Doświadczenia i Widzenia oraz Dary Ducha
Rozprawa sądowa Jezusa
Aniołowie, opuszczając niebo, z głębokim smutkiem zdjęli swe lśniące korony. Nie mogli ich nosić, gdy ich Dowódca cierpiał, mając koronę z cierni. W sali sądowej szatan i jego aniołowie byli zajęci niszczeniem wszelkich ludzkich uczuć i odruchów litości. Atmosfera była ciężka i skażona ich wpływem. Pobudzili kapłanów i starszych do najokrutniejszego i najtrudniejszego do zniesienia przez ludzką naturę, znieważania i złorzeczenia Jezusowi. Szatan miał nadzieję, że takie urągania i przemoc, wywołają u Syna Bożego jakieś skargi i narzekania, lub że objawi On swą Boską moc i wyrwie się z rąk oprawców, a wtedy plan zbawienia zostanie udaremniony. DW 123.1
Piotr, po zdradzeniu swego Pana [przez Judasza] szedł za Nim. Pragnął zobaczyć, co się stanie z Jezusem. Lecz gdy go posądzono o to, że jest jednym z uczni Jezusa, w obawie o swe własne bezpieczeństwo, powiedział, że nie zna tego człowieka. Uczniowie byli znani z tego, że mówią prawdę i Piotr, by przekonać swoich oskarżycieli, że nie jest jednym z uczniów Jezusa, zaparł się Go po raz trzeci zaklinając się i przysięgając. Jezus, stojąc niedaleko Piotra, smutnym i pełnym wyrzutu wzrokiem spojrzał na niego. Wtedy ów uczeń przypomniał sobie słowa Jezusa wypowiedziane do niego w sali na piętrze i swoje gorliwe zapewnienia: “Choćby się wszyscy zgorszyli z Ciebie, ja się nigdy nie zgorszę.” Zaparł się swego Pana przysięganiem i zaklinaniem. Jednak owo spojrzenie Jezusa stopiło serce Piotra i ocaliło go. Gorzko płacząc, żałując swojego wielkiego grzechu, został nawrócony i przygotowany do wzmacniania swych braci. DW 123.2
Tłum z wrzaskiem domagał się krwi Jezusa. Okrutnie biczowali Go, przyodziali w stary, purpurowy płaszcz królewski i nałożyli cierniową koronę na świętą głowę. Do ręki dali Mu trzcinę, kłaniając Mu się szyderczo wołali: “Bądź pozdrowiony, Królu żydowski.” Następnie odebrali Mu trzcinę z Jego ręki i bili nią Go po głowie, przez co ciernie wbijały się w skroń i krople krwi ściekały po Jego obliczu. DW 124.1
Aniołom trudno było znieść ten widok. Chcieli oswobodzić Jezusa, ale dowodzący nimi anioł nie pozwolił na to, mówiąc, że za człowieka musi być zapłacony wielki okup, a gdy się dopełni, spowoduje śmierć tego, który sam miał władzę nad śmiercią. Jezus wiedział, że aniołowie są świadkami scen Jego upokorzenia i że najsłabszy anioł, potrafiłby rozpędzić drwiący z Niego tłum i wyswobodzić Go. Wiedział również, że gdyby poprosił Ojca, natychmiast uwolniliby Go. Jednak koniecznością było, aby cierpliwie zniósł gwałt złych ludzi, w celu wykonania planu zbawienia. DW 124.2
Jezus stał pokornie i cicho przed rozwścieczonym tłumem, który znęcał się nad Nim w bestialski sposób. Pluli Mu w twarz — w oblicze, przed którym pewnego dnia, będą chcieli się ukryć, a które będzie światłem miasta Bożego i świecić będzie jaśniej, niż słońce. Jezus nie spojrzał ani razu na złoczyńców złym wzrokiem. Przykryli Mu głowę jakąś starą szatą, zawiązali Mu oczy i bili Go po twarzy, wołając: “Prorokuj, kto jest ten, który cię uderzył.” Wśród aniołów powstało poruszenie, wciąż pragnęli Go oswobodzić, lecz dowodzący nimi aniołowie, powstrzymywali ich. DW 124.3
