Doświadczenia i Widzenia oraz Dary Ducha
Wielkie odstępstwo
Zostałam przeniesiona w czasy, gdy poganie — bałwochwalcy, okrutnie prześladowali i zabijali chrześcijan. Krew lała się strumieniami. Szlachta, uczeni i zwykły lud, byli zabijani bez litości. Zamożnym rodzinom odbierano posiadłości, ponieważ nie chcieli wyprzeć się swej religii. Pomimo prześladowań i mąk, jakie znosili chrześcijanie, nie zaniżali oni standardów swojej wiary. Zachowywali swoje wyznanie w czystości. Widziałam, że szatan cieszył się i upajał ich cierpieniami, lecz Bóg patrzył z uznaniem na Swoich wiernych męczenników. Bardzo miłował tych chrześcijan, żyjących w tak strasznych czasach, ponieważ byli gotowi cierpieć dla Jego sprawy. Każde ponoszone przez nich cierpienie, powiększało ich nagrodę w niebie. DW 153.1
Chociaż szatan cieszył się z cierpień świętych, jednak nie zadowalało go to całkowicie. Chciał zawładnąć zarówno umysłem jak i ciałem. Cierpienia, które znosili, zbliżały ich coraz więcej ku Panu, doprowadzając do wzajemnego miłowania się i do większej troski — większej, niż kiedykolwiek przedtem — aby nie zasmucić swego Pana. Zaś pragnieniem szatana było, aby ściągnęli na siebie niezadowolenie Boga i w ten sposób utracili swą odwagę, hart ducha i stanowczość. Choć zabijano ich tysiącami, powstawali inni, aby zająć ich miejsca. Szatan widział, że traci swych poddanych, gdyż pomimo że cierpieli prześladowanie i śmierć, mieli zapewnienie Jezusa Chrystusa, że są poddanymi Jego Królestwa. Dlatego szatan ułożył plan, aby skuteczniej walczyć przeciwko rządom Bożym oraz pokonać zbór. Doprowadził pogańskich bałwochwalców do przyjęcia części chrześcijańskiej wiary. Wyznawali oni, że wierzą w ukrzyżowanie i zmartwychwstanie Jezusa, aby przyłączyć się do Jego uczniów, lecz bez zmiany serc. Ach, jakież to było straszne niebezpieczeństwo dla zboru! Był to czas duchowej udręki. Niektórzy myśleli, że jeśli ustąpią i połączą się z bałwochwalcami, którzy przyjęli część wiary chrześcijańskiej, znajdą tym samym środek do ich zupełnego nawrócenia. Szatan zaczął teraz wypaczać nauki Biblii. DW 153.2
Widziałam, jak w końcu obniżył się poziom prawdy i poganie zaczęli jednoczyć się z chrześcijanami. Chociaż bałwochwalcy twierdzili, że są nawróceni, to jednak wraz z sobą wprowadzili swą bałwochwalczą służbę do zboru, zamieniając tylko przedmioty swojej czci na obrazy świętych, a nawet Jezusa na Jego matkę — Marię. W jakiej mierze naśladowcy Chrystusa łączyli się z poganami, w takiej samej chrześcijańska religia wypaczała się, a zbór tracił swoją czystość i moc. Niektórzy jednak odmówili jednoczenia się z nimi i ci zachowali swoją czystość i czcili jedynie Boga. Nie chcieli kłaniać się żadnemu obrazowi, ani temu co jest na niebie w górze, ani na ziemi nisko. DW 153.3
Szatan cieszył się upadkiem tak wielu [ludzi] i następnie podburzał upadły już zbór, aby tych, którzy chcieli zachować czystość swojej religii, zmuszać do przyjęcia pogańskich ceremonii i czczenia obrazów, [a gdy odmawiali], by ich zabijać. Ponownie rozgorzał ogień prześladowania przeciwko prawdziwemu zborowi Chrystusa. Miliony wiernych zabijano bez litości. DW 154.1
