Historia zbawienia
Zdobycie Jerycha
“Wtedy Jozue, syn Nuna, przywołał kapłanów i rzekł do nich: Podnieście Skrzynię Przymierza, a siedmiu kapłanów niech poniesie siedem trąb z baranich rogów przed Skrzynią Pana. Do ludu zaś rzekł: Ruszajcie i obejdźcie miasto wokoło, a zbrojni niech idą przed Skrzynią Pana. A gdy Jozue powiedział to ludowi, ruszyło siedmiu kapłanów, niosących siedem trąb z baranich rogów przed Panem i trąbili na trąbach; zaś Skrzynia Przymierza Pana szła za nimi. Zbrojni szli przed kapłanami, trąbiącymi na trąbach, straż tylna zaś szła za Skrzynią, trąbiąc bez ustanku na trąbach. Ludowi zaś Jozue przykazał: Nie wznoście okrzyku bojowego i nie podnoście swego głosu, i niech z waszych ust nie wyjdzie słowo aż do dnia, kiedy wam powiem: Wznieście okrzyk bojowy. I zarządził, że Skrzynia Pana obeszła miasto wokoło, raz je okrążając. Potem weszli do obozu i pozostali przez noc w obozie”. Jozuego 6,6-11. HZ 107.4
Hebrajczycy maszerowali w idealnym porządku. Najpierw szedł wyborowy oddział uzbrojonych mężczyzn w wojennym stroju — tym razem nie po to, by wykazać swą sprawność we władaniu orężem, lecz by okazać wiarę i wykonać Boże rozkazy. Za zbrojnymi szło siedmiu kapłanów niosących trąby. Za nimi szli kapłani w bogatych i osobliwych szatach wskazujących na święty urząd, jaki piastowali. Nieśli oni Skrzynię Bożą lśniącą od złota. Chwała, jaka nad nią spoczywała, sprawiała wrażenie, jakby Arka obleczona była w aureolę. Za nimi w doskonałym porządku szła olbrzymia armia izraelska — każde pokolenie pod własną chorągwią. Skrzynia Boża i lud okrążyli miasto. Nie słychać było żadnego głosu prócz kroków olbrzymiego pochodu i uroczystego dźwięku trąb, którego echo odbijało się od wzgórza i rozlegało się w Jerychu. HZ 107.5
Strażnicy skazanego miasta ze zdziwieniem i niepokojem śledzili każde posunięcie Izraelitów i donosili o nich swoim władzom. Nie umieli wyjaśnić, co znaczy ten potężny pochód. Jedni wyśmiewali taki pomysł zdobycia miasta, inni z osłupieniem przyglądali się wspaniałej Arce i uroczystej, pełnej godności postawie kapłanów oraz kroczącego za nimi ludu z Jozuem na czele. Mieszkańcy Jerycha przypomnieli sobie, że przed czterdziestu laty Morze Czerwone rozdzieliło się przed Izraelitami, a teraz w ten sam sposób przeszli przez Jordan. Byli zbyt przerażeni, aby pozwolić sobie na żarty. Pilnie strzegli bram miasta, które zostały zamknięte, a potężni wojownicy trzymali straż przy każdej z nich. HZ 108.1
Przez sześć dni armia izraelska obchodziła miasto dookoła, a siódmego dnia obeszła Jerycho siedem razy. Słuchać było tylko głos trąb — rozkaz zachowania milczenia obowiązywał nadal. Naród miał uważać — gdy tylko usłyszy głos trąby bardziej przewlekły niż zwykle, miał zakrzyknąć wielkim głosem, bowiem Bóg oddał miasto w ręce Izraelitów. “Ale siódmego dnia wstali wcześnie, gdy wzeszła zorza poranna, i obeszli miasto w ten sam sposób, lecz siedem razy. Tylko tego dnia obeszli miasto siedem razy. Za siódmym razem, gdy kapłani zatrąbili na trąbach, rzekł Jozue do ludu: Wznieście okrzyk bojowy, gdyż Pan dał wam to miasto. (...) Wtedy lud wzniósł okrzyk bojowy i zatrąbili na trąbach. A gdy lud usłyszał głos trąb, wzniósł potężny okrzyk bojowy i mur rozpadł się w miejscu, lud zaś wkroczył do miasta, każdy prosto przed siebie i zdobyli miasto”. Jozuego 6,15-16.20. HZ 108.2
Bóg zamierzał wykazać Izraelowi, że zdobycia Kanaanu nie powinni przypisywać sobie. To Wódz wojska Pańskiego zdobył Jerycho. On i Jego aniołowie brali udział w zdobywaniu miasta. Chrystus rozkazał wojskom niebiańskim zburzyć mury i przygotować drogę dla Jozuego i wojsk izraelskich. Przez ten niezwykły cud Pan nie tylko wzmocnił wiarę ludu i dowiódł, że w Jego mocy leży pokonanie nieprzyjaciół, lecz także skarcił naród za poprzednie niedowiarstwo. HZ 108.3
Jerycho szydziło z wojsk izraelskich i Boga, który jest w niebie. Mieszkańcy, widząc wojska izraelskie maszerujące wokoło miasta raz dziennie, zaniepokoili się, lecz spoglądając na potężne obwarowania, silne i wysokie mury, upewniali się, że zdołają odeprzeć każdy atak. Kiedy silne wały zadrżały i padły nagle z ogłuszającym trzaskiem, jakby hukiem najpotężniejszych gromów, sparaliżował ich taki strach, że nie mogli stawiać żadnego oporu. HZ 108.4