Wybrane poselstwa I
Rozdział 40 — Druga pokusa Chrystusa
[Artykuł ten ukazał się w The Review and Herald, 18 sierpień 1874 i 1 września 1874.]
Szatan poniósł porażkę w swoim zamiarze pokonania Chrystusa w kwestii apetytu; tutaj na pustyni, w imieniu ludzkiej rasy Chrystus odniósł zwycięstwo w sprawie dotyczącej apetytu, umożliwiając człowiekowi w swoim imieniu, w każdym przyszłym czasie pokonanie siły apetytu w jego własnym imieniu. Szatan nie był skłonny zaprzestać swoich wysiłków, dopóki nie wypróbował wszelkich środków do osiągnięcia zwycięstwa nad Odkupicielem świata. Wiedział, że jeśli o niego chodzi, to wszystko wchodziło w grę, czy on czy Chrystus będzie zwycięzcą w walce. I aby swoją przeważającą siłą wzbudzić w Chrystusie strach, zaniósł go do Jerozolimy, postawił na szczycie świątyni i dalej dręczył go pokusami. WP1 264.1
Ponownie domagał się od Chrystusa, jeśli rzeczywiście był On Synem Bożym, aby dał mu dowód rzucając się w dół z zawrotnej wysokości, na jakiej go umieścił. Nalegał, aby Chrystus wykazał zaufanie w ochraniającą troskę swojego Ojca, rzucając się w dół ze świątyni. W pierwszej pokusie szatana w kwestii apetytu, starał się on podsunąć wątpliwości co do Bożej miłości i troski o Chrystusa jako Bożego Syna, przedstawiając jego otoczenie i jego głód jako dowód, że nie cieszył się On życzliwością Boga. Nie udało się. Następnym razem starał się wykorzystać wiarę i doskonałe zaufanie, jakie Chrystus okazał wobec swojego niebiańskiego Ojca, by nakłonić go do zarozumialstwa. “Jeżliś jest Syn Boży, spuść się na dół, albowiem napisano: Iż Aniołom swoim przykazał o tobie, i będą cię na rękach nosili, abyś snać nie obraził o kamień nogi swojej”. Mateusza 4,6 (BG). Jezus natychmiast odpowiedział: “Napisane jest również: Nie będziesz kusił Pana, Boga swego”. Mateusza 4,7. WP1 264.2
Grzech zarozumialstwa
Grzech zarozumialstwa leży tuż obok zalety doskonałej wiary i zaufania do Boga. Szatan pochlebiał sobie, że może wykorzystać człowieczeństwo Chrystusa, aby po linii zaufania nakłonić go do zarozumialstwa. O tę kwestię rozbija się wiele dusz. Szatan starał się zwieść Chrystusa pochlebstwem. Przyznał, że na pustyni w najtrudniejszych okolicznościach Chrystus miał rację wierząc, że Bóg był jego Ojcem. Potem nalegał, aby rzucając się w dół ze świątyni Chrystus dał mu jeszcze jeden dowód swojego całkowitego polegania na Bogu, jeszcze jeden dowód swojej wiary w to, że był Synem Bożym. Powiedział Chrystusowi, że jeśli rzeczywiście był Synem Bożym, to nie ma się czego bać, ponieważ aniołowie byli w pobliżu, aby go podtrzymywać. Szatan dał dowód, że rozumiał Pismo Święte przez użytek, jaki z niego zrobił. WP1 265.1
Odkupiciel świata nie zachwiał się w swojej prawości i ukazał, że posiadał doskonałą wiarę w obiecaną przez Ojca opiekę. Nie chciał wystawiać wierności i miłości swojego Ojca na niepotrzebną próbę, chociaż znajdował się w rękach wroga i był umieszczony w skrajnie trudnym i niebezpiecznym położeniu. Nie chciał na propozycję szatana kusić Boga przez aroganckie eksperymentowanie z jego opatrznością. Szatan przedłożył fragment Pisma Świętego, który wydawał się odpowiedni do sytuacji, mając nadzieję, że zrealizuje swoje plany robiąc z tekstu użytek wobec naszego Zbawiciela w tym szczególnym czasie. WP1 265.2
Chrystus wiedział, że Bóg rzeczywiście mógłby go podtrzymać, gdyby wymagał od niego rzucenia się w dół ze szczytu świątyni. Jednak zrobienie tego, gdy nie był o to proszony i eksperymentowanie z ochraniającą opieką i miłością jego Ojca, dlatego że szatan rzucił mu wyzwanie, nie ukazałoby siły jego wiary. Szatan dobrze wiedział, że gdyby Chrystus mógł zostać nakłoniony, by nie proszony przez swego Ojca rzucił się w dół ze szczytu świątyni, w celu udowodnienia swego prawa do ochraniającej opieki niebiańskiego Ojca, to w tym właśnie czynie okazałby słabość swej ludzkiej natury. WP1 265.3
