Świadectwa dla zboru I

88/122

Rozdział 87 — Odpoczynek dla chrześcijan

Ukazano mi, że wyznawcy sabatu jako lud zbyt ciężko pracują bez pozwolenia sobie na zmianę lub okres wypoczynku. Odpocznienie konieczne jest dla tych, którzy zaangażowani są w pracę fizyczną a jeszcze bardziej dla tych, którzy intensywnie pracują umysłowo. Nie jest konieczne dla naszego zbawienia ani dla chwały Bożej abyśmy nieustannie utrzymywali swój umysł w wytężonej pracy nawet w sprawach religijnych. Są rozrywki takie jak taniec, gra w szachy, w karty, warcaby itd., których nie możemy zaakceptować, ponieważ niebo potępia je. Te rozrywki otwierają drzwi dla wszelkiego zła. Nie przynoszą korzyści lecz mają podniecający wpływ, wytwarzając w niektórych umysłach namiętność do tych gier, która następnie prowadzi do hazardu i rozpusty. Wszystkie takie gry powinny być potępione przez chrześcijanina i zastąpione czymś zupełnie nieszkodliwym. S1 514.1

Ujrzałam że nie powinniśmy spędzać wakacji naśladując świat jednak nie możemy ich omijać bez zwracania uwagi gdyż to psuje nasze dzieci. W te dni kiedy istnieje niebezpieczeństwo że nasze dzieci narażone będą na złe wpływy i zostaną zepsute przyjemnościami i podnieceniem przez świat, niech rodzice pomyślą nad wynalezieniem czegoś, co zajęłoby miejsce niebezpiecznych rozrywek. Dajcie swoim dzieciom do zrozumienia, że macie na celu ich dobro i szczęście. S1 514.2

Niech kilka rodzin żyjących w mieście lub na wsi zjednoczą się w grupach i pozostawią zajęcia, które zmęczyły ich fizycznie i umysłowo. Niech zorganizują wycieczkę na wieś nad brzeg ładnego jeziora lub do zacisznego lasku, gdzie natura i powietrze jest tak piękne. Powinniście się zaopatrzyć w proste, higieniczne pożywienie, najlepsze owoce i ziarna zbóż, i rozłożyć stół w cieniu jakiegoś drzewa lub pod niebem. Wycieczka, spacer i piękne widoki jak też czyste powietrze dostarczą apetytu i mogą się cieszyć wypoczynkiem jakiego mogliby pozazdrościć królowie. S1 514.3

Przy takiej okazji rodzice i dzieci powinni czuć się wolni od trosk, pracy i kłopotów. Rodzice powinni stać się dziećmi ze swoimi dziećmi czyniąc wszystko tak przyjemnym jak się tylko da. Niech cały dzień będzie poświęcony na odpoczynek. Spacerowanie na świeżym powietrzu będzie zdrowe dla tych, którzy pracują w pomieszczeniach zamkniętych i prowadzą siedzący tryb życia. Każdy kto może, powinien uważać za swój obowiązek postępowania w taki sposób. Nic się nie straci a wiele zyska. Można potem powrócić do swoich zajęć z nowym i świeżym wigorem i z nową odwagą przystąpić do pracy z gorliwością i lepiej jest się przygotowanym do odparcia chorób. S1 515.1

Widziałam że bardzo niewiele ludzi zdaje sobie sprawę z nieustannie męczącej pracy tych, którzy ponoszą odpowiedzialność pracy w biurze. Są przykuci w zamkniętych pomieszczeniach dzień w dzień i tydzień po tygodniu, podczas gdy nieustanne napięcie umysłowe napewno podkopuje ich zdrowie i pomniejsza siły witalne. Istnieje niebezpieczeństwo, że bracia załamią się nagle. Nie są nieśmiertelnymi i bez zmiany oraz odpoczynku będą musieli się wyczerpać i zostaną straceni dla dalszej pracy. S1 515.2

