Ze skarbnicy świadectw III
Skutki bierności
Gdy ludzie używają swoich sił w zalecony przez Boga sposób, ich talenty będą się rozwijać, zdolności wzrastać, a starając się ratować zgubionych posiądą mądrość niebieską. Jednak gdy członkowie Kościoła obojętnie i niedbale traktują obowiązek przekazywania innym światła, który Bóg na nich nałożył, czyż mogą się spodziewać, że otrzymają niebiański skarb? Gdy ci, którzy twierdzą, iż są chrześcijanami, przestaną poczuwać się do obowiązku niesienia światła ludziom tkwiącym w ciemnościach, stracą bystrość wzroku, a gdy przestaną dzielić się z nimi poznaniem Boga i prowadzić ich do tronu łaski — miarę wartości bogactw niebieskich dóbr. Kiedy natomiast nie będą ich cenić — przestaną uświadamiać sobie konieczność przekazywania tych dóbr innym ludziom. SS3 42.2
W różnych miejscach istnieją duże zbory. Ich członkowie posiedli znajomość prawdy i wielu z nich zadowala się tym, że słuchają słów żywota, ale nie usiłują przekazywać ich światu. Nie poczuwają się do odpowiedzialności za postęp dzieła, mają też niewielki udział w ratowaniu dusz. Są pełni zapału w sprawach tego świata, ale nie wnoszą swej wiary do świeckich interesów. Mówią: “Wiara jest wiarą, a interes — interesem”. Są zdania, że każda z tych rzeczy ma właściwą sobie sferę działania i powiadają: “Niechaj się nie łączą z sobą!”. SS3 42.3
Zaniedbując dane im sposobności i marnując przywileje, tacy członkowie zborów nie wzrastają “w łasce i w poznaniu Pana naszego i Zbawiciela, Jezusa Chrystusa”. — 2 Piotra 3,18. Są słabi w wierze, dziećmi w doświadczeniu, i brak im poznania. Nie zakorzenili się i nie ugruntowali w prawdzie. Jeżeli pozostaną w takim stanie, z całą pewnością wiele bałamuctw dni ostatecznych ich zwiedzie, gdyż zabraknie im duchowego wzroku pozwalającego odróżnić prawdę od błędu. SS3 42.4
Bóg zlecił swym kaznodziejom głoszenie poselstwa prawdy. Zbory powinny to poselstwo przyjąć i wszelkimi możliwymi sposobami przekazywać dalej, chwytając pierwsze promienie światła i rozpraszając je. Tutaj jest nasz wielki grzech. Jesteśmy o całe lata wstecz. Kaznodzieje szukali ukrytego skarbu i otworzyli szkatułę, wydobyli klejnoty prawdy i pozwolili im świecić, ale członkowie Kościoła nie uczynili setnej części tego, czego Bóg od nich wymaga. Czegóż możemy oczekiwać, jeżeli nie zubożenia życia religijnego, gdy lud słucha kazania za kazaniem, a nauk płynących z tych kazań nie wciela w życie i nie praktykuje ich? Bóg obdarzył nas zdolnościami, które maleją, gdy się z nich nie korzysta. Co więcej, kiedy zbory będą tonąć w bezczynności, szatan zatrudni je po swej myśli, obejmie teren i zaprzęgnie członków do takich prac, które wyczerpią siły i zrujnują ducha, a potem pozostawi ich zborowi jako martwy balast. SS3 43.1
Są wśród nas tacy, którzy — gdyby znaleźli czas na zastanowienie się nad swoim postępowaniem — bezczynność uznaliby za grzeszne zaniedbywanie danych im przez Boga talentów i zdolności. Bracia i siostry, zatwardziałość waszych serc głęboko smuci Zbawiciela i świętych aniołów w niebie. Chrystus oddał własne życie, by zbawić ludzi, a mimo to wy, którzy poznaliście Jego miłość, tak niewiele czynicie wysiłków, by przekazać błogosławieństwa Jego łaski tym, za których umarł. Tego rodzaju obojętność i zaniedbanie obowiązku wprawiają w zdumienie aniołów. Na sądzie będziecie musieli spotkać dusze, które zaniedbaliście. W tym wielkim dniu sami siebie osądzicie i potępicie. Oby was Bóg jeszcze dzisiaj przywiódł do skruchy! Oby wybaczył swemu ludowi zaniedbywanie pracy w Jego winnicy, którą polecił mu wykonać. SS3 43.2
“Wspomnij więc, z jakiej wyżyny spadłeś i upamiętaj się, i spełniaj uczynki takie, jak pierwej; a jeżeli nie, to przyjdę do ciebie i ruszę świecznik twój z jego miejsca, jeśli się nie upamiętasz”. Objawienie 2,5. SS3 43.3
Ach, jakże niewielu poznaje czas swego nawiedzenia! Jakże niewielu, nawet wśród tych, którzy twierdzą, że wierzą w obecną prawdę, pojmuje znaki czasu i doświadczenia, przez które musimy przejść przed końcem wszechrzeczy. Dziś jeszcze Bóg okazuje cierpliwość, ale jak długo aniołowie Boży będą powstrzymywać wiatry, by nie wiały? SS3 43.4
Jakże niewielu naprawdę pokornych, pobożnych, pełnych oddania sług Chrystusa znajduje się w naszych zborach, mimo że Jego miłosierdzie jest tak niewymownie wielkie. Jakże niewiele serc pełnych jest wdzięczności i dziękczynienia za to, że zostały powołane i zaszczycone uczestnictwem w dziele Bożym i w cierpieniach Chrystusa! SS3 43.5
Wielka część tych, którzy dziś odwiedzają nasze zgromadzenia, jest martwa, tkwi w występkach i grzechach. Ludzie ci wchodzą i wychodzą, są niby drzwi na zawiasach. Przez całe lata, w skupieniu słuchali najbardziej uroczystych, wzruszających serce prawd, ale nie zastosowali ich w życiu. Dlatego stają się coraz mniej wrażliwi na wielką wartość prawdy. Wstrząsające doświadczenia i próby nie budzą w nich skruchy. Najsłodsze słowa, jakie płyną od Boga przez usta ludzkie — usprawiedliwienie przez wiarę i sprawiedliwość Chrystusa — pozostają bez echa, nie budzą miłości i wdzięczności. Chociaż Kupiec Niebieski roztacza przed ich oczyma najcenniejsze klejnoty wiary i miłości, chociaż zaprasza do kupienia u Niego złota wypróbowanego w ogniu, szat białych, w które by się mogli pięknie ubrać i maści na oczy, by przejrzeli, uodparniają przeciwko Niemu swe serca i nie spieszą się wymienić swej letniości na miłość i zapał. Mają pozór pobożności, ale zaparli się jej skutków. Jeżeli nadal trwać będą w tym stanie, Bóg ich odrzuci. Sami są winni tego, że nie nadają się na członków rodziny niebieskiej. SS3 43.6