Świadectwa dla kaznodziejów i pracowników ewangelii

25/72

Rozdział 8 — Współpracownicy Boży

Miłość i zaufanie wśród braci

30 październik 1894

Okazywanie zaufania braciom jest niezbędne, by wierzący mogli posiąść usposobienie Chrystusa. Pan udowodnił, jaką wartość przedstawia dla Niego człowiek. “Albowiem tak Bóg umiłował świat, że Syna Swego jednorodzonego dał, aby każdy kto weń wierzy, nie zginął, ale miał żywot wieczny”. Jana 3,16. Ale niektórzy ciągle usiłują zmieniać charaktery innych według własnych wyobrażeń i własnej miary. Bóg nie wyznaczył im takiego zadania. SdK 176.1

Własne “ja” zawsze będzie pielęgnowało swoją wysoką samoocenę. Gdy ludzie utracą swoją pierwszą miłość, przestają zachowywać Boże przykazania, a w końcu zaczynają się wzajemnie krytykować. Ten duch będzie ciągle walczył o panowanie aż do końca czasu. Szatan stale go podsyca po to, by bracia w swej nieświadomości wzajemnie się “pożerali”. Nie przynosi to Bogu chwały, lecz hańbę; Duch Święty jest zasmucony. Szatan triumfuje, bo wie, że jeśli uda mu się doprowadzić do tego, że brat bratu będzie patrzył na ręce i w zborze i w kaznodziejstwie, niektórzy tak się zniechęcą, że zrezygnują z pełnienia swoich obowiązków. Nie jest to dzieło Ducha Świętego. Oddolna moc oddziaływuje na umysł i na świątynię duszy, by umieścić cechy szatana tam, gdzie powinny się znajdować przymioty Chrystusa. SdK 176.2

Ten który zapłacił nieskończenie wysoką cenę za odkupienie człowieka, czyta z bezbłędną dokładnością w ludzkich sercach, penetrując ich najskrytsze zakamarki i wie, jak postępować z każdą duszą. W postępowaniu z ludźmi kieruje się tymi samymi zasadami, które obserwujemy w świecie przyrody. Nic, co dobre i pożyteczne, nie dokonuje się w przyrodzie w sposób nagły i gwałtowny, ale jest łagodnym, rozłożonym w czasie procesem. Ludziom nie wolno ingerować w ustalony porządek i narzucać swoich rozwiązań. Bóg działa przez ciche, spokojne kierowanie ustanowionymi przez Siebie prawami. Tak też jest w sprawach duchowych. Szatan realizuje swoje zamierzenia, wymierzając gwałtowne, brutalne ciosy, natomiast Jezus znajdował dojście do ludzkich umysłów za pomocą dobrze im znanych skojarzeń. Do minimum ograniczał ingerencję w ich tok myślenia przez raptowne działania czy nakazy. Zaszczycił człowieka Swym zaufaniem i zawierzył mu. Przedstawił stare Prawdy w nowym, cudownym świetle. Dlatego mając zaledwie dwanaście lat zadziwił doktorów Zakonu mądrością Swoich pytań i odpowiedzi w świątyni. SdK 176.3

Jezus przyjął człowieczeństwo, by móc spotkać się z ludzkością. Spotykając się z ludźmi na ich własnym terenie, prowadzi ich do poznania Prawdy, która ma przekształcającą moc. Dostaje się do serc ludzkich, zdobywając zaufanie i sympatię, dając nam odczuć, że Jego utożsamienie się z naszą naturą i naszymi sprawami jest całkowite. Prawda, która wychodziła z Jego ust, była piękna w swojej prostocie, a jednocześnie przyodziana w moc i dostojeństwo. Jakże cudownym nauczycielem był nasz Pan, Jezus Chrystus! Z jaką czułością traktował każdego szczerego poszukiwacza Prawdy, by wzbudzić miłość w jego sercu i znaleźć w nim mieszkanie. SdK 177.1

Muszę wam powiedzieć, bracia, że dalecy jesteście od spełnienia wymagań Pana. Wasz duch i wasza postawa wobec innych zbyt często zdradzają cechy nieprzyjaciela Boga i człowieka. Ranicie się nawzajem, ponieważ nie jesteście uczestnikami boskiej natury. Działacie przeciwko doskonałości własnego charakteru; ściągacie na siebie kłopoty i czynicie waszą pracę ciężką i mozolną, ponieważ własnego ducha i własne wady uważacie za cenne zalety, których należy się kurczowo trzymać i które należy rozwijać. SdK 177.2