Niektórzy z uczniów zdobyli się na odwagę i weszli tam, gdzie znajdował się Jezus, aby być świadkami Jego przesłuchania. Oczekiwali nadal tego, że Jezus okaże swą Boską moc, wyswobodzi się z rąk swych wrogów i ukarze ich za stosowane wobec Niego okrucieństwo. Nadzieje ich to rosły, to upadały, stosownie do scen, które się ciągle zmieniały. Chwilami wątpili, bojąc się, że zostali oszukani. Ale głos słyszany na górze przemienienia i chwała, którą tam widzieli, wzmacniała w nich wiarę, że On jest Synem Bożym. Przypominali sobie sceny, których byli świadkami; widzieli cuda, które czynił Jezus, uzdrawiając chorych, otwierając ślepym oczy a głuchym uszy, gromiąc i wypędzając demony, wskrzeszając umarłych, a nawet uciszając wiatr i morze. Nie mogli uwierzyć, że On może umrzeć. Stale mieli nadzieję, że powstanie w mocy i Swoim władczym głosem rozpędzi ten krwiożerczy tłum, tak, jak wówczas, gdy wszedł do świątyni i przepędził tych, którzy uczynili z domu Bożego targowisko, i którzy uciekali przed Nim tak, jak gdyby ich gonił oddział żołnierzy. Uczniowie mieli nadzieję, że Jezus użyje Swej mocy i przekona wszystkich, że jedynie On jest Królem Izraela. DW 124.4
A tymczasem Judasza dręczyło sumienie i wstyd za swój niecny czyn zdradzenia Jezusa. Gdy widział znęcanie, jakie musiał znosić Jezus, załamał się. On miłował Jezusa, ale bardziej miłował pieniądze. Nie przypuszczał, że Jezus dopuści do tego, aby Go pojmał motłoch, który on sprowadził. Spodziewał się, że Jezus uczyni cud i uwolni się z ich rąk. Widząc jednak w sali sądowej rozwścieczony tłum, żądny krwi Jezusa, gruntownie odczuł swą winę. I podczas gdy wielu gwałtownie oskarżało Jezusa, Judasz przecisnął się przez tłum, wyznając głośno, że zgrzeszył, zdradziwszy niewinną krew. Zwrócił kapłanom wypłacone mu pieniądze i błagał ich o uwolnienie Jezusa, oświadczając, że jest On całkowicie niewinny. DW 125.1
Przez krótki czas, kapłani ze strachu i zmieszania zaniemówili. Nie chcieli, by lud dowiedział się, że wynajęli jednego ze znanych naśladowców Jezusa, aby Go wydał w ich ręce. Chcieli ukryć fakt, że ścigali Go niczym złodzieja i potajemnie pojmali. Zeznania Judasza, jego niespokojny i zmieszany wygląd, demaskowały kapłanów przed tłumem, ukazując, że tylko nienawiść do Jezusa kazała im Go pojmać. Gdy Judasz głośno oświadczył, że Jezus jest niewinny, kapłani odrzekli: “Cóż nam do tego? Ty patrz swego.” Mieli Jezusa w swych rękach i byli zdecydowani nie wypuścić Go. Judasz, przepełniony trwogą, rzucił pieniądze, którymi teraz gardził, pod nogi tym, którzy go do tego czynu najęli i przejęty zgrozą i udręczony, wyszedł i powiesił się. DW 125.2
Jezus miał wielu współczujących w otaczającym Go tłumie i to Jego milczenie na wszystkie liczne stawiane Mu pytania, wprawiło tłum w zdumienie. Pomimo drwin i przemocy tłumu, na twarzy Jezusa nie widać było ani gniewu, ani niepokoju. Wszystko znosił ze spokojem i godnością. Obecni patrzyli na Niego z podziwem. Porównywali Jego pełną godności i niezachwianą postawę z wyglądem tych, którzy Go sądzili, mówiąc między sobą, że Jezus ma bardziej królewski wygląd, niż jakikolwiek władca. Nie nosił na sobie żadnych cech zbrodniarza. Jego spojrzenie było pogodne, otwarte i nieustraszone, czoło wysokie i szerokie. Każdy rys twarzy wyrażał zdecydowaną dobroć i szlachetność. Jego cierpliwość i wyrozumiałość były tak niepodobne do człowieczych, że wielu drżało. Nawet Herod i Piłat byli wielce zaniepokojeni Jego szlachetną i podobną do Boga postawą. DW 125.3
