Świadectwa dla zboru I
Rozdział 76 — Dzieło Boże na Wschodzie
Zaślepienie, które ogarniało w ostatnich latach, pozostawiło na Wschodzie swoje niszczące skutki. Ujrzałam, że Bóg sprawdzał swój lud w 1844 roku, lecz ani teraz ani później nie było choćby jednego szczególnego śladu Jego ręki. Nie wypróbował swego ludu ani raz od 1844 roku. Byliśmy i wciąż jesteśmy w cierpliwym oczekiwaniu czasu. Znaczne podniecenie powstało w 1854 roku i wiele osób zostało przezeń nawróconych. Ale takie wnioski nie są konieczne. Nauczano wiele rozsądnych rzeczy i zarazem słusznych w związku z wydarzeniami w 1854 roku. Niektóre uczciwe osoby, wzięły prawdę i błąd razem, i porzuciły wiele z tego co posiadały, aby wykonywać błędy, a po rozczarowaniu, rzuciły zarówno prawdę, jak i błędy i są teraz tam, gdzie jest prawie niemożliwe ich dosięgnąć. Niektórzy z tych, którzy przeżyli rozczarowanie, widzieli dowody obecnej prawdy i przyjęli poselstwo trzeciego anioła i usiłują przenieść ją do swego życia, ale tam gdzie jest jeden, który odniósł korzyści z uwierzenia w zdarzenia z roku 1854, jest dziesięciu, którzy zostali przez nie zranieni, a wielu z nich jest tam, gdzie będzie trudno ich przekonać prawdą, chociaż będzie im przedstawiana bardzo jasno. S1 409.1
Odezwie w roku 1854 towarzyszył duch, który nie pochodził od Boga. Był to duch hałaśliwy i szorstki, nieostrożny, podniecający. Rozgłos był uważany przez wielu za cechę prawdziwej religii i istniała tendencja sprowadzenia wszystkiego w dół, do niskiego poziomu. Wielu uważało to za pokorę, lecz kiedy sprzeciwiano się ich poglądom, w jednej chwili nagle wybuchali w podnieceniu, przejawiając arogancję, oskarżając tych z którymi się nie zgadzali o to, że są pyszni i opierają się prawdzie i mocy Bożej. S1 409.2
Święci aniołowie są niezadowoleni z lekceważącego sposobu, w jakim wiele osób używa imienia Boga, wielkiego Jahwe. Aniołowie wymawiają to święte imię z najświętszą czcią i zawsze zakrywają twarze, gdy je wymawiają, a imię Jezus jest dla nich tak święte, że wypowiadają je z największym szacunkiem. Ale jakże różny od tego jest duch i wpływ towarzyszący ruchowi w 1854 roku. Niektórzy z tych, którzy są jeszcze wciąż pod tym samym wpływem mówią o Bogu tak, jakby mówili o swoim koniu, czy o każdej innej sprawie czy rzeczy. W swoich modlitwach używają w bardzo lekceważący i pospolity sposób słów “Bóg Wszechmogący”. Ci, którzy to robią, nie mają żadnego pojęcia o wzniosłym charakterze Boga czy Chrystusa, bądź sprawach nieba. S1 410.1
Ukazano mi, że kiedy w dawnych czasach Bóg wysyłał swojego anioła, aby opiekował się lub komunikował z ludźmi, a osoby te uświadomiły sobie, że widziały anioła, czy rozmawiały z nim, były zachwycone majestatem i z podziwem w bojaźni obawiały się, że umrą. Miały tak wzniosłe pojęcie o strasznym majestacie i mocy Bożej, że sądziły, iż bliskie zetknięcie się z kimś, kto przebywa w Jego obecności może ich zniszczyć. Zwrócono mi uwagę na księgę Sędziów 13,21-22: “...i poznał Manue, że to był Anioł Pański. I rzekł Manue do żony swojej. Koniecznie pomrzemy, bośmy Boga widzieli”. Sędziów 6,22.23: “A gdy Giedeon widząc, iż to był Anioł Pański, rzekł: Ach Panie Boże, czemuż widziałem Anioła Pańskiego twarzą w twarz? I rzekł mu Pan: Pokój z tobą, nie bój się, nie umrzesz”. Jozuego 5,13-15: “I stało się, gdy Jozue był u Jerycha, że podniósł oczy swe a ujrzał, a oto