W braciach A., B. i C. dostrzegamy cenne talenty. Nie możemy pozwolić na to aby zrujnowali sobie zdrowie przez hermetyczne zamknięcie się w murach i nieprzerwaną ciężką pracę. Gdzież możemy znaleźć ludzi z ich doświadczeniem aby zajęli ich miejsca? Dwóch z nich jest związanych z pracą w wydawnictwie od czternastu lat. Pracują szczerze, pilnie i bezinteresownie dla rozwoju sprawy Bożej. Rzadko kiedy doznali jakiejkolwiek zmiany z wyjątkiem choroby-gorączki i innych chorób, które przeżyli. Powinni często robić zamiany, częściej poświęcać dzień wyłącznie na odpoczynek z rodzinami, które są prawie całkowicie pozbawione ich towarzystwa. Wszyscy nie będą mogli opuścić pracy w tym samym czasie lecz powinni tak zorganizować ją aby jeden lub dwóch mogło pojechać pozostawiając innych w zastępstwie, a następnie pozwolić innym skorzystać z takiej samej sposobności. S1 515.3

Ujrzałam, że bracia A., B. i C. powinni z obowiązku religijnego zatroszczyć się o swoje zdrowie i siłę otrzymaną od Boga. Pan nie wymaga od nich, aby właśnie w tej chwili stali się męczennikami jego sprawy. Nie otrzymają za to żadnej nagrody, ponieważ Bóg chce aby żyli. Swoim życiem mogą służyć sprawie obecnej prawdy znacznie lepiej niż śmiercią. Gdyby którykolwiek z tych braci został nagle powalony chorobą, nikt nie powinien tego uważać za bezpośredni sąd Boży. Powinni oni zwrócić uwagę na dane im ostrzeżenie aby nie grzeszyli i nie musieli cierpieć surowej kary. S1 515.4

Ujrzałam, że bracia ci mogliby przynieść korzyść sprawie Bożej przez uczestniczenie — tak często jak się praktycznie da — w zgromadzeniach w miejscach oddalonych od ich miejsc pracy. Powierzona im praca jest ważna i potrzebują zdrowych nerwów i umysłu, ale niemożliwością jest aby mieli ożywione umysły tak jak chciałby Bóg, kiedy są nieustannie przykuci w biurze. Ukazano mi, że byłoby to z ogólną korzyścią dla ludzi stojących na czele dzieła Bożego w Battle Greek, gdyby się zaznajomili z braćmi za granicą przez stowarzyszenie się z nimi w zgromadzeniach. Przyda to braciom z zagranicy ufności w tych, którzy ponoszą odpowiedzialność za pracę w dziele Bożym i ulży zmęczeniu ich umysłów, a także lepiej zapozna ich z postępem pracy misyjnej i potrzebami jego dzieła. Ożywi to ich nadzieje, odnowi wiarę i zwiększy odwagę. Spędzony w ten sposób czas, nie będzie stracony, lecz zostanie spędzony z najlepszym pożytkiem. Bracia ci posiadają cechy, które w najwyższym stopniu umożliwiają im cieszyć się życiem towarzyskim. Cieszyliby się z pobytu w domach braci za granicą i skorzystaliby z tego, a także przynieśliby korzyść innym przez wymianę myśli i poglądów. S1 516.1

Apeluję zwłaszcza do brata C. aby zmienił swój styl życia. Nie może on wypełniać swój urząd w taki sam sposób jak inne osoby w biurze z dobrym efektem. Siedząca praca w zamkniętym pomieszczeniu przygotowuje go do nagłego załamania. Nie zawsze może robić tak jak robił dotychczas. Musi on spędzać więcej czasu na otwartym powietrzu, z okresami lekkiej pracy o jakimś szczególnym charakterze z ćwiczeniami w miłej, uzdrawiającej przyrodzie. Takie ograniczenie jakie sobie narzucił złamałoby organizm najsilniejszego zwierzęcia. Jest to okrutne zło, przestępstwo przeciwko samemu sobie, przeciwko któremu podnoszę głos ostrzegawczy. Bracie C. musisz spędzać więcej czasu na świeżym powietrzu, na jeździe konnej czy rowerem lub łagodnych ćwiczeniach, w przeciwnym razie będziesz musiał umrzeć i twoja żona zostanie wdową, a dzieci, które tak bardzo cię kochają — sierotami. Brat C. posiada kwalifikacje do moralnego oddziaływania na innych przez wygłaszanie kazań. Może służyć sprawie Bożej i sam odnosić korzyści przez wyjazd na duże zgromadzenia tych, którzy święcą sobotę i udzielania wskazówek dla poprawy tych, którzy mają przywileje słuchania ich. Taka zmiana częściej wyciągnęłaby go na zewnątrz na otwartą przestrzeń. Krew w jego żyłach płynie opieszale z braku ożywczego powietrza. Dobrze wykonuje tę swoją część pracy w wydawnictwie, jednakże potrzebuje elektryzującego wpływu powietrza i słońca z zewnątrz, aby jego praca stała się jeszcze bardziej uduchowiona i ożywiająca. S1 516.2

