Słowo do małej trzody

11/13

Uwagi

Wydając pisemnie powyższe widzenia, nie kieruję się myślą, żeby do “mocnego słowa proroczego” coś dodać lub ująć. Ono tak przeżyje wszelkie próby ludzkie i upadek światów! Jest napisane: “Człowiek nie żyje tylko samym chlebem, ale żyć będzie każdym słowem pochodzącym z ust Bożych.” Amen. SMT 46.1

Około dwa lata temu, widziałem pierwszy raz autorkę i słyszałem z jej ust relacje na temat jej widzenia, opublikowanego przez nią w Portland 6. 04. 1846r. Chociaż w nich niczego nie mogłem znaleźć, co by sprzeciwiało się Słowu [Bożemu], czułem się jednak zaniepokojony i szczególnie przygnębiony, i przez długi czas nie byłem w stanie uwierzyć, że jest tu coś więcej, aniżeli zjawisko spowodowane przewlekłym osłabieniem stanu jej ciała. SMT 46.2

Dlatego szukałem sposobności, kiedy jej umysł będzie wolny od [duchowego] podniecenia, aby w obecności jej przyjaciół, którzy jej towarzyszą, a przede wszystkim jej starszej siostry, (z wyjątkiem ogólnego zgromadzenia), wziąć ją w krzyżowy ogień pytań, i w ten sposób dojść do poznania prawdy. Podczas jej licznych odwiedzin w Nev Bedford i Fairhaven, jak też i w Topsham, gdzie zgromadzaliśmy się, widziałem ją wiele razy, gdy była w zachwyceniu widzenia. Ci, którzy byli obecni w czasie tych ekscytujących scen, dobrze wiedzieli, z jakim zainteresowaniem i uwagą słuchałem każdego słowa, i jak czuwałem nad każdym ruchem, aby móc dostrzec zwiedzenie czy wpływ mesmeryzmu. Dziękuję Bogu za okazję, jaką dał mnie i innym, że mogliśmy być naocznymi świadkami tych rzeczy. Mogę teraz osobiście z całkowitym przekonaniem o tym zaświadczyć. Wierzę, że jest to działanie Boże dla pocieszenia i posilenia Jego “rozproszonego”, “wyrwanego” [jako głownia] i “powołanego” ludu, który został wezwany od października 1844 roku do zakończenia dzieła dla świata. Zwiedzenia typu: “Patrz tutaj”, “patrz tam”, które od tego czasu wprawiają prawdziwy i ochotny lud Boży w niezmierne zakłopotanie, szczególnie utrudniają wyjaśnienie pozornie sprzecznych pozycji biblijnych, które są mu przedstawiane. Przyznaję, że otrzymałem [od niej] światło i naukę w stosunku do wielu pozycji [Pisma], których sens wcześniej nie mogłem jasno odróżnić. Wierzę, że [s. E. G. Harmon] jest poświęconym, uczciwym, poddanym dzieckiem Bożym, które chociażby za swoje bezwzględne posłuszeństwo Jego woli, będzie wybawione. SMT 46.3

Na spotkaniu w Fairhaven 6 dnia poprzedniego miesiąca, widziałem ją, gdy była w zachwyceniu widzenia, podobnego do tego, które potem opisałem i wydałem. Może ktoś powiedzieć, że wydałem je dlatego, aby podeprzeć moją argumentacje odnośnie zachowania sabatu. Jednak nie czynię tego w tym celu. Szanuję to dzieło i w tej sprawie postępuję uczciwie. Nie ma żadnego biblijnego dowodu, który wywróciłby argumentację odnośnie zachowania sabatu. SMT 47.1

Powyższy opis widzenia można zamawiać zaprzedpłatą u James White, Gorham Me, lub u wydawcy. SMT 47.2

Fairhaven (Mas.)

Josef Bates

Niektórzy z naszych przyjaciół widzieli opis tego ostatniego widzenia i “uwagi” br. Batesa w wydanej małej broszurze. Jednak to opracowanie nie może być rozpowszechniane bez odpowiedniego poparcia. Dlatego uważałem za stosowne jeszcze raz wydać te widzenia w niniejszej broszurze i w niej poprzeć je cytatami i uwagami Pisma Świętego, i jako takie rozpowszechnić pomiędzy świętymi. SMT 47.3

Ci, którzy otrzymali tę pierwszą broszurę, stwierdzą, że w 10 i 11 linijce od góry pierwszej rubryki, wkradł się błąd w odniesieniu do 2Moj. 26, 35. Ten błąd nie znajduje się w oryginale napisanym przez autorkę, a który teraz znajduje się w moim posiadaniu. Błąd ten poprawiłem, a popełniłem go przy przepisywaniu widzenia, aby go wysłać do br. Batesa. SMT 48.1

Niewątpliwie ta mała broszura sprawi przyjemność niektórym czytelnikom, chcącym coś usłyszeć o doświadczeniach i powołaniu autorki widzeń. Z uwagi na brak miejsca w niniejszej broszurze, podam tylko niektóre fakty, które i tak znane są jej przyjacielom na wschodzie. Najpierw chciałbym podać wyjątek z listu pewnego miłego brata, w którym podaje swój szczery pogląd odnośnie jej widzeń. SMT 48.2

“Nie mogę uznać widzeń, że są spowodowane prawdziwym boskim natchnieniem, jak Ty i ona uważacie. Jednak w tej sprawie nie podejrzewam was nawet w najmniejszym stopniu o nieuczciwość. Nie wiem czy mi się uda, ale będę wam usiłował przekazać w tej sprawie mój pogląd, bez urażenia waszych uczuć i myślę, że to posłuży zarówno wam jak i mnie ku dobremu. Jednak w tym samym czasie zakładam, że równie dobrze ja moge się mylić. Według mojej oceny, to, co ona i ty uważacie za widzenia od Pana, można przyjąć za pewnego rodzaju stan snów czy zadumań religijnych, powiązanych z poddaniem się fantazji, której się bezwolnie poddaje, na podstawie okoliczności, które w szczególny sposób przykuwają jej uwagę. Jak długo poddaje się tym stanom zadumań, nie dociera do niej nic z otaczającej ją rzeczywistości. Są dwa rodzaje zadumań albo snów na jawie: Religijne i grzeszne. Ją dotyczy to pierwsze, podczas gdy drugie dotyczy np. Rosseau, sławnego ateisty francuskiego. Niewiara była centrum jego myślenia i stosownie do tego, zadumania jego były bezbożne; [w jej przypadku], myśli jej stale krążą wokół religii, dlatego jej sny na jawie, są religijnej natury. Jednak w obu przypadkach wyobraźnia — uczucia, uzyskują przewagę nad nauką czy studiami. Dodaję, iż w żadnym wypadku nie uważam, że jej widzenia są pod wpływem natchnienia diabelskiego.” SMT 48.3

Bez względu na to, jak bardzo wierzytelny może być ten wyjątek odnośnie zadumań czy snów na jawie, jego treść nie odpowiada widzeniom; widzenia autorki nie są spowodowane “wpływem uczuć”, “wyobaźnią” albo “nauczaniem czy studiami”. Gdy po raz pierwszy otrzymała widzenie w grudniu 1844 roku, ona i cała grupa w Portland Maine (w domu jej rodziców), porzucili “krzyk o północy” i “zamknięte drzwi”, jako coś, co trwało chwilowo i minęło. Właśnie wtedy Pan pokazał jej w widzeniu, że ona i cała grupa w Portland popadła w błąd. Ona opowiedziała grupie swoje widzenie i około 60 osób wyznało swój błąd i uznało swoje doświadczenie siódmego miesiąca za dzieło Boże. SMT 49.1

Dobrze znany jest fakt, że wielu oczekiwało, iż Pan przyjdzie 7 miesiąca 1843 roku. (wg kal. żyd.) Wierzyliśmy mocno, że Chrystus wtedy przyjdzie. Kilka dni przedtem byłem w Fairhaven i Dartmouth, aby tam przekazać poselstwo odnośnie tego punktu czasu. Akurat w tym czasie Ellen, będąca w zgromadzeniu w Carver, popadła w widzenie, w którym pokazano jej, że spotka nas rozczarowanie i że święci muszą wcześniej przejść przez “noc trwogi Jakuba” a to należy do przyszłości. Jej widzenie o “nocy trwogi Jakubowej”, było dla nas, jak i dla niej samej czymś zupełnie nowym. W czasie naszego zgromadzenia w Topsham, ostaniego listopada, Ellen otrzymała widzenie, o swoim najbliższym dziele Bożym. Jej uwaga została skierowana na planety Jowisza, Saturna i jak sądzę, na jeszcze inne. Po skończeniu widzenia, potrafiła dokładnie opisać ich księżyce i inne rzeczy z nimi związane. Było wiadomym, że nic nie wiedziała na temat astronomii i że nawet nie mogła odpowiedzieć na jedno pytanie odnośnie planet, zanim nie otrzymała tego widzenia.* SMT 49.2