Doświadczenia i Widzenia oraz Dary Ducha

23/74

Suplement

Wyjaśniające uwagi

Drodzy przyjaciele — chrześcijanie! Ponieważ podałam krótki zarys moich doświadczeń i widzeń, który opublikowany został w 1851r., czuję się w obowiązku wyjaśnić niektóre punkty w tym małym dziele, czyli podać więcej aktualnych informacji. DW 68.3

1. Na str. 29 jest powiedziane: “Widziałam, że święty Sabat jest i będzie murem, odgradzającym prawdziwego Izraela Bożego od niewierzących i że Sabat jest tym wielkim zagadnieniem, które połączy serca świętych, miłujących i oczekujących Boga. Widziałam też, że Bóg ma jeszcze dzieci, które nie znają i nie zachowują Sabatu. One nie odrzuciły światła o Sabacie. Gdy na początku czasu ucisku zostaniemy napełnieni Duchem Świętym, wyjdziemy i będziemy obszerniej głosić o Sabacie.” DW 68.4

Widzenie to zostało mi dane w 1847r., gdy jeszcze bardzo mało braci, adwentystów, święciło Sabat, a z nich tylko kilku przypuszczało, że przestrzeganie go, posiada dostateczne znaczenie do ustanowienia granicy pomiędzy ludem Bożym, a niewierzącymi. Teraz dopiero ujrzano początek spełniania się mych widzeń. Wspomniany tutaj “początek czasu ucisku”, nie odnosi się do czasu, w którym będą wylewane plagi, lecz do krótkiego czasu przed ich wylaniem, gdy Chrystus będzie jeszcze znajdować się w świątyni. W tym czasie, gdy kończyć się będzie dzieło zbawienia, ucisk ogarnie ziemię, narody będą się burzyć, jednakże będą one powstrzymywane, by nie przeszkadzały dziełu trzeciego anioła. W tym też czasie od obecności Pana przyjdzie “późny deszcz”, albo [inaczej] pokrzepienie, który doda siły donośnemu głosowi trzeciego anioła i przygotuje świętych do ostania się w czasie wylania ostatnich siedmiu plag. DW 68.5

2. Widzenie “Otwarte i zamknięte drzwi” na str. 35, zostało mi dane w 1849 r. Zastosowanie tekstów z Obj. 3, 7-8 do niebiańskiej świątyni i służby Chrystusa były dla mnie zupełną nowością. Nigdy i od nikogo nie słyszałam o podobnej idei. Teraz, gdy temat świątyni został dokładnie zrozumiany, jej znaczenie widziane jest w całej swej mocy i pięknie. DW 69.1

3. Widzenie, że Pan “powtórnie wyciągnął Swą rękę, by zgromadzić ostatki Swego ludu” na str. 60 odnosi się tylko do jedności i siły niegdyś istniejącej wśród tych, którzy oczekiwali na Chrystusa i do tego faktu, że rozpoczął On ponownie jednoczyć i zwoływać Swój lud. DW 69.2

4. Objawienia ducha. Na str. czytamy następująco: “Widziałam, że tajemnicze pukania w New Yorku i w innych miejscowościach są [dokonywane] mocą szatana i że takie rzeczy staną się coraz bardziej powszechne i zostaną ubrane w religijną szatę, aby uśpić zwiedzionych i dać im poczucie większego bezpieczeństwa oraz przyciągnąć myśli ludu Bożego, i o ile to możliwe nakłonić ich uwagę na te rzeczy, aby przez nie zwątpili w naukę i moc Ducha Świętego.” Widzenie to dane mi było w 1849r., prawie pięć lat później. Wtedy spirytystyczne manifestacje ograniczały się przeważnie do miasta Rochester i znane były jako “pukanie w Rochester”. Od tamtego czasu herezja ta zaczęła się nadspodziewanie szybko rozszerzać. DW 69.3

Wiele z widzenia danego mi w sierpniu 1850 r., a zapisanego na str. 48 pod tytułem “Tajemnicze pukania”, wypełniło i wypełnia się teraz. Oto podaję jego fragment: “Widziałam, że wypowiadanie się przeciwko pukaniom, wkrótce będzie uważane za bluźnierstwo. Pukania te będą się coraz bardziej rozpowszechniać i także coraz bardziej będzie się zwiększać moc szatana. Niektórzy z jego oddanych naśladowców, będą posiadali moc czynienia cudów, a nawet sprowadzania z nieba ognia na oczach ludzi. Pokazano mi, że ci współcześni czarownicy, będą za pomocą pukania i hipnozy wyjaśniali wszystkie cuda, jakie czynił Pan, Jezus Chrystus, i że wielu uwierzy, iż Syn Boży, będąc na ziemi, czynił wszystkie swe wielkie cuda za pośrednictwem tej samej mocy.” DW 69.4