mąż stał przeciwko niemu, mając miecz swój dobyty w ręce swojej i przystąpiwszy do niego Jozue, rzekł mu. Z naszych żeś czy z nieprzyjaciół? A on rzekł: Nie, alem ja hetman wojska Pańskiego. Terazem przyszedł. Tedy upadł Jozue obliczem swym na ziemię pokłonił się i rzekł mu. Cóż Pan mój mówi do sługi swego? I rzekł hetman wojska Pańskiego do Jozuego. Zzuj obuwie twoje z nóg twoich, bo miejsce na którym stoisz święte jest i uczynił tak Jozue”. Gdyby tak bano się i czczono aniołów, ponieważ przychodzą w obecność Boga, z jakże większą czcią uwielbiano by Boga. S1 410.2
Wielu z tych, którzy zostali nawróceni przez ruch w roku 1854 musi się na nowo nawrócić. W tej chwili wymagana jest dziesięciokrotnie większa praca, aby rozproszyć fałszywe poglądy, które otrzymali od swych nauczycieli, i aby doprowadzić ich do przyjęcia prawdy i to nie zmieszanej z błędami. Będzie potrzeba gruntownej pracy od początku, aby doprowadzić ich do przyjęcia poselstwa trzeciego anioła. Grupa ta musi się oduczyć, zanim będzie się mogła czegoś nauczyć dobrze, bo inaczej trujące chwasty błędu wzrosłyby i zadusiłyby cenne nasiona prawdy. Najpierw musi się wykorzenić błędy, potem gleba jest przygotowana na dobre ziarno, aby wzrosło i wydało owoc ku chwale Bożej. S1 411.1
Jedynym ratunkiem dla Wschodu jest dokładna dyscyplina i organizacja. Pewną grupę święcących sobotę, owładnął duch zaślepienia. Bardzo niewiele zaczerpnęli oni ze źródła prawdy i nie zaznajomili się z duchem poselstwa trzeciego anioła. Niczego nie da się uczynić, dla tej grupy dopóki nie zmieni swych nielogicznych poglądów. Lekko tylko posmakowali oni z tego źródła prawdy i nie są zaznajomieni z duchem trzeciego anioła. Nic się nie da zrobić dla tej grupy, dopóki nie skoryguje się ich wypaczonych poglądów. Niektórzy z tych, którzy byli w ruchu z roku 1854 sprowadzili fałszywe poglądy, np. że niesprawiedliwi nie będą z martwych wzbudzeni w przyszłym wieku, i szukają sposobów połączenia tych poglądów i swoich doświadczeń w przeszłości z poselstwem trzeciego anioła. Nie mogą tego zrobić, nie ma zgody między Jezusem a beliałem. Nie wskrzeszenie grzeszników i ich dziwne poglądy na temat przyszłych wieków są wielkimi błędami, które między innymi herezjami ostatnich dni wypracował szatan, aby służyły jego celowi niszczenia dusz. Błędy te nie zgadzają się z poselstwem pochodzenia niebiańskiego. S1 411.2
Niektórzy z tej grupy wykazują się pewnymi praktykami, które nazwali darami, mówiąc przy tym, że to Pan umieścił ich w zborze. Mówią jakimś bezmyślnym bełkotem, nazywając go językiem nieznanym nie tylko dla człowieka, ale także dla Pana i dla całego nieba. Tego rodzaju “dary” fabrykują kobiety i mężczyźni wspomagani przez wielkiego oszusta. Zaślepienie, fałszywe podniecenie, mówienie fałszywymi językami i hałaśliwe nabożeństwa były uważane za dary, które Bóg umieścił w zborze. Niektórzy dali się tym omamić. Owoce tego zjawiska nie są dobre. “Po owocach poznacie je”. Mateusza 7,16. Zgorzkniałość i wrzawa uważane były za szczególne oznaki wiary. Niektórzy nie są zadowoleni z nabożeństw, o ile nie przeżywają czegoś bardziej wzniosłego i uszczęśliwiającego. Usiłują wprowadzić siebie w stan uczuciowego podniecenia. Wpływ takich nabożeństw nie jest jednak zbawienny, bo gdy mija stan takiej uczuciowej szczęśliwości, popadają w większą depresję, niż przed nabożeństwem, ponieważ ta ich “szczęśliwość” nie wypływała z właściwego źródła. Dla duchowego rozwoju najbardziej korzystnymi nabożeństwami są te, które charakteryzuje uroczysta powaga i gruntowne badanie serca. Każdy stara się poznać samego siebie i szczerze, w głębokiej pokorze usiłuje poznać Chrystusa. S1 412.1
