Świadectwa dla zboru I

64/122

Rozdział 63 — Zazdrość i szykanowanie

Bracie G.:

W _____ zadałeś mi kilka pytań, o których bardzo dużo przemyśliwałam. Z mojej rozmowy z tobą jestem przekonana, że nie zdajesz sobie sprawy z tego, jaką rolę odegrałeś i jak zraniłeś dzieło Boże. To, co mi było pokazane w związku z tobą, stanęło żywo przede mną i porównałam to co ostatnio mi ukazano w świadectwie, opublikowanym w związku z tobą w “Testimonies” No.6. nie mogę dojrzeć najmniejszego usprawiedliwienia na twoje postępowanie. Zanim miałeś udział w oferowaniu swego wpływu ostatniemu fanatyzmowi w Wisconsin, nie byłeś w porządku w ocenach Pana. S1 311.1

Bracie G. gdybyś był uczciwie poszedł za światłem, nigdy nie postępowałbyś w sposób, w jaki postąpiłeś. Samowolnie, uparcie postępowałeś według swego kursu i polegałeś na swoim własnym sądzie, odmawiając prowadzenia. Pan zesłał ci pomoc, lecz ty odmówiłeś przyjęcia jej. Cóż niebo mogło dla ciebie więcej zrobić, aniżeli to, co zostało zrobione? Kiedy pomyślałeś, że inni byli wyżej cenieni od ciebie, poczułeś się obrażony i zirytowany, stałeś się uparty i nieprzystępny jak zepsute dziecko. Chciałeś być wysoko ceniony i miałeś życzenie być uwielbianym, lecz przyjąłeś sposób takiego postępowania, że sam poniżasz się przed tymi, których aprobaty żądasz. S1 311.2

Przed przyjęciem skrajnego kierunku, byłeś zazdrosny o tych w Battle Creek i rzucałeś uwagi, które mogły podsycać podejrzenie. Byłeś zazdrosny o mojego męża i o mnie, i podejrzewałeś nas o zło. Zazdrość i podejrzenia zjednoczyły się. Pod pozorem sumienności zasugerowałeś wątpliwość co do spraw postępowania tych, którzy niosą ciężar dzieła Bożego w Battle Creek, i rzucałeś przypuszczenia, co do spraw, o których całkowicie nie miałeś pojęcia, i których całkowicie nie umiałeś prawidłowo osądzić. Ciężar dzieła nie został tam złożony na ciebie. Ukazano mi, że Bóg nie wybrałby twojego umysłu o takim sposobie myślenia, aby mógł złożyć na nim wielkie ciężary, i nie powołałby do zajmowania najbardziej odpowiedzialnych stanowisk, ponieważ ambicja twoja byłaby tak dominująca, że byłoby to zgubą dla ciebie i dla ludu Bożego. Gdybyś cenił siebie mniej, byłbyś mniej zazdrosny i podejrzliwy. S1 311.3

Bracie gdybyś się w pełni zjednoczył z ciałem, i był w jedności i sympatii z tymi, których Bóg uważał za odpowiednich, aby ich umieścić na czele kościoła, i gdybyś przyjął dary, które Bóg dał zborowi i poświęcił im się całkowicie, gdybyś się zdecydowanie opowiedział za wszystkimi punktami obecnej prawdy i szedł równo z tymi, którzy posiadają doświadczenia w sprawie kierowania dziełem Bożym, ty i wszyscy twoi przyjaciele bylibyście zupełnie wolni i bezpieczni od tego złudzenia. Miałbyś kotwicę, która by cię trzymała. Ale zająłeś niezdecydowane stanowisko, obawiając się, że zadowolisz tych, którzy całą duszą są w dziele Bożym i Jego sprawie. Bóg wymaga od ciebie, abyś stał mocno, zdecydowanie na równi ze swoimi braćmi na jednej płaszczyźnie. Bóg i święci aniołowie byli niezadowoleni z twojego postępowania i nie mogli dłużej znieść twojego szaleństwa. Zostałeś porzucony, abyś postępował według własnego uznania, które tak wysoko ceniłeś, aż zapragniesz być pouczonym i bez zazdrosnej, upartej woli, bez skarżenia się czy krytykowania innych, także zapragniesz uczyć się od tych, którzy odczuwają ciężar i wagę Bożej sprawy. Wyciągałeś ręce po uznaną i widoczną pozycję, ty sam chciałeś prowadzić się niezależnie od ciała, tylko abyś był uznany i uwielbiany, aż ujrzałam, że Bóg pozostawił cię, abyś zarządzał i objawiał mądrość, którą uważałeś za lepszą od innych i zostałeś pozostawiony swojemu zaślepionemu sądowi, aby wymyślić najbardziej nierozsądny, głupi i dziki fanatyzm, jaki kiedykolwiek spadł przekleństwem na Wisconsin. S1 312.1