Widziałam, jak rozwijało się owe zwiedzenie pukania i gdyby było to możliwe, zwiodłoby także wybranych. Szatan będzie miał moc przedstawiania nam rzekomych postaci, podających się za naszych krewnych lub przyjaciół, obecnie śpiących w Chrystusie. Wydawać się będzie, jakoby ci przyjaciele faktycznie byli obecni. Słowa, które będą wypowiadali, będą tymi samymi słowami, wypowiadanymi podczas ich bytności z nami, a nawet głos będzie miał to same brzmienie, które posiadali za życia. Wszystko to ma na celu zwiedzenie świętych oraz opętanie ich, aby uwierzyli w to oszustwo. DW 70.1

Widziałam, że święci muszą dokładnie rozumieć obecną Prawdę, którą będą zobowiązani obronić na podstawie Pisma Świętego. Muszą rozumieć stan umarłych, bowiem ukażą się im duchy diabelskie, podając się za umiłowanych przyjaciół i krewnych, mówiąc im, że Sabat został zmieniony, a także podawać będą im inne niebiblijne nauki. Uczynią wszystko, co będzie w ich mocy, by wzbudzić współczucie dla siebie i w dowód prawdziwości swych słów będą czynili cuda. Lud Boży musi być przygotowany do przeciwstawienia się tym duchom przy pomocy Prawd Biblii, a mianowicie, że umarli nic nie wiedzą, i że ci, którzy się ukazują, są tylko duchami diabelskimi. Nasze umysły nie powinny zajmować się otaczającymi nas rzeczami, lecz obecną Prawdą i przygotowaniem się w cichości i bojaźnią do podania powodu dla naszej nadziei i wiary. Musimy dążyć do mądrości z góry, która nam pomoże ostać się w tych dniach błędów i oszustw. DW 70.2

Musimy dobrze zbadać fundament naszej nadziei, gdyż to dla niej będziemy musieli podać powód z Pisma Świętego. To oszustwo będzie się coraz bardziej szerzyło, a my będziemy musieli podjąć z nim walkę twarzą w twarz. Jeśli nie będziemy nań przygotowani, zostaniemy usidleni i pokonani. Jeśli jednak uczynimy wszystko, co jest w naszej mocy, by być przygotowanymi do leżącej tuż przed nami walki, to i Bóg ze Swej strony uczyni wszystko i ochroni nas Swym wszechmocnym ramieniem. Prędzej Pan Bóg wysłałby wszystkich aniołów z nieba, by oswobodzili wierzących i otoczyli ich murem, niż dopuściłby, żeby szatan swymi kłamliwymi cudami zwiódł Jego wybranych. DW 70.3

Widziałam, z jaką szybkością szerzyło się to zwiedzenie. Pokazano mi pociąg pędzący z błyskawiczną szybkością, któremu według polecenia Anioła miałam się uważnie przypatrywać. Dlatego skierowałam swój wzrok na pociąg. Zdawało mi się, że w nim znajdował się cały świat i że nikogo nie brakowało. Anioł rzekł: “Oni są powiązani w wiązki, przeznaczone do spalenia.” Potem pokazał mi kierownika, wyglądającego majestatycznie i urzekająco, na którego z uszanowaniem i czcią patrzeli wszyscy pasażerowie. Zdumiałam się i zapytałam towarzyszącego mi anioła, kto to jest. Odpowiedział: “To jest szatan. On jest kierownikiem tego pociągu w postaci anioła światłości. On zniewolił cały świat. A [pasażerowie] oddali się ostremu obłędowi, uwierzywszy kłamstwu, zostaną więc potępieni. Według istniejącego tam porządku, najwyższy po nim agent jest maszynistą, a inni jego agenci są rozmieszczeni na różnych stanowiskach — tam, gdzie mogą mu się przydać i wszyscy pędzą z błyskawiczną szybkością na wieczne zatracenie.” DW 70.4

