W atmosferze niebios

269/367

Chmury znikną — 24 wrzesień

“Radosne serce rozwesela oblicze; lecz gdy serce jest zmartwione, duch jest przygnębiony”. Przypowieści 15,13. AN 274.1

Smutek przychodzi i odchodzi — taki już los człowieka. Jednak nie powinniśmy smutku powiększać i wyolbrzymiać, ale raczej myśleć o tym, co dobre i miłe. Kiedy zima rozciąga na ziemi swoją mroźną zasłonę, nasza radość nie zamiera wraz z więdnącymi kwiatami i opadającymi liśćmi drzew. Nie biadamy nad tym, że zamarzają strumienie, dni stają się krótkie, a mroźny wiatr wieje nam w twarz. Wybiegamy myślą ku nadchodzącej wiośnie, która przyniesie ciepło i życie. Jednak zanim nastanie wiosna i przywróci ziemi piękną szatę zieleni, radujemy się każdym promieniem słońca i znajdujmy w nim pociechę pomimo zimna i śniegu, oczekując na dzień, w którym przyroda znowu okryje się szatą radości. AN 274.2

Teraz chmura zakrywa przed nami jasne promienie słońca, więc pozostajemy w cieniu. Czy powinniśmy się irytować z tego powodu, zapominając o wszystkim, co jasne i miłe wokół nas? Nie. Powinniśmy raczej zapomnieć o chmurze i pamiętać, że słońce nie znikło, ale tylko na chwilę zostało zasłonięte, ale rozbłyśnie swym blaskiem i będzie nas radować bardziej, niż gdyby nigdy nie zostało przed nami ukryte. AN 274.3

Bóg nie życzy sobie, byśmy szli przez życie przygnębieni i smutni, wyolbrzymiając każdy kłopot, jaki nas spotyka. Postępując tak, nie tylko czynimy swoje życie nędznym, ale także tłumimy szczęście tych, którzy żyją wokół nas. Nie powinniśmy rozpamiętywać cieni naszych życiowych doświadczeń, ale raczej otwierać oczy szeroko i ze wszystkich sił dostrzegać i cenić otaczające nas błogosławieństwa, które powinny nas czynić nie tylko wdzięcznymi, ale także szczęśliwymi. AN 274.4

Bóg pragnie, byśmy byli pogodnie usposobieni. Pragnie, byśmy otworzyli serca na światło z Niebios. Chce, by nasz duch napawał się Jego miłością i dobrocią, których przejawy są tak liczne w naszym życiu, jak również w otaczającej nas przyrodzie. Ci, którzy się z nami spotykają, są pod wpływem naszych słów i czynów, albo ku dobremu, albo ku złemu. Nieświadomie wydajemy woń naszego charakteru w moralnej atmosferze wokół nas, albo zatruwamy tę atmosferę myślami, słowami i czynami, które mają wywierać śmiercionośny wpływ. — Address at Goguac Lake 23-25 (1878). AN 274.5