Jezus kieruje naszą uwagę na lilie polne w świeżości porannej rosy i mówi: “Przypatrzcie się lilom polnym, jak rosną, nie pracują ani przędą. A powiadam wam: Nawet Salomon w całej chwale swojej nie był tak przyodziany, jak jedna z nich”; i uświadamia nam: “Jeśli więc Bóg tak przyodziewa trawę polną, która dziś jest, a jutro będzie w piec wrzucona, czyż nie o wiele więcej was, o małowierni?” Mateusza 6,28-30. SdK 178.1

Szerzenie prawdy

Ludzie czynią dzieło szerzenia Prawdy dziesięciokrotnie trudniejszym, aniżeli jest ono w rzeczywistości, usiłując przejąć dzieło z rąk Bożych w swoje własne śmiertelne ręce. Uważają, że ciągle muszą wymyślać coś nowego i zmuszają innych do realizowania swoich projektów. Utrudniają w ten sposób rozwój dzieła, bo Wielki Kierownik zostaje odsunięty od pracy i pozbawiony nadzoru nad Swoim dziedzictwem. Ludzie podejmują się zadania poprawiania wad charakteru u innych, ale skutek tego jest taki, że ich wady stają się jeszcze gorsze. Byłoby lepiej, gdyby pozwolili Bogu wykonywać Jego dzieło, bo On nie uważa ich za zdolnych do przekształcania charakterów. SdK 178.2

To, czego im trzeba, to napełnienie duchem Chrystusa. Jeśli uchwycą się Jego siły, to zawrą z Nim pokój, a wtedy znajdą się na dobrej drodze, by zawrzeć pokój ze swymi braćmi. Im mniej Chrystusowej łagodności i uniżenia w ludzkim narzędziu, tym więcej doskonałości widzi ono we własnych metodach, a niedoskonałość w metodach innych. Naszym jedynym zabezpieczeniem jest trwanie w modlitwie i wzajemne doradzanie sobie wierząc, że Bóg będzie podtrzymywał naszych braci jak i nas samych, bo On nie ma względu na osoby. Bóg będzie działał na naszą rzecz, gdy będziemy wiernymi studentami i wykonawcami Jego słów. SdK 178.3

Ale jeśli pracownicy okazują tak wielkie lekceważenie dla wyraźnego nakazu Chrystusa, byśmy się wzajemnie miłowali jak On nas umiłował, to jak możemy oczekiwać, że bracia usłuchają nakazów śmiertelnych ludzi, ich nakazów i instrukcji dotyczących tego, jak każdy ma pracować. Mądrość, która podaje nam wskazówki, musi mieć nadprzyrodzone pochodzenie, w przeciwnym razie okaże się lekarzem, który nie potrafi leczyć, a jedynie szkodzić. Szukajmy Boga całym sercem a wysokie mniemanie o sobie odrzućmy precz, bo “wszyscy jesteśmy braćmi”. SdK 178.4

Chrystus uczynił jarzmo lekkim

Zamiast mozolić się nad ustalaniem zasad i przepisów lepiej się módlcie i podporządkujcie swoją wolę i swoje postępowanie Chrystusowi. On nie jest zadowolony, gdy utrudnia się i komplikuje to, co On uczynił łatwym. Jezus mówi: “Weźcie na siebie Moje jarzmo i uczcie się ode Mnie, że jestem cichy i pokornego serca, a znajdziecie ukojenie dla dusz waszych. Albowiem jarzmo Moje jest miłe, a brzemię Moje lekkie”. Mateusza 11,29-30. Pan Jezus miłuje Swoje dziedzictwo; i jeśli ludzie przestaną uważać za swój szczególny przywilej ustalanie zasad dla swoich współpracowników, ale wprowadzą zasady Chrystusa w swoje życie i będą Go naśladować, wtedy każdy będzie przykładem, a nie sędzią. SdK 179.1

Ojcowski charakter Boga

Ulubionym tematem Chrystusa był ojcowski charakter Boga i Jego wielka miłość. Przekleństwem każdego zboru dzisiaj jest to, że ludzie nie chcą stosować metod Chrystusa. Uważają, że mogą poprawiać i ulepszać zasady podane w ewangelii, a co za tym idzie, dowolnie je definiować, mając w ten sposób nadzieję na zreformowanie zborów i pracowników. Niech Bóg będzie naszym jedynym Mistrzem, naszym jedynym Panem, pełnym dobroci, współczucia i miłości. SdK 179.2