Od samego początku Piłat był przekonany, że Jezus nie był zwyczajnym człowiekiem. Widział w Nim niezwykły charakter i uważał Go za zupełnie niewinnego wobec stawianych Mu zarzutów. Obecni przy tej scenie aniołowie, zauważyli wewnętrzne przekonanie rzymskiego namiestnika i aby go powstrzymać od popełnienia strasznego czynu, wydania Jezusa motłochowi na ukrzyżowanie, posłali do żony Piłata anioła, który powiadomił ją we śnie, że ten, którego sądzi jej mąż, jest Synem Bożym, i że jest On niewinny. Natychmiast przesłała tę wiadomość Piłatowi, dodając, że wiele dziś cierpiała we śnie dla Jezusa i ostrzegając go, aby nie miał żadnej sprawy z tym świętym człowiekiem. Pośpiesznie przeciskając się przez tłum, posłaniec podał list Piłatowi. W czasie czytania tego listu, Piłat przeraził się, zbladł i natychmiast postanowił, że nie chce mieć nic do czynienia ze skazaniem Jezusa na śmierć. Jeśli Żydzi będą domagali się krwi Jezusa, nie podda się ich wpływom, lecz będzie usiłował uwolnić Jezusa. DW 126.1
Gdy Piłat dowiedział się, że Herod przebywa w Jerozolimie, poczuł wielką ulgę, bowiem miał nadzieję, że uwolni się od wszelkiej odpowiedzialności osądzenia i skazania Jezusa. Natychmiast posłał Go wraz z oskarżycielami do Heroda. Ów władca był zatwardziałym grzesznikiem. Ten morderca Jana Chrzciciela miał na sumieniu wielką plamę, od której w żaden sposób nie mógł się uwolnić. Słysząc o Jezusie i o Jego wielkich cudach, zadrżał na myśl, że jest to może zmartwychwstały Jan Chrzciciel. Gdy Piłat odesłał Jezusa do niego, Herod przyjął ten fakt jako uznanie jego władzy, autorytetu i sądu. Skutkiem tego, obaj ci władcy, będąc dawniej wrogami, stali się teraz przyjaciółmi. Herod ucieszył się, zobaczywszy Jezusa, myślał bowiem, że Jezus, ku jego zadowoleniu, będzie czynił jeszcze większe cuda. Jednak zadaniem Jezusa nie było zaspokajanie ciekawości i szukanie własnego bezpieczeństwa. Jego boska cudowna moc miała być używana dla ratowania innych, a nie samego siebie. DW 126.2
Jezus nie odpowiadał na pytania stawiane przez Heroda, ani też na pytania stawiane przez Swych wrogów, którzy zażarcie Go oskarżali. Herod był rozwścieczony, ponieważ Jezus nie bał się jego mocy, dlatego wraz ze swoimi żołnierzami wyśmiał, wykpił i zelżył Syna Bożego. Pomimo tego był zdziwiony szlachetnym, podobnym do Boga wyglądem Jezusa, gdy się nad Nim haniebnie znęcano i obawiając się skazać Go, odesłał Go z powrotem do Piłata. DW 126.3
Szatan i jego aniołowie kusili Piłata, i nie żałowali trudów, by go zgubić. Podsunęli mu myśl, że jeśli nie weźmie udziału w skazaniu Jezusa, uczynią to inni. Tłumy domagały się Jego krwi i jeśli on Go nie wyda na ukrzyżowanie, straci wpływy, swoje stanowisko, ziemskie honory i zostanie oskarżony za wyznawcę tego oszusta. Z powodu obawy przed utraceniem swojej władzy i stanowiska, Piłat zgodził się na skazanie Jezusa na śmierć, jednakże odpowiedzialnymi za krew Jezusa uczynił oskarżycieli. Tłum przyjął to z okrzykiem: “Krew Jego na nas i na dzieci nasze.” Mimo to, Piłat nie był czysty — był winien krwi Jezusa. Z samolubnych pobudek i umiłowania honorów możnych tego świata, wydał na śmierć niewinnego człowieka. Gdyby Piłat postąpił według własnego przekonania, nie brałby udziału w skazaniu Jezusa. DW 127.1
Wygląd i słowa Jezusa podczas Jego sądzenia, wywarły głębokie wrażenie na wiele umysłów, a szczególnie na tych, którzy byli obecni podczas procesu. Skutki tego wpływu uwidoczniły się dopiero po zmartwychwstaniu Jezusa. Wśród tych, którzy wówczas przyłączyli się do zboru, znalazło się wielu takich, którzy nawrócili się już w czasie, gdy sądzono Jezusa. DW 127.2
Ogromna wściekłość ogarnęła szatana, gdy zobaczył, że wszystkie jego okrucieństwa, których Jezus doznał od Żydów, nie były w stanie wywołać z Jego ust choćby najmniejszej skargi. Pomimo, że Jezus przyjął ludzką naturę, podtrzymywany był mocą Bożą i w najmniejszym stopniu nie odstąpił od pełnienia woli Swego Ojca. DW 127.3