Świadectwa dla kaznodziejów i pracowników ewangelii
Świeckie rozrywki
Towarzyskie zabawy
Podczas gdy tak bardzo obawiamy się okazywać entuzjazm i zapał w służbie Bożej, ogarnia nas on bez reszty na innym polu, co dla wielu wydaje się być całkowicie stosowne. Mam na myśli towarzyskie zabawy organizowane wśród naszego ludu. Pochłaniają one wiele czasu i uwagi ludzi, którzy twierdzą, że są sługami Chrystusa, ale czy przynoszą chwałę Jego imieniu? Czy Jezus został zaproszony, by im przewodniczyć? Spotykanie się dla pogłębienia wzajemnych więzi może być w najwyższym stopniu pożyteczne i pouczające, ale tylko wtedy, gdy w sercach tych, którzy się spotykają płonie miłość Boża i kiedy celem takich zgromadzeń jest wymiana myśli na temat Słowa Bożego albo rozważanie metod, które przyczynią się do postępu Jego dzieła i czynienia dobra swoim bliźnim. Kiedy ani słowem, ani czynem nie zasmuca się Bożego Ducha Świętego, ale traktuje się Go z szacunkiem jak najmilszego gościa, wtedy Bóg jest uhonorowany, a uczestnicy takiego spotkania zostają pokrzepieni i wzmocnieni. “Tak to mówili między sobą ci, którzy boją się Pana, a Pan uważał i słyszał to. I tak została spisana przed Nim księga pamiątkowa dla tych, którzy boją się Pana i czczą Jego imię. Będą moją własnścią — mówi Pan Zastępów — w dniu, który Ja przygotowuję, i oszczędzę ich, jak ktoś oszczędza swojego syna, który mu służy”. Malachiasza 3,16-17. SdK 72.2
Lecz w Battle Creek mają miejsce spotkania o zupełnie innym charakterze, towarzyskie zabawy, które przynoszą wstyd naszym instytucjom i kościołowi. Stanowią zachętę do strojenia się, szczycenia się swoim wyglądem i samozadowolenia. Pełne są pustej wesołości i frywolnych żartów. Szatan podejmowany jest tutaj jako gość honorowy i bierze w posiadanie tych, którzy patronują takim spotkaniom. Pokazano mi takie spotkanie, gdzie zebrali się ci, którzy twierdzą, że wierzą w Prawdę. Jeden z nich zasiadł przy instrumencie i zaczął śpiewać takie piosenki, że obserwujący tę scenę aniołowie płakali. Towarzyszyła temu ogólna wesołość, wybuchy prostackiego śmiechu, wielki entuzjazm i wyczuwało się pewien rodzaj natchnienia; lecz była to radość, którą tylko szatan może wywołać. Jest to entuzjazm i zaślepienie, którego miłujący Boga ludzie powinni się wstydzić. Przygotowuje on uczestników takich spotkań do nieświętych myśli i czynów. Mam powód uważać, że niektóre z osób biorących udział w tej scenie, szczerze żałowało tego bezwstydnego występu. SdK 73.1
Efekty takich spotkań
Pokazano mi wiele takich spotkań. Widziałam wesołość, przepych ubioru i osobistych ozdób. Wszyscy chcieli olśniewać, wzbudzać podziw i oddawać się bezmyślnym uciechom, błazeńskim żartom, nieszczerym pochlebstwom i wrzaskliwemu śmiechowi. Oczy błyszczą, policzki płoną, sumienie śpi. Jedząc, pijąc i weseląc się, starają się ze wszystkich sił zapomnieć o Bogu. Miejsce rozrywki jest dla nich rajem. A niebo przygląda się, widzi i słyszy wszystko. SdK 73.2
Sport rowerowy
Przyjrzyjmy się innej scenie. Na ulicach miasta zebrał się tłum, żeby wziąć udział w wyścigu rowerowym. Są tam obecni również ci, którzy twierdzą, że znają Boga i Jezusa Chrystusa, którego On posłał. Lecz czy ktokolwiek, kto przygląda się podnieceniu, jakie towarzyszy wyścigowi dostrzeże w ludziach, którzy w taki sposób wystawiają siebie na pokaz, naśladowców Chrystusa? Czy można kogokolwiek z tej grupy podejrzewać o to, że odczuwa potrzebę łączności z Chrystusem? Czy ktoś zastanawia się nad tym, jak cenny jest jego czas i siły fizyczne, które jako dar od Boga mają być zachowane dla służby dla Niego? Kto myśli o niebezpieczeństwie, albo o tym, że efektem tego szalonego wyścigu może być śmierć? Kto przed rozpoczęciem wyścigu modlił się o obecność Jezusa i ochronę usługujących aniołów? Czy Bóg zostaje uwielbiony przez tego rodzaju przedsięwzięcia? Szatan prowadzi grę o życie tych dusz i raduje się wielce z tego co widzi i słyszy. SdK 74.1