A jednak pokazano mi, że nie zdawałeś sobie sprawy z wpływu swego przeszłego postępowania na dzieło Boże i swojej obecnej pozycji i obowiązków odnośnie do tego zacofania. Zamiast pracować z całą energią, aby się uwolnić i przeciwdziałać wpływowi, którego wywarłeś, usprawiedliwiałeś się z tego wszystkiego, wymawiając się i krytykując tych, których Bóg przysłał do ciebie, gotowy do dyktowania i sugerowania planu, przy pomocy którego Pan mógł był cię przytrzymać przez swoje sługi, którzy szli w innym kierunku, niż tamci. Twój osąd został zepsuty przez szatana i znajdując się w ciemnościach, byłeś nieupoważniony do osądzania wysokiego poziomu postępowania, jakie były czynione wobec ciebie. Gdybyś wiedział, jak powinni byli postąpić w stosunku do ciebie słudzy Boży, aby ci pomóc, wiedziałbyś wystarczająco wiele, abyś sam mógł z tego wyjść. Bóg dał ci wolny wybór, albo być wyuczonym przez sługi Jego w Jego szczególny sposób, albo iść dalej, utrzymać swój samowolny kierunek i wpaść w oszałamiającą skrajność. S1 312.2

Wybrałeś swoją własna drogę. A teraz możesz winić tylko siebie. Głosisz, że jesteś strażnikiem na murach Syjonu, pasterzem stada, a jednak widziałeś, jak biedne owce są rozdzierane i rozpraszane, i nie ostrzegłeś ich. “Synu człowieczy — Na stróża domu Izraelskiego cię postanowiłem! Ilekroć usłyszysz słowo z ust moich, ostrzeż ich w imieniu moim. Gdybym ja rzekł niepobożnemu, śmiercią umrzesz, a nie napominałbyś go i nie mówiłbyś, abyś go odwiódł od niezbożnej drogi jego, tak żebyś go przy żywocie zachował, tedy on ci niezbożny w nieprawości swojej umrze, ale krwi jego w ręki twojej szukać będą. Lecz jeślibyś ty napomniał niezbożnego, a nie odwróciłby się od niezbożności swojej i od drogi swej niezbożnej, tedy on ci w nieprawości swojej umrze, ale ty duszę swoją zachowasz”. “Ale jeślibyś ty napomniał sprawiedliwego, aby nie zgrzeszył ten sprawiedliwy, a nie grzeszyłby zaiste żyć będzie, bo napomnienia przyjął, a ty duszę swoją wybawisz.” Ezechiela 3,17-19.21. S1 313.1

Grzech tych z Wisconsin, którzy wpadli w skrajność, spoczywał w większej mierze na tobie bracie G. aniżeli na kimkolwiek. Byłeś niewiernym strażnikiem. Nie widziałeś zła. Bóg zesłał swych wiernych stróżów, którzy stali w świetle i dostrzegali zło, aby ostrzec ciebie i błądzące stado. Gdybyś wtedy usłuchał ostrzeżenia, zaoszczędzonoby wiele zła. Twój wpływ zostałby zatrzymany. Ustąp z drogi, aby świadectwo sług Bożych mogło dotrzeć do rozbitego stada. Błądzący nie chcieli słuchać Słowa Bożego, przysłanego przez Jego wybranych sług. Zatwardzili swojego ducha przeciwko ostrzeżeniu strażników, przysłanych do nich i umocnili się w swoim nierozsądnym, oszukującym kierunku. “Pasterz” nie chciał słuchać Pasterza pasterzy. Czuł się obrażony, gdyż rozprawiono się z tą skrajnością w sposób zdecydowany. Lecz jednak nie dostrzegł niebezpieczeństwa. Nie widział konieczności pośpiechu w tej sprawie. Był bardzo mądry, zbyt mądry, aby decydować, lecz był nad to samowolny i bardzo podejrzliwy w stosunku do sług Bożych, aby dać pierwszeństwo ich świadectwu. S1 313.2