Brat Lunt z Portland Maine cierpiał bardzo z tego powodu. Czuł, że duch, który często rządził ich zebraniami nie był w harmonii z poselstwem trzeciego anioła. Miał on doświadczenie w postępowaniu z ludźmi zaślepionymi i skrajnie pojmującymi sprawy, które pozostawiły spustoszenie na Wschodzie i to prowadzi go do patrzenia z podejrzliwością na wszystko, co wygląda na przesadę. Ma on przed sobą przeszłość jako ostrzeżenie i ma ochotę trzymać się z dala od fałszerzy, a rozmawiać szczerze z tymi, którzy mieli w sobie cokolwiek łączności z zaślepieniem czy skrajnością, gdyż czuł, że oni, jak i sprawa Boża były w niebezpieczeństwie. On patrzył na sprawy prawie we właściwym świetle. S1 412.2
Wiele jest niespokojnych duchów, które nie poddadzą się dyscyplinie i porządkowi. Sądzą, że powstrzymywanie się od własnego sądu i podporządkowanie osądom osób bardziej doświadczonych ogranicza ich wolność. Dzieło Boże nie posunie się naprzód, jeżeli nie będzie gotowości poddania się porządkowi i usunięcia z takich nabożeństw owego niespokojnego, wrzaskliwego ducha zabobonu. Emocje i wzruszenia nie są bynajmniej dowodem na to, że taką osobą kieruje Pan, gdyż szatan będzie udzielał takich wzruszeń i doznań właśnie wtedy, kiedy nie będzie się go o nie podejrzewać. Nie są bezpiecznymi przewodnikami. Wszyscy powinni dokładnie zapoznać się z dowodami naszej wiary. Naszym wielkim pragnieniem powinno być przyozdobienie naszego wyznania tak, aby przynieść owoc ku chwale Bożej. Nikt nie powinien postępować w taki sposób, aby być zgorszeniem dla niewierzących. Mamy być moralnie czyści, skromni, przyzwoici w rozmowie oraz nienaganni w życiu. Powinniśmy też karcić brak powagi, dowcipkowanie i niefrasobliwego ducha. Nie jest też żadną oznaką działania łaski Bożej w sercu tego, kto się pięknie modli i wypowiada w czasie zebrań, a gdy je opuści mówi i zachowuje się po grubiańsku. Takie osoby są nędznymi przedstawicielami naszej wiary, są obrazą sprawy Bożej. S1 413.1
Wśród wyznawców sabatu w _____ istnieje dziwna mieszanina poglądów. Niektórzy nie pozostają w harmonii z ciałem zborowym. Jeżeli w dalszym ciągu zachowają swój własny punkt widzenia, staną się celem pokus szatana, opęta ich duch zacofania i duch błędu. Inni znów mają dziwaczne poglądy, które oślepiają ich oczy, przez co nie mogą dostrzec ważnych i istotnych punktów prawdy, wskutek czego własne, dziwaczne wywody stawiają na równi z prawdą życiowej rangi. Występowanie takich osób i towarzyszący im duch powoduje, że sabat, który uznają, jawi się dla niewierzącego w niezwykle fałszywym świetle. Dla postępu i powodzenia trójameiskiego poselstwa, byłoby znacznie lepiej, gdyby takie osoby zaniechały prawdy. S1 413.2