Bóg daje wiedzę Swoim pracownikom. W Swoim Słowie pozostawił nam wspaniałą obietnicę: “Jeśli komu z was brak mądrości, niech prosi Boga, który wszystkich obdarza chętnie i bez wypominania, a będzie mu dana. Ale niech prosi z wiarą, bez powątpiewania; kto bowiem wątpi, podobny jest do fali morskiej, przez wiatr tu i tam miotanej. Przeto niechaj nie mniema taki człowiek, że coś od Pana otrzyma”. Jakuba 1,5-7. Czy nie lepiej jest osobiście udać się po mądrość do Boga, a nie szukać jej u człowieka? Co powiedział Wielki Nauczyciel? “Objawiłem imię Twoje ludziom, których mi dałeś ze świata”. Jana 17,6. SdK 180.1

Krytykowanie wad u innych

Szerzy się wśród nas zło, które trzeba wykorzenić. Bracia bez skrępowania zajmują się wynajdywaniem i omawianiem domniemanych cudzych wad, co świadczy niezbicie o poważnych defektach ich własnych charakterów. Ich wysokie mniemanie o sobie sprawia, że Bóg nie może im zesłać szczególnego błogosławieństwa, bo wywyższaliby siebie jeszcze bardziej, narażając na szwank Prawdę. Kiedy świat pozbawiony był poznania Boga, przyszedł Jezus, by udzielić tego bezcennego błogosławieństwa — wiedzy o ojcowskim usposobieniu naszego niebiańskiego Ojca. To był Jego dar dla naszego świata. I ten dar powierzył On Swoim uczniom, by przekazali go światu. SdK 180.2

Procownicy powinni się doskonalić

Zaznajomiwszy się z tymi prostymi zasadami, powinni oni [kaznodzieje] ukierunkować swoje umysły na zdobywanie wiedzy niezbędnej im do pracy, by wypełniając swe obowiązki, nie musieli się wstydzić swojej ignorancji. Podczas gdy zaangażowani są w dzieło głoszenia Prawdy, mogą równocześnie zgłębiać różne dziedziny nauki, jeśli tylko umiejętnie gospodarują swoim czasem. Bezcenne chwile marnuje się na nieważne rozmowy, na bezczynność, na rzeczy, z których nic nie wynika, podczas gdy powinny być wykorzystane na pożyteczne zajęcia, które pozwolą nam osiągniąć wyższy poziom. SdK 180.3

Ci, którzy obecnie stoją przed ludem jako przedstawiciele Chrystusa, mają generalnie więcej zdolności niż wykształcenia, ale nie robią z nich użytku i nie wykorzystują należycie swojego czasu i możliwości. Prawie każdy kaznodzieja, gdyby tylko wykorzystywał dane mu przez Boga umiejętności, mógłby być biegły nie tylko w mowie i piśmie oraz stosowaniu gramatycznych reguł, ale również władać językami obcymi. Niezwykle ważne jest to, by kaznodzieje wysoko stawiali sobie poprzeczkę. Jednak niewielu ma ambicję wzniesienia się na wyższy poziom wiedzy i religijnego poznania. SdK 181.1

Nasi kaznodzieje będą musieli się rozliczyć przed Bogiem z talentów, które im powierzył, a które zaniedbali zamiast je rozwijać i doskonalić. Pracując mądrze mogliby wykonać dziesięciokrotnie większą pracę, gdyby zadbali o swoją wysoką sprawność intetektualną. Całe ich doświadczenie w ich wzniosłym powołaniu traci na wartości, ponieważ są zadowoleni z istniejącego stanu rzeczy. Ich wysiłki skierowane na zdobywanie wiedzy, w najmniejszym stopniu nie będą hamowały ich duchowego wzrostu jeśli w swoich studiach będą kierowali się właściwymi pobudkami i wyznaczą sobie słuszne cele. SdK 181.2

Potrzebni pracownicy

Potrzebujemy pracowników na całym świecie. Prawda Boża ma zostać zaniesiona do odległych krain, by tym, którzy są w ciemności, rozbłysło światło. Musi zostać wykonana praca, która zakwalifikuje studentów do objęcia funkcji Bożych współpracowników. SdK 181.3