Piątego czerwca 1863 roku ukazano mi, że mój mąż powinien zachować siłę i zdrowie, gdyż Bóg ma jeszcze dla nas wielkie dzieło do wykonania. Na samym początku tej pracy Jego opatrzność zesłała nam próbę, w której w ten sposób nasza praca miała większe znaczenie dla Bożej sprawy. Widziałam że nieustanna i wyczerpująca praca męża wyczerpuje jego siły, które Bóg chciał zachować gdyż jeśli nadal będzie przemęczał się fizycznie i umysłowo jak do tej pory, zużyje swoje przyszłe zapasy siły, wyczerpie kapitał i załamie się przedwcześnie, a sprawa Boża zostanie pozbawiona jego pracy. Przez większość czasu wykonywał pracę związaną z wydawnictwem w biurze, którą mogli robić inni lub był zajęty transakcjami w interesach czego powinien był unikać. Bóg chciał, abyśmy oboje zachowali siły, aby zostały użyte, gdy zajdzie szczególna konieczność pracy, której inni nie mogą wykonać a do której On nas powołał, zachował nasze życie i dał nam cenne doświadczenie. W ten sposób mogliśmy przynieść korzyść Jego ludowi. S1 517.1

Nie rozgłaszam tego, ponieważ było to objawione specjalnie dla nas. Gdybyśmy w pełni posłuchali tego ostrzeżenia zaoszczędzilibyśmy choroby z powodu której mój mąż tak bardzo cierpiał. Praca dla męża była konieczna i pilna, i wydawało się, że nie pozwala na żaden relaks ani odejście od niej. Wydawało się że mąż był zmuszony do nieustannej, wyczerpującej pracy. Troska o braci zaciąganych siłą do wojska a także rebelia w Iowa trzymały jego umysł w nieustannym napięciu i całkowicie wyczerpały siły fizyczne. Zamiast ulgi — kłopoty coraz bardziej ciążyły na nim i zamiast się zmniejszać — potrajały się. Ale na pewno było jakieś wyjście bo inaczej Bóg nie zesłałby ostrzeżenia. Nie pozwoliłby mi na załamanie się ze zmęczeniem. Ujrzałam że gdyby Bóg specjalnie go nie podtrzymał to znacznie wcześniej zdałby sobie sprawę z wyniszczenia swoich sił fizycznych i umysłowych. S1 518.1

Kiedy Bóg przemawia — wie co mówi. Kiedy ostrzega — byłoby właściwym zwrócić na to uwagę. Powodem dla którego o tym teraz publicznie mówię jest fakt, że takie samo ostrzeżenie jakie zostało przekazane mojemu mężowi, zostało przekazane też innym osobom związanym w biurze wydawnictwa. Ujrzałam, że jeżeli nie zmienią swojego postępowania jest tak samo prawdopodobne, że zostaną powaleni jak w przypadku mojego męża. Nie chcę aby inni cierpieli tak samo jak on. Lecz tego czego najbardziej należy się obawiać to to, że na jakiś czas byliby straceni dla sprawy dzieła Bożego na ziemi kiedy pomoc i wpływ wszystkich jest tak bardzo potrzebny. Osoby związane z biurem wydawnictwa nie mogą wytrzymać tego ogromu troski i pracy jaki mój mąż ponosił przez całe lata. Nie mają tego organizmu — kapitału z którego można czerpać — jaki miał mój mąż. Nigdy nie będą mogli znieść trosk i nieustannej, wyczerpującej pracy, która na niego spadła, co znosił przez dwadzieścia lat. Nie mogę znieść myśli, że ktokolwiek w biurze wydawnictwa poświęciłby siły i zdrowie przez nadmierną pracę tak, że jego użyteczność przedwcześnie by się skończyła i byłby niezdolny do pracy w winnicy Pańskiej. Tam nie tylko zbieracze owoców są głównymi pracownikami — wszyscy, którzy towarzyszą przy okopywaniu roślin, podlewaniu, prześwietlaniu i podnoszeniu opadających, wijących się pędów oraz prowadzeniu łozów aby oplatały pewne, są to pracownicy dobrzy, których nie wolno stracić. S1 518.2