Zgodnie ze światłem, które dał mi Bóg, na Wschodzie zostanie jeszcze powołana grupa, która będzie posłuszna prawdzie. Ci, którzy idą boczną drogą, zostaną pozostawieni, aby przyjmowali błędy, które w końcu spowodują ich upadek, lecz przez jakiś czas będą kamieniem, o który będą się potykać ci, którzy przyjęli prawdę. Kaznodzieje działający przy pomocy słowa i nauki powinni być sumiennymi pracownikami i przedstawiać prawdę w jej czystości, a jednak z prostotą. Powinni karmić trzodę strawą zdrową, czystą i troskliwie przygotowaną. Tu i ówdzie są wędrujące “gwiazdy” uznające się za kaznodziejów posłanych przez Boga, głoszących wszędzie o święceniu soboty, ale mieszają prawdę z błędem i zasypują lud mnogością sprzecznych z sobą pojęć. To szatan nakłonił ich, aby wzbudzać niechęć u wrażliwych i rozumnych niewierzących. Niektórzy z nich mają wiele do powiedzenia na temat darów [ducha] i często posiadają wyjątkową wyobraźnię. Poddają się dzikim, ekstatycznym uczuciom, wydają nieartykułowane dźwięki, nazywając to darem języków, a pewna ich część wydaje się być wręcz zachwycona tymi dziwacznymi pokazami. Dziwny duch kieruje ową grupą, która zniszczyłaby i powaliłaby każdego, kto by ją zganił. Duch Boży nie uczestniczy w tego rodzaju dziele i nie towarzyszy takim “pracownikom”. Kieruje nimi inny duch. Tacy “kaznodzieje” odnoszą jednak sukcesy w pewnych grupach ludzi. Tego rodzaju wypaczenia, niestety znacznie utrudnią wysiłki tych sług, których posyła Bóg, którzy są odpowiednio wykwalifikowani do przedstawiania ludziom sabatu i darów [ducha] we właściwym świetle, i których wpływ i przykład są godne naśladowania. S1 414.1
Prawdę winno się przedstawiać w sposób przyciągający dla inteligentnego umysłu. O nas, o ludzie Bożym, nie ma właściwego pojęcia, uważa się nas za głupców i prostaków. Jakże zatem ważną rzeczą jest dla wszystkich nauczających i wierzących w prawdę, aby tak bardzo poddali się jej uświęcającemu wpływowi, żeby ich zgodne i moralne życie pokazało niewierzącym, jak mylne i nieprawdziwe mają wyobrażenie o ludzie Bożym: Ważną rzeczą jest oczyszczenie prawdy z wszelkich fałszywych i fanatycznych ekstaz tak, by prawda sama stanęła na swoich wartościach, objawiając swoją naturalną czystość i wzniosły charakter. S1 414.2
Widziałam, że ogromnie ważną rzeczą jest, aby ci, którzy głoszą prawdę, prowadzili szlachetny sposób życia, unikali dziwactw i skrajności, a prawdę przedstawiali w jej czystości i przejrzystości. Odesłano mnie do Listu do Tytusa 1,9: “Trzymający się prawowiernej nauki, aby mógł zarówno udzielać napomnień w słowach zdrowej nauki, jak też dawać odpór tym, którzy jej się przeciwstawiają”. W wierszu 16 (SK) Paweł mówi o grupie tych osób, które utrzymują, iż znają Boga, ale swymi uczynkami zapierają się go, bo są “niezdolni do niczego dobrego”. Następnie napomina Tytusa: “Ty natomiast głoś to, co zgodne jest ze zdrową nauką. Starcy mają być ludźmi trzeźwymi, godnymi i rozumnymi i winni odznaczać się zdrową wiarą, miłością i cierpliwością... Napominaj również młodzieńców, żeby byli powściągliwi w zachowaniu, a dawaj dobry przykład własnym postępowaniem, w nauczaniu okazuj prawość i godność. Niech twa mowa będzie zdrowa i bez zarzutu. Wówczas przeciwnik odejdzie zawstydzony, nie mogąc nam niczego złego zarzucić.” Tytusa 2,1-8 (SK). To pouczenie napisane zostało dla dobra tych wszystkich, których Bóg powołał do głoszenia słowa oraz dla dobra Jego ludu, który słucha tego słowa. S1 415.1