Pokazano mi to w następujący sposób: Duża grupa pogańskich bałwochwalców niosła czarny sztandar, na którym były wizerunki słońca, księżyca i gwiazd. Grupa ta, jak się wydawało, była bezwzględna i mocno rozgniewana. Potem pokazano mi inną grupę, niosącą czysty biały sztandar z napisem: “Czystość i świętość Panu.” Oblicza ich miały wyraz stanowczości i niebiańskiego poddaństwa. Widziałam zbliżających się do nich pogańskich bałwochwalców, którzy spowodowali okropną masakrę. W walce tej wykruszali się chrześcijanie, jednakże pozostali tym bardziej się zacieśniali i coraz mocniej trzymali sztandar. I choć wielu z nich padło, to inni gromadzili się wokół sztandaru i zapełniali ich miejsca. DW 154.2
Widziałam jak naradzała się grupa bałwochwalców. Nie zdoławszy pokonać chrześcijan, powzięli inny plan. Widziałam, że nieco zaniżyli swój sztandar, aby przez to zbliżyć się do owej stanowczej grupy chrześcijan i podać im propozycje. Początkowo propozycje te zostały całkowicie odrzucone, lecz potem widziałam, że i grupa chrześcijan zaczęła się naradzać. Niektórzy mówili, że również opuszczą swój sztandar i przyjmą ich propozycje, by w ten sposób uratować swe życie, a ponadto przecież i wśród pogan mogą nabrać na nowo sił, by potem z powrotem wysoko wznieść swój sztandar. Jednak byli wśród nich i tacy, którzy nie chcieli zgodzić się na taki plan i postanowili, że raczej umrą i swój sztandar podniosą jeszcze wyżej, niż mieliby go zaniżyć. Potem widziałam, jak wielu zaniżało swój sztandar i łączyło się z poganami, ale owi stanowczy i nieugięci ponownie go pochwycili i podnieśli do góry. Widziałam, jak szeregi tej grupy, która niosła czysty sztandar, topnieją bo są opuszczane przez osoby które przyłączają się do bałwochwalców niosących czarny sztandar, aby potem prześladować niosących biały sztandar. Wielu było zabijanych, jednakże biały sztandar nadal był trzymany wysoko i stale pojawiali się tacy, którzy gromadzili się wokół niego. DW 154.3
Żydzi, którzy pierwsi wzniecili gniew pogan przeciwko Jezusowi, nie uszli bez kary. Kiedy w sali sądowej Piłat wahał się czy skazać Jezusa, rozwścieczeni Żydzi krzyczeli: “Krew Jego na nas i na dzieci nasze.” Wypełnienia tego strasznego przekleństwa — którego sam się domagał — naród żydowski doświadczył na sobie. Poganie i nominalni chrześcijanie byli tak samo ich wrogami. Owi chrześcijanie z imienia, myśleli w swej gorliwości dla Chrystusa, że im więcej przysporzą cierpień tym, którzy ukrzyżowali Jezusa, tym większą sprawią przyjemność Bogu. Dlatego zabijano wielu niewierzących Żydów, a innych przepędzano z miejsca na miejsce i dręczono na wszelkie możliwe sposoby. DW 155.1
Krew Jezusa i uczniów, których wydali na śmierć, spadła więc na nich i zostali nawiedzeni straszliwymi sądami. Przekleństwo Boże szło za nimi i stali się zarówno u pogan jak i u chrześcijan przysłowiowym pośmiewiskiem i pogardą. Byli uważani za podłych, unikano i nienawidzono ich, jak gdyby nosili na sobie piętno Kaina. Niemniej jednak widziałam, że Bóg cudownie zachował ten naród, rozpraszając go po całym świecie, aby ludzie mogli patrzeć na nich, jako nawiedzonych przez szczególne przekleństwo Boże. Widziałam, że Bóg porzucił Żydów jako naród, ale jednostki spośród nich nawrócą się i będą w stanie — zdjąwszy zasłonę ze swoich serc — uznać, że wypełniło się proroctwo co do izraelskiego ludu. Ci przyjmą Jezusa jako Zbawiciela świata i uznają grzech swego narodu — odrzucenia i ukrzyżowania Jezusa. DW 155.2