Brat G. pragnął odczekać, aż fanatyzm rozwinie się i stało się właśnie tak, jak chciał szatan, gdyż rozwinął się ze strasznymi skutkami. Nie było rozsądnych objawów, aby scharakteryzować to dzieło, że pochodzi od Boga. Słudzy Boga wykonali swoją misję, oczyścili szaty z krwi dusz i trzymali się z daleka od przeklętego wpływu, podczas gdy ty ponosisz straszny ciężar grzechu tej przerażającej skrajności i dziwactwa. Ciężko tego pożałowałeś, a jednak nie dostrzegasz żadnych swoich błędów w związku z tym. Krytykujesz i obwiniasz słabe błądzące owce za sprowadzenie cię z drogi właściwej. Po co jest strażnik, jeżeli nie do wypatrywania każdego niebezpieczeństwa, aby owce nie zostały zranione i pożarte przez wilki? Jakie tłumaczenie może dać strażnik — pasterz, że stado odeszło od prawdziwego pasterza i zostało również sprowadzone z prawdziwego pastwiska i rozproszone, rozerwane i pożarte przez wilki? Jak może pasterz tłumaczyć się tym, że owce sprowadziły go na manowce? One opuściły prawdziwe pastwisko i sprowadziły go z drogi? Takie tłumaczenie bardzo mocno przemawiałoby przeciwko pasterzowi i jego umiejętności pilnowania owiec. Nie można już takiemu zaufać i powierzyć opieki nad owcami, gdyż sprowadziłyby go na manowce z drogi dobrej. S1 314.1

Wyrzut, spoczywający na sprawie w związku z siostrą A. spoczywa w dużej mierze na tobie. Ty spowodowałeś większość jej problemów i doświadczeń. Była słaba, jednak mogła w dużej mierze wypełniać swoje miejsce w rodzime i utrzymać dzieci razem, ale tylko krótki czas nie było jej w domu zanim straciła rozsądek. Wykolejenie wyznawców sabatu w _____ spowodowało, że wpłynęłeś na siostrę A., żeby opuściła rodzinę, która potrzebowała jej opieki i pojechała do _____, aby jej wpływ w tej miejscowości pomógł wyznawcom sabatu. Jej postępowanie naznaczone było niezdrowym podnieceniem. Niektórzy niedoświadczeni zostali zwiedzeni. Słaby umysł siostry A. przeciążył się i choroba przemogła ją, zajęła mózg. Dzieło Boże doznało głębokiej rany i krytyki z tego powodu. Brat A. [jej mąż] został skrzywdzony, musi teraz cierpieć z powodu kłopotów, a dzieci muszą żyć w rozproszeniu. Ci, których wpływ doprowadził do tych smutnych konsekwencji, mają do wykonania dzieło naprawy i rozprężenia umysłu brata A., i przez wierne i pełne przyznanie się przed nim do popełnionych grzechów, krzywdy mu wyrządzonej i przeciwdziałanie złu tak dalece, jak tylko to jest możliwe. S1 315.1

Gdybyś stał w radzie Bożej, uznając Dary Ducha jako zajmujące właściwe miejsce w zborze, gdybyś w sercu i z zasady był po stronie “Review” założone na ostrych zasadach i prawdach, stosujących się do obecnego czasu, gdybyś dawał właściwy pokarm na właściwy czas ludowi Bożemu, twój wpływ w _____ i sąsiedztwie byłby zupełnie inny. Byłbyś miał do przedstawienia ostre świadectwo w zgodzie z tymi, którzy kierują w tym wielkim dziele. Zło poszczególnych osób byłoby piętnowane. Wierna praca podniosłaby wyznawców sabatu tam, tak, że nie pozostaliby w tyle za innymi kościołami. Ale oni muszą się nauczyć prawie wszystkiego od początku. Powinieneś był nieść ostre świadectwo, ucząc ich konieczności poświęcenia i ponoszenia przez wszystkich ciężaru dzieła Bożego. Powinieneś był wychować ich ku systematycznej ofiarności, prowadząc wszystkich do odgrywania roli i ćwiczenia się w robieniu czegoś dla wsparcia dzieła Bożego. Twoje niezdecydowane stanowisko i pozostawienie spraw swojemu biegowi w _____ miało zły wpływ w tej miejscowości. Sprzeciw, który czułeś w związku z organizacją, i rozwojem ludu Bożego wydał owoce, które można oglądać w wielu miejscowościach w północnym Wisconsin. S1 315.2