Bóg wymaga, by okazywano nieskończenie większą gorliwość w tym kierunku niż dotychczas. Jako lud jesteśmy pod pewnymi względami daleko w tyle w pracy misyjnej. Na odpowiedzialnych stanowiskach nie wykonujemy nawet jednej dwudziestej tego, co można by uczynić dla dobra dzieła, ponieważ panoszy się wśród nas samolubstwo. Jedni zazdroszczą drugim, obawiając się, że tamci zyskają większe niż oni uznanie. SdK 182.1

Ludzie wyrobieni, obyci potrzebni są nam w każdej części dzieła Bożego, ponieważ nowicjusze nie do końca sobie radzą z odkrywaniem ukrytych skarbów ku wzbogaceniu dusz. Bóg postanowił, że to szkoły będą przygotowywać i doskonalić pracowników dla Jezusa Chrystusa, których On się nie powstydzi i ten cel powinien nam zawsze przyświecać. Odpowiednie wykształcenie jest sprawą niezwykłej wagi. Są wśród nas ludzie bardzo uzdolnieni. Gdyby ich zdolności zostały właściwie wykorzystane, mielibyśmy dwudziestu kaznodziejów tam, gdzie obecnie mamy jednego. Powinniśmy również kształcić lekarzy do walki z chorobami. SdK 182.2

Miasta i miasteczka pogrążone są w grzechu, jednak w każdej Sodomie znajdują się Lotowie. Trucizna grzechu działa w sercu społeczeństwa. Bóg wzywa reformatorów, którzy staną w obronie ustanowionych przez Niego praw, tych, które rządzą fizyczną stroną życia człowieka, jak i tych, które pozwolą mu osiągnąć wysoki poziom rozwoju umysłu i kulturę serca. SdK 182.3

Kultura serca

Strzeżmy się faryzejskiej dokładności, obciążającej umysły świeckimi formami i zwyczajami, które w wielu przypadkach urastają do sprawy najwyższej wagi. Łaska Chrystusa ze swoim oczyszczającym i uszlachetniającym wpływem uczyni dla nas więcej niż cała świecka znajomość zwyczajów, form towarzyskich i reguł grzeczności, do których przywiązuje się tak wielką wagę. Dla wielu pozory i zewnętrzne formy stanowią całą religię i prędzej czy później wyjdzie na jaw, że ich grzeczność nie jest szczera — a tylko taka ma wartość u Boga. Gdy tylko wytknie się im ich błędy, ich chrześcijańska uprzejmość natychmiast się ulatnia i nie bacząc na świętość urzędu kaznodziei, których Bóg posyła z poselstwem ostrzeżenia, zaczynają krytykować ich postawę, ich gesty i sposób formułowania zdań. Uważają siebie za wzór mądrości, ale nie zważają na to, co mówi Bóg. Do takich ludzi Bóg mówi, że muszą stać się głupcami, by poznać prawdziwą mądrość Chrystusa. SdK 182.4

Pokazano mi, że nasze seminarium zostało zaprojektowane przez Boga, by mogło spełnić swoje zadanie w wielkim dziele ratowania dusz. Tylko wtedy, gdy będzie ono pod całkowitą kontrolą Ducha Bożego, talenty jednostek będą rozwijane i wykorzystywane w maksymalnym stopniu. Przykazania i zasady religii są pierwszym krokiem w zdobywaniu wiedzy i stanowią podstawę prawdziwego wykształcenia. Duch Święty musi tchnąć życie w wiedzę i w naukę, by służyły szlachetnym celom. Tylko chrześcijanin może z wiedzy zrobić właściwy użytek. Aby w pełni zrozumieć naukę, musi być ona rozpatrywana z punktu widzenia religii; wtedy wszyscy będą otaczać czcią i uwielbieniem Boga nauki. Serce uszlachetnione Bożą łaską najlepiej pojmie prawdziwą wartość wykształcenia. Cechy Boga, widoczne w stworzonych przez Niego dziełach, mogą być właściwie ocenione tylko wtedy, gdy będziemy znać Stwórcę. Nauczyciele muszą być zaznajomieni nie tylko z teorią Prawdy; muszą posiadać praktyczną wiedzę na temat drogi do świętości, by mogli prowadzić młodzież do źródeł Prawdy, do Baranka Bożego, który gładzi grzechy świata. Wiedza jest potęgą tylko w połączeniu z prawdziwą pobożnością. Dusza ogołocona z własnego “ja” będzie szlachetna. Chrystus zamieszkujący w sercu przez wiarę uczyni nas mądrymi w oczach Bożych. SdK 183.1