Zapytałam anioła, czy nikt się nie ostał. On polecił mi spojrzeć w przeciwną stronę i ujrzałam małą gromadkę, wędrującą po wąskiej ścieżce. Wszyscy wydawali się być mocno zjednoczeni i powiązani przez Prawdę w snopki lub grupy. Anioł powiedział: “Oto trzeci anioł pieczętuje i wiąże ich w snopki do niebieskiego spichlerza.” Ta mała gromadka wyglądała przygnębiona, jak gdyby przeszła przez ogromny ucisk i walkę. Wydawało się, jak gdyby słońce wyszło spoza chmur i umyślnie oświeciło ich oblicza, sprawiając, że wyglądali triumfalnie, jak gdyby ich zwycięstwo zostało prawie osiągnięte. DW 71.1

Widziałam, że Pan dał światu sposobność poznania zastawionych nań sideł. Gdyby nie było żadnej innej, ta jedna rzecz wystarczyłaby chrześcijaninowi za dowód, że w spirytyzmie nie ma rozróżniania między wartościowym a złym. Tomasz Paine, którego ciało rozpadło się już w proch, który przy końcu tysiąca lat zostanie wzbudzony w drugim zmartwychwstaniu, aby otrzymać swą zapłatę i ponieść drugą śmierć, jest przez szatana przedstawiany, jakoby znajdował się w niebie i tam zajmuje zaszczytne miejsce. Szatan, jak długo tylko mógł, wykorzystywał go na ziemi; obecnie prowadzi to samo dzieło, twierdząc nadal, że Tomasz Paine zajmuje bardzo wysokie i zaszczytne stanowisko w niebie i że tam naucza tak, jak nauczał na ziemi. Są tacy, którzy z odrazą przyglądali się jego życiu, jego śmierci i jego zgubnej nauce, którą nauczał na ziemi, a obecnie godzą się na to, aby być przez niego pouczani, właśnie przez tego najgorszego i najbardziej zepsutego człowieka, który gardził Bogiem i Jego Zakonem. DW 71.2

Szatan jest ojcem kłamstwa, zaślepia i zwodzi świat, posyłając swych aniołów, aby przemawiali jako apostołowie i swoimi występami zadawali kłam temu, co pisali pod kierownictwem Ducha Świętego, gdy żyli na ziemi. Ci oszukańczy aniołowie, każą apostołom uznać własne nauczanie za fałszywe i błędne. Takim postępowaniem szatan z radością doprowadza powszechnie uznanych chrześcijan i cały świat do wątpienia w Słowo Boże. Ta święta Księga staje bezpośrednio w poprzek jego drogi i psuje mu szyki w wykonaniu zamierzonych planów, dlatego nakłania on ludzi do wątpienia w jej boskie pochodzenie, a na dowód tego pokazuje owego niewiernego Tomasza Paine, jakoby on po śmierci został zabrany do nieba i teraz złączony ze świętymi apostołami — których nienawidził na ziemi — jest zaangażowany w nauczanie całego świata. DW 71.3

Szatan, każdemu ze swych aniołów wyznaczył pewną pracę. Nakazał im, aby byli chytrzy, sprytni i przebiegli. Niektórych poucza, aby odgrywali apostołów i mówili tak, jak oni, podczas gdy inni mają odgrywać rolę niewiernych i bezbożnych, którzy umierali złorzecząc Bogu, a teraz zjawiają się i udają bardzo religijnych. U nich nie ma różnicy między najświętszym apostołem, a najbardziej bezbożnym, niewierzącym człowiekiem. Obaj powołani są do nauczania tych samych rzeczy. Obojętnym jest, komu szatan każe mówić, aby tylko jego zamiar został spełniony. Szatan był w takiej łączności z Painem, wspierając jego pracę na ziemi, że łatwo mu teraz używać tych samych słów, którymi posługiwał się Paine i charakteru pisma tego, który służył mu tak wiernie i tak dobrze wypełniał jego zamiary. Szatan dyktował wiele jego pism, zatem z łatwością może podawać swym aniołom myśli, jakoby pochodzące od Tomasza Paine, który za życia był oddanym sługą zła. To właśnie jest arcydziełem szatana. Wszystkie te nauki, pochodzące na pozór od apostołów, świętych i bezbożnych ludzi, którzy już zmarli, pochodzą bezpośrednio od księcia diabłów. DW 72.1

