Świadectwa dla zboru I

94/122

Rozdział 93 — Lichwa

W widzeniu zesłanym w Rochester, Nowy Jork, 25 grudnia 1865 roku ukazano mi, że wyznawcy sabatu powinni rozważyć temat pobierania lichwy. Bogaci ludzie nie mają prawa pobierania procentów od swoich braci ale mogą pobierać od niewierzących tę lichwę. “Jeżeli zubożeje twój brat i podupadnie to ty go wspomożesz..., aby mógł żyć obok ciebie. Nie bierz od niego odsetek ani lichwy, a bój się swojego Boga, aby twój brat mógł żyć obok ciebie. Nie dasz mu swoich pieniędzy na odsetki, w swojej żywności mu nie dasz, aby więcej odebrać”. “Nie dasz na lichwę bratu twemu ani pieniędzy, ani żywności, ani jakiejkolwiek — rzeczy, którą dają na lichwę. Cudzoziemcowi na lichwę dawać możesz ale bratu twemu na lichwę nie dasz aby ci błogosławił Pan, Bóg twój w każdej sprawie, do której ściągasz rękę swoją w ziemi, do której wnijdziesz, abyś ją posiadał.” 5 Mojżeszowa 23,19.20. S1 534.2

Bóg jest niezadowolony z wyznawców sabatu z powodu ich ducha skąpstwa. Ich zachłanność i chęć zdobywania bogactw i zysków jest tak silna, że wykorzystują biednych, nieszczęśliwych braci będących w problemach i dodawali do swoich — i tak już sporych środków i bogactw — podczas gdy ich biedniejsi bracia cierpią z powodu braku tychże środków. “Czyż jestem stróżem mego brata?” — oto język ich serc. S1 535.1

Kilka lat temu niektórzy z biedniejszych braci znaleźli się w niebezpieczeństwie stracenia dusz z powodu fałszywych wyobrażeń czy pojęć. Szatan kusił ich wszędzie jeśli chodzi o bogatych. Ci biedni bracia nieustannie spodziewali się, że będzie się im okazywało względy, kiedy ich obowiązkiem było poleganie na własnej sile i gdyby się im je okazywało, byłaby to najgorsza rzecz jaką można by im było wyrządzić. We wszystkich szeregach wyznawców sabatu szatan poszukiwał sposobu zamieszania w biedniejszej klasie ludzi swoimi pokusami. Ci, którym brakło rozsądku, a także mądrości, przyjęli swój własny kierunek, nie chcąc prosić o radę ani jej słuchać. W rezultacie swoich nędznych obliczeń musieli cierpieć jednak sami czuli, że bracia powinni okazywać im względy. Sprawy te musiały zostać naprawione. Grupa ludzi, o której było mówione wcześniej, nie zdawała sobie sprawy z odpowiedzialności spoczywającej na bogatych ani też trosk i kłopotów do jakich byli zmuszeni z powodu pieniędzy. S1 535.2

Wszystko co mogli dojrzeć było tylko tym, że tamci mieli środki do zużycia, podczas gdy ci cierpieli z powodu ich braku. Ale na ogół bogaci patrzyli na biednych w tym samym świetle. Kiedy jest grupa biednych, którzy starają się jak mogą aby uwielbić Boga, czynić dobro, żyć dla Boga, osoby te są naprawdę wartościowe, ich sąd jest dobry, ich duch cenny w oczach Bożych, a dobro, które osiągają w swój skromny sposób jest dziesięciokrotnie większe od tego, które osiągają bogaci, chociaż ci ostatni mogą dawać duże sumy przy różnych okazjach. Bogaci nie zauważają i nie zdają sobie sprawy z konieczności czynienia dobra, wzbogacania się w dobre uczynki, gotowości do rozdawania, chęci do współpracy. S1 535.3

*****