Profanacja religii
Człowiek, który był kiedyś szczerym chrześcijaninem, a teraz oddaje się tego rodzaju rozrywce, stacza się. Porzucił obszar przesiąknięty ożywczą atmosferą niebios i pogrążył się w otumaniającej mgle. Może się zdarzyć, że pokorny wyznawca Jezusa zostanie namówiony do uczestnictwa w tym sporcie, ale jeśli zachowa łączność z Chrystusem, nie będzie mógł z czystym sercem brać w nim udziału. Słowa, które tam słyszy, są niestosowne; nie jest to język Kanaanu. Nie są one melodią miłą dla Boga. Świadczą niezbicie o tym, że o Bogu zapomniano. Nie ma Go w myślach i sercach ścigających się. Tego rodzaju podniecające zawody, organizowane przez ludzi, którzy uważają się za chrześcijan, są profanacją religii i Bożego imienia. SdK 74.2
Zwodnicze dzieło szatana
Przebieg rozmów objawiają o tym, co kryje się w sercu. Pusta, pospolita gadanina, schlebianie innym, głupawe dowcipkowanie obliczone na wywołanie śmiechu są towarem szatana i każdy, kto pozwala sobie na tego rodzaju rozmowę, dokonuje z nim handlowej transakcji. Pozostawia ona na słuchaczach wrażenie, podobne do tego, jakie wywarła na Herodzie córka Herodiady, kiedy przed nim tańczyła. Wszystkie te sprawy odnotowane są w księgach niebios i w wielkim ostatecznym dniu ukażą się w prawdziwym świetle przed winnymi. Wtedy wszyscy dostrzegą w nich nęcącą, zwodniczą działalność diabła, której celem jest wyprowadzenie ich na szeroką drogę ku szerokiej bramie, która otwiera się na ich zgubę. SdK 75.1
Nominalni chrześcijanie jako przynęty szatana
Szatan mnoży swoje sidła w Battle Creek i nominalni chrześcijanie, płytcy pod względem charakteru i religijnego doświadczenia, są wykorzystywani przez kusiciela jako wabiki. Ta grupa jest zawsze chętna do organizowania spotkań w celach rozrywkowych lub sportowych, a ich wpływ przyciąga innych. Namawiają młodych mężczyzn i kobiety, którzy starają się być biblijnymi chrześcijanami, do przyłączenia się do towarzystwa i wciągają ich do swojego kręgu. Ci niedoświadczeni ludzie nie zasięgnęli z modlitwą rady boskiego standardu — Biblii, by dowiedzieć się, co powiedział Chrystus odnośnie owocu, jaki ma wydawać chrześcijańskie drzewo. Nie dostrzegli, że rozrywki te są w rzeczywistości bankietem szatana, mającym na celu niedopuszczenie do tego, by dusze przyjęły wezwanie na ucztę weselną Baranka i otrzymały białą szatę, którą jest sprawiedliwość Chrystusa. Zaczynają tracić orientację co do tego, w jaki sposób, jako chrześcijanie, mają postępować. Nie chcą zostać uznani za dziwaków i w sposób naturalny skłaniają się do brania przykładu z innych. I tak poddają się wpływowi ludzi, na których sercach i umysłach nigdy nie spoczął dotyk Boży. SdK 75.2
Na tych fascynujących spotkaniach oczarowana blaskiem i splendorem ludzkiego wpływu młodzież, która była starannie przygotowywana do posłuszeństwa Bożemu Prawu, buduje więzi z tymi, których wykształcenie było pomyłką, a religijne doświadczenie oszustwem. Zaprzedają się w dozgonną niewolę. Do końca swoich dni będą uwikłani w związki z bezwartościowymi, powierzchownymi ludźmi żyjącymi na pokaz, nie posiadającymi wewnętrznego piękna — tej cennej ozdoby, jaką jest cichy, łagodny duch, który w oczach Bożych ma najwyższą wartość. Kiedy tych, którzy żyli tylko po to, by sobie dogadzać złoży choroba i przyjdzie śmierć, odkryją, że nie mają oliwy do lamp w swoich naczyniach, i że są zupełnie nieprzygotowani, by zakończyć historię swojego życia. Tak było i tak będzie. SdK 76.1
Pytamy tych, w Battle Creek którzy mają wielkie światło: Czy prawda Boża utraciła swój wpływ na duszę? Czy czyste złoto przyblakło? Jaka jest przyczyna tego fanatyzmu i entuzjazmu? Straszliwa odpowiedzialność spoczywa na miłujących świat, samolubnych rodzicach, bo grzech czyha u ich drzwi. O ileż korzystniejsze byłoby, gdyby budynki szkolne, które są teraz w Battle Creek, znajdowały się poza miastem, z dala od tak wielkiej kolonii nominalnych czcicieli Sabatu! SdK 76.2