Prawda Boża nigdy nie poniży człowieka, który ją przyjmuje. Będzie natomiast uszlachetniać, wysubtelniać jego gust, uświęcać jego osąd i udoskonalać go do obcowania z czystymi i świętymi aniołami w królestwie Bożym. Są tacy, których prawda zastaje jako ludzi szorstkich, nieociosanych, dziwacznych i chełpliwych, którzy, jeśli tylko mogą, oszukują bliźnich, aby się wzbogacić, błądzących w rozmaity sposób. Jednakże, o ile uwierzą prawdzie z całego serca, jej oddziaływanie całkowicie zmieni ich życie. Natychmiast podjęte zostanie dzieło reformacji. Czysty wpływ prawdy uszlachetnia całego człowieka. W interesach z bliźnimi wykaże się bojaźnią Bożą i będzie miłował bliźniego jak siebie samego; będzie postępował wobec niego tak, jak chciałby, aby z nim postępowano. Jego mowa będzie zgodna z prawdą, szczera, o tak umoralniającym charakterze, iż niewierzący nie będą mogli mu niczego zarzucić czy powiedzieć o nim coś złego, nie będą oburzeni jego niestosownym postępowaniem lub nieuprzejmym sposobem mówienia. Wniesie do swojej rodziny uświęcający wpływ prawdy, a jego przykład będzie tak jasno świecił, iż ona widząc jego dobre uczynki, będzie chwaliła Boga. We wszystkich sytuacjach życia będzie naśladował Chrystusa. S1 415.2
Prawo Boże nie może być usatysfakcjonowane niczym, co nie jest doskonałe i co nie wynika z całkowitego posłuszeństwa jego wymaganiom. Połowiczne przestrzeganie wymagań prawa Bożego oraz niedoskonałe i niecałkowite posłuszeństwo wobec jego wymagań, nie posiada żadnej wartości. Ludzie świeccy i niewierzący będą podziwiać jego zwartość i zostaną mocno przekonani o Bogu i Jego prawdzie, o ile uczynki ludu Bożego są zgodne z wyznawaną wiarą. “Po owocach ich poznacie je”. Mateusza 7,20. Każde drzewo poznaje się po owocach. Słowa nasze i czyny są owocami, które wydajemy. Wielu jest takich, którzy słuchają słów Chrystusa, ale nie stosują się do nich. Czynią wyznanie, ale ich owoce są owocami, które tylko zrażają niewierzących. Chełpią się, modlą i mówią obłudnie, wynoszą się, wyliczają swoje dobre uczynki podobnie, jak faryzeusze nieustannie dziękując Bogu za to, że nie są tacy, jak inni ludzie. Przebiegli, chytrzy i bezwzględni, oszukujący w interesach. Ich owoce nie są dobre. Ich słowa i czyny są złe, nie zdają sobie jednak sprawy ze swego nędznego, godnego pożałowania stanu. S1 416.1
Pokazano mi, że do tych, którzy zwodzą samych siebie ma zastosowanie następujący cytat Pisma: “Nie każdy, kto do mnie mówi: Panie, Panie, wejdzie do królestwa niebios, lecz tylko ten, kto pełni wolę Ojca mojego, który jest w niebie. W owym dniu wielu mi powie: Panie, Panie, czyż nie prorokowaliśmy w imieniu twoim i w imieniu twoim nie wypędzaliśmy demonów, i w imieniu twoim nie czyniliśmy wielu cudów? A wtedy im powiem. Nigdy was nie znałem. Idźcie precz ode mnie wy, którzy czynicie bezprawie”. Mateusza 7,21-23. S1 416.2
Oto największe omamienie, jakiego ofiarą może paść ludzki umysł. Takie osoby wierzą, iż są sprawiedliwe, podczas gdy są złe. Mniemają, że w swoim religijnym życiu wykonują wielką pracę, ale Jezus zedrze z nich w końcu maskę samousprawiedliwienia i odsłoni obraz ich prawdziwego oblicza z wszelkim złem i wypaczeniem ich pseudo-religijnego charakteru. Wykaże braki, na usunięcie których będzie już za późno. Bóg zatroszczył się o wszystko, aby naprawili błędy. Jeżeli jednak ci, którzy błądzą, wolą dać posłuch własnemu osądowi i wzgardzą środkami, które Bóg przeznaczył, aby ich poprawić i zjednoczyć w prawdzie, znajdą się w położeniu opisanym powyższymi słowami naszego Pana. S1 417.1
