dużo — tak, że nie byłby w stanie wspierać dzieła również w innych kierunkach. A gdyby nie zrobił nic to byłoby to również wielkim złem. Przy każdym pobudzającym apelu do naszego ludu o środki dla Instytutu powinno być ostrzeżenie, aby nie rabować innych gałęzi dzieła, zwłaszcza hojni biedni powinni być ostrzeżeni. Niektórzy słabi biedni ludzie z rodzinami bez własnego domu i zbyt biedni, aby udać się do sanatorium na leczenie, włożyli w Instytut Zdrowia od jednej piątej do jednej trzeciej tego co posiadają. To jest niewłaściwe. Niektórzy bracia i siostry posiadają kilka akcji podczas gdy nie powinni mieć ani jednej, i powinni udać się na krótki okres do Instytutu, gdzie ich wydatki byłyby opłacone całkowicie lub częściowo z funduszu dobroczynnego. Nie widzę mądrości w kalkulacji na przyszłość i pozwalania na cierpienia tym, którzy w tej chwili potrzebują pomocy. Nie posuwajcie się bracia ani trochę szybciej aniżeli nieomylna opatrzność Boża otwiera przed wami drogę. S1 559.2
Reforma zdrowia jest dziedziną szczególnego dzieła Bożego dla dobra ludu. Widziałam, że w sanatoriach założonych między nami największym niebezpieczeństwem byłoby gdyby zarządzający nią odeszli od ducha obecnej prawdy i od tej prostoty, która zawsze powinna cechować uczniów Jezusa. Otrzymałam ostrzeżenie przeciwko obniżeniu standardu prawdy w jakikolwiek sposób w tej instytucji aby pomóc niewierzącym i w ten sposób zapewnić sobie ich przychylność czy życzliwość. Wielkim celem przyjmowania niewierzących do sanatoriów leczniczych jest doprowadzenie ich do przyjęcia prawdy. Jeżeli poziom moralny zostanie obniżony odniosą oni wrażenie, że prawda ma małe znaczenie, odejdą z umysłami trudniej dostępnymi niż przedtem. S1 560.1
Ale największym złem jakie wynikłoby z takiego postępowania byłby jego wpływ na biednych chorych wierzących pacjentów, co miałoby wpływ na dzieło Boże w ogóle. Uczono ich aby ufali modlitwom wiary ale wielu z nich upada na duchu, ponieważ obecnie nie mają pełniejszej odpowiedzi na modlitwę. Ujrzałam, że powodem dla którego Bóg nie wysłuchał całkowicie modlitw swoich sług za chorych, którzy byli w pośród nich było to, że nie mógł być On sławiony w ten sposób, gdyż gwałcili oni prawa zdrowia. Ujrzałam także, że Bóg zaplanował, aby reforma zdrowia w sanatoriach leczniczych przygotowała drogę dla modlitwy i wiary, aby mogła być ona w pełni wysłuchana. Wiara i dobre uczynki poszłyby i powinny iść w parze w przynoszeniu ulgi ludziom chorym pośród nas i w przygotowaniu ich do sławienia Boga tutaj, oraz do zbawienia przy przyjściu Jezusa. Zachowaj Panie, aby ci chorzy byli kiedykolwiek rozczarowani i zasmuceni z powodu przekonania się, że kierownictwo instytutu pracuje tylko z egoistycznych i świeckich pobudek, zamiast łączenia praktyk i usług leczniczych z błogosławieństwem i cnotami troszczących się ojców i matek w Izraelu. S1 561.1
Niech nikomu nie wpadnie na myśl, że instytut leczniczy jest miejscem, do którego się przychodzi aby zostać podniesionym przez modlitwę wiary. Jest to miejsce gdzie znajduje się ulgę w chorobie przez leczenie i stosowanie właściwych nawyków życia oraz uczy się jak unikać chorób. Ale jeżeli jest jedno miejsce na ziemi gdzie — bardziej niż w innych — kojąca, współczująca modlitwa powinna być zanoszona przez mężczyzn i niewiasty pełnych poświęcenia i wiary, to właśnie jest nim taki instytut. Ci, którzy leczą chorych, powinni posuwać się naprzód w swojej ważnej pracy opierającej się silnie na Bogu i jego błogosławieństwie aby współpracowało to ze środkami, które On łaskawie zapewni, a ku którym w swym miłosierdziu zwrócił naszą uwagę jako lud: rzeczom takim jak świeże powietrze, czystość, zdrowa dieta, właściwe okresy pracy i wypoczynku oraz użycie wody. Muszą się wyzbywać samolubnych cudów poza tą ważną wzniosłą pracą. Właściwe troszczenie się o zdrowie fizyczne i duchowe chorego ludu Bożego, który położył prawie nieograniczone zaufanie w nich, z wielkim kosztem oddał się pod ich opiekę, będzie wymagało ich odpowiedzialnej uwagi. Chociaż nie ma tyle mądrości i zręczności, dzieło to nie będzie niedoskonałe, ponieważ wykonał wszystko, co było w jego mocy. S1 561.2