Gdybyś był energicznym, dokładnym pracownikiem, dotrzymującym kroku zawsze dostępnej opatrzności Bożej, owoc obecnie objawiony byłby zupełnie innego rodzaju. Dusze zdecydowanie opowiedziałyby się po której stronie stanąć, albo całkowicie za, albo przeciwko przykazaniom Bożym i innym prawdom, związanym z poselstwem trzeciego anioła. Nie plątałbyś się po peryferiach Syonu, rozmyślając, kto będzie miał rację. Ale nie okazałeś należytej wierności. Nie wykonałeś jasnej i dokładnej pracy. Nie zachęcałeś w zborze, przez jasne zastosowanie prawdy, konieczności praktycznego i harmonijnego wypełniania zasad wiary, i wielu nie jest chętnych do zmuszenia się, aby tak uczynić, szczególnie dla postępu dzieła Bożego, jedynie tylko do wysłuchania prawdy. Kochają oni prawdę w słowie i w teorii, lecz nie w uczynkach [prawdzie]. S1 316.1

Twoje stanowisko doprowadziło do tego, że wielu w _____ i wokół, myślą gorzej o wydawnictwie “Review” aniżeli powinni, bardzo nisko oceniają obie prawdy zawarte w nim. W ten sposób “Review” nie odniósł takiego wpływu jak powinien, jakiego spodziewał się i zaplanował Bóg. Obecnie każdy postępuje według własnego uznania i czyni to, co w jego oczach uważa za dobre, stąd wszyscy są daleko w tyle, i jeżeli nie dokona się dla nich gruntownej i dokładnej pracy, zostaną zważeni na wadze i będzie im brakowało wiele. S1 316.2

Ukazano mi, że starasz się zrzucić rezultaty własnego złego postępowania na innych, lecz Bóg uważa ciebie za strażnika, który ma odpowiedzialność. Musisz dokonać najpokorniejsze wyznanie popełnionego zła w _____ i w innych miejscowościach, w których działałeś wbrew sługom Bożym. Brat i siostra B. zostali bardzo skrzywdzeni przez zaślepienie i zagorzałość. Zostali oni wpędzeni w kłopoty cielesne i duchowe i prawie zrujnowani przez ten błąd, który zasiał szatan. Bracie G. posunęłeś się zbyt daleko w tej skrajności, dotknęło to zarówno twoje ciało, jak i umysł, a teraz patrzysz, jakby to złożyć na innych. Ty nie masz prawdziwego pojęcia o swojej pozycji i postępowaniu w przeszłości. Jesteś gotowy, aby wyznać to czego nie zrobiłeś, lecz nie udało się tobie wyznać tego, co uczyniłeś. S1 317.1

Twój wpływ w _____ był raniący. Byłeś przeciwny organizacji i przemawiałeś w niezdecydowany sposób przeciwko niej, nie tak odważnie, jak mogli to uczynić inni, lecz posunąłeś się tak daleko, jak sam tego chciałeś. W ten sposób wiele razy zadowoliłeś swoje uczucie zazdrości i spowodowałeś powstanie braku zaufania i niepewności w umysłach wielu, podczas gdy wystąpiłbyś otwarcie, zostałbyś jasno zrozumiany i wyrządziłbyś niewielkie zło. Kiedy oskarżono cię o bronienie zapatrywań wbrew wierze zboru i nie przyznałeś się, lecz ukryłeś swoje stanowisko i przedstawiłeś to tak, że wyglądało to jakby bracia ciebie źle zrozumieli, kiedy byłeś przekonany, że oskarżenie było słuszne. To jest stan w jakim się obecnie znajdujesz, zbór nie może polegać na tobie. Kiedy okażesz owoce całkowitej reformy i dasz dowód na to, że się nawróciłeś i przezwyciężyłeś zazdrość, wtedy Bóg ponownie zawierzy ci swoje stado pod opiekę. Lecz dopóki nie dokonasz całkowitej przemiany, będziesz wywierał najlepszy wpływ, kiedy pozostaniesz w domu, “w gorliwości nie ustawając”. S1 317.2