Bóg wyprowadza i przygotowuje lud, aby stał zjednoczony, głosił jednakowe prawdy, i w ten sposób wypełnił modlitwę Chrystusa za jego uczniów. “A nie tylko za nimi proszę, ale i za tymi, którzy przez ich słowo uwierzą we mnie. Aby wszyscy byli jedno, jak Ty, Ojcze, we mnie, a Ja w tobie, aby i oni w nas jedno byli, aby świat uwierzył, że Ty mnie posłałeś”. Jana 17,20-21. S1 417.2
Stale powstają pewne grupy ludzi, które wierzą, iż Bóg jest tylko z tymi kilkoma rozproszonymi, jednak ich wpływ rozbija i burzy wszystko to, co zbudowali słudzy Boży. Niespokojne umysły, które zawsze chcą wiedzieć i wierzyć w coś nowego, nieustannie podniecone i działające na różnych miejscach, wszystkie razem wykonują to samo szczególne zwodnicze dzieło. Twierdzą przy tym, iż posiadają prawdę. Stoją odłączeni od ludu, którego wyprowadził Bóg i któremu błogosławi, i przez który chce wykonać swoje wielkie dzieło. Ustawicznie wyrażają obawę o to, że “ciało” wyznawców sabatu może upodobnić się do świata, jednak rzadko można spotkać wśród nich choćby tylko dwóch, których poglądy byłyby całkowicie zgodne. Są rozproszeni i pomieszani, tak bardzo zwodząc samych siebie, iż sądzą, że Pan Bóg przyznaje się tylko do nich. Niektórzy z nich twierdzą, że mają wśród siebie dary [ducha]. Będąc jednak pod nauką i wpływem tychże “darów”, wywołują nieufność do tych, na których Bóg nałożył specjalną odpowiedzialność za swoje dzieło, i odprowadzają grupy ludzi od ciała zborowego. Natomiast lud który zgodnie ze Słowem Bożym, czyni wszelkie wysiłki, aby osiągnęli jedność, lud, który oparł swą wiarę na trójanielskim poselstwie, zaczyna być traktowany z podejrzliwością mimo, że stale rozszerza swój zakres działania i prowadzi dusze do prawdy. Lud Boży oskarża się o światowość, ponieważ wywiera wpływ na świat, a jego czyny świadczą, że Bóg dokona jeszcze szczególnego i wielkiego dzieła na ziemi, wyprowadzi lud i przygotuje go na przyjście Chrystusa. S1 417.3
Grupa tych ludzi nie wie w co naprawdę wierzy, nie może też uzasadnić swojej wiary. Stale się uczą, lecz nigdy nie mogą dojść do znajomości prawdy. Jakiś człowiek zaczyna nagle głosić obłąkańcze, błędne poglądy, twierdząc przy tym, że Bóg obdarzył go nowym wspaniałym światłem, i że wszyscy muszą uwierzyć w to, co on wykłada. Ci, którzy nie posiadają ustabilizowanej wiary, nie są złączeni z ciałem zborowym i dryfują bez kotwicy, która mogłaby ich powstrzymać, dają się zwieść byłe jakiemu powiewowi “nauki”. Jednakże światło płynące od takiego “głosiciela” wywiera taki wpływ, iż świat ze wstrętem odwróci się od niego, potępiając go. On tymczasem w bluźnierczy sposób stawia siebie u boku Chrystusa twierdząc, że świat nienawidzi go z tego samego powodu, dla którego nienawidził Chrystusa. Ktoś inny znowu pojawia się twierdząc, iż jest prowadzony przez Boga, staje się orędownikiem herezji i głosi, że nie będzie zmartwychwstania niezbożnych, co jest jednym z wielkich, mistrzowskich zwiedzeń szatana. Inny zaś głosi błędne poglądy na temat przyszłości. Jeszcze inny usilnie namawia, aby noszono amerykańskie ubiory. Wszyscy domagają się dla swych idei pełnej religijnej wolności, każdy działa niezależnie od drugich, głosząc, że i Bóg pracuje wśród nich w sposób szczególny. S1 418.1
