Świadectwa dla kaznodziejów i pracowników ewangelii

18/72

Powrót do pierwszej miłości

Melbourne, Australia

15 lipiec 1892

Przyczyną, dla której tak wielu nie odnosi sukcesów, jest to, że za bardzo ufają sobie i nie odczuwają bezwzględnej potrzeby trwania w Chrystusie, gdy idą szukać i ratować to, co zginęło. Dopóki nie posiądą usposobienia Chrystusa i nie będą nauczać PRAWDY jaka jest w Jezusie, niewiele osiągną. Ja z drżeniem chodzę przed Bogiem. Nie wiem, jak mam mówić i pisać na temat tak doniosły, jak pojednawcza ofiara. Nie wiem, jak opisywać poszczególne zagadnienia, by nie pozbawić ich żywej mocy, z jaką zostały mi przedstawione. Drżę z obawy, że przez dobór zbyt pospolitych słów umniejszę znaczenie wielkiego planu zbawienia. Z lękiem i z szacunkiem chylę głowę przed Bogiem i pytam — kto sprosta temu zadaniu? Jak mam mówić, jak pisać do moich braci, by pochwycili promienie światła, które płyną z nieba? Co mam powiedzieć? SdK 154.2

“Upamiętaj się, i spełniaj uczynki takie, jak pierwej”

Atmosfera w kościele jest tak lodowata, a jego duch takiego rodzaju, że mężczyźni i kobiety nie są w stanie podtrzymywać pierwotnej, niebiańskiej pobożności. Żar ich pierwszej miłości ostygł zupełnie i jeśli nie zostaną zanurzeni w chrzest Ducha Świętego, ich świecznik zostanie ruszony z jego miejsca, chyba że się upamiętają i będą spełniać uczynki takie, jak pierwej. Te pierwsze uczynki kościoła było widać, kiedy wierzący biegli do swoich krewnych, przyjaciół i znajomych, i z sercem przepełnionym miłością opowiadali im, czym jest dla nich Jezus i czym oni są dla Jezusa. O, gdyby Pan obudził tych, którzy zajmują odpowiedzialne stanowiska, by nie podejmowali się niczego, polegając na własnej inteligencji i pomysłowości. Odlew, który wychodzi z ich rąk, nie był fasonowany w formie Chrystusa i nie posiada Jego pieczęci. SdK 154.3

Przewrotna moc samolubstwa

Samolubstwo jest jedynym motorem działania niepoświęconych pracowników. Powinni się bez ustanku modlić, ale tego nie czynią. Powinni czuwać w modlitwie. Powinni uświadomić sobie święty charakter swojej pracy. Tymczasem święte sprawy traktują na równi z pospolitymi. Sprawy duchowe należy duchowo rozsądzać i dopóki nie będą pili wody żywota, a Chrystus nie stanie się w nich źródłem wody wytryskującej ku żywotowi wiecznemu, nikogo nie pokrzepią i nikomu nie przyniosą błogosławieństwa. Jeśli się nie upamiętają, ich świecznik zostanie ruszony z jego miejsca. W dziele ratowania dusz niezbędna jest wytrwała cierpliwość, wielka życzliwość i niezłomna wiara. Własne ja się tutaj nie liczy. W postępowaniu z ludźmi musimy korzystać z mądrości otrzymanej od Chrystusa. SdK 155.1

Każdy pracownik, który odnosi sukcesy w pozyskiwaniu dusz, musi napierw wyzbyć się własnego “ja”. Nie ma tu miejsca na utyskiwanie, na irytowanie się, na apodyktyczne sądy i narzucanie własnego zdania, na próżność i zarozumiałość. Ma przyjść do pracy z sercem rozgrzanym miłością do Jezusa i cennych dusz, dla których On umarł. Ci, którzy są samowystarczalni, nie będą w stanie ukryć swojej słabości. Ich arogancka pewność siebie będzie świadczyć o tym, że Jezus nie jest z nimi. Sporo jest takich samowystarczalnych dusz i będą one musiały wyciągnąć wnioski z bolesnego doświadczenia zakłopotania i klęski. Ale tylko nieliczni posiądą łaskę, by przyjąć z wdzięcznością takie doświadczenie, a wielu wystawionych na próbę odstąpi od wiary. Będą winić okoliczności za swoje niepowodzenie i uważać, że ich talent nie został doceniony przez innych. Gdyby ukorzyli się przed Bogiem, On by ich pouczył. SdK 155.2