Niech ci, którym powierzono fizyczne, a także duchowe interesy chorego ludu Bożego, uważają na to, że przez świeckie postępowanie, prywatne interesy lub pragnienia, mogliby być zaangażowani w wielką i popularną pracę na wzór świata, co ściągnęłoby na nich, jak też na dzieło sprawy Bożej Jego gniew. Nie powinni polegać wyłącznie na swoich umiejętnościach. Jeżeli zamiast gniewu będzie spoczywać błogosławieństwo Boże na Instytucie Zdrowia, aniołowie będą towarzyszyć pacjentom, pomocnikom i lekarzom, aby pomóc w dziele ratowania lub przywrócenia zdrowia, aby w końcu nikt nie używał chwały Bożej dla siebie, ale została oddana Bogu, a nie słabemu, któtkowzrocznemu człowiekowi. Gdyby ci ludzie pracowaliby i postępowaliby po świecku i jeśli ich serca uniosłyby się mówiąc: “Moja moc i siła mojej ręki to uczyniła”, Bóg zostawiłby ich, aby pracowali z wielkimi wadami w swoim poniżeniu wobec innych Instytutów Zdrowia mając mniejsze doświadczenie, wiedzę i zręczność w leczeniu. Wtedy nie mogliby dokonać nawet połowy tego, co inne Instytucje Zdrowia. S1 562.1
Ujrzałam korzystny wpływ pracy poza domem na ludzi o słabej witalności i zmniejszonym krążeniu, zwłaszcza na kobiety, które sprowadziły na siebie ten stan przez zbyt długie przebywanie w domu. Ich krew będzie się zanieczyszczać z powodu braku świeżego powietrza i ćwiczeń. Zamiast rozrywek, zatrzymujących te osoby w domu, należałoby się troszczyć o to, aby zapewnić im atrakcje na zewnątrz. Ujrzałam, że z instytutem powinny być połączone szerokie tereny upiększone kwiatami i obsadzone warzywami i owocami. Tutaj słabi mogliby znaleźć pracę odpowiednią dla swojej płci i stanu w dogodnych godzinach. Tereny te powinny się znajdować pod opieką doświadczonego ogrodnika, który kierowałby wszystkim gustownie i porządnie. S1 562.2
Relacja względem tego dzieła wymaga ode mnie swobodnego wyrażania poglądów. Przemawiam swobodnie i wybieram ten środek przemawiania do wszystkich zainteresowanych. To, co pojawiło się na temat Instytutu Zdrowia w świadectwie nr 11 nie powinno być podane dopóki nie mogłam napisać wszystkiego, co w związku z nim widziałam. Nie miałam zamiaru mówić nic na ten temat w numerze 11 i wysłałam cały rękopis na ten temat dla tego świadectwa z Hrabstwa Ottawa, gdzie wtedy pracowałam, do biura w Battle Creek oświadczając, że pragnę, aby przyśpieszyli to niewielkie dzieło, ponieważ było bardzo potrzebne, a tak szybko, jak to będzie możliwe napiszę nr 12, w którym miałam zamiar mówić swobodnie i w pełni na temat Instytutu. Bracia w Battle Creek, którzy szczególnie interesowali się Instytutem wiedzieli, że widziałam, iż nasi ludzie powinni udzielić swoich środków na założenie takiej instytucji. Dlatego napisali mi, że wpływ mojego świadectwa w związku z Instytutem był potrzebny natychmiast, aby poruszyć braci i że opublikowanie nr 11 zostanie opóźnione do czasu, aż będę mogła pisać. S1 562.3
Było to dla mnie wielką próbą, ponieważ wiedziałam, że nie mogę opisać wszystkiego, co widziałam, gdyż przemawiałam do ludzi sześć, a czasem osiem razy w tygodniu, jeżdżąc od domu do domu i posyłałam także listy jak również pisałam setki stron moich świadectw. Ta ilość pracy przy spadających na mnie ciężarach i próbach, uniemożliwiła mi jakąkolwiek pracę. Moje zdrowie było w opłakanym stanie, a cierpienia psychiczne też nie do opisania. W tych warunkach poddałam się rozsądkowi innych i napisałam to, co pojawiło się w numerze jedenastym w związku z Instytutem Zdrowia. Nie byłam wówczas w stanie podać wszystkiego, co widziałam. I tu zrobiłam błąd. Ja muszę znać swoje obowiązki lepiej niż inni mogą to zrobić za mnie, zwłaszcza w sprawach, które Bóg mi objawił. Niektórzy będą mnie winić za sposób, w jaki teraz mówię, inni za to, że nie mówiłam przedtem. Przejawiana tendencja zgromadzenia w sprawie szybkości działania Instytutu, jest jedną z największych prób, jakie kiedykolwiek przechodziłam. Gdyby wszyscy, którzy używają mojego świadectwa do poruszania ofiarności braci, byli także sami poruszeni, byłabym bardziej zadowolona. Gdybym dłużej odkładała wypowiadanie swoich poglądów i uczuć, jeszcze bardziej byłabym obwiniona zarówno przez tych, którzy myślą że powinnam była mówić wcześniej, jak i przez tych, co mogą sądzić, że nie powinnam była udzielać żadnych ostrzeżeń. Dla dobra tych, którzy stoją na czele pracy, dla dobra dzieła i braci, i aby zaoszczędzić sobie ciężkich prób, przemawiałam swobodnie. S1 563.1