Przez swoje niezdecydowane stanowisko i przez skrajne postępowanie w zaślepieniu wyrządziłeś więcej szkody dziełu Bożemu w Wisconsin, aniżeli dokonałeś dobra w całym swoim życiu. Nasze wyznanie i całą religię obrzydzono wierzącym i niewierzącym, i nie do zaleczenia rana została zadana dziełu Bożemu, a jednak wielu, nie wykluczając ciebie, wydaje się być zdziwionymi, że tak dużo się mówi o skrajnym i zaślepionym postępowaniu. Jedno zasiane złe ziarno wypuszcza korzenie, następnie rośnie w górę, wydaje owoc i jest obfite żniwo. Zło kwitnie i nie potrzebuje żadnej opieki, podczas gdy dobre ziarno wysiane, musi być podlewane, troskliwie doglądane i nieustannie karmione, bo inaczej cenna roślina ginie. Szatan, aniołowie zła i źli ludzie próbują wykorzenić i zniszczyć dobro, lecz aby było zachowane dobro przy życiu i zakwitło, konieczna jest najwyższa uwaga i nieustanna troska. Ziarno złe nie tak łatwo jest wykorzenić. Rozprzestrzenia się w każdym kierunku, aby zagłuszyć cenne ziarno. Jeśli zostawi się chwasty w spokoju, urosną bujne i zasłonią promienie słoneczne cennym roślinom, które w końcu osłabną i zginą. S1 317.3

Spotkaliśmy się z twoim wpływem w _____. Nie byłoby istniejącego tam podziału, gdybyś był zajął odpowiednie stanowisko i przyjął słowo Pana przez jego sługi. Ale tego nie chciałeś zrobić. Słudzy Boży musieli się rozprawiać w twarz z twoim niewłaściwym postępowaniem. Gdyby przyjęli mocniejsze stanowisko i byliby bardziej srodzy w stosunku do twojego postępowania, Bóg pochwaliłby ich. Byłoby znacznie lepiej, gdybyś się był trzymał z dala od _____, gdyż za każdym razem, kiedy słudzy Boży obnażali to zaślepienie, wymawiania i zarzuty uderzały w brata G., a ty cofałeś się obrażony, bez opieki itd. Działałeś jak ślepy, idąc swoim sposobem w wielu rodzinach w _____, pracowałeś dla swojej reputacji i honoru, wytwarzałeś uczucie buntu wobec braci C. D. i E. Czułeś się zraniony, urażony i zlekceważony, wypowiadałeś i przedstawiałeś swoje żale w ten sposób, aby wywołać ducha uprzedzenia i braku zaufania w wielu umysłach w stosunku do sług Bożych, których specjalnie ci On przysłał. Twoje postępowanie zniszczyło siłę ewangelii w niektórych umysłach, ale niektórzy czuli wdzięczność, że nadeszło poselstwo zbawienia i światło i została zniszczona pułapka szatana oraz, że oni uciekli z niej. Inni się zatwardzili i stanęli przeciwko danemu świadectwu i nastąpił w zborze podział. Możecie przyjąć odpowiedzialność za to na siebie. Musieliśmy pracować w zborze w _____ z wielkimi łzami w duszy, aby odwrócić zły wpływ i wrażenia, które wywarłeś. Masz tam do wykonania pracę. S1 318.1

Widziałam, że wiele osób było o ciebie zazdrosnych, obawiając się, że nie postąpią z tobą sprawiedliwie, i że bracia nie wymierzą ci właściwej sprawiedliwości. Tacy powinni odsunąć się z drogi i uczciwie wyznać swoje grzechy oraz pozwolić, aby cała krytyka i waga win spoczywała na twojej głowie. Bóg chce, aby pozostały tam, dopóki całkowicie nie usuniesz ich przez pokutę i szczere wyznanie swojej winy. Ci, którzy mają dla ciebie wypaczoną przyjaźń, nie mogą ci pomóc. Niech sami okażą gorliwość w pokucie za swoje upadki, a ciebie niech zostawią samemu sobie. Zostałeś całkowicie odsunięty z drogi, i jeżeli nie dokonasz gruntownego w zasadzie dzieła naprawy siebie, nie wyznasz swoich win bez krytykowania braci i nie zechcesz być pouczonym, nie możesz mieć działu wśród ludu Bożego. S1 319.1