Rzeczy niezbędne do służby

Ci, którzy każdego dnia nie pobierają nauk w szkole Chrystusa, którzy nie poświęcają czasu na żarliwą modlitwę, nie nadają się do pracy w żadnej dziedzinie Bożego dzieła, bo będą szerzyć zgorszenie i wbiją swe dusze w pychę. Ci, którzy stają się współpracownikami Jezusa Chrystusa i są uduchowieni w stopniu pozwalającym rozsądzać duchowe sprawy, będą odczuwać potrzebę czystości i mądrości z Nieba do prowadzenia Jego dzieła. Niektórzy ani nie płoną, ani nie świecą, a mimo to są zadowoleni. Są zimni i obojętni, a ich stan jest żałosny. Wielu jest takich, którzy ostentacyjnie zaniedbują obowiązki, z których Pan ich rozliczy. SdK 156.1

Bóg dał nam Jezusa i w Nim objawił Siebie. Nasz Odkupiciel mówi: “Jeśli kto Mnie miłuje, Słowa Mojego przestrzegać będzie, i Ojciec Mój umiłuje go, i do niego przyjdziemy, i u niego zamieszkamy”. Jana 14,23. “To, co słyszeliście od początku, niech pozostanie w was. Jeżeli pozostanie w was to, co od początku słyszeliście, i wy pozostaniecie w Synu i w Ojcu”. 1 Jana 2,24. Jeśli poznamy Boga i Jezusa Chrystusa, którego posłał, nasze serce wypełni niewypowiedziana radość. O, jakże bardzo potrzebujemy boskiej obecności! Każdy pracownik powinien prosić Boga w modlitwie o chrzest Duchem Świętym. Powinny się zbierać grupy modlitewne, by prosić Boga o szczególną pomoc, o mądrość z Nieba, by lud Boży wiedział jak planować i realizować dzieło Boże. SdK 156.2

Przede wszystkim zaś należy się modlić o to, by Pan wybrał Swoje narzędzia i ochrzcił Swoich misjonarzy Duchem Świętym. Przez dziesięć dni uczniowie trwali w modlitwie, zanim przyszło błogosławieństwo Pięćdziesiątnicy. Trzeba było aż tyle czasu, by uzmysłowić im czym jest skuteczna modlitwa, zbliżenie się do Boga, wyznanie grzechów, ukorzenie się przed Nim i wpatrywanie się przez wiarę w Jezusa, które przemienia wierzącego na Jego obraz. Kiedy błogosławieństwo spłynęło, napełniło cały dom, w którym byli zgromadzeni, a oni obdarzeni mocą wyszli, by skutecznie prowadzić dzieło Pańskie. SdK 157.1

Kandydaci do służby kaznodziejskiej

Zbyt lekko traktuje się sprawę wyboru ludzi do wykonywania świętej pracy, która została nam zlecona. Skutkiem tej nonszalancji jest to, że na polach misyjnych pracują nienawróceni, owładnięci pożądliwościami ludzie, niewdzięczni i nieświęci. Chociaż niektórych z nich strofowano, nie zmienili swego postępowania, a ich lubieżne praktyki przynoszą hańbę sprawie Bożej. Jakie będą owoce takiej pracy? Dlaczego nie wszyscy nasi pracownicy pamiętają o tym, że każde wypowiedziane słowo, dobre czy złe, zostanie odtworzone na sądzie? Każdy wpływ Ducha Świętego prowadzący ludzi do dobra i do Boga zostaje odnotowany w rejestrach nieba, a pracownik, przez którego Bóg przekazał światło, otrzyma pochwałę w dniu Pańskim. Gdyby pracownicy uświadomili sobie wieczną w skutkach odpowiedzialność, jaka na nich spoczywa, czy podjęliby się tej pracy bez głębokiego przekonania o jej świętości? Czy po kandydatach do służby kaznodziejskiej nie powinniśmy się spodziewać widocznych oznak działania Ducha Bożego? SdK 157.2