Niektórzy triumfują i cieszą się, iż dysponują darami, których inni nie posiadają. Niech Bóg uwolni swój lud od takich “darów”! Cóż one dla nich czynią? Czy korzystając z tych darów dochodzą do jedności w wierze? Czy przekonują one niewierzącego, że Bóg jest z nim naprawdę? Gdy ci, różniący się w swych poglądach zgromadzą się razem, wprowadzają się w ekstatyczne podniecenie, mówiąc przy tym niezrozumiałymi językami, wówczas zaczyna bić od nich takie “światło”, iż niewierzący zmuszeni są powiedzieć: “Ci ludzie stracili rozum, dają się porwać fałszywej ekstazie i stąd wiemy, że nie posiadają prawdy”. Właśnie tacy, stoją bezpośrednio na drodze grzeszników, ponieważ ich wpływ skutecznie powstrzymuje innych od przyjęcia sabatu. Kiedyś otrzymają zapłatę odpowiednią do swoich uczynków. Dałby Bóg, aby mogli się zmienić, albo przestali “święcić” sabat! Wtedy nie będą przeszkadzać niewierzącym w nawróceniu. S1 418.2
Bóg wyprowadził ludzi, którzy ciężko pracowali całe lata, którzy byli chętni do poniesienia każdej ofiary, którzy cierpieli wyrzeczenia i wytrzymywali próby, aby przynieść światu prawdę i przez pewny kierunek, usuwać uprzedzenie, które zaślepieni ludzie sprowadzili na dzieło Boże. W pracy tej spotykali się z wszelkiego rodzaju oporem. Dniem i nocą, w znoju i trudzie pracowali szukając dowodów naszej wiary, aby móc dzięki niej wyłożyć prawdę w całej jasności, w przejrzystej i zwięzłej formie, tak, aby mogła się ona oprzeć wszelkim sprzeciwom. Nieustanna praca i umysłowy wysiłek związane z tym wielkim dziełem, wyczerpały niejedną osobę, przedwcześnie przyprószywszy siwizną głowy. Ich wyczerpująca praca nie była jednak daremna. Bóg wysłuchał ich żarliwych, we łzach i męce zanoszonych modłów po to, aby mogli otrzymać światło i prawdę, i żeby ta prawda mogła w całej jasności zaświecić innym. Bóg uznał ich poświęcenie i trud, i nagrodzi ich stosownie do ich zasług. S1 419.1
Z drugiej jednak strony ci, którzy nie trudzili się, by wydobyć na jaw owe cenne prawdy, przyjęli tylko niektóre podstawowe nauki, jak prawdę o sabacie. Wszystko znaleźli gotowe. Cała ich wdzięczność za to, co ich nic, a innych tak wiele kosztowało, polegała na tym, że wystąpili jak Kore, Datan i Abiron, piętnując tych, na których barkach Bóg złożył odpowiedzialność za swoje dzieło. Mówią: “Wiele to na was, ponieważ wszystek ten lud, wszyscy są święci, a w pośrodku nich jest Pan”. 4 Mojżeszowa 16,3. Obce jest im uczucie wdzięczności. Posiedli buntowniczego ducha, który za nic nie chce podporządkować się rozsądkowi, i to właśnie stanie się przyczyną ich zguby. S1 419.2
Bóg błogosławi swój lud, który otwarcie kroczy pod Jego opatrznością. Wyprowadził go ze wszystkich warstw społecznych i zgromadził na wielkiej płaszczyźnie prawdy. Niewierzący zostaną przekonani, że Bóg jest ze swoim ludem i to On uwrażliwi ich serca na słuchanie prawdy. Dzieło Boże stale się rozwija. Jednakże, mimo wszystkich dowodów, że Bóg prowadzi swoje ciało zborowe, są i będą tacy, którzy choć będą uznawać sabat, będą wierzyć i postępować niezależnie od ciała zborowego — wg własnego sądu. Ich poglądy są zagmatwane. Ich odłączenie się jest wyraźnym świadectwem tego, że Bóg z nimi nie przebywa. Świat stawia na jednej płaszczyźnie sabat i ich błędy, przez co odrzuca i jedno i drugie. Bóg gniewa się na tych, którzy chodzą drogą wywołującą nienawiść u świata. Jeżeli chrześcijanina spotyka nienawiść za jego dobre uczynki i za to, że naśladuje Chrystusa, otrzyma nagrodę. Jeżeli jednak budzi nienawiść za to, że nie postępuje tak, aby być miłowany, jeżeli jest nienawidzony za złe zachowanie, i ponieważ prawdę czyni przedmiotem waśni z