Bracia w biurze odczuwają, że nie mogą rzucić pracy nawet na kilka dni dla zmiany na odpoczynek i rekreację ale to jest błąd. Mogą i powinni to zrobić. Nawet gdyby się nie osiągnęło tak wiele byłoby lepiej wyjechać na kilka dni aniżeli zostać złamanym przez chorobę i być oddalonym z pracy na całe miesiące, a nawet niemożliwość angażowania się w nią zupełnie. S1 519.1

Mój mąż uważał że źle mu robi spędzanie czasu na rozrywkach towarzyskich. Nie mógł sobie pozwolić na odpoczynek. Myślał że praca w wydawnictwie ucierpiałaby na tym. Ale kiedy spadł na niego cios powodując skrajne wyczerpanie fizyczne i umysłowe, praca musiała być kontynuowana bez niego. Ujrzałam, że bracia, zaangażowani w odpowiedzialną pracę w biurze powinni pracować według innego planu i zorganizować sobie zmianę. Jeżeli potrzeba więcej pomocy, zapewnijcie ją sobie i niech nadejdzie ulga dla tych, którzy cierpią z powodu ciągłego przywiązania do pracy umysłowej. Powinni brać udział w spotkaniach na dużych zgromadzeniach. Potrzebują otrząśnięcia się z trosk, dzielenia gościnności z braćmi i cieszenia się ich towarzystwem i błogosławieństwami spotkań. W ten sposób zdobędą świeże myśli a osłabiona ich energia obudzi się do nowego życia i powrócą do pracy z o wiele lepszymi kwalifikacjami do wykonania swoich zadań gdyż lepiej będą rozumieli potrzeby dzieła. S1 519.2

Bracia za granicą, czy śpicie w tej sprawie? Czy wasze serca muszą mdleć na skutek upadku kolejnego pracownika Bożego którego kochacie? Ludzie ci są członkami zboru. Czy ścierpicie aby umierali pod ciężarami? Apeluję do was abyście doradzili inny porządek rzeczy. Błagam Boga aby nie pozwolił na to by gorzkie i niemiłe doświadczenie jakie spadło na nas, kiedykolwiek przydarzyło się komukolwiek z braci w biurze. Szczególnie polecam waszej trosce brata C. Czy ma on umrzeć z braku powietrza, ożywczego powietrza niebieskiego? Sposób w jaki postępuje naprawdę skraca mu życie. Z powodu pracy w pomieszczeniu zamkniętym krew mu się psuje i płynie leniwie, choruje wątroba, a praca serca jest niewłaściwa. Jeżeli sam nie wypracuje sobie zmiany, natura przejmie sprawę we własne ręce. Będzie czyniła usilne próby aby uwolnić organizm przez wydalenie nieczystości z krwi. Zwoła do pracy wszystkie siły witalne i cały organizm zostanie rozregulowany, a wszystko to może się skończyć paraliżem lub apopleksją. Jeżeli kiedykolwiek miałby wyjść z tego kryzysu strata czasu będzie długa i duża ale prawdopodobieństwo wyzdrowienia jest bardzo niewielkie. Jeżeli brat C. nie da się obudzić, radzę wam bracia, którzy zainteresowani jesteście sprawami obecnej prawdy zabrać go — tak jak Lutra zabrali przyjaciele — i odciągnąć od pracy. S1 520.1

Od napisania powyższego artykułu dowiedziałam się, że większa część “Myśli o objawieniu” została napisana w nocy po wykonaniu przez autora codziennej pracy. Tak właśnie postępował mój mąż, protestuję przeciwko takiemu samobójstwu. Bracia, którym to ostrzeżenie mówiłam, których wymieniłam, którzy są tak ściśle przywiązani do biura wydawnictwa, będą służyli sprawie Bożej przez uczestniczenie w nabożeństwach i zjazdach oraz spędzenie pewnych okresów czasu na wypoczynku. Zachowują wtedy zdrowie i fizyczną siłę umysłu w najlepszej kondycji aby poświęcić je pracy. Nie powinni się czuć poszkodowani ponieważ nie zarabiają. Powinni otrzymać pensje i czas wolny wykonując wielką pracę. S1 520.2