Apostoł mówi: “Obleczcie się w Pana Jezusa Chrystusa i nie czyńcie starania o ciało, by zaspokajać pożądliwość”. Rzymian 13,14. Niech każda dusza weźmie sobie te słowa do serca i niech jej będzie wiadome, że Pan Jezus nie uznaje kompromisu. Godząc się na zatrudnianie i tolerowanie pracowników, którzy nie podejmują walki z niedoskonałościami swojego charakteru i nie sprawdzają się w kaznodziejstwie, bardzo obniżamy poziom dzieła. Na radę apostoła nie zważa wielu ludzi zajmujących odpowiedzialne stanowiska, którzy lubią dogadzać ciału, zaspokajając jego pożądliwości. Jeśli pracowanik nie oblecze się w Pana Jezusa Chrystusa i w Nim nie znajdzie mądrości, świętości i odkupienia, to jak może reprezentować religię Jezusa? Cała jego skuteczność, cała jego nagroda jest w Chrystusie. Ci, którzy obejmują uroczystą funkcję pasterzy, muszą odowodnić, że bez reszty poświęcili się dziełu. Muszą przyjąć Chrystusa jako swego osobistego Zbawiciela. Dlaczego jest tak, że ci, którzy mają za sobą wieloletni kaznodziejski staż, nie wzrastają w łasce i w poznaniu Pana Jezusa? Pokazano mi, że zaspokajają swoje samolubne zachcianki i robią tylko to, co odpowiada ich wyobrażeniom i upodobaniom. Pielęgnują pychę i zmysłowość, i realizują swoje egoistyczne ambicje i plany. Mają przeogromne poczucie własnej wartości. Lecz choć ich złe skłonności mogą się im wydawać tak cenne jak prawa ręka czy prawe oko, muszą się ich wyzbyć, w przeciwnym razie nie zostaną przyjęci przez Boga. Zbyt pospiesznie kładzie się ręce na ludzi, powołując ich na urząd kaznodziejski bez gruntownego sprawdzenia ich kwalifikacji i predyspozycji do świętej pracy. Czyż nie lepiej jest przyjrzeć się dokładnie kandydatowi na kaznodzieję niż przeprowadzać surową kontrolę wtedy, kiedy już zdobył pozycję jako duchowny i wywiera swój wpływ na dzieło. SdK 158.1

Poświęcone życie

Przytoczony poniżej cytat pokazuje, co może zdziałać prawdziwe poświęcenie i to jest to, czego powinniśmy wymagać od naszych pracowników. SdK 159.1

“Harlan Page poświęcił się Bogu i postanowił żyć i pracować dla Jego chwały ratując ginących. ‘Kiedy po raz pierwszy otrzymałem nadzieję’ — powiedział na łożu śmierci — ‘poczułem, że muszę pracować dla dusz. Modliłem się rok za rokiem, by Bóg uczynił mnie Swoim narzędziem’. Jego modlitwy zostały wysłuchane. Page nie zmarnował żadnej spsobności, by nieść duszom światło Prawdy. Przez listy, rozmowy, traktaty, przez modlitwy, apele i ostrzeżenia, jak również przez swoją gorliwość i święty przykład, starał się błądzących kierować na drogę poprawy, a wierzących budować i wzmacniać. Robił to odruchowo, bezwiednie, w fabrykach, w szkołach, gdziekolwiek się znalazł, i tylko potężna moc łaski jest w stanie wyjaśnić, jak ktoś tak pokorny mógł otrzymać tak wiele. Jego życie stanowi żywy komentarz do słów: ‘To, co u świata głupiego, wybrał Bóg, aby zawstydzić mądrych, i to, co u świata słabego, wybrał Bóg, aby zawstydzić to, co mocne, i to, co jest niskiego rodu u świata i co wzgardzone, wybrał Bóg, w ogóle to, co jest niczym, aby to, co jest czymś, unicestwić’. 1 Koryntian 1,27-28. ‘Nasza wiara w wieczną rzeczywistość jest słaba’ — woła Page — ‘a nasze poczucie obowiązku mdłe, gdy nie robimy nic, by ratować bliźnich. Obudźmy się do naszych powinności i dopóki mamy język czy pióro, poświęćmy je w służbie Najwyższego, nie w naszej własnej mocy, ale w mocnej wierze w niezachwianej ufności’”. SdK 159.2

Mamy wielkie światło. Mamy ważne, uroczyste poselstwo do zaniesienia światu i Bóg pragnie, by Jego wybrani uczniowie posiedli głębokie doświadczenie i zostali wyposażeni w moc Ducha Świętego. “Bóg nie patrzy na to, na co patrzy człowiek. Człowiek patrzy na to, co jest przed oczyma, ale Pan patrzy na serce”. 1 Samuela 16,7. Była to lekcja, której Dawid nigdy nie zapomniał i w swoich ostatnich słowach do Salomona rzekł: “A ty, Salomonie, synu mój, znaj Boga ojca twojego, i służ mu z całego serca i z duszy ochotnej, gdyż Pan bada wszystkie serca i przenika wszystkie zamysły. Jeżeli Go szukać będziesz, da ci się znaleźć, lecz jeżeli Go opuścisz, odrzuci cię na wieki”. 1 Kronik 28,9. SdK 159.3

Żyjemy w niezwykle ważnym okresie historii ziemi, a światło Prawdy jaśnieje nam dzisiaj takim blaskiem, że nic nas nie usprawiedliwia, gdy bodaj na chwilę obniżamy swój duchowy poziom. Jako współpracownicy Chrystusa mamy przywilej dzielić z Nim Jego cierpienia. Mamy patrzeć na Jego życie, studiować Jego charakter i naśladować Jego wzór. Tym, czym był Chrystus w Swoim doskonałym człowieczeństwie, musimy być i my; bo kształtujemy swoje charaktery na wieczność. SdK 160.1