sąsiadami i postępuje tak, że sabat jest przez nich nienawidzony, wówczas staje się kamieniem obrazy, o który potkną się grzesznicy, staje się hańbą dla świętej prawdy. Jeżeli nie okaże skruchy, lepiej byłoby, gdyby zawieszono mu kamień młyński u szyi i wrzucono do morza. Nie wolno dawać niewierzącym żadnej okazji do ganienia naszej wiary. Przez ogół ludzi jesteśmy uważani za dziwaków i prostaków dlatego nie powinniśmy postępować tak, aby niewierzący myśleli o nas inaczej, niż domaga się tego nasza wiara. S1 420.1
Niektórzy z wyznających prawdę mogą myśleć, że byłoby zdrowsze dla naszych sióstr, aby przyjęły krój amerykańskich ubiorów, jednak jeżeli ten sposób ubierania się upośledziłby nasz wpływ między niewierzącymi tak, że nie moglibyśmy mieć swobodnego dostępu do nich, nie powinniśmy w żadnym przypadku go przyjmować, w konsekwencji nawet gdybyśmy mieli bardzo cierpieć. Ale niektórzy oszukują się sądząc, że tak wiele korzyści płynie z tego kroju. Podczas gdy może on być dobry dla niektórych, ale dla innych będzie szkodliwy. S1 421.1
Ujrzałam, że porządek Boży został odwrócony, a Jego szczególne zalecenia zlekceważone przez tych, którzy przyjmują amerykański strój. W 5 Mojżeszowej 22,5 jest napisane: “Niech nie bierze niewiasta na się szat męskich, ani niech się nie obłóczy mąż w szatę niewieścią, albowiem jest obrzydliwością Panu Bogu twemu, ktoby to czynił”. Bóg nie życzy sobie, aby Jego lud przyjmował tak zwany strój zreformowany. Jest to nieskromny strój, całkowicie niewłaściwy dla skromnych, pokornych naśladowców Chrystusa. Istnieje wzrastająca tendencja, aby kobiety w swoim stroju i wyglądzie były bardzo podobne do przeciwnej płci, i aby upodobniały bardzo swój ubiór do ubioru mężczyzn, lecz Bóg uważa to za obrzydliwość. “Także niewiasty aby się ubiorem przystojnym ze wstydem i skromnością zdobiły, nie z trefionymi [kunsztowne sploty włosów] włosami, albo złotem, albo perłami, albo szatami kosztownymi.” 1 Tymoteusza 2,9. S1 421.2
Ci, którzy czują się powołani do przyłączania się do ruchu praw kobiet i tak zwanej reformy ubioru, mogą również dobrze zerwać wszystkie swoje związki z poselstwem trzeciego anioła. Duch towarzyszący jednej stronie, nie może zgadzać się z drugim. Pismo jest jasne jeśli chodzi o związki i prawa mężczyzn i niewiast. W dużym stopniu spirytyści przyjęli ten szczególny sposób ubierania się. Adwentyści dnia siódmego, ci którzy wierzą w udoskonalenia darów, często są napiętnowani tak jak spirytyści. Niech przyjmą ten strój, a ich wpływ na dusze będzie martwy. Ludzie postawią ich w jednym szeregu ze spirytyzmem, i przestaną ich słuchać. S1 421.3
Z tak zwaną reformą ubioru postępuje duch lekkomyślności i zuchwalstwa, idący w parze ze strojem. Wydaje się, że skromność i powściągliwość opuszczają tych, którzy przyjmują ten styl ubierania się. Ukazano mi, że Bóg chce abyśmy postępowali w sposób logiczny i wytłumaczalny. Niech siostry przyjmą strój amerykański a zniszczą swój wpływ oraz wpływ swoich mężów. Stałyby się pośmiewiskiem i przedmiotem szyderstw. Nasz Zbawiciel powiedział: “Jesteście światłością świata.” “Niech wasza światłość świeci przed ludźmi, aby uczynki wasze, dobre widzieli i chwalili Ojca, który jest w niebie.” Mamy na tej ziemi wielką pracę do wykonania i Bóg nie chce, abyśmy przyjmowali kurs, który zmniejszyłby albo zniszczyłby nasz wpływ na świecie. S1 422.1
*****