Fakt, iż szatan twierdzi, że kto jego miłował a nienawidził Boga, ten obecnie przebywa ze świętymi apostołami i aniołami w chwale, powinien wystarczyć, aby usunąć wszystkim zasłonę z umysłów i ukazać im ciemne i tajemnicze działanie szatana. W rzeczywistości mówi on światu i jego niewiernym: “Nie ma znaczenia czy jesteście źli, wszystko jedno czy wierzycie lub nie wierzycie w Boga i Biblię, żyjcie jak wam się podoba, niebo i tak będzie waszą ojczyzną.” Jeśli wszyscy dowiedzą się, że Tomasz Paine zajmuje w niebie tak wysokie stanowisko, to i oni na pewno tam się dostaną. To kłamstwo jest tak wyraźne, że każdy, kto tylko chce, może je zobaczyć. Obecnie, szatan przez osoby podobne do Tomasza Paine, usiłuje dokonać tego, co już nieraz dokonywał od czasu swego upadku. Poprzez swoją moc i kłamliwe cuda odbiera chrześcijanom nadzieję oraz to światło, które powinno im przyświecać na wąskiej ścieżce, prowadzącej do nieba. Za jego sprawą cały świat wierzy, że Biblia nie jest przez Boga natchnioną, w każdym razie nie jest lepsza od innych historycznych książek, dlatego też proponuje w jej miejsce coś innego, mianowicie — spirytystyczne seanse. DW 72.2

Oto kanał, który jest całkowicie poświęcony jemu i przez niego kontrolowany. Przez niego może nakłonić świat do uwierzenia w to, co sam będzie chciał. Księgę, która będzie sądziła jego samego oraz jego naśladowców, usuwa w cień, dokładnie tam, gdzie chce, aby się znajdowała. Zbawiciela świata czyni zwykłym człowiekiem i tak, jak rzymska straż, strzegąca grobu Jezusa szerzyła kłamliwe wieści na polecenie arcykapłanów i przełożonych, tak samo biedni i zwiedzieni naśladowcy owych duchowych manifestacji będą powtarzać kłamstwa i dokładać wszelkich starań, aby wykazać, że nie ma nic nadzwyczajnego w narodzeniu, śmierci i zmartwychwstaniu naszego Zbawiciela. Gdy usuną Jezusa na ostatni plan, uwagę świata skierują na samych siebie, na swe znaki i kłamliwe cuda, które — jak twierdzą — wielce przewyższają czyny Jezusa. W ten sposób świat wpadnie w pułapkę i ukołysany uczuciem pewności, nie pozna tego niebezpiecznego złudzenia, dopóki nie zostanie wylanych siedem ostatnich plag. Szatan się śmieje, widząc powodzenie swego planu i że cały świat wpadł w jego sidła. DW 73.1

5. Na str. 42 zapisałam, że obłok lśniącej chwały otaczał Ojca, przez co nie można było zobaczyć Jego osoby. Następnie powiedziałam, że widziałam, jak Ojciec powstał z tronu. Ojciec był do tego stopnia otoczony światłością i chwałą, że Jego osoba była niewidzialna, jednak wiedziałam, że był to Ojciec i że to od Jego osoby emanowała owa światłość i chwała. Gdy ujrzałam jak ten ogrom światłości i chwały powstawał z tronu, wiedziałam, że tylko powstanie Ojca mogło być tego przyczyną i dlatego też powiedziałam: “Widziałam Ojca podnoszącego się”. Chwały lub majestatu Jego postaci, nigdy nie widziałam i nikt nie może jej zobaczyć i żyć. Mimo to światłość i chwała otaczająca Jego osobę może być widziana. DW 73.2

Powiedziałam też, że “Wydawało mi się, jakby przed tronem pojawił się szatan, usiłując dalej prowadzić dzieło Boże.” Ponadto przytoczę jeszcze jedno zdanie z tej samej stronicy: “Odwróciłam się, chcąc zobaczyć tę gromadę, która nadal była pochylona przed tronem.” Ta modląca się gromada znajdowała się na ziemi w swoim śmiertelnym stanie, chociaż w tej chwili była mi pokazana, jako pochylona przed tronem. Nigdy nie miałam takiej idei, że ludzie ci są obecnie w nowej Jerozolimie. Nigdy też nie przypuszczałam nawet, że znalazłby się śmiertelnik, który mógłby pomyśleć, że wierzę, iż szatan jest obecnie w nowej Jerozolimie. Ale, czy Jan nie widział w niebie dużego czerwonego smoka? Oczywiście! “I ukazał się drugi znak na niebie: Oto ogromny rudy smok, mający siedem głów i dziesięć rogów”. Objawienie 12,3. Jakiż to potwór miałby być w niebie! Zdawałoby się, że i tu nadarza się taka sama dobra okazja do wyśmiewania się, jak to czynią niektórzy, wyjaśniając moje widzenia i sny. DW 73.3

6. Na str. 37-40 jest zapisane widzenie, które dane mi było w styczniu 1850 r. Ta część widzenia, która mówi o środkach wstrzymywanych przez posłów, dotyczy szczególnie ówczesnego czasu. Od tamtego czasu zgłosili się przyjaciele dzieła obecnej Prawdy, którzy oczekiwali sposobności dokonania swymi środkami czegoś dobrego. Niektórzy byli zbyt hojni w dawaniu, czym szkodzili odbiorcom. Przez około dwa lata wskazywano mi nie tyle na brak, co na rozrzutne obchodzenie się z Pańskimi pieniędzmi. DW 74.1

Następujący opis pochodzi z widzenia, danego mi dnia 2 czerwca 1853 roku w Jackson, Mich. Skierowany jest on przeważnie do braci, zamieszkałych w tamtejszej okolicy. Widziałam, że bracia ofiarowali swe majętności na potrzeby dzieła Bożego — na to dzieło, które cierpi — nie mając pojęcia gdzie jest jego prawdziwy cel, dając zbyt szczodrze, za dużo i zbyt często. Widziałam, że nauczyciele powinni naprawić ten błąd i wywierać dobry wpływ w zborze. Pieniędzmi nie gospodarowano oszczędnie, mniemano, że im prędzej się je wyda, będzie lepiej. Niektórzy dawali zły przykład, przyjmując wielkie dary, rozrzutnie i niedbale nimi szafując, nie zwracając wogóle uwagi na tych, którzy nie posiadali środków. Zaakceptowali przyjmowanie tak wielkich kwot, bez pytania Boga czy zobowiązał owych braci, do tak szczodrej ofiarności. DW 74.2

Ci, którzy dawali, także błądzili, ponieważ nie pytali się, czy istnieje celowy, konkretny przypadek i czy istnieje taka faktyczna potrzeba, czy też nie. Ci, którzy wówczas mieli owe środki, teraz znaleźli się w trudnym położeniu. Jednemu z braci wielce zaszkodzono przez to, że otrzymywał do rąk za dużo pieniędzy. Nie nauczył się oszczędności, żył rozrzutnie i wydawał je na niepotrzebne podróże. Postępując w tak lekkomyślny sposób z Pańskimi pieniędzmi, wywierał zły wpływ i mawiał do siebie i innych: “Dosyć jest pieniędzy w J... więcej niż można wykorzystać przed przyjściem Pana.” Takim postępowaniem wyrządzono innym dużo krzywdy; przychodzili do Prawdy z błędnymi pojęciami, nie uświadamiając sobie, że były to Pańskie pieniądze, tu i tam wydawane, nie mając o ich wartości żadnego pojęcia. Te biedne dusze, które dopiero co przyjęły poselstwo trzeciego anioła, otrzymując taki przykład, będą musiały się jeszcze wiele nauczyć, by zaprzeć się samych siebie i cierpieć dla Chrystusa. Będą musiały uczyć się odmówienia sobie różnych wygód, przyjemności i komfortu, aby pojąć, jaką wartość posiada dusza. Ci, którzy odczują na sobie “biada”, nie będą czynić żadnych wielkich przygotowań, aby móc wygodnie i przyjemnie podróżować. Drudzy zaś, którzy nie zostali powołani, tych nie zachęcano, by wyszli w pole do pracy. Inni znowu, będąc pod wpływem tych rzeczy, nie czuli obowiązku ani oszczędzania, ani odmawiania sobie, by napełnić skarbiec naszego Pana. Tacy mówią: “Są inni, którzy mają dosyć pieniędzy i oni zapłacą za to czasopismo. Ja więc nie muszę dawać nic; czasopismo zostanie utrzymane bez mojej pomocy.” DW 74.3

Niemałym utrapieniem było dla mnie to, gdy widziałam, jak niektórzy z części moich widzeń mówiących o ofiarowaniu swych majętności dla podtrzymywania dzieła, czynili zły użytek, rozrzutnie posługując się pieniędzmi, zaniedbując wprowadzanie zasad z innych części [widzeń], Na str. 39 czytamy: “Widziałam, że dzieło Boże było powstrzymywane i hańbione przez tych, którzy podróżowali, a nie byli posłani przez Boga. Ci, zostaną kiedyś zmuszeni do wyliczenia się z każdego grosza, wydanego na podróże, do których nie byli zobowiązani i do których nie mieli prawa, gdyż pieniądz ten mógłby wielce pomóc dziełu Bożemu”. Także na str. 39 zapisałam: “Widziałam, że ci, którzy mają siłę i możność utrzymania się z pracy swoich rąk i mogą wspierać dzieło Boże, są odpowiedzialni przed Bogiem za swe siły tak, jak inni za swe majętności”. DW 75.1

Chciałabym tutaj zwrócić szczególną uwagę na widzenie, opisujące ten temat na str. 44. Oto jego krótka treść: “... cel słów naszego Zbawiciela [Łukasza 12,33] był niedostatecznie przedstawiony”. Widziałam, że “Celem sprzedaży majątku nie jest dawanie tym, którzy są zdolni do pracy i sami mogą się utrzymać, lecz dawanie na szerzenie Prawdy. Grzechem jest wspieranie i pobłażanie lenistwu tych, którzy są zdolni do pracy. Niektórzy gorliwie uczęszczali na wszystkie zebrania, nie dla uwielbienia Boga, tylko dla ‘chleba i rybek’. Takim byłoby lepiej, gdyby zostali w domu i ‘przyłożyli się do uczciwej pracy własnymi rękoma’ na utrzymanie rodziny i posiedli coś, czym mogliby wesprzeć wspaniałe dzieło obecnej Prawdy.” Szatan już w dawnych czasach miał ten zamiar, aby skłonić niejednego do pośpiesznego działania, do rozrzutnego wydawania pieniędzy i wywierania wpływu na braci, by prędko i bez zastanowienia pozbywali się swych majętności, żeby w nadmiarze środków, lekkomyślnie i prędko wydawanych, dusze, wołające o pomoc cierpiały i ginęły i żeby na dalsze rozpowszechnienie Prawdy zabrakło w końcu tych tak lekkomyślnie wydawanych pieniędzy. Jego zamiar do pewnego stopnia się spełnił. DW 75.2

Pan mi pokazał, że wielu popełnia błąd, patrząc tylko na tych, którzy posiadają majątki, aby popierali wydawanie broszur i czasopism. Wszyscy powinni wykonywać swoją część. Ci, co mają siłę, aby pracować własnymi rękoma i zdobywać środki na poparcie dzieła, są za to odpowiedzialni tak, jak inni za swoje posiadłości. Każde dziecko Boże, które uznaje i wierzy w obecną Prawdę, powinno gorliwie wykonywać część swoich obowiązków w tym dziele. DW 76.1

W lipcu 1853r. widziałam, że nie było tak, jak być powinno, gdyż uznane i zalecane przez Boga czasopisma, wychodzą zbyt rzadko. Czas, w którym żyjemy, domaga się cotygodniowego wydawania tego czasopisma* i to w o wiele większym nakładzie, w celu zwrócenia uwagi na stale mnożący się fałsz; lecz brak środków stoi temu na przeszkodzie. Widziałam, że Prawda musi być rozpowszechniana, a nam nie wolno mieć zbytecznej obawy, że trzy broszurki i jedno czasopismo będą dane tam, gdzie nie są potrzebne, a jedna dusza, która je ceni i z nich korzysta, zostanie ich pozbawiona. Widziałam, że znaki ostatecznego czasu powinny być jasno i dobitnie wytłumaczone, bowiem mnożą się objawienia szatana. Wzrasta ilość publikacji szatana i jego agentów, wzrasta również ich moc, a więc to, co mamy uczynić, by zanieść Prawdę drugim, musi zostać szybko wykonane. DW 76.2

Pokazano mi, że obecnie publikowana Prawda ostoi się, bowiem jest to Prawda na ostateczne dni; ona będzie żyła, a w przyszłości, niewiele już o niej będzie się mówić. Nie trzeba będzie już wiele pisać o niej, aby usprawiedliwić to, co samo za siebie mówi i promieniuje w swojej wyrazistości. Prawda jest prosta, zrozumiała, jasna i sama się broni; lecz nie tak jest z błędem. Jest on tak zawikłany i pogmatwany, że potrzebuje mnóstwa słów, aby wyjaśnić swój oszukańczy sens. Widziałam, że są miejscowości, w których ludzie całe światło, jakie mieli, otrzymali tylko z czasopism; że dusze te, tylko tą drogą przyjęły Prawdę i głoszą ją drugim, oraz, że właśnie dzięki tym cichym posłom, powiększyła się w niektórych miejscowościach liczba wierzących. Czasopisma te były ich jedynym kaznodzieją. Dzieło Prawdy nie powinno być hamowane w swym postępie brakiem środków [pieniężnych]. DW 76.3