Godna ubolewania opinia zyskuje na popularności
W świecie rozpowszechnia się przekonanie, że Adwentyści Dnia Siódmego nadają trąbie niepewne brzmienie, że chodzą świeckimi drogami. Rodziny w Battle Creek sprzeniewierzają się Bogu przez planowanie małżeństw z tymi, którzy Boga nie miłują, którzy prowadzili lekkomyślne, frywolne życie, którzy nigdy nie ćwiczyli się w samowyrzeczeniu i nie wiedzą z doświadczenia czym jest współpraca z Bogiem. Prowadzi się podejrzane interesy. Głosi się i przyjmuje fałszywe nauki, które zwodzą dusze. Ludzie kroczą w świetle iskier, które sami rozniecili. Ci, którzy miłują Boga i boją się Go, nie zniżą się do poziomu świata, by tam szukać dla siebie towarzystwa. Nie dadzą się zauroczyć próżnym, chełpliwym ludziom, którzy są nienawróceni. Ich zadaniem jest bronić Jezusa, a wtedy Jezus będzie bronił ich. SdK 77.1
Nieuczciwość w interesach
Wielu z tych, którzy znają Prawdę ale jej nie wyżywają, depcze Prawo Boże prowadząc swoje interesy. Nie powinniśmy mieć z nimi nic wspólnego, byśmy nie przejęli ich ducha i nie podzielili ich zguby. Patriarcha Jakub, kiedy mówił o pewnych czynach swoich synów, które wspominał ze zgrozą, wykrzyknął: “Do ich zmowy się nie przyłączę, z ich knowaniem nie złączę mojej sławy”. 1 Mojżeszowa 49,6 (BT). Czuł, że naraziłby na szwank swój honor, gdyby przyłączył się do grzeszników i przez to miał udział w ich nieczystych czynach. Jakub podnosi alarm, by nas ostrzec przed tego rodzaju związkami, byśmy nie stali się uczestnikami zła. Duch Święty przez apostoła Pawła daje podobne ostrzeżenie: “Nie miejcie nic wspólnego z bezowocnymi uczynkami ciemności, ale je raczej karćcie”. Efezjan 5,11. SdK 77.2
Prawdziwe stanowisko chrześcijanina
Wiekuisty Bóg przeprowadził wyraźną linię podziału pomiędzy świętymi i grzesznikami, nawróconymi i nienawróconymi. Te dwie grupy nie łączą się ze sobą, jak barwy tęczy. Różnią się od siebie zdecydowanie, jak środek dnia od środka nocy. SdK 78.1
Ci, którzy szukają sprawiedliwości Chrystusa, będą rozważać wspaniałe tematy związane ze zbawieniem. Biblia jest skarbnicą, która dostarcza ich duszom odżywczego pokarmu. Rozmyślają nad wcieleniem Chrystusa, rozważają Jego wielką ofiarę, którą złożył, by uratować ich od zguby, przynieść przebaczenie i zaprowadzić pokój i wieczną sprawiedliwość. Te wzniosłe i budujące tematy sprawiają, że dusza promienieje. Świętość, Prawda, łaska i sprawiedliwość wypełniają myśli. Własne “ja” umiera i w Swoich sługach żyje Chrystus. Gdy rozmyślają nad Słowem Bożym, ich serca płoną, tak jak pałały serca uczniów zmierzających do Emaus, gdy Chrystus przyłączył się do nich i wykładał im, co o Nim było napisane we wszystkich Pismach. SdK 78.2
Jakże niewielu uświadamia sobie, że Chrystus, niewidzialny, ciągle im towarzyszy. Jak bardzo by się wielu zawstydziło, gdyby nagle do nich przemówił, wiedząc, że słyszał ich głupią, prostacką rozmowę! A jak wiele serc zapałałoby świętą radością, gdyby wiedziały, że Zbawiciel jest obok nich, że otacza ich święta atmosfera Jego obecności, a oni karmieni są chlebem żywota! Jakże uradowany byłby Zbawiciel gdyby słyszał Swoich naśladowców rozprawiających o Jego cennych naukach i widział, że mają upodobanie w tym, co święte! Gdy Prawda mieszka w sercu, nie ma w nim miejsca na krytykę Bożych sług i wyszukiwanie wad w poselstwie, które On zsyła. To, co jest w sercu, jest i na języku. Tego się nie da powstrzymać. Tematem rozmowy będzie to, co Bóg przygotował dla tych, którzy Go miłują. Miłość Chrystusowa wypełnia duszę jak źródło wody wytryskujące ku żywotowi wiecznemu, a jego orzeźwiające strumienie przynosić będą życie i radość wszędzie tam gdzie dotrą. SdK 78.3