Trzymałeś się z dala od tych, na których Bóg złożył wielki ciężar swojego dzieła. Kiedy mój mąż już odczuwał obowiązki wykonanej pracy, wykonywał taką pracę, którą powinny wykonać trzy osoby, ty raniłeś go uwagami do tego stopnia, że podejrzewałeś go i pomagałeś innym nakładać na niego dodatkowe ciężary. Musisz to zrozumieć. Nie ponosiłeś żadnego szczególnego obowiązku, lecz miałeś czas na refleksję i studiowanie, odpoczynek i sen, podczas gdy mój mąż był zmuszony pracować dzień za dniem do późnej nocy, a czasami, kiedy się położył na odpoczynek, nie mógł zasnąć, mógł tylko płakać i ubolewać za sprawę prawdy, i z powodu niesprawiedliwości braci w stosunku do niego, którego wszystkie zainteresowania i całe życie było poświęcone dziełu Bożemu. S1 319.2

Miał na sobie troski i odpowiedzialność za sprawy w biurze wydawnictwa, troskę o czasopisma, i wiele też poświęcał trosk o zbory w różnych stanach. A jednak niektórzy z jego braci pomagali gnębić go przez nierozsądne postępowanie. Ty i kilku innych patrzyliście na brata White jako na człowieka interesu, nie zajmującego się zbyt wielką religią. Tacy nie znają go. Szatan oszukuje wiele osób w związku z nim. Bóg uważa za stosowne włożyć obowiązki swojego dzieła na niego, wybrał go, aby prowadził i kierował dziełem w różnych przedsięwzięciach i wybrał tego, który jest czuły i współczuje nieszczęśliwym, tego, który jest pilny, a zarazem niezależny, który nigdy nie ukrywa i broni grzechu, ale szybko dostrzega i wyczuwa zło i gani je, nie dając mu miejsca, nawet jeżeli w konsekwencji musi pozostać sam. Dlatego właśnie cierpi tak dotkliwie. Jego bracia na ogół nic nie wiedzą o jego ciężarach, a niektórzy nie troszczą się ani trochę o nie, lecz swoim niemądrym, nieuczciwym postępowaniem powiększają jego zmartwienia i troski. Niebo widzi te rzeczy. Ludzie, którzy nie biorą żadnego obowiązku i odpowiedzialności oraz nie robią nic szczególnego, którzy mają czas na odpoczynek, studia i udoskonalenia swojego umysłu, mogą objawiać większy umiar. Nie wiedzą oni nic o tym, co zmuszało by ich do przejawiania szczególnej gorliwości i są gotowi spędzić kilka godzin na prywatnych rozmowach. Niektórzy patrzą na takich, jak na najlepszych na ziemi i najświętszych ludzi. Lecz Bóg nie patrzy tak jak człowiek, Bóg patrzy na serce. Ci, którzy zajmują tak łatwą pozycję, będą nagrodzeni stosownie do swoich zasług. S1 320.1

Pozycja zajmowana przez mojego męża jest nie do pozazdroszczenia. Wymaga ona najwyższej uwagi, troski i pracy umysłowej. Wymaga zdrowego rozsądku i mądrości. Wymaga zaparcia się samego siebie, całego serca i mocnej woli, aby przeprowadzić różne sprawy, na tak ważnym stanowisku. Bóg chce, aby ponosił pewne ryzyka, aby postępował zdecydowanie po stronie dobra, bez względu na konsekwencje, aby walczył przeciwko przeszkodom i nie wahał się, nawet gdyby to zagrażało życiem. S1 320.2

Waga odpowiedzialności tej pracy prowadzi do wielkiej troskliwości, powoduje bezsenne noce i wymaga szczerej, gorącej modlitwy do Boga. Pan prowadził mojego męża naprzód do podejmowania jednej odpowiedzialnej pozycji za drugą. Krytyka ze strony braci ściska jego duszę bólem, a jednak nie może zachwiać się w pracy. Współpracownicy mający pozory świętości, sprzeciwiają się każdemu postępowi, do którego Bóg go prowadzi, a jego cenny czas musi być zajęty podróżowaniem z miejsca na miejsce, i schodzi na pracy w rozpaczy umysłu pomiędzy zborami, aby rozkręcić i naprawić to, co ci rzekomi bracia uczynili. Biedni śmiertelnicy! Mylą sprawy, nie mają właściwego pojęcia o tym, co czyni prawdziwego chrześcijanina. Ci, którzy zostali jakby popchnięci do złożenia jasnego, ostrego świadectwa, aby ganić zło w strachu przed Bogiem, aby pracować ze wszystkich sił dla zbudowania ludu Bożego i ustawienia go na ważnych podstawach obecnej prawdy, zbyt często spotykali się z krytyką i szykanami zamiast sympatii i pomocy, podczas gdy ci, którzy podobnie jak ty, zajęli niezdecydowane stanowisko, są oceniani jako osoby poświęcone i o spokojnym duchu, choć Bóg ich za takich nie uważa. Zwiastun pierwszego przyjścia Chrystusa był bardzo zwyczajnym człowiekiem. Ganił grzech i nazwał zło po imieniu. Przyłożył siekierę do korzenia drzewa. W ten sposób zwrócił się do pewnej grupy rzekomo nawróconych, którzy przyszli do niego, aby ich ochrzcić się w Jordanie. “Plemię żmijowe — kto was ostrzegł przed tym przyszłym gniewem? — powiedział. Wydawajcie owoce godne pokuty... A już siekiera do korzenia drzewa jest przyłożona, wszelkie więc drzewo, które nie wydaje owocu dobrego, zostaje wycięte i w ogień wrzucone.” S1 321.1

W tym strasznym czasie, tuż przed przyjściem naszego Pana Jezusa Chrystusa po raz drugi, wierni Boży nauczyciele będą musieli złożyć jeszcze ostrzejsze świadectwo, niż to, które dał Jan Chrzciciel. Odpowiedzialne i ważne dzieło jest przed nami, a ci, którzy mówią gładkie słówka, nie zostaną przyjęci przez Boga jako Jego pasterze. Czeka ich straszny los. S1 321.2

To dziwne zaślepienie w Wisconsin wyrosło z fałszywej teorii świętości bronionej przez brata K. — świętości niezależnej od poselstwa trzeciego anioła, ale od czegoś poza obecną prawdą. Siostra G. odebrała tę fałszywą teorię od niego, wypełniała ją sama i gorliwie nauczała jej innych, prawie zniszczyło to jej umiłowanie dla świętych, ważnych prawd obecnego czasu, które gdyby kochała i przestrzegała, stałyby się kotwicą dla niej, trzymającą ją na właściwych podstawach. Ale ona wraz z wieloma innymi uczyniła z tej teorii świętości lub poświęcenia jedną wielką sprawę, a ważne rzeczy i prawdy Słowa Bożego miały przez to bardzo małe znaczenie, “aby tylko serce było szczere”. A biedne dusze pozostały bez kotwicy, aby zostały poniesione przez fortel ludzki i przyszedł szatan, i zaczął opanowywać umysły i zniewalać wolę tak, jak mu pasowało. Pogardzono rozumem i rozsądkiem, a dzieło Boże haniebnie zganiono. S1 322.1

Zaślepienie w jakie wpadłeś, powinno ciebie i pozostałych doprowadzić do poszukiwań zanim podejmiecie decyzję co do tego domniemanego poświęcenia. Pozór nie jest dowodem charakteru chrześcijańskiego. Ty wraz z innymi obawiacie się odebrania trochę nagan, choć na to zasługujecie i pilnie szukacie jakiegoś błędu lub zła u innych, jakiegoś zaniedbania i czujecie się zranieni. Jesteście zbyt wymagający. Nie mieliście racji i oszukaliście się. Jeśli inni źle was ocenili w niektórych sprawach, nie jest to więcej niż możnaby się spodziewać, biorąc pod uwagę okoliczności któreście wytworzyli. Powinniście z największym i najgłębszym żalem i pokorą opłakiwać swoje smutne odejście od dobra, co dało okazję do wyrażenia rożnych domysłów, poglądów i opinii w stosunku do ciebie, musisz puścić je płazem i nie krytykować innych. Musisz wyznać swoje błędy bez krytykowania kogokolwiek i przestać się skarżyć, że bracia cię zaniedbali. Zwracali na ciebie więcej uwagi, aniżeli na to zasługiwałeś, biorąc pod uwagę pozycję, którą przez lata zajmowałeś. Gdybyś mógł widzieć wszystkie te sprawy tak, jak Bóg to widzi, pogardziłbyś swoimi skargami i upokorzyłbyś się pod ręką Bożą. “Oto posłuszeństwo lepsze jest niż ofiara, a uważne słuchanie lepsze jest, niż tłustość barana. Gdyż nieposłuszeństwo jest takim samym grzechem jak czary, a krnąbrność jak bałwochwalstwo.” S1 322.2

*****