Chrystus odniósł zwycięstwo w czasie drugiego kuszenia. Okazał doskonałe zaufanie wobec swojego Ojca podczas zaciętej walki z potężnym wrogiem. W zwycięstwie, jakie zostało tutaj osiągnięte, nasz Odkupiciel pozostawił człowiekowi doskonały wzór, ukazując mu, że jego jedyne bezpieczeństwo leży w niewzruszonym, niezachwianym zaufaniu do Boga we wszystkich próbach i niebezpieczeństwach. Odmówił nadużywania miłosierdzia swojego Ojca przez umieszczanie siebie w niebezpieczeństwie, które sprawiałoby, że rzeczą konieczną byłoby, aby jego niebiański Ojciec okazał swoją moc, by wybawić go od niebezpieczeństwa. Byłoby to wymuszeniem działania opatrzności na swoją własną korzyść, a wtedy nie pozostawiłby On swojemu ludowi doskonałego przykładu wiary i niewzruszonej ufności do Boga. WP1 265.4
Celem szatana w kuszeniu Chrystusa było doprowadzenie go do tego, by odważył się na zarozumiałość i okazał ludzką słabość, które sprawiłyby, że nie byłby On doskonałym wzorem dla swojego ludu. Szatan myślał, że gdyby Chrystusowi nie udało się znieść próby jego pokus, to nie mogłoby nastąpić odkupienie ludzkiej rasy, a jego władza nad nią byłaby całkowita. WP1 266.1
Chrystus naszą nadzieją i wzorem
Dla ludzkiej rasy Chrystus zniósł upokorzenie i rozdzierające cierpienia na pustyni kuszenia. W Adamie wszystko zostało stracone przez przestępstwo. Dzięki Chrystusowi człowiek ma jedyną nadzieję na przywrócenie przychylności Bożej. Przez przestąpienie prawa Bożego człowiek oddalił się od niego na taką odległość, że nie mógł ukorzyć się przed Bogiem proporcjonalnie do swojego ciężkiego grzechu. Syn Boży mógł w pełni zrozumieć nieznośne grzechy przestępcy i w swoim bezgrzesznym charakterze jedynie On mógł dokonać możliwego do przyjęcia zadośćuczynienia za człowieka, doświadczając rozdzierającego uczucia niezadowolenia swojego Ojca. Smutek i cierpienie Syna Bożego za grzechy świata były proporcjonalne zarówno do jego boskiej doskonałości i czystości, jak i do wagi przestępstwa. WP1 266.2
Chrystus był naszym wzorem we wszystkim. Gdy widzimy jego upokorzenie w długiej próbie i poście na pustyni, by pokonać pokusy apetytu w naszym imieniu, mamy wziąć tę lekcję do siebie, gdy jesteśmy kuszeni. Jeśli siła apetytu tak mocno panuje nad ludzką rodziną, a pobłażanie mu jest tak straszne, że Syn Boży poddał się takiej próbie, to jakże ważne jest, abyśmy odczuwali konieczność posiadania apetytu pod kontrolą rozumu. Nasz Zbawiciel pościł przez blisko sześć tygodni, aby mógł odnieść dla człowieka zwycięstwo w kwestii apetytu. Jak zdeklarowani chrześcijanie, posiadający oświecone sumienie i mający przed sobą Chrystusa jako swój wzór, mogą ulegać pobłażliwości wobec tych apetytów, które wywierają osłabiający wpływ na umysł i serce? Bolesnym faktem jest to, że w obecnym czasie zwyczaje zaspokajania zachcianek kosztem zdrowia i osłabiania siły moralnej, trzymają w więzach niewoli dużą część chrześcijańskiego świata. WP1 266.3
Wielu spośród tych, którzy wyznają pobożność, nie bada przyczyny tak długiego okresu postu i cierpienia Chrystusa na pustyni. Jego cierpienie nie wynikało tak bardzo z tego, że znosił On męki głodu, co z tego, że odczuwał straszne skutki, jakie na ludzkiej rasie wywarło pobłażanie apetytowi i namiętności. Wiedział, że apetyt będzie bożkiem człowieka, doprowadzi go do tego, że zapomni o Bogu i stanie bezpośrednio na drodze do jego